Dziedziny :
· [1]
· [1]
· [1]
· [2]
· [7]
· [6]
· [1]
· [1]
· [4]
· [6]
· [6]
· [2]
· [3]
· [1]
· [1]
· [2]
· [15]
· [3]
· [3]
· [1]
· [3]
· [10]
Stosunek kleru do państwa i oświaty. Fakty i dokumenty Dziedzina: Kościół, krytyka, antyklerykalizm Autor: Janina Barycka Miejsce i rok wydania: Wrocław 1991; Reprint wydania: Warszawa 1934 Wydawca: Nasza Księgarnia, reprint: Toporzeł Liczba stron: 204 Wymiary: A5 cm ISBN: 83-85559-15-9 Okładka: Miękka Ilustracje: Nie Cena: 14,00 zł (bez rabatów)
[ Pozycja niedostępna ] Opis Książka zawiera niepublikowane po wojnie materiały, zebrane przez członków Związku Nauczycielstwa Polskiego. Po sześćdziesięciu latach odzyskały one swoją aktualność. Instrukcja dotycząca wprowadzenia religii do szkół, ustawa antyaborcyjna, pielgrzymki wojska i policji, wreszcie konkordat - to już współczesne akty ingerencji Kościoła Rzymskokatolickiego w życie Państwa. Dlaczego Kościół tak bezkompromisowo wtargnął do szkół? Odpowiedzi udzielają strony tej książki.
Dzisiaj na naszych oczach kler zdobywa coraz większe wpływy. Zdobywa je, bo po półwiecznej z górą przerwie społeczeństwo nie pamięta o konsekwencjach jego zwycięstw w latach międzywojennych. Nie należy zapominać, że Kościół to nie tylko miejsce kultu i urokliwa bogactwem, niewinna tradycja, lecz - przede wszystkim - wpływowa siła polityczna. Siła, która chce nas sobie podporządkować.Fragment lub streszczenie K..., dnia 21. I. 1931. r.
Szanowna Pani!
Już przeszło sześć tygodni upłynęło od dnia pogrzebu Paninego ojca, Józefa R. Szanowna Pani zamówiła nader uroczysty pogrzeb, oświadczając zarazem, iż czynności pogrzebowe ze strony kapłana i służby kościelnej zapłaci syn, względnie brat Wasz z Zabrza w Niemczech. Szwagrowa z Niemiec też mi obiecała, iż ku końcu grudnia pogrzeb zapłaci. Koniec grudnia nadszedł, pieniędzy niema; otrzymałem parę dni później list z Zabrza, iż 12 stycznia 1931 r. pieniądze brat z Zabrza pośle. Znów już 9 dni upłynęły, a pieniędzy niema i niema. Ja się z błazna robić nie dam. Takiego wypadku w życiu mem kapłańskiem nie miałem, iżby jaki ksiądz trupa darmo, względnie na pump chował. Wobec tego proszę o uiszczenie 170 zł. za czynności kapłańskie przy pogrzebie zmarłego Józefa R.
Ks. Fr. P. proboszcz.
"Nasz Misjonarz" z lutego 1930 r. tak pisze:
"Kościół nigdy się nie wyrzeknie wpływu na szkoły. W nich bowiem urabiają młodociane dusze i od szkoły w wielkiej mierze zależy przyszłość człowieka. A że Kościół troszczy się o przyszłość człowieka więcej, niż ktokolwiek, bo całą wieczność pragnie mu zabezpieczyć, więc też ma prawo i obowiązek urabiać dusze młodociane wszędzie i w szkole".
Stara się kler opanować całkowicie życie społeczne kraju. Radby on oplątać Polskę tak gęstą siecią swych wpływów, by w sieci tej zdusiła się już w zarodku każda myśl wolna i niezależna. Nie razi go zabobon i zacofanie, w mrokach którego żyje jeszcze dzisiaj tak wielu ludzi, razi go natomiast i pobudza do gniewu wszelki przejaw samodzielności w myśli lub w czynie.
