Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Piotr - Witam! Przeczytalem Pański artykuł pt. Watykan, skarby SS i antysemityzm i niestety stwierdzam, że wdarło się do niego wiele przekłamań. Skupie się na części poświęconej papieżowi Piusowi XII- owszem nazywany był on niemieckim papieżem lub papieżem milczącym-co jest osobnym tematem- ale mówienie o sympatiach Piusa XII do hitlerowców jest oczywistą nieprawdą! Wśród swoich licznych niejasnych i nieostrych wypowiedziach w czasie II wojny światowej nigdy nie pochwalil nazizmu. Proniemieckość Piusa XII wyrażała się w ogromnym sentymencie do narodu niemieckiego i 40-milionowej rzeszy niemieckich katolików. Natomiast nigdzie -w żadnych zachowanych dokumantach czy relacjach nie znajdzie się nawet zdania chwalącego Hitlera czy nazizm. Co do argumentu o popieranie przez Piusa XIi wojny ze Związkiem Radzieckim, to mimo ogromnej niecheci papieża do komunistycznej Moskwy, nigdy nie poddal on się staraniom strony niemieckiej do uznania wojny Niemiecko-Radzieckiej za "świętą wojnę"jak chciał sam Hitler. Ten opór doprowadził z resztą do pogorszenia się stosunków dyplomatycznych pomiedzy III Rezszą i Stolicą Apostolską. Sam Pius XII powiedział: "Mimo pewnych natarczywych tendencyjnych presji,pilnowalismy się dobrze, aby z ust Naszychi spod Naszego pióra nie wymknął się żaden znak aprobaty i zachęty dla wojny powzietej przeciwko Rosji w 1941 roku" Na dworze papieskim owszem przebywało bardzo wielu Niemców, ale niezrozumiałym dla mnie wydaje się fakt, że: "odżywiał się wg kuchni niemieckiej"! Otóż było zupełnie odwrotnie- Papież jadał po włosku- minestra (zupa), makaron, kawałek cielęciny, sałata, szklanka wina do obiadu, a na zakon=ńczenie filiżanka kawy. Jego włoska natura w posiłkach, nigdy nie pozwoliła się usidlić niemieckim zwyczajom. Natomiast co do audiencji udzielanych żołnierzom przed ich wyruszeniem na front, były to audiencje dla żołnierzy,a nie dla armii! Tak samo jak Pius XII przyjmował żołnierzy włoskich czy niemieckich, tak samo przyjmował Amerykanów, Brytyjczyków czy Polaków- zwłaszzca w drugiej fazie wojny światowej, kiedy sytuacja geopolityczna się zmieniła. Jakże miał przyjmowac na audiencje obrońców Polski we wrześniu 1939 roku? pozdrawiam i życze większej prawdy historycznej w kolejnych Pańskich artykułach
Autor: Piotr Dodano: 29-01-2004
Reklama
Agata - dodam jeszcze słówko... Nie opieram się na wiedzy historycznej, gdyż nie jest ona w tym przypadku pełna, wiem o pomocy ludzi z Watykanu(a nie Watykanu jako takiego!)ale pomagali nie tylko oni...Co do papieża....Gdyby Pan był na jego miejscu nie jadałby Pan po swojemu? Czy to jest grzech że żywił się po niemiecku?Nasz Jan Paweł II też często je polskie posiłki...Czy to ma jakiekolwiek znaczenie?Mówi Pan o antysemityźmie..Owszem, ono istnieje, nie w świadomości jednak katolików(na to nie pozwala religia!)ale Polaków...I nie tylko Polaków..Ale Pan w swoim artykule odniósł się do Niemców jako do ludzi, którzy są z gruntu źli i należy ich zrównać z ziemią...Czy wszyscy tacy byli? Dlaczego Pius XII nie mógł otaczać się ludźmi ze swojego kraju?? Takie są zarzuty? Więc ja te zarzuty mam gdzieś...Proszę oprzeć się na faktach i dokumentach...Wtedy być może nabiorę szacunku do takich publikacji....
