Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.559.309 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Kluczowym problemem marketingowym religii jest więc sposób zachęcenia klientów, by czekali.
Komentarze do strony Upadły Anioł

Dodaj swój komentarz…
brist - Zakaz
Ciekawe skoro ludzie nie rozpoznawali dobra i zła to jak mogli interpretować złamanie zakazu danego im przez Boga? w jakich kategoriach?Chyba nie w takich, że przestrzeganie nakazu jest dobre, a złamanie go złe.,,Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać owoce według upodobania, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz owoc, niechybnie umrzesz." Skąd ludzie wiedzieli, że śmierć jest zła przed poznaniem dobra i zła?
Autor: brist Dodano: 03-06-2008
Reklama
Suez
Mimo pewnych niedociągnięć... Majstersztyk!!!
Pozdrawiam
Autor: Suez Dodano: 17-04-2008
Lucjan Ferus - Idze
Idze
Proszę się tak nie wczuwać w tę historię, która jest tylko pretekstem do ukazania pewnych „prawd” religijnych. Jeśli naprawdę chce Pani zrozumieć, proszę raczej zastanowić się, dlaczego ja chcę analizować, a wtedy motywacja anioła stanie się dla Pani oczywista. A swoją drogą nie pojmuję, dlaczego istota doskonała (nb. którą nie był, gdyż nie doszło by do jego upadku), miała by być pozbawiona ciekawości wiedzy i poznania? To byłaby dopiero sprzeczność logiczna! Pozdrawiam Lucjan Ferus.
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 03-04-2008
iga - Niespójne
Nie rozumiem, skoro upadły anioł był doskonały, więc nie zależało mu na "poznaniu i wiedzy" to dlaczego zależało na analizowaniu? w praktyce to to samo....
Autor: iga Dodano: 28-03-2008
Lucjan Ferus - Damianowi
Damianowi
Bardziej by mi schlebiała ta pańska ocena ("Bardzo, ale to bardzo inteligentnie napisane opowiadanie"), gdyby nie postarał się Pan, aby była ona taka dwuznaczna. Nie można jednak mieć wszystkiego, do rzeczy zatem:
Z całą pewnością mogę zaręczyć Panu, iż to opowiadanie napisał Lucjan Ferus. Czyżby miał Pan jakieś UZASADNIONE wątpliwości? Z "Baśni z 1001 nocy" był zacytowany tylko ten krótki wierszyk, zamykający mój tekst. Czy jest on zbiorem baśni? Czemu nie, może być on i w ten sposób odbierany, byle dał czytającemu powody do myślenia. Dał?
Z czegóż to Pan tak błyskotliwe wydedukował, iż autor tego opowiadania nie jest Polakiem? Byłbym wdzięczny za wyjaśnienie tego zaskakującego dla mnie spostrzeżenia.
Pyta Pan, czy z Szatanem tak było naprawdę, że "został bardzo inteligentnie wrobiony"? Owszem, został wrobiony (czy inteligentnie, można by dyskutować), tyle, że nie przez Boga (co wynikałoby z treści opowiadania) lecz przez ludzi - prawdziwych twórców tych wszystkich mitów. W tym przypadku nie ma to jednak znaczenia; to opowiadanie nie jest przecież biografią tego archanioła, fikcyjnej - jakby nie było - postaci.
"Ciekawe na ile to wszystko jest prawdą" - proszę sobie wyobrazić, iż od takiego właśnie stwierdzenia zaczęła się moja wieloletnia pasja zainteresowania religiami. Kiedyś także wyobrażałem sobie, iż wszystko co się zgadza z Biblią jest FAKTEM. Teraz wiem, że nic bardziej błędnego. Być może kiedyś Pan też do tego dojdzie; to tylko kwestia chęci, czasu, dobrej pamięci i otwartego umysłu, ciekawego wiedzy.
Myślę, że autorowi tego przewrotnego wierszyka kończącego opowiadanie, chodziło chyba o coś innego; skoro z założenia dobra myśl (idea) powoduje przy okazji tyle zła na świecie (znamiennym przykładem jest chociażby historia religii), to może warto przyjrzeć się bliżej tej z założenia złej myśli (np. potępiany i zwalczany zawsze światopogląd areligijny), by dostrzec jej pozytywne efekty dla rozwoju człowieka. Tak by zresztą mogło wynikać z kontekstu innych wierszy tam zamieszczonych, których tematem - między innymi - jest przewrotność losu ludzkiego.
Jak na moje oko, myślę, iż testuje ten, kto nie zna WYNIKÓW testu. Bóg, którego jednym z wielu atrybutów jest wszechwiedza, wie WSZYSTKO o swoim dziele w każdym czasie jednocześnie. Jaki więc sens miałyby jakiekolwiek testy, przeprowadzane przez Stwórcę o nieskończonych możliwościach, na swym ograniczonym ze wszech miar stworzeniu? Czy taka odpowiedź dostatecznie Pana satysfakcjonuje? Pozdrawiam Lucjan Ferus.
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 15-05-2007
damian - pytanie
