Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.068.194 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 293 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
"Wiara" nie jest tak naprawdę odrzuceniem rozumu, ale leniwą akceptacją złego rozumowania. „Wiara" jest pseudo-uzasadnieniem, które pewni ludzie powtarzają, kiedy chcą o czymś twierdzić bez niezbędnych dowodów.

Dodaj swój komentarz…
Julian Jeliński
Wątpię, czy czytelnicy są ciekawi mojego poglądu na ten temat, ale postaram się odpowiedzieć. Najpierw odrzucimy słowo "bronię" i przejdziemy do pytania czy można być chrześcijaninem-darwinistą. Tak. Nie jest to pytanie teoretyczne, a praktyczne - sam znam biologów, którzy się do tej grupy zaliczają (i tylko o tym pisałem w artykule odnosząc się do Ayali). Jeżeli zaś pytanie dotyczy możliwości pogodzenia "doktryn": religie mają niesamowitą zdolność absorbowania obcych idei, ideologii, doktryn - nazywaną czasem "odnajdywaniem ukrytego-prawdziwego sensu". Religie nie są monolitami nieulegającymi zmianom i transformacjom. Stąd "możliwość" istnieje i pewne odłamy chrześcijaństwa ewolucjonizm uznają.
Wydaje mi się, twierdzenie o niemożności pogodzenia tych światopoglądów (używając tego słowa dość swobodnie) rezultuje często myśleniem życzeniowym: "skoro darwinizm jest prawdą, CAŁY katolicyzm nie może być". To byłoby miłe, ale moim zdaniem niestety nie jest tak proste.
Jednak warto podkreślić, że ten pierwszy krok (zrozumienie darwinizmu) stanowi idealną podstawę dla erozji wiary w dogmaty religijne. Podstawę, ale nie jedyny i wystarczający krok.
Autor: Julian Jeliński  Dodano: 27-08-2011
Reklama
Kalikles
 >Darwinizm<< próbuje rozwiązać tę kwestię (pochodzenia i różnorodności
życia — przyp. J.J.), dostarczając mechanizmu ewolucji. Tym mechanizmem jest
dobór naturalny działający na przypadkowych mutacjach."
Nie widzę, by w tym fragmencie Johnston wyraźnie zaznaczał, że w zbiorze d. naturalny nie ma miejsca dla d. płciowego. Pański fragment jest na tyle niejasny, że czytelnik może pomyśleć, że Pan rozumie d. naturalny tak jak Ratatoskr. Johnston nie dowierza, że tak prosty mechanizm potrafi wyjaśnić skomplikowane formy życia. kk.php/s,2139#_f10
Ale to była tylko drobna uwaga (doprecyzowanie terminu), która była po prostu po drodze ;) Myślę, że najbardziej interesujący jest pkt drugi (mój komentarz wyżej). Pan gani Johnstona, który zdaje się sugerował, że nie można być katolikiem i równocześnie darwinistą. Stawia znak równości między niewiarą a darwinizmem. Pan zaś jako kontrargument podaje przykład F. Ayali. Zatem broni Pan stanowiska, iż darwinizm jest do pogodzenia z katolicyzmem (czy też szerzej - chrześcijaństwem)? Chętnie wysłuchałbym argumenty teraz, gdyż trudno mi będzie stawić się na Pańskie zajęcia. A myślę, że inni czytelnicy też są ciekawi.
Pozdrawiam!
kk.php/s,2139#_f10
Autor: Kalikles  Dodano: 22-08-2011
Julian Jeliński - Dziękuję za uwagi.   1 na 1
Dziękuję, za wszystkie uwagi. W istocie zastanawiałem się, czy artykuł w ogóle ma sens, czy nie zrobi sztucznej reklamy-uznałem, że nie, ale czas pokaże, czy miałem rację.
Do p. Kalilklesa: Fragment "Autor najwyraźniej chce przekazać czytelnikom, że Darwin propagował teorię
zwierającą tylko jeden mechanizm ewolucji — nieskomplikowany i jasny.
Zapomina (lub celowo nie wspomina) chociażby o doborze seksualnym (...)" może być niejasny, ale wyraźnie zaznacza, że dla Johnstona dobór naturalny nie zawiera w sobie doboru grupowego, czy doboru seksualnego i opiera się na "jednym", "nieskomplikowanym" mechanizmie. Tym mechanizmem jest przetrwanie najlepiej przystosowanych. Jeżeli czytał Pan Johnstona, to powinno to być jasne, najwyraźniej nie czytał go Pan.
A doktorat robię, co nie jest żadną tajemnicą (w końcu nie ukrywam się na nickiem), zapraszam na moje zajęcia, będzie mógł Pan wyrazić swoje rozczarowanie na głos i z chęcią go wysłucham.
Pozdrawiam serdecznie.
Autor: Julian Jeliński  Dodano: 22-08-2011
brzezińska43
Czepila się mnie ta ambiwalencja, czy co?! Z jednej strony rozumiem autora i jego krytykę książki, z drugiej uważam, że wytaczanie dzial dla omówienia kolejnej kiepskiej pozycji kreacjonistycznej mija się z celem, chyba, że stanie się ona podręcznikiem do nauki biologii w szkolach. Uwzględniając to, że w Polsce malo kto czyta w ogóle istnieje nikle prawdopodobieństwo, by znacząca liczba osób zakupila gniota chyba, że zrobi jej reklamę krytyka ze strony darwinisty.
Autor: brzezińska43  Dodano: 22-08-2011
Kalikles
Ratatoskr podejrzewałem, że należysz do tych "racjonalistów", którzy wiedzę o mechanizmach ewolucji czerpią z wikipedii. Jednak myliłem się. Nawet w wikipedii możemy przeczytać, iż dobór płciowy (seksualny) jest szczególnym przypadkiem doboru naturalnego. Dobór płciowy jest podzbiorem d. naturalnego! Wygląda na to, że można trafnie definiować termin, można definicję mechanizmu mieć przed sobą, ale jej nie rozumieć. Podejrzewam, że tekst p. Jelińskiego, oraz powyższe komentarze, przeczytało całkiem sporo osób, a mimo to nikt nie zgłosił wątpliwości. Przecież t. ewolucji dla wielu racjonalistów jest szczególną teorią naukową, zatem zdaje się że powinna być dobrze rozumiana.