Autor: Agata Dodano: 10-02-2005
karol - ok artykuł dobry i ciekawy.to są rzeczy znane , ale warto przypomnieć.uwaga-nie odmieniaj nazwisk niemieckich jak angielskich, np.nie Rommel'a , tylko Rommla.
Autor: karol Dodano: 13-04-2005
Miszka - Religia nie jest winna złu "Nie byłoby możliwe rozpętanie tak olbrzymiej i powszechnej nienawiści przez hitlerowców bez głębokiego, historycznego uwarunkowania religijnego. Najbardziej okrutne zachowania człowieka mają miejsce właśnie na tle silnych fundamentalizmów religijnych i w akcjach nawracania niewiernych." Chyba ktoś tu nie zna dzieciństwa takich osób jak Hitler. To nie religia zniekształciła Hitlera, proszę zapoznać się z jego dzieciństwem.
Autor: Miszka Dodano: 24-04-2005
szylwia - Zgadzam się z Autorem. Szanowny Panie Miszko, moim skromnym zdaniem gdyby tu jedynie chodziło o pana Hitlera, proszę mi zaufać, nikt nie posłuchałby, nikt by się nie przejął słowami i poglądami jakiejś chorej psychicznie jednostki, która miała trudne dzieciństwo. Pan Autor ma rację, to niszczycielskie nastawienie do przedstawicieli innych ras i reprezentujących inną wiarę, kościół wpaja nam od zawsze, serwuje na talerzu i mówi, że to danie tradycycyjne, które jemy od pokoleń. Dziś już nie zabijamy mieczem ani nie zatruwamy gazem, za to słowami. Zamknięte w mieszkaniach, złorzeczące na m.in Żydów społeczeństwo, z radiem maryja przystawionym do ucha to nasza polska codzienność. Biorąc pod uwagę, że radio maryja głosi poglądy skrajne, przypominające słowa mein kampf tylko w wydaniu mniej dosłownym (nie tylko radio maryja, mamy tu też taką jedną partię, której członkowie prezentują bardzo ciekawe stanowiska w wielu aspektach religijnych) a jest to rozgłośnia działająca w imieniu kościoła, mamy tu chyba niezbity dowód, że nasz katolicki brak tolerancji jest w nas zakorzeniony i nie do wyplenienia. Indoktrynacji podlegają już dzieci w szkole na lekcjach religii, kiedy pani katechetka proponuje gimnazjalistom, aby na następną lecję "doszukali się się błędów w buddyźmie". Dzieci słuchają, jak to religia katolicka jest jedyną najwłaściwszą i najbliższą Bogu religią, a potem na ulicach wyzywają się od "Żydów". Bez sensu jest zatem powoływanie się na dzieciństwo pana Adolfa, chyba że ojciec rydzyk i ksiądz jankowski również mieli ciężkie dzieciństwo (w co nie wątpię). A tu jeszcze jedna ciekawostka, a propos zorganizowanej przez Watykan siatki przerzutowej do Ameryki Półudniowej (w komentarzach zdementowano, że Pius XII jakoby spożywał wurst i zapijał Weissbierem, podobnie jak i to, że wcale nie okazywał, iż kochał ówczesny naród niemiecki aż tak bardzo, jak kochał w rzeczywistości, ale jakoś nikt nie śmiał zaprzeczyć, że pomógł uciec esesmanom przed Norymbergą), miałam przyjemność czytać w ubiegłe wakacje artykuł o janie kobylańskim, przedstawicielu polonii w Ameryce Południowej i serdecznym przyjacielu oraz sponsorze ojca rydzyka. Ponieważ liczne biografie pana kobylańskiego niesłychanie kłócą się ze sobą, a sam pan kobylański twierdzi że był więźniem w wielu obozach koncentracyjnych, lecz w żadnym rejestrze więźniów jego nazwiska nie ma, a jego odznaka czerwonego krzyża rzekomo przyznana za kaźnie przebyte w niewoli niemieckiej, jest jakby taka trochę bez napisów i wygląda raczej na kupioną za duże pieniądze, budzi to pewne podejrzenia. W dodatku bardzo nierozważnie, kobylański wspomina o przyjaźni z niemieckim więźniem, którego nazwiska również nie znajdziemy w rejestrze, a który podobno przekazał kobylańskiemu udziały w swojej firmie, wraz z kapitulacją Rzeszy i ograniczeniami gospodarczymi, po czym dowiadujemy się, że z tego powodu musiał przebyć drogę (gdzie jej początek, niewiadomo) przez Włochy, do Ameryki Południowej, bardzo prawdopodobnym jest że korzystał z usług Watykanu. Oczywiście, nie do pomyślenia jest fakt, aby Polak był esesmanem, ale niewykluczone, że stał na tyle wysoko w drabinie faszystowskiej (najprawdopodobniej w obozie), aby musieć i uzyskać możliwość ucieczki. Ta ciekawa informacja to tak na marginesie, żeby zastanowić się nad powiązaniami naszego świętego ojca rydzyka. Artykuł bardzo przypadł mi do gustu, zgadzam się w pełni z poglądami Pana Autora.