Pod władzą kleru w Polsce ugina się całe społeczeństwo. Jedni próbują walczyć i zrzucić z siebie nieznośny ciężar okupacji, inni przystosowują się do warunków i kpiąc w duchu z siebie i podobnych sobie, z patetycznemi hasłami na ustach pomagają klerowi w utrwalaniu władzy, inni wreszcie - to te bierne, nieuświadomione masy, które czy to wskutek warunków zewnętrznych, czy też wrodzonych właściwości umysłowych, nigdy jeszcze nie wyjrzały poza ciasny światek, zakreślony ich uczuciom, myślom i czynom egoistycznemi interesami kleru.
Jak wygląda w praktyce takie chociażby aprobowanie podręczników przez władze duchowne, świadczą o tem wspomnienia dra W. J. Robinsona z podróży jego do Hiszpanji ("Wolnomyśliciel Polski" 1.XII.1932).
Poszedłem do księgarni - pisze dr. Robinson - i poprosiłem o podręczniki historji oraz czytanki, używane w hiszpańskich szkołach. Wszystkie książki, które mi pokazano, były albo zaaprobowane przez władze duchowne, albo nosiły napis "Nihil Obstat" (żadnych zastrzeżeń), położony ręką kościelnego cenzora.
Przeczytałem te książki od deski do deski - i ogarnęło mię przerażenie. Spodziewałem się, że będą reakcyjne, przeniknięte duchem i dogmatami katolicyzmu, ale nie sądziłem, że będą tak brutalne, tak bezczelnie średniowieczne. Inkwizycja była według nich nietylko pożyteczną i konieczną, ale i "błogosławioną" instytucją. Filip II był jednym z największych władców świata. Karol III, jedyny król hiszpański, mający pretensje do humanitaryzmu i liberalizmu, jest przedstawiony jako potwór, gdyż wypędził jezuitów...
Zapytajmy więc o zapatrywania na karę cielesną któregokolwiek z księży, chociażby tego księdza proboszcza z Mławy, który takie ciekawe rzeczy z ambony umie o nauczycielstwie opowiadać. Otóż i on stwierdza oficjalnie na posiedzeniu Rady Pedagogicznej, że "stojąc na gruncie katolickim, gdzie Kościół uznaje i zachowuje szczyt kary cielesnej - śmierć, on uznaje karę cielesną za potrzebną i skuteczną".
Tak brzmi teorja. A teraz praktyka. Oto dokument:
W dniu 3.II.1929 r. został mój syn Adam, uczeń II-giej klasy gimnazjum w S... bez powodu pobity w bestjalski sposób przez księdza dyrektora tegoż zakładu po twarzy. Gdy udałem się do księdza dyr. i zapytałem, co to ma znaczyć, tenże powiedział: "Pierwszy raz mi się dopiero zdarza, że komuś chodzi o taką rzecz".Oto inny dokument:
Do Pana Kierownika Szkoły Powszechnej w W.
Niejednokrotnie w rozmowie ze swoimi dziećmi dowiaduję się od nich, że są karani uczniowie cieleśnie: np. grubym kijem, dużą linją i targane za uszy, również chłopcy karzą jedni drugich na rozkaz księdza. Proszę P. Kierownika o zwrócenie uwagi na nieodpowiednie postępowanie ks. proboszcza Kr., gdyż na lekcji religji podobne fakty mają miejsce. Z poważaniem (podpis).
W głośnym na całą Polskę procesie łomżyńskim rolę niefortunnego bohatera i pogromcy dziewczęcych strojów gimnastycznych odegrał ksiądz Ł. O księdzu tym pisze jedna z matek:
"Od niejakiego czasu wprowadzono w Łomży nieprzystojny zwyczaj zapraszania i przyjmowania uczennic szkolnych w prywatnych mieszkaniach nauczycieli mężczyzn. Zwyczaj ten stosują zwłaszcza, nauczyciele religji, w czem celuje ks. AL. Ł., nauczyciel Państw. Sem. Nauczycielskiego Żeńsk.