Czesc, "niezle" opowiadanie hehehe, pokazuje bardzo inteligencje boga jak to wszystko ladnie zaplanowal , bardzo ale to bardzo inteligetnie napisane!!!!!.Czy to opowiadanie na pewno napisal Lucjan Ferus ? bo tam na dole jest napisane ze to basn z 1001 nocy a to jest chyba zbior basni napisanych nie przez polaka!! i drugie pytanie czy tak bylo naprawde z tym ze szatan nie ze swojej woli jest zly? tylko zostal bardzo inteligetnie wrobiony? ciekawe na ile to wszystko prawda nie liczac faktow zgadzajacych sie z biblia, bardzo ciekaw jest stwierdzenie czyniac zlo bedziesz czynil nieswiadomie dobro, wydaje mi sie ze to tez dotyczy ludzi (prawo karmy)
nie da sie wyrzadzic zla komus kto nie "zasluzyl" nie ma takiej mozliwosci
i jeszcze jedno szatan to dzielo boga jest potrzebny na ziemi to wszystko to jakis test tak na moje oko.
czekam na odpowiedz Lucjana.
Pozdrawiam. ;)
Autor: damian Dodano: 09-05-2007
Lucjan Ferus - Orchidei
Orchidei
Wielkie dzięki za aż tak pochlebną ocenę tego opowiadania. Miło się czyta takie pochwały, nie byłbym jednak w porządku, gdybym zostawił tę uroczą laurkę bez komentarza. A zatem: Na temat prostoty języka już pisałem, dodam więc tylko: dlatego - między innymi - zdecydowałem się na formę opowiastek (niech nikogo nie zwiedzie ich pozorna bajkowość; główny ich walor polega na tym, iż ZAWSZE maja one ODNIESIENIA DO RZECZYWISTOŚCI), aby przekazać jak najprostszym językiem, ważne moim zdaniem treści. Nie siliłem się na PIĘKNO FORMY, bardziej zależało mi na wyraźnym przekazaniu czytającym, swoich przemyśleń dotyczących opisywanych problemów. Jedyne piękno jakie chciałem w nich zawrzeć, to piękno LOGIKI tam zastosowanej i PRAWDY jako konsekwencji powyższego. Uważam ją bowiem za na tyle ważną, by nie przesłaniać jej (albo rozcieńczać) zbędnymi ozdobnikami stylistycznymi. To tyle.
Z tego samego powodu też, postaci z tego opowiadania (z innych zresztą także) posługują się potocznym językiem. I nie jest to efekt "posunięcia artystycznego" z mojej strony (doprawdy, przecenia mnie Pani!), lecz prosta konsekwencja powyższej postawy; nie widzę powodu aby komplikować język (nawet nie wiem, czy bym potrafił), skoro przedstawiane problemy mogę z powodzeniem opisać językiem potocznym. Dlatego cieszę się, iż są jednak ludzie, którym nie przeszkadza prostota języka (nawet w doświadczaniu wzruszeń).
Ma Pani rację pisząc, iż starając się pogodzić prawdy religijne z logiką, nie da się uniknąć choćby jednej sprzeczności (błogosławieni wierzący jedynie, oni nie mają tych problemów). Rzeczywiście, można by sobie tak wytłumaczyć, jak Pani to przedstawiła (choć z pewnych fragmentów Biblii wynika zupełnie inna wizja relacji Boga do swych pierwszych stworzeń i wcale nie taka sielankowa), byłaby to jednak oczywista nad interpretacja; więcej Pani odczytała z mojego tekstu, niż chciałem przekazać.
Prawda jest bardziej prozaiczna: od początku byłem świadom tej sprzeczności (przecież w "Credo sceptyka" sam starałem się wytłumaczyć czytającym, jak powinno się rozumieć KONSEKWENCJE bożej wszechwiedzy i wszechmocy) i musiałem się z nią pogodzić, chcąc unaocznić INNE nie mniej ważne sprzeczności zawarte w religii. Gdybym chciał na poważnie uwzględnić ten boski atrybut, prawie żadne z opowiadań nie mogłoby zaistnieć w dotychczasowej formie. Nie mówiąc już o tym, że CAŁA doktryna naszej religii (wielu innych także) jest pozbawiona sensu w kontekście tej jednej tylko bożej cechy. Czy to nie dziwne i zastanawiające?
I już na koniec: bardzo podoba mi się Pani nick (jakże odmienny od niektórych dziwolągów językowych). Orchidea to piękny kwiat przecież, więc skojarzenie z osobą, która go używa nasuwa się nieodparcie. I nie ma znaczenia na ile jest ono prawdziwe, ważne jest bowiem to, iż musi mieć Pani piękną wyobraźnię i dużą wrażliwość na abstrakcyjne formy piękna, skoro reaguje Pani tak emocjonalnie. Można tylko pozazdrościć (najbliższym również). Pozdrawiam Lucjan Ferus
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 28-04-2007
orchidea - Piękna wizja Luciferusa
Bardzo ładne opowiadanie. Prostota jezyka mi nie przeszkadza. Odebrałam ją jako pewna konwencję. Piekna wizja Luciferusa, czyli Szatana, o którym przecież wszyscy wiemy że wg biblijnych przekazów był kiedyś Archaniołem właśnie, a wiec kimś doskonałym, a róznica miedzy Bogiem a Aniołami miała polegac nie na ich braku doskonałości wewnetrznej lecz na braku takich mozliwosci jakie posiadał ich Stwórca. W rzeczy samej zawsze zastanawiało mnie jak to mozliwe, by istota stworzona przez Boga jako doskonała, a więc Anioł mógł miec w sobie Zło. Jest to oczywista sprzecznosc. Ja rozważajac Boga jako takiego skłaniam się ku temu, że zło jest nieodłącznym elementem samoswiadomego istnienia obdarzonego wolna wolą. W tym jednakże wypadku Bóg niestety nie jest wszechmocny, ale ograniczony tym własnie prawem. Kwestią sporna moze tu pozostac czy ta sama zasada miałaby dotyczyc samego Boga....