Autor: szylwia Dodano: 03-08-2005
lazio - Tu pisze ksiądz Bartnik?????? Jak czytałem ten artykuł myslałem, że mam doczynienia z tekstem księdza Bartnika.Te same sposoby manipulacji czytelnikiem,wprawianie go w stan zagrozenia; czy pan przypadkiem nie słucha Radia Maryja?? Kościołofoby i faszyzmofoby piszą na tym portalu ale przyznam, że fajnie was sie czyta. Takie kółko wzajemnej adoracji.
Autor: lazio Dodano: 14-11-2005
jan kowalski BÓG HONOR I OJCZYZNA ale bez instytucji jaką jest kościół i kleru ( zniewieściałych pajaców w sukienkach ) artykuł b.dobry ale to kropelka naszych win (mam na myśli chrześcijan)
Autor: jan kowalski Dodano: 12-12-2005
Maciej Boberek - W sprawie antysemityzmu Panie i panowie! Żeby nie było że nie uznaję równouprawnienia, a raczej chołubienia kobiet, bo do tego to się wszystko sprowadza. Wracając jednak do tematu. Chyba nie odrobiliście leckji z historii starożytnej. Żydzi mieli, mówiąc kolokwialnie, od zawsze przechlapane i to nie bynajmniej z winy chrześcijaństwa, gdyż w czasach o które mi chodzi, chrześcijaństwo jeszcze nie istaniało. Przypomnijmy chociażby Nabuchodonozora II Wielkiego, ostatniego wielkiego króla Babilonu, który tak na marginesie, stworzył wiszące ogrody. On też, wziął w niewolę cały naród izraelski. I tak było, przez całą starożytność. Żydzi byli prawie zawsze pod czyimś jażmem, a nie było to bynajmniej jażmo chrześcijańskie. Przyczyn takiego stanu rzeczy, moim zdaniem, należy dopatrywać się, w religii narodu wybranego. Izraelici znosili posłusznie niewolę, wierząc w nadejście mesjasza, który zniszczy ich wrogów i to nie w taki sposób w jaki my, chrześcijanie w to wierzymy. Żydzi mówiąc o pokonaniu wrogów, mają na myśli, totalną, bezwarunkową, eksterminację. Czyż nie jest to powtórka z ideologii, jednego z szaleńców? Co się zaś tyczy chrześcijaństwa. Antysemityzm "chrześcijański", ma tak na prawdę podłoże bardzo świeckie. Otóż w początkach średniowiecza chrześcijanie, żyli jeszcze zgodnie z surowymi jak dla nas współczesnych, zasadami. Jedna z nich mówiła mianowicie, iż jeśli ktoś pożyczy od ciebie pieniądze nie możesz domagać się procentu do zwróconej kwoty, a za największe dobro będziesz miał poczytane, jeśli w ogóle nie upomnisz się o zwrot. Żydzi nie mieli takich praw. Ich religia zezwalała, a nawet wymagała by pobierali, lichwę. Dlatego też ludność żydowska posiadała zawsze dużo pieniędzy, stając się "ulubionym" obiektem, napaści najróżniejszych grup, nie tylko chrześcijan. Takie moim zdaniem są podstawy "chrześcijańskiego" antysemityzmu. Utrwalane później już tylko przez stereotyp, poważnie zniekształcający rzeczywistość. Pamiętajmy jednak, że chrześcijaństwo uzyskało rację bytu dopiero, około 340 r. n.e. Przed tym czasem najpewniej, Żydzi bardzo czynnie włączali się w walkę z sektą, jaką tworzyli wyznawcy Chrystusa. Żeby odwołać się do terażniejszości, spójrzmy tylko, co robią Żydzi z palestyńczykami w Jerozolimie. Czy nie przypomina to czasem, działań hitlerowskich Niemców, które w równej mierze dotknęły także naszego narodu?