Jeśli autor artykułu, który ma problem z rozumieniem definicji, jest tym samym Julianem Jelińskim www.filozofia.u(*)&task=cat_view&gid=54&Itemid=9 który stara się o tytuł dra filozofii, to tym bardziej czuję się rozczarowany. Tutaj wystarczy sama umiejętność logicznego myślenia (co powinno być narzędziem pracy każdego filozofa), nie potrzeba gruntownej wiedzy na temat mechanizmów ewolucji.
@Koraszewski - Najprawdopodobniej nie zna Pan poglądów Życińskeigo. Życiński był ewolucjonistą teistycznym. Zatem jego książka jest z całą pewnością inna.
Autor: Kalikles  Dodano: 21-08-2011
coreless
Kościół w ciągu wieków był zawsze sztywny elastycznie i tradycyjnie nowoczesny.
Autor: coreless  Dodano: 21-08-2011
kolce
ślepa ewolucja - te słowa to tylko  kwestia zasranego alibi, dla dla tych, co pławiąc się w nudzie, wierzą w Projekt jako Tezę Nadrzędną, która nie wymaga dowodu...zaś Ci , którzy poszukuja i drążą: Oni nie maja alibi...porażka zawsze ich zaboli, ale i zmotywuje...nie brakuje i nie zabraknie Ich..
Autor: kolce  Dodano: 20-08-2011
Ratatoskr - @kalikles
> Czy dobór seksualny nie umieścilibyśmy w zbiorze oznaczonym
> - dobór
naturalny? (Innymi słowy - co jest podzbiorem zbioru dobór naturalny?