Jak powiedziałam: piękna wizja Satanaela. A zdanie
" Jeszcze przez krótką chwilę, miał poczucie wielkiej straty czegoś niesłychanie cennego i pięknego zarazem, lecz potem przestał i to pamiętać."
poruszyło mnie do samej głębi... Prawdę mówiąc popłakałam sie... Do tej pory czuje dławienie w gardle i łzy.

Ja owszem sprzeczność widziałam w tym, że Bóg jakoby nie znał mysli Luciferusa, ale można ja wytłumaczyc w pewien sposób: otóż aniołowie jako istoty doskonałe i wolne nie musiały podlegac "inwigiliacji" Boga. Mozna sobie też wyobrazić, ze Bóg dał im wolnośc całkowita, czyli odrebność od siebie samego. Z drugiej strony jako istota wszechmocna zawsze mógł ten stan rzeczy zmienić, ale moze nie chciał.
Zresztą w rozmyslaniu o Bogu, a tym bardziej starajac się logicznie rozwikłac zagadki w historii biblijnej nie da się uniknać chocby jednej sprzecznosci.
Co do języka jakim się posługuje Luciferus, Bóg i Aniołowie: uważam, że to dobre posuniecie artystyczne, by posługiwali sie ludzkim, potocznym językiem, w rodzaju "Nie sypne cie". Luciferus jest odzwierciedleniem ludzkiej postawy, ludzkiej godności, obserwował istoty ludzkie i mógł sie posługiwac ich językiem. I nie jest ważne, ze takie wyrażenie zapewne za czasów biblijnych nie istniało. Wazne, że jest to typowo ludzki jezyk. Poza tym istota doskonała nie musi posługiwac sie oszlifowanym do białosci językiem. Nie na tym polega jej doskonałość. To byłoby takie typowe ograniczone wyobrażenie o doskonałosci rodem z cukierkowych obrazków świadków Jehowy.

pozdrawiam
orchidea
Autor: orchidea Dodano: 11-04-2007
orchidea - Piękna wizja Luciferusa
Bardzo ładne opowiadanie. Prostota jezyka mi nie przeszkadza. Odebrałam ją jako pewna konwencję. Piekna wizja Luciferusa, czyli Szatana, o którym przecież wszyscy wiemy że wg biblijnych przekazów był kiedyś Archaniołem właśnie, a wiec kimś doskonałym, a róznica miedzy Bogiem a Aniołami miała polegac nie na ich braku doskonałości wewnetrznej lecz na braku takich mozliwosci jakie posiadał ich Stwórca. W rzeczy samej zawsze zastanawiało mnie jak to mozliwe, by istota stworzona przez Boga jako doskonała, a więc Anioł mógł miec w sobie Zło. Jest to oczywista sprzecznosc. Ja rozważajac Boga jako takiego skłaniam się ku temu, że zło jest nieodłącznym elementem samoswiadomego istnienia obdarzonego wolna wolą. W tym jednakże wypadku Bóg niestety nie jest wszechmocny, ale ograniczony tym własnie prawem. Kwestią sporna moze tu pozostac czy ta sama zasada miałaby dotyczyc samego Boga....

Jak powiedziałam: piękna wizja Satanaela. A zdanie Bardzo ładne opowiadanie. Prostota jezyka mi nie przeszkadza. Odebrałam ją jako pewna konwencję. Piekna wizja Szatana, o którym przecież wszyscy wiemy że wg biblijnych przekazów był kiedyś Archaniołem właśnie, a wiec kimś doskonałym, a róznica miedzy Bogiem a Aniołami miała polegac nie na ich braku doskonałości wewnetrznej lecz na nie posadaniu takich mozliwosci jakie posiadał ich Stwórca. W rzeczy samej zawsze zastanawiało mnie jak to mozliwe, by istota stworzona przez Boga jako doskonała, a więc Anioł mógł miec w sobie Zło. Jest to oczywista sprzecznosc. Ja rozważajac Boga jako takiego skłaniam się ku temu, że zło jest nieodłącznym elementem samoswiadomego istnienia obdarzonego wolna wolą. W tym jednakże wypadku Bóg niestety nie jest wszechmocny, ale ograniczony tym własnie prawem. Kwestią sporna moze tu pozostac czy ta sama zasada miałaby dotyczyc samego Boga....