Autor: Maciej Boberek Dodano: 23-02-2006
MG1789 - Pius XII Pius XII był przyjacielem znanych dyktatorów i zbrodniarzy: Salazara w Portugalii (1932-1968) Dollfussa i Schuschnigga w Austrii (1933-1938) Franco w Hiszpanii (1936/1939-1975) Petaina we Francji (rząd Vichy; 1940-1944) Tiso na Słowacji (1939-1945) Pavelicia w Chorwacji (1941-1945) Horthy'ego na Węgrzech (1920-1944) Trujillo na Dominikanie (1930-1961) Batisty na Kubie (1952-1958) Castillo Armasa w Gwatemalii (1954-1957) Diema w Wietnamie Południowym (1955-1963)
Autor: MG1789 Dodano: 27-08-2007
stan06 ~~Piotrowi-;Pius XII nie chwlił faszystów i nazistów, ale też nigdy ich nie potępił.Chwalili za to te zbrodnicze ideologie jego funkcjonariusze w kardynalskich kapeluszach i biskupich mitrach. Robili to za jego wiedzą i przyzwoleniem. Wątpiącym w to służę fotografiami i chwalczymi wypowiedziami hierarchów kościoła katolickiego takich państw jak Niemcy,Austria,Włochy,Francja,Hiszpania, Portugalia,Chorwacja,Słowenja,Węgry,czy Słowacja. Nic tu nie pomoże obwijanie w bawełnę, Pius XII był germanofilem i popierał Niemców nie patrząc na ich zbrodnicze poczynania. W obliczu popełnienia przez Hitlera zbrodni nie mających przykładu w dziejach świata nie zdobył się nawet na ekskomunikowanie Hitlera, który był przecież katolikiem.
Autor: stan06 Dodano: 23-09-2007
piena - co do artykułu Hmm artykuł bardzo ciekawy ale jak 60% innych antykatolicki. Prawda jest taka ,że Pius XII miał związane ręce podczas wojny.Dziwi mnie fakt jak łatwo jest zapomnieć o tych osobach duchownych , które przecież pomogły wielu ludziom podczas wojny często poświęcająac własne życie. Zapomina się też ,że wiele Polaków (katolików) pomagała bezinteresownie ludziom pochodzenia Żydowskiego.Co do czasów powojennych bzdurą jest ,że papież maczał palce w przerzucaniu ludzi SS. Byli odpowiedzialni za to oczywiście ludzie Watykanu (paru biskupów) ale kierowali się osobistymi intencjami (krucjaty antybolszewickie i inne bzdety). Kolejną śmieszną rzeczą według mnie jest posądzenie papieża Jana Pawła II o to ,że popierał działania SS. Karol Wojtyła przeżył wojnę i widział śmierć wielu niewinnych ludzi (nie tylku Żydów ale i Polaków).Sprawa skarbów SS hmmmmm oczywiście jest to bardzo ciekawa sprawa ale raczej dzisiaj nie mamy co ich szukać zostały zabrane albo przez Rosjan i Amerykanów(oczywiście niewielka część) albo przez SS by rozwijać dalej swoją organizację Odessę. Nie zdziwi mnie jednak jak zobaczę kiedyś artykuł ,który będzie brzmiał " Czy zły kościół zabrał skarby SS ?" Jest równierz teoria jakoby Odessa sprzedawała projekty Arabskim fundamentalistom.
Autor: piena Dodano: 12-04-2009
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama