Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.034.696 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 289 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Ostrożny uczony nie twierdzi, że jego przekonania są całkiem prawdziwe. Pociesza się jedynie nędzną myślą, że poprzednie nie były do końca fałszywe.
Komentarze do strony Zagadka osobowości przywódcy

Dodaj swój komentarz…
Krzysztof Bogdański - racjonalista
Pozwolę sobie zabrać głos w dyskusji.
Jednym z głównych zarzutów kierowanych przeciwko Janowi Pawłowi II była idolatria. Upraszczając, jest to uwielbienie atmosfery, jaką umieją wokół siebie wywołać tzw. "celebryci". Trudno nie zgodzić się z tym zarzutem, mając w pamięci słowa, których ktoś kiedyś użył do opisania postawy znacznej większości wiernych w Polsce. Mianowicie: Polacy papieża kochają, ale nie słuchają.
Po drugie, trudno również zaprzeczyć okolicznościom, w których wybór kard. Wojtyły na Stolicę Piotrową miał miejsce. W przeważającej mierze był to wybór o charakterze politycznym.
Mimo tych argumentów uważam, że siła przyciągania papieża tkwiła w czymś innym. Czymś, co niektórym faktycznie niełatwo zdefiniować, ale nie jest to - w mojej opinii - zjawisko niemożliwe do opisania. Przeciwnie, może być stosunkowo proste. To był dobry człowiek - było to zauważalne i wyczuwalne. Jestem zdania, że papież był doskonale świadom, że przyciąga ludzi do Kościoła nie encyklikami i wiedzą, lecz tworzeniem 'atmosfery' wokół swojej osoby. (Czy miał inne wyjście?). Nie dziwmy się czemuś, co jest polską tradycją. Z urodzenia o wiele bardziej szanujemy formę niż treść.
Autor: Krzysztof Bogdański Dodano: 20-07-2008
Reklama
paweł
żeby pan chociaż przeczytał wszystkie encykliki Karola Wojtyły, zrozumizał choć odrobinę jak trudno było walczyć z KOMUNIZMEM... A z pana nazwiskiem to raczej nie zostanie pan przywódcą, my nie pozwolimy na takie słowa o człowieku któy zmienił świat...
Autor: paweł Dodano: 25-11-2006
Andrzej S. Przepieździecki - Do Annap
Do Annap
Annap napisał: Nie rozumiem jednej rzeczy, mianowicie jak mozna ulegac czyjejs presji w takiej osobistej sprawie jak wiara.
Otóż to nie jest uleganie presji w sprawie wiary, lecz siedzenie pod pantoflem narzeczonej.

Jak mozna ogladac homilie , skoro gardzi sie tym obrazem?
Ja nie gardzę obrazem papieża, lecz jest dla mnie rzeczą bardzo przykrą oglądanie zaślinionego starca, który na skutek choroby (dokładnie na skutek zmian patologicznych substancji ciemnej, co powoduje degenerację kresomózgowia) ciągle się ślini i nie potrafi mówić zrozumiale. Pozdrawia Andrzej S. P.
Autor: Andrzej S. Przepieździecki Dodano: 15-07-2006
annap - niezrozumienie
Nie rozumiem jednej rzeczy, mianowicie jak mozna ulegac czyjejs presji w takiej osobistej sprawie jak wiara. Jak mozna ogladac homilie , skoro gardzi sie tym obrazem? Czy Ty zabierasz narzeczona na jakies antyklerykalne spotkania czy wystapienia? Czy to jest jakis rodzaj zabawy- pastwienie sie nad soba , a moze kto ma silniejsza osobowosc i wytrwa przy swoim , a kto sie zlamie? Bez obrazy, ale gdyby Twoj wiek byl inny i do tego nie byloby roznicy wieku dosyc znacznej miedzy wami, to nie wyobrazam sobie takiej sytuacji.
....a moze nie zrozumialam tego co chciales przekazac....moze to byl zart...
Autor: annap Dodano: 13-07-2006
Andrzej S. Przepieździcki - Do Nieprzekonanego
No i bardzo dobrze! Smutno by było gdyby wszyscy ludzie byli tego samego zdania. A jeśli chodzi o zasługi Regana via CIA, to oni się spóźnili z tą samą próbą przed poprzenim pontyfikatem i za drugim razem już działali z dużą przesadą. Forsy poszło bardzo dużo, ale dla tych tak zwanych "wołów" czyli tych członków konklawe, którzy się w niczym nie orientują. Nie należy zapominać o skrajnej konserwie w Kościele kat. , która działała w oparciu o Opus Dei i też duże zasługi w obiorze Papieża-Polaka posiada.
Autor: Andrzej S. Przepieździcki Dodano: 04-12-2004
inhet - nieprzekonany
Dla mnie jednakowoż oecny papież jest bardziej marionetką, niż wodzem - nawet u początków pontyfikatu. Gdzieś tam nawet podawano kwotę dolarów, za jaką CIA kupiła mu miejsce na piotrowym stolcu. Jakoś też w przebiegu jego działan nie dostrzegłem posunięć, które by mu mogły ten wodzowski autorytet zjednać. Pokładane nadzieje były raczej na kredyt.
Ale pewnie i tak każdy przy swoim zdaniu pozostanie, jak zwykle..
Autor: inhet Dodano: 04-12-2004
Andrzej S. Przepieździecki - Do Pan Optymalnego
W pełni się zgadzam, z tym, że Polacy z dużej litery. Dokładnie papieża Polaka kochają głównie Polacy ale także wiele ludów, jednak głównie ludy pasterdkie i zbieracko-rolnicze, bo Kosciól kat. obecnie święci triumfy głownie w Afryce i południowej Azji, a więc wśród ludów prymitywnych.
Autor: Andrzej S. Przepieździecki Dodano: 04-12-2004
optymalny - wielki pasterz
papieża kochają nie tylko polacy ale też inne ludy pasterskie
Autor: optymalny Dodano: 04-12-2004
Andrzej S. Przepieździecki - Do Pana Inhet
Oczywiście moich spraw narzeczeńskich nie należy komentować, bo to moje sprawy osobiste. Jeśli zaś chodzi o "wodzostwo" JPii, to mam tutaj inne zdanie. Obecnie nasz Papież - Polak jest już bardzo starym człowiekiem, i trudno powiedzić, które niby jego wypowiedzi są jego inwencją faktyczną, a które działaniem jego "gabinetu cieni". Jednak początkowy okres jego pontyfikatu to niewątpliwie duża aktywność polityczna i teologiczna. W tamtym okresie JPII w sposób oczywisty przewodzł Kościołowi kat. to jest wielu milonom ludzi. To właśnie on od momentu wyboru na papieża, informował o swoim poparciu dla Opus Dei, czyli najbardziej prawicowo-wstecznej opcji w Kościele kat.
Dla mnie przywódcza rola papieża nie budzi wątpliwości.
Autor: Andrzej S. Przepieździecki Dodano: 04-12-2004
inhet - Przykład z natury
Nie wiem, czy wskazane jest tutaj komentowanie sprawy narzeczeństwa, bo, choć Autor umieśił ją w artykule, jednak jest to sprawa ściśle osobista,więc się wstrzymam.
Co zaś do sobowości wodza, to chciałbym zaznaczyć ,że akurat papież de facto żadnym wodzem nie jest. Ot, najwyżej tak jak gwiazda filmowa - dziwowisko, które osiągnęło sukces całkiem abstrakcyjny, niedostępny jego fanom.
Wodza się słucha i naśladuje, a tego nijak nie da się rzec o wielbicielach papieża. Wódz bowiem ma za nas mysleć i decydowac, a czegoś takiego tu zupełnie nie widać.
Autor: inhet Dodano: 03-12-2004

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365