Jak powiedziałam: piękna wizja Satanaela. A zdanie
" Jeszcze przez krótką chwilę, miał poczucie wielkiej straty czegoś niesłychanie cennego i pięknego zarazem, lecz potem przestał i to pamiętać."
poruszyło mnie do samej głębi... Prawdę mówiąc popłakałam sie... Do tej pory czuje dławienie w gardle i łzy.

Ja owszem sprzeczność widziałam w tym, że Bóg jakoby nie znał mysli Luciferusa, ale można ja wytłumaczyc w pewien sposób: otóż aniołowie jako istoty doskonałe i wolne nie musiały podlegac "inwigiliacji" Boga. Mozna sobie też wyobrazić, ze Bóg dał im wolnośc całkowita, czyli odrebność od siebie samego. Z drugiej strony jako istota wszechmocna zawsze mógł ten stan rzeczy zmienić, ale moze nie chciał.
Zresztą w rozmyslaniu o Bogu, a tym bardziej starajac się logicznie rozwikłac zagadki w historii biblijnej nie da się uniknać chocby jednej sprzecznosci.
Co do języka jakim się posługuje Luciferus, Bóg i Aniołowie: uważam, że to dobre posuniecie artystyczne, by posługiwali sie ludzkim, potocznym językiem, w rodzaju "Nie sypne cie". Luciferus jest odzwierciedleniem ludzkiej postawy, ludzkiej godności, obserwował istoty ludzkie i mógł sie posługiwac ich językiem. I nie jest ważne, ze takie wyrażenie zapewne za czasów biblijnych nie istniało. Wazne, że jest to typowo ludzki jezyk. Poza tym istota doskonała nie musi posługiwac sie oszlifowanym do białosci językiem. Nie na tym polega jej doskonałość. To byłoby takie typowe ograniczone wyobrażenie o doskonałosci rodem z cukierkowych obrazków świadków Jehowy.

