Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.060.890 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Żyć znaczy walczyć.

Dodaj swój komentarz…
Marek - Uwagi
1) Mam pytanie. Właśnie zakończył się w Częstochowie zjazd egzorcystów z całej Europy. Co ciekawsze dowiedziałem się, że uczestniczyli w nim psychologowie. Ciekaw jestem czy w czasie seminariów omawiano przypadki w sposób równie profesjonalny czy też psychologowie raczej byli ozdobnikami mającymi uwiarygodnić zbiorowy obłęd?
2) W tym fantastycznym artykule jest niezwykle ciekawie opisany jeden aspekt zagadnienia (Renata), natomiast co do drugiego znajduje się niewielkie odniesienie na końcu. Mam na myśli egzorcystów. Proszę zauważyć, że oni i analiza ich osobowości byłaby równie ciekawa. Bo przecież czy tak jak Renata także i oni nie przejawiają - trudne słowo - zdegenaralizowanej ambiwalencji? No to czym innym jest odczuwanie wielkiej siły w szarpaninie Renaty? A branie bełkotu za język hebrajski? Następuje tu zdegeneralizowane porozumienie - ty wierzysz, że opętał cię diabeł, bo to wynika z twojej osobowości, a ja żeby ci było łatwiej wierzę, że jesteś opętana bo jest mi tak łatwiej.
3) Narzuca się pytanie skoro jedną z przyczyn był popęd to czy jego zaspokojenie zaniem pragnienie się zdegenerował miało by wpływ na poprawę jej stanu?
Autor: Marek Dodano: 18-07-2005
Reklama
marek - Uwagi P.S.
P.S.
W świetle tego artykułu gdyby wpoić Renacie przekonanie, że szatan jeszcze skuteczniej się objawia (n.p. tylko wybitnym i wtajemniczonym opętanym) poprzez np. udawanie piania koguta, w ten sposób zaczęła by reagować?
Autor: marek Dodano: 18-07-2005
Plusz - O człowieku opętanym   1 na 1
Artykuł ten, przyznam, był dla mnie zachwycający. Ukazuję dogłębną analizę przypadku (szkoda jednak, że jest to tylko jeden szczególny przypadek. Choć jak na artykuł w sam raz, rzecz jasna) Okazuje się, że ta kobieta cierpi na przypadłości, które można mimo wszystko ogarnąć językiem racjonalno-naukowym. Nie wyklucza to jednak istnienia innych przypadków - mam na myśli tych o nadludzkich siłach - te bowiem wykraczają poza spekulacje, jeśli tylko kościół dysponuje czymś więcej niż tylko relacjami wątpliwej wiarygodności świadków:)
Sam podział Amortha, który według tego artykułu rozróżnia "opętanie" od "dręczenia diabelskiego" mnie osobiści "nie zaspokaja":) Osobiści, ponieważ sam hobbistycznie interesuję się rożnymi prądami myśli tej tajemnej:) I na pewnym z wykładów różokrzyżowców miałem zaszczyt poznać człowieka (40-parolatka, który zajmował się okultyzmem od czasu, od którego ja wciąż się nim interesuję), który jak twierdził opętany został przez demona. Ja jako agnostyk, z życzliwością przysłuchałem się jego relacji z tego stanu. Opowiadał, że podczas praktyk jogi, które czynił tegoż czasu z wielką żarliwością i ogromnym zapałem, w pewnym momencie coś się wydarzyło. Poczuł osobową obecność i wielki strach, który opisywał z chyba równie wielkim przejęciem. W odróżnieniu do spekulacji Amortha na temat opętania, był on świadomy swoich poczynań. Tylko jego ciało nie było pod jego wpływem (zupełnie jakby było pod wpływem kogoś innego:) ) Robił rzeczy których, jakby nie chciał. Nie wiem na ile był świadom i na ile jego ciało było nie pod jego kontrolą, opisywał to w dość nieścisły sposób, ale z jego relacji doszedłem do wniosku, że te stany braku władzy nad sobą nie były takie znowuż całkowite. Co mnie najbardziej zainteresował to ta osobowa istota, która go nawiedzała, bo zdaje mi się, że mówiąc "kiedy się pojawiała odczuwałem niewyobrażalny lęk", miał na myśli jej tymczasową obecność.
Co więc w tym paranormalnego? Otóż, że on również odczuwał siłę, moc kontrolowania ludzi. Opowiadał, że był wstanie odkrywać cudze pragnienia:) i korzystał z tego daru. Chyba tyle starczy. Ja mam na ten temat nieco inne teorie, ale niech to na razie pozostanie słodką tajemnicą :D
Autor: Plusz Dodano: 19-07-2005
krzysztof - egzorcysta
Proszę mnie poprawić jeśli się pomyliłem, ale część dialogu z Renatą pochodzi ze scenariusza filmu "Egzorcysta". Kwestie ".. ta k... jest moja" i "jej tu nie ma" są żywcem wypisane ze scenariusza tego nizgorszego filmiku.
Autor: krzysztof Dodano: 19-07-2005
Plusz - Renata...czy te imię nie jest wam skądś znane:]
Czy Renata oglądała ten film:), tego się chyba już nie dowiemy..., jakkoliwek, niewątpliwe dziwny zbiek okoliczności..., zdaje mi się podobnie.
Autor: Plusz Dodano: 19-07-2005
Jędrek - Na pewno nie wiecie ?
"...Powiedziała na przykład odnośnie "opętania": "Jakoś trudno mi to przyjąć, to są rzeczy jak z horroru". Z drugiej jednak strony, jako terapeuta przyzwyczajony do obserwacji również tego, co stoi poza bezpośrednią i literalną treścią wypowiedzi, widziałem, że Renata w jakiś subtelny sposób upaja się swoim "opętaniem"..."

