Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.259.044 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 313 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wiedza i rozum są dzisiaj tak zagrożone, jak to się niegdyś rzadko zdarzało, a wraz z nimi zagrożone jest także to, co ludzkie po prostu: być może samo człowieczeństwo."
Listy od czytelników Racjonalisty
<- Wróć do innych listów
-Brak tytułu- (08-06-2001)
 Autor: Marcin Stiburski

To co robisz jest bardzo potrzebne i dzięki Ci, że tak dużo zaangażowania w to wkładasz. Sam nie miałem tyle siły, aby swoje przemyślenia uzewnętrznić, choć moja droga łudząco podobna jest do Twojej (wychowanie bogobojne, ministrantura itd.). Oczywiście bariery wkodowane przez wychowanie, szacunek dla otoczenia i troska o zdrowie moich potencjalnych słuchaczy powodują, że nie podejmuję radykalnych kroków. Dlatego nazwałem swoją drogę "Drogą Indywidualnego Protestantyzmu", która wiedzie w kierunku duchowości bezreligijnej i być może jej końcem jest agnostyzm religijny. Moje doświadczenia z tej podróży: to iść bardzo wolno, naprawdę bardzo wolno. Każda rewolucja (w jakiejkolwiek dziedzinie) odbije jak struna, narobi hałasu i wróci do punktu wyjścia. Tylko stały napór na strunę jest w stanie przesunąć gitarę. Mając siedemnaści lat przeszedłem "wielki kryzys", ale przestraszyłem się samotności, wyobcowania kulturowo-religijnego. Powróciłem, ale całe szczęście nie jako neofita, lecz ostudzony obserwator. Emocje na krótko podniosły się, gdy w wieku 24 spotkałem ewangelików. I dobrze, że ich spotkałem. Teraz wiem, że zmiany sztandarów nic nie dają i należy tylko odrastać z bazy wkodowanej w dzieciństwie. Analogicznie jak powstaje zrozumienie fantastyczności bajek z dzieciństwa. Przechodząc pod inne sztandary zmieniamy tylko zestaw bajek, pozostając w dalszym ciągu pod ich wpływem.
Martwi mnie jedno. Patrząc na dzieje ludzkości zauważam, że odsetek ludzi bezreligijnych, agnostyków, duchowych indywidualnie jest stały, tak jak stały jest odsetek fanatyków i odsetek "szarej masy", której potrzebne są jakiekolwiek wierzenia. Nad wiarą "szarej masy" nie ma kontroli, to zlepek przeróżnych trendów, taka zupa wiary, a nazwa tej zupy pochodzi od składnika którego jest najwięcej (obecnie np. chrześcijaństwo).

A wiesz dlaczego ten odsetek jest stały? Wiara według mnie jest wrodzona, religianci nazywają to łaską z góry. Sądzę, że mają wiele racji. Sądzę, że wiara nie tyle jest wynikiem rozumowania czy wychowania religijnego, co przyrodzenia. Ja na przykład wychowywałem się w malutkiej miejscowości, byłem bardzo religijny. Nie zaszły w moim życiu żadne rewolucje wewnętrzne, które by uzasadniły ten moment, w którym najzupełniej naturalnie przestałem wierzyć. Sądzę, że pomimo religijnego wychowania, ateizm (bądź agnostycyzm) jest u mnie wrodzony. Podobnie u ludzi religijnych - jeśli są skazani wewnętrznymi imperatywami na bojaźń bożą, to będą się jej oddawać (jeśli są nawet wychowani dość obojętnie religijnie, to przeżyją "nawrócenie"). Aby się to zmieniło potrzeba więcej bodźców przemiany ewolucyjnej w światopoglądzie ludzkości. Nigdy jednak do tego nie dojdzie, jeśli ludzie inteligentni i mądrzy będą utrzymywać lud z zabobonie wiary, nawet jeśli sami go nie podzielają. Wielu cynicznych mędrców (w tym Wolter) uważa, że religia jest użyteczna społecznie i dlatego należy ją utrzymywać i popierać. O tym właśnie "nikczemnym kłamstwie religii, w którą sami nie wierzymy, ale którą narzucamy z całej siły innym", mówił Lew Tołstoj.

Fanatycy są najczystszej wiary w dany światopogląd, tylko posiadają jedną drobną wadę. Są jednotorowi, a przez to potrafią jak pociąg z impetem rozjeżdżać innych.
Moja jedyna sugestia: to pisz mniej emocjonalnie co jeszcze wychodzi w niektórych treściach. Owszem i mnie nieraz trafia, gdy widzę co się dzieje wokół. Ale warto trzymać emocje na wodzy, co często sugerujesz piszącym do Ciebie. (...) Trochę nie na miejscu są Twoje przytyki do szesnasto-, siedemnastolatków piszących do Ciebie.
Życzę powodzenia Mariuszu.
Marcin Stiburski

[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365