pozdrawiam
orchidea
Autor: orchidea Dodano: 11-04-2007
sebson - anioł...??
Mnie dreczy jedno powazne zagadnienie... Jeli ktos moze, niech udzieli mi jakieis klarowniej odpowiedzi. Wiec jedna z teori o koncu swiata (jest ich dzies ok miliona...) mowi, iz odbedzie sie walka Chrystusa z jego antagonista, czyli antychrystem. Wiec skoro szatan byl kiedys zwyklym szarym aniolem, to skad bedzie mial taka moc, aby przeciwstawic sie Bogu?? Skoro stworzyl powinien rowniez potrafic go unicestwic...
Autor: sebson Dodano: 18-01-2007
Jestem niewierzący... nie i amen! :) - :)
Mi się za to podoba...
Autor: Jestem niewierzący... nie i amen! :) Dodano: 07-12-2006
Lucjan Ferus - Ryoko - Ateiście
Znam ludzi, którzy nie mają żadnych problemów z wymową ani z ortografią, mają natomiast poważniejsze wady (z mojego subiektywnego punktu widzenia oczywiście); brak wyobraźni i ciekawości świata (tej poza egzystencjalnej), nieumiejętność logicznego myślenia. Szczególnie dotyczy to treści religijnych, które w mniemaniu wielu osób wyłączone są ze sfery przemyśleń, logicznych analiz i wątpliwości (normalne stany umysłu u ludzi myślących), na rzecz ślepej wiary chronionej jakoby autorytetem i wolą bóstwa.
U Pana na szczęście wyobraźnia i logika rozumowania funkcjonują jak najbardziej prawidłowo; potrafi Pan wyobrazić sobie abstrakcyjny byt i logiczne konsekwencje wynikające z jego atrybutów. Braku ciekawości też nie można Panu zarzucić, dlatego pozwolę sobie nie podzielać opinii Pana koleżanki, iż z takimi ludźmi jak Pan "nie da się gadać". A propos ciekawości; wytłumaczenie fenomenu jedynie męskich potomków jest bardzo proste i wcale nie cudowne (na tej zasadzie można by się też zastanawiać skąd Kain wziął żonę); kobiety nie były brane pod uwagę w tworzeniu drzewa genealogicznego mężczyzn z tamtej kultury (stąd ich śladowa obecność w "rodowodach" Jezusa), dlatego kronikarze po prostu pomijali milczeniem ich imiona. Więc jak we wszystkim co istnieje w religiach przyczyna leży po stronie człowieka - ich prawdziwego stwórcy.
Życzę Panu owocnych przemyśleń na tej niwie i wielu ciekawych lektur w Racjonaliście (niekoniecznie moich tekstów). Pozdrawiam Lucjan
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 17-07-2006
Ryoko - Ateista
Przepraszam za ortografie i interpunkcje ale jestem dysortografikiem i dyslektykiem.Wiec tak od wielu lat zastanawialem sie nad zeczami zawartymi w tym opowiadaniu sa tu wszystkie pytania jakie sobie zadawalem .Jesli Bóg istnieje to jest szalencem bo kto normalny by wymyslil zapsuta maszyne wiedzac gdzie jest usterka i jak ja naprawic i mimo to kopac ja Mówiac i dziwiac sie czemu nie dziala.Absolut widzial by wszystko wiec nie musiał by robic krasz testow na nas żywych istotach zastanawiajac sie czy bedziemy dzialac według jego woli i tu jest nastepna sprawa skoro dał nam wolna wole czemu zakazy w postaci przykazan ?? nie łatwiej by byłoi nas zaprogramowac do ich przestrzegania .To tak jak by zostawic dziecko przed ciastkiem dac wolna wole w robieniu co chce ale zakazac mu jedzenia ciastka (eden i zakazane jablko)Sprzecznosci jest wiele i tu mi sie przypomina rozmowa ktora przeprowadzilem z moja kolezanka :]Skoro Bóg zabił setki tysiecy ludzi podczzas potopu a puzniej jako jedno z przykazan Zakazał zabijac przeciesz to jest czysta chipokryzja kolezanka odpowiedziala mi ze skoro on nam to zycie dal to i moze odebrac ,wiec zapytalem sie czy jej matka ma to samo prawo bo nie moze mi powiedziec ze ona nie miala nic wspulnego z jej narodzinami ta wybuchla mowiac ze z takimi ludzmi jak ja sie nie da gadac bo my sobie cos ubzduramy i sie trzymay tego bo to nasze i ze to pycha osadzac boga ale skoro mam wolna wole to moge robic wszystko gdybym jej nie mial bylo by inaczej ale wtedy byłbym bezwolnym zombi :D Ja mam na ten temat swoja teorie kiedys jakas zdolna grupa lub pojedyncza osoba uznala ze to dobry sposub na zarobienie przeciez przed chzescijanstwem byly inne wiary i nadal sa i kazda wiezy w swojego boga mam duzo mysli za duzo i nie zghadzam sie z wiekszoscia otaczajacych ludzi ale to sa moje mysli i mam dowody na nie nie fizyczne ale słowne bo dowody fizyczne ciezko bylo by znalezc.Jeszcze jedna rozmowa mi sie wspomina z kolego w wojsku chcial mnie pokonac w rozmowie no cuz teraz jest o jednego ateiste wiencej:D powiedzial ze go rodzina wydziedziczy :D twierdzil ze wiezy w boga a wiec zapytalem go z kad wie jaki jest bog i czy przestrzega jego przykazan on powiedzial ze ksieza opisuja boga a ja mu na to ci ksieza ktuzy jezdza nowym mercedesem na ktory cie nie stac ci ksieza ktuzy mieszkaja w wykafelkowanym domy z panelami na scianach bo tak u nas wyglada dom ksiezy i to nie zazdrosc bo to moze mi ktos zazucic on ze nie w tych bo oni tylko pieniadze wyciagaja a ja mu na to czy w kosciele jestes blizej boga on ze tak a ja mu z jakiego powodu ??? bo to dom bozy !!! no wiec skoro tak to czy bog tez tak mysli czy ksieza tak nazwali ten kosciul za ktury by pewnie mozna uratowac zycie nie jednej osobie. On ze boga ma w sobie i on wie w co wiezy!!!! A jak sie go zapytalem z kad wie w co wiezy ??? To juz nic nie odpowiedzial bo odpowiedz dał mi wczesniej :D Potem omawiałem mu sprawe chipokryzji boga w potopie.I na temat tego jak sie rozwinele dalej populacja ludzi skoro adam i ewa mieli tylko synow to jest dobre pytanie jesli ktos jakims cudem zna na nie odpowiedz to jestem bardzo jej ciekaw