Nie chcę wnikać w to, w jakim celu przyjmowane są uczennice przez ks. prefekta w jego prywatnem mieszkaniu, muszę jednak kategorycznie zaprotestować przeciw tego rodzaju praktykom, niezgodnym z przyjętemi zwyczajami w Polsce, by do mieszkania młodego mężczyzny mogły uczęszczać uczennice państwowych czy publicznych szkół, którym w zaufaniu powierzają rodzice swe dzieci.
Sądzę, że w proteście tym nie będę odosobniona i jest on wyrazem całego szeregu rodziców, którym dobro swych córek leży na sercu" (Przegląd Łomżyński" 21.V.1931). Jeszcze gorzej przedstawia się strona moralna księdza Kł., który wprawdzie jako świadek w procesie łomżyńskim chwali się, że naskutek jego nalegań dyrekcja seminarjum wydała zakaz spotykania się dziewczynek z chłopcami na spacerach, ale sam popełnia czyny, o których opinja publiczna tak się wyraża:
Brudy! - zbyt słabe to określenie dla zilustrowania tego, co na terenie szkoły jeden z przyjaciół "Życia i Pracy" wyprawiał. Kodeks karny nazywa to pospolicie zbrodnią, bo zbrodnią jest, gdy zwierzchnik, jakim jest nauczyciel w stosunku do uczennic, wykorzystując swe stanowisko, używa ich do zaspokojenia swych i swych przyjaciół chuci.
Już od kilku lat publiczna tajemnicą było, że jeden z księży prefektów zdradza daleko idące skłonności erotyczne do swych uczennic, przejawiające się w pisaniu do nich listów miłosnych, w przejażdżkach i wycieczkach z poszczególnemi uczennicami sam na sam poza miasto. Wiele o tem mówili szoferzy i właściciele taksówek, wiele opowiadała sobie młodzież i zaniepokojeni o los swych córek rodzice. (Przegląd Łomżyński 21.V.1933).
Czyny, które scharakteryzowaliśmy jako zbrodnie są tego rodzaju, że ze względu na moralność publiczną opisywanie ich jest niedopuszczalne, natomiast winny być przedmiotem rozprawy sądowej przy drzwiach zamkniętych. Były one tem więcej demoralizujące, że popełniał je ksiądz Kł. jako nauczyciel religji, jako moderator sodalicji i jako kapelan hufca harcerskiego.Podziel się swoją opinią o tej książce.. Teksty Racjonalisty o pokrewnej tematyce:Wolność sumienia w szkole: Podsumowania
Wprowadzenie religii do szkół
Czego uczą na religii?
Pierwsza walka: katecheza
Wprowadzenie religii do szkół
Wprowadzenie religii do szkół: OTK 30I91
Wprowadzenie religii do szkół: Zd.odr. do OTK'91
Wprowadzenie religii do szkół: Zd.odr. do OTK'91
Wprowadzenie religii do szkół: Zd.odr. do OTK'91
Wprowadzenie religii do szkół: Glosa do OTK'91
Wprowadzenie religii:Odpowiedzi na glosę Pietrzaka
Wprowadzenie religii do szkół: Glosa do OTK'93
O nauce religii z autopsji
Oświata: między kagankiem a gromnicą
Lekcja religii
Wprowadzenie religii do szkół: OTK 20IV93
Emerytury katechetów - wyrok SA 14.IX.1999
Emerytury katechetów - wyrok SN 3.IX.2000
Emerytury i punkty katechetycz.- uchw.SN 13.VI.01
Organizacja szkolnej katechezy i punktu katechet.
Nauczanie religii w szkole
Wolność sumienia w szkole: Uwagi Wstępne
Problemy dotyczące religii w szkole ('90-95)
Sytuacja prawna szkolnego nauczania religii