Nie bardzo. Dobór naturalny filtruje osobniki w oparciu o ich zdolność do przetrwania. Dobór seksualny filktruje osobniki w oparicu o ich zdolność zainteresowania sobą partnera seksualnego i wydania potomstwa i czasami robi to w opario o tak absurdalne wyznaczniki jak np. pawie oka pawia.
Autor: Ratatoskr  Dodano: 20-08-2011
beton   2 na 2
 Nie mogę się zgodzić z sugestią autora artykułu i wielu innych naukowców, filozofów, duchownych, dziennikarzy i zwykłych rozmówców - jakoby ewolucjonizm nie stał w żadnej sprzeczności z religią chrześcijańską. Wszelkie próby wymyślania ewolucji sterowanej, wprowadzania boskich poprawek do ślepych gałęzi ewolucyjnych, tchnienia duszy w wyewoluowane ciało człowieka (wersja JP 2) nie mają szans na obronę w konfrontacji z nauką. Te próby rugują niemożliwą do przewidzenia losowość zjawisk kosmologicznych, geologicznych, klimatologicznych i genetycznych mających wpływ na ostateczny kształt życia na Ziemi.
często słyszę opinię typu: Przecież Bóg mógł użyć ewolucji jako narzędzia stwarzania.
Ładnie brzmi ale jest bardzo trudne do obrony w szczegółach.
To chyba Dawkins pisał, że jeżeli jesteś wierzącym ewolucjonistą to znaczy, że nie rozumiesz ewolucji.
i to jest jedyna kwestia w której zgadzam się z kreacjonistami i rozumiem motywy ich walki i tępy upór. ALBO WIARA ALBO EWOLUCJONIZM
Z drugiej strony wiem, że wielu naukowców cmokając i wzdychając oficjalnie popiera opinię o możliwości pogodzenia wiary z ewolucją licząc na to, że większość nie będzie drążyć kwestii pytając o szczegóły.
Autor: beton  Dodano: 20-08-2011
Koraszewski - Życiński
Właśnie wyszła (pośmiertnie) książka Życińskiego o ewolucji. Podobno zupełnie inna. Nie wątpię, chociaż jestem pewien, że też jest o czym pisać.     
Autor: Koraszewski  Dodano: 19-08-2011
Kalikles - Kilka uwag
"Zapomina (lub celowo nie wspomina) chociażby o doborze seksualnym, ale przede wszystkim zdaje się
sugerować, że nie można zostać darwinistą, jeżeli nie jest się ateistą.
To niestety zakrawa już na absurd (i Francisco Ayala zapewne czuje się urażony)."

1. Czy dobór seksualny nie umieścilibyśmy w zbiorze oznaczonym - dobór naturalny? (Innymi słowy - co jest podzbiorem zbioru dobór naturalny? Jak w Vabank;)

2. Czy to, że F. Ayala - były Dominikanin, autor książki Dar Karola Darwina dla
nauki i religii
,  określa się zarówno, jako osoba wierząca oraz, jako darwinista, sprawia, że sugestia Johnstona, iż nie można być darwinistą jeżeli nie jest się ateistą jest mylna? Ja bym to nieco przeformułował - nie można być równocześnie teistą (katolikiem) i darwinistą. Zgódźmy się (dla potrzeb dyskusji), że własnie to zasugerował Johnston w swojej słabej książce. A wydaje mi się, że o to właśnie miał na myśli.

3. Autor recenzji pozjadał końcówki wyrazów. A są to drobne błędy. Warto przejrzeć tekst przed publikacją. 4. Nie mogę się nadziwić, że taki gniot, jak książka Johnstona została w ogóle przetłumaczona na jakiś obcy język. Szkoda, że nasi filozofowie nie dysponują takim budżetem.
Autor: Kalikles  Dodano: 19-08-2011
Rafał Poniecki   5 na 5
(t)eoria Darwina już dojrzała, aby
przejść na emeryturę w następnym pokoleniu. I to nie dlatego, że atakowali
ją kreacjoniści, lecz z powodu poważnych zastrzeżeń wysuwanych obecnie
przez przyrodników.

Facet nie wie, o czym pisze, albo rnie głupa.
Wiele wątpliwości miał już sam Darwin. Z czasem odpowiadając na stawiane sobie pytania naukowcy generowali kolejne pytania. I było ich coraz więcej, i były coraz bardziej dogłębne. Ale to jest kwintesencja nauki. Te mnożące się pytania tępaki interpretują jako rozszerzający sie obszar niewiedzy, choć w rzeczywistości ten obszar niewiedzy zmniejsza się.
Nawet jeśli z czasem trzeba zmienić paradygmat, jak np. przechodząc od mechaniki klasycznej do kwantowej, to nigdy nie jest to wyrzucanie starego do śmieci. Kreacjoniści niech się nie łudzą, że jakieś przełomowe odkrycie w dziedzinie ewolucji i genetyki wykaże, że kiedyś jakiś brodaty gość ulepił nas z gliny.
Autor: Rafał Poniecki  Dodano: 19-08-2011
Poltiser - krótko...
Szkoda czasu dla hałasu!
PS.
Dziękuję za rzeczową recenzję. Dla gimnastyki intelektualnej poszukam innego kreacjonisty ;-)
Autor: Poltiser  Dodano: 19-08-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365