Autor: Ryoko Dodano: 11-07-2006
Lucjan Ferus - Nolarowi
Niektórzy jak widzę, mają dziwną skłonność do wypowiadania się w imieniu wszystkich ludzi. To poważny błąd! Owszem, są ludzie zbyt ograniczeni umysłowo, aby pojąć wszystkie zawiłości teologicznej problematyki, lecz nie sądzę, by akurat oni czytywali Racjonalistę. Pisząc: "My ludzie jesteśmy zbyt tępymi stworzeniami /.../ jesteśmy zbyt głupi żeby to zrozumieć", obraża Pan ludzi mądrych, wykraczających poza ten krzywdzący człowieka rozumnego schemat myślenia. Już lepiej było użyć tych określeń w pierwszej osobie liczby pojedynczej, wtedy nikt nie mógłby mieć do Pana żadnych pretensji.
Wydawało mi się, iż ten sposób myślenia już odszedł w przeszłość wraz ze średniowieczem, a jednak nie! Potrafi Pan sobie wyobrazić na jakim etapie rozwoju byłby teraz gatunek ludzki, gdyby wszyscy przyjęli założenie, iż odpowiedzi na wszelkie pytania zostaną nam udzielone w życiu pośmiertnym? Nie mówiąc już o tym, że taki punkt widzenia zakłada wizerunek bardzo niedoskonałego (wręcz ułomnego) Stwórcy tego marnego jego stworzenia; zbyt tępego aby zrozumieć swego Boga i zbyt głupiego by pojąć otaczający je świat - jego dzieło. Nie, drogi Panie! Ja (i myślę, że wielu innych ludzi) nie mam zamiaru czekać z odpowiedziami na zadawane pytania do życia pośmiertnego. Zadaję je TERAZ i teraz oczekuję na nie odpowiedzi. Wolę zaufać wiedzy, mądrości i inteligencji, którą mam, niż liczyć na tę obiecaną w zaświatach, w nieokreślonej przyszłości.
A co do Boga; bardziej bliski jest mi taki jego wizerunek jaki przedstawił Daniken w swojej książce "Objawienia". Ten jego Bóg tak zwraca się do ludzi: "Moje dzieci, dałem wam rozum po to, żebyście robili z niego użytek. Uczyniłem was mądrzejszymi od zwierząt po to, żebyście myśleli i pytali. Kto z was nie miał odwagi myśleć, ten nie wejdzie do mojego Królestwa, kto nie zrobił użytku z rozumu, będzie potępiony".
I tego właśnie bym się trzymał gdybym był człowiekiem religijnie wierzącym. Na szczęście wiem, iż to wszystko jednak wymyślił człowiek, którego przebogata wyobraźnia i ciekawość świata jest jednym z głównych wyróżników od reszty zwierząt. Tym, którzy nie posiadają tych cech rozwiniętych w dostatecznym stopniu trudno jest pojąć, iż człowiek chce wszystko ZROZUMIEĆ własnym umysłem, burząc przy okazji uznawane przez ogół autorytety i dogmaty, nie oglądając się na piękne wizje eschatologicznych obietnic.
A więc nie wszyscy są głupi jak Pan sugeruje; bardzo wielu ludzi ma odwagę MYŚLEĆ SAMODZIELNIE, choć też i faktem jest, iż równie wielu pozostawia tę niewdzięczną czynność swoim duszpasterzom. Ja osobiście wolę być samodzielny w tym względzie, choć nikogo kto się nie czuje na siłach do tego nie namawiam. Pozdrawiam Lucjan Ferus.
Ps.
Czy to nie dziwne, że kapłanom we wszystkich czasach i religiach nigdy nie przyszło do głowy, iż są zbyt głupi aby zrozumieć swego Boga? Dlaczego tak jest, skoro oni także są tymi "tępymi stworzeniami" nie potrafiącymi go pojąć? Ciekawe, prawda
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 08-05-2006
Nolar - Nie mozemy wszystkiego pojąc
hej, tego wszystkiego nie wymyslił człowiek!! przeciez my ludzie, jesliesmy zbyt tepymi stworzeniami zeby zrozumiec rozumowanie Boga, i choc wiele rzeczy wydaje nam sie głupie i banalne , np to czemu upadły anioł został wygnany z Kolestwa Niebieskiego, skoro Bog stworzył swoich sługow idealych, i nie sprzeciwiających sie Mu, to my ich po prostu nie mozemy pojąć!! Jestesmy zbyt głupi, zeby to zrozumiec, a tak naprawde odpowiedzi na wszystkie tego typu pytania dostaniemy dopiero wtedy, jak bedziemy zyli wiecznie z Raju, tam bedziemy mieli bezpośredni kontakt z Bogiem, i On obdarzy nas inteligencją i mądrościa, jakiej nie posiada zaden człowiek tak, ze bedziemy potrafili wszystko zrozumiec, kazda odpowiedz na takie pytanie.
Autor: Nolar Dodano: 01-05-2006
GRrrt
Big nie jest nie cierpliwy szatan sprzeciwil sie jego woli i przyrownal sie do niego za to zostal ukarany tak mialo byc moze nie dlatego ze tak Bog zaplanowal ale wiedzial ze tak bedzie skoro wolna wola i teraz czlowiek ma prawo wyboru do kierowania zyciem tak aby isc droga ktora prowadzi do niego luc zostac ukarany czyli do piekla. Czym bylo by zycie bez tego wuboru swiat teraz jest idealny tylko ludzie nie sa dlatego tez mysle i bedzie sad ostateczny....
Autor: GRrrt Dodano: 23-03-2006
Lucjan Ferus - To Fallen Angel
Cześć! Nie miałem najmniejszego zamiaru opisywać w tym opowiadaniu prawdziwej historii powstania świata. Nawet nie pomyślałem, iż ktoś to może odczytać w ten sposób. Posłużyłbym się wtedy naukowymi teoriami dotyczącymi tego problemu a nie religijnymi mitami, to oczywiste. Nie starałem się nawet być w zgodzie w obowiązującymi "prawdami" religijnymi, a to dlatego, iż chodziło mi o coś zgoła innego, niż apologetyczną poprawność.

Posłużyłem się literacką fikcją, aby na jej tle ukazać PRAWDZIWE zakłamania i wewnętrzne sprzeczności w doktrynie naszej religii. Nie zawsze prawda musi być wyłożona "jak kawa na ławę". Inteligentni czytelnicy to lubią i doceniają, choć dla innych mogą się to wydawać głupoty jedynie.
Masz rację, iż Bóg jako wszechwiedzący, wie wszystko o swoim dziele na całą wieczność naprzód. Musiałem "przełknąć" tę logiczną niekonsekwencję, by ukazać coś innego, moim zdaniem bardziej ważnego. W przeciwnym wypadku nie mogło by powstać to opowiadanie. Mam tylko nadzieję, iż skoro tutaj zauważyłeś tę oczywistą sprzeczność, dostrzegasz ją także w micie o upadku i grzechu pierworodnym człowieka, prawda? Jest to dokładnie ta sama zależność.
Skąd to przekonanie, iż Bóg nie może kłamać? Kto niby miałby mu tego zabronić? Ludzka etyka może? Skoro Bóg może WSZYSTKO, musi i to móc, inaczej nie byłby wszechmogącym. Nie oznacza to jednak, iż musi CHCIEĆ kłamać.

Powtórne stworzenie człowieka jest żartobliwym przetworzeniem biblijnego, podwójnego opisu tego aktu kreacji, w którym ten drugi - bardziej prymitywny - jest o wiele starszy od tego pierwszego. Problem w tym, iż przywiązujesz wagę do mniej istotnych szczegółów, a uchodzi twojej uwadze to co ważne (przynajmniej jeśli chodzi o ten tekst).

Z Biblii Tysiąclecia, którą się posługuję wynika jednak niedwuznacznie: "W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął" (Ks. Wyj. 20, 11). Skoro więc tak twierdzi samo Pismo św. (nie tylko w tym fragmencie), w czym jestem niedoinformowany jeśli chodzi o ten teologiczny problem? Pozdrawiam Lucjan Ferus.
Autor: Lucjan Ferus Dodano: 05-02-2006
Fallen Angel - To nie tak
Czesc,to co napisales to sa glupoty,swiat w ogole powstal calkiem inaczej,w twojej powiesci wystepuje bardzo duzo sprzecznosci np.jesli bog jest taki doskonaly(czego nie przecze) to czemu nie przewidzial ze aniol ciagle bedzie sie pytal go o takie rzeczy,czemu musial stawarz ponownie czlowkie,bog nie moze przecierz klamac jak to zrobil,w ogole wystepuje duzo niescislosci.
Zacznij czytaj na temat powstawania swiata bo wcale tak nie bylo ze bog stwarzal go w 6 dni.
PS:Bardzo ciekawa literatura jest Wingmakers .Polecam
Autor: Fallen Angel Dodano: 27-01-2006
Damian
dal mojej skromnej osoby to troszke za prosty język chyba ze taki właśnie był pierwotny zamysł. Ogólnie bardzo spodobało mi się i czekam na kolejne
Autor: Damian Dodano: 24-01-2006
LUCJAN FERUS - Wymagającej poszukiwaczce
Wymagającej poszukiwaczce

Ubolewam nad faktem, iż tym jednym opowiadaniem (mam nadzieję, że nie przeczytała Pani ich więcej?) naraziłem ją na tyle nieprzyjemnych emocji. Czuję się w obowiązku wytłumaczyć; otóż jestem świadom niedostatku swojego "pisarskiego" warsztatu. Zbyt wiele książek przeczytałem w życiu, aby nie mieć porównania. I gdyby nie jeden krótki ale bardzo znamienny fragment tekstu, który pośród nich znalazłem, zapewne nigdy nie pomyślałbym o tym, by zawracać ludziom głowy płodami swojej wyobraźni.

Ten tekst posłużył p. Agnosiewiczowi za motto do działu "Opowiastki fantastyczno-teologiczne" (moim zdaniem idealnie się tam nadający), a mnie jako swoiste usprawiedliwienie mojej za przeproszeniem "twórczości". Uświadomił mi on właściwą hierarchię wartości i właściwy punkt widzenia na te sprawy. To prawda, ja także znam się na pisaniu "jak kura na pieprzu", lecz mam nadzieję, że problemy poruszane w moich tekstach są na tyle ważne, a przemyślenia ich dotyczące na tyle oryginalne, iż warte są przekazania innym ludziom - mimo poważnych niedostatków formy w jakiej zostały przedstawione. I to uważam powinno mnie bardziej usprawiedliwiać, niż powoływanie się na niedoskonałą bożą kreację, którą jest człowiek. Zresztą proszę samej przeczytać ten tekst, a być może bardziej on przemówi do Pani niż moje nieudolne tłumaczenia. Tak jak swojego czasu przemówił on do mnie.
Pani krytyczne uwagi dotyczą w większości formy opowiadania, a zarzuty pod adresem Szatana rozbawiły mnie nawet (mimo to, zgadzam się z Panią, iż mogłem użyć innego określenia miast owego "sypnięcia"). Choć jest on moją ulubioną postacią (jako kontestator dzieła bożego), to jednak jest to tylko NARZĘDZIE służące mi do przekazania czytelnikowi ważnych moim zdaniem treści. Nie miałem zamiaru pisać jego historii, odwrotnie; jego wymyślona historia była pretekstem do ukazania zakłamań i wewnętrznych sprzeczności w doktrynie religijnej. Jego rola ogranicza się do "błyskotliwego dedukowania" jak to Pani ładnie ujęła, do szukania "dziury w całym". Ważne są zatem prawdy do jakich on dochodzi, a nie wyimaginowana "rzeczywistość", w której się to dzieje lub jego postać. To tylko mniej istotne dekoracje, do których nie przywiązuję większej wagi niż jest to konieczne.

Wygląda na to, iż wyznajemy całkiem różną hierarchię ważności (i wartości) jeśli chodzi o podejście do literatury; dla Pani FORMA jest na tyle ważna, iż niewłaściwie użyta potrafi wywołać irytację nawet (a tak przy okazji; ciekaw jestem jak według Pani powinna wyglądać właściwa forma do treści wyrażonych w tym opowiadaniu?), natomiast dla mnie jest ona tylko PRETEKSTEM służącym przekazaniu TREŚCI. Swoistym opakowaniem jedynie, mającym za zadanie dostarczyć adresatowi właściwą zawartość. Dlatego za jeden z cięższych zarzutów postawionych autorowi (w hierarchii wartości, które wyznaję) uważam przerost FORMY nad TREŚCIĄ.

Zatem to co wydawało się Pani nie istotne do tego stopnia, iż nadmieniła jedynie o tym, dla mnie przedstawia większą wagę i pole do dyskusji. Chętnie więc bym poznał te logiczne niedociągnięcia w tym opowiadaniu, które jakoś umknęły mojej uwadze. Chciałbym też wiedzieć, co Pani rozumie przez tę "małą prawdopodobność będącą skutkiem ujawnienie się narratora", oraz dlaczego wydaje się Pani "nietaktowne a nawet wielce niestosowne przyznanie się autora do owego niedoskonałego gatunku", no i oczywiście jakie powinno być właściwe zakończenie tego opowiadania, by usatysfakcjonowało ono tak wymagającego czytelnika jak Pani?

Jednakże cieszę się, że mimo tylu wad jakie znalazła Pani w tym tekście, dostrzegła Pani również w nim jakieś pozytywne walory. Czuję się podniesiony tym na duchu. I nawet przez chwilę zastanawiałem się czy wobec tego nie zachęcić Panią do przeczytania innych moich tekstów, ale po namyśle zrezygnowałem. Obawiam się bowiem, iż w nich także wielokrotnie złamałem zasadę o której Pani wspomniała. Z nieświadomości po prostu i braku właściwego wykształcenia. Dziękuję za wnikliwą krytykę i serdecznie pozdrawiam. Lucjan Ferus.
Autor: LUCJAN FERUS Dodano: 27-11-2005
Poszukiwaczka - krytyczna pochwała
Przyznam, ze tekst bardzo mnie zainteresowal mimo wielu wad.Nie jestem coprawda specjalistka w sprawach "lekkiego piora", ale wspomniany artykul (badz jego tlumaczenie)z pewnoscia nie nalezy do osoby, ktora owa "lekkoscia" pochwalic sie moze.Bardzo drazni mnie brak dopasowania stylu pisma do tresci, ktore opisuje autor.Razace lamanie zasady decorum.W zaden sposob do aniola, opisywanego tutaj jako twor doskonaly, nie pasuje wyrazenie "nie sypne Cie".Takich "wpadek" w dialogach mozna doszukac sie u kazdego bohatera opowiadania.Nie mnie jednak oceniac wartosc stylistyczna przytoczonego tekstu.
Bardzo prosze wybaczyc mi te slowa krytyki,ale to wlasnie wyksztalcenie kaze mi zwrocic uwage na ten element.
Pomysl jest wg mnie bardzo dobry,wciagajacy,ciekawy,posiadajacy coprawda kilka logicznych niedociagniec,ale zwazywszy, iz Bog stworzyl nas niedoskonalych nalezy to wybaczyc autorowi;).
Nie bede wnikac w niedoskonalosaci bardzo blyskotliwie dedukujacego Szatana, choc bylo ich kilka.Skupie sie jednak na czyms innym.Wydaje mi sie nie taktowne, a nawet wielce nie stosowne przyznawanie sie autora do naleznosci do owgeo niedoskonalego gatunku.Z zalozenia bowiem wiadomo, ze czlowiek nie jest w stanie pojac najprostszych prawd zadzacych swiatem, wiec jak mozliwe jest opisywanie dziejow Szatana jego piorem??
Konczac pragne zaznaczyc, iz mimo niedociagniec stylistycznych, malej prawdopodobnosci bedacej skutkiem ujawnienia sie narratora i zbyt prostego, zawodzacego oczekiwania czytelnika zakonczenia, musze przyznac, iz chyle glowe w kierunku autora gratulujac wyobrazni i spojzenia na swiat.
Autor: Poszukiwaczka Dodano: 20-11-2005

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365