I wszystko jasne :)
Autor: Jędrek Dodano: 19-07-2005
Łukasz Paszke - To bardzo wiele wiele tłumaczy
Dzięki, ten artykuł jez odpowiedzią na wiele moich pytań, teraz rozumiem .......
Autor: Łukasz Paszke Dodano: 19-07-2005
yavier - prawda was wyzwoli
Panie Damianie gratuluje Panu diagnozy typowych zachowań ludzkich bym rzekl anormalnych. Metodą naukową Pan wykazal ze Renata nie byla opetana tylko miala zaburzenia psychiczne i osobowosciowe. Tylko......no wlasnie.Egzorcysci sraca pracę, i jak oni beda teraz manipulować ciemnym narodem , sztabem dewot z pelnymi sakiewkami.
Autor: yavier Dodano: 23-07-2005
yavier - prawda was wyzwoli
Panie Damianie gratuluje Panu diagnozy typowych zachowań ludzkich bym rzekl anormalnych. Metodą naukową Pan wykazal ze Renata nie byla opetana tylko miala zaburzenia psychiczne i osobowosciowe. Tylko......no wlasnie.Egzorcysci stracą pracę, i jak oni beda teraz manipulować ciemnym narodem , sztabem dewot z pelnymi sakiewkami.
Autor: yavier Dodano: 23-07-2005
monika - Bezradnośc lekarzy.
Artykuł potwierdził moje przypuszczenia, że tzw "opętanie " dotyka ludzi o bardzo poplątanym życiu . Jestem racjonalistką i nie wierzę w egzorcyzmy. Z artykułu wynika,że Renata jest osobą cieżko chorą .Być może współczesna psychiatria nie może sobie z jej przypadkiem poradzić , ale czy to jest powód aby oddawać ją w ręce egzorcystów?
Autorowi gratuluję , że napisał to wszystko jezykiem zrozumiałym dla laików.
Autor: monika Dodano: 25-07-2005
Plusz - Racjonaliści, tere fere!!!
"(...)czy to jest powód aby oddawać ją w ręce egzorcystów?" Na pewno nie :), ale jako agnostyk, na pewno mnie ten artykuł nie przekonuje i na pewno jako osoba myśląca w miarę racjonalnie swojej bezwładnej pewności nie oprę tylko i wyłącznie na tym artykule. Dziwi mnie ta pewność, wręcz chrześcijańskie zawierzeni wobec jednego odosobnionego przypadku. To mi osobiści nie wystarcza, może dlatego, że biorę pod uwagę inne możliwości (tzw. wolno-myślicielstwo). Kościół pali głupa, i jest to godne pożałowania, ale wasza racjonalna postawa jest tu zbyt irracjonalna. "ten artykuł jest odpowiedzią na wiele moich pytań, teraz rozumiem", "jestem racjonalistką i nie wierzę w egzorcyzmy", "Egzorcyści stracą pracę" Każdy egzorcysta po przeczytaniu tych komentarzy głęboko się zamyśli i wróci do swojej pracy, tym razem bardziej ostrożny, ale wciąż przekonany o istnieniu rzeczy, których wiatr nie był wstanie rozwiać w pył. Wzbudził wątpliwość w agnostyku, ale jeszcze większą co do "racjonalistów". Jest tylko jeden sposób żeby się przekonać czy opętanie jest prawdziwe, no kto na ochotnika!:)

"(...)Diabeł nie istnieje. Jest fałszywym imieniem, które wymyślili Czarni Bracia dla oznaczenia jedności w swej pełnej rozproszenia niewiedzy. Diabeł posiadający jedność byłby bogiem. Czarownik z Jury powiedział kiedyś, że w celu przywołania Diabła należy tylko wezwać go całą swą wolą. Jest to uniwersalna prawda magiczna, która stosuje się nie tylko do Diabła, lecz również do innych istot, ponieważ doskonała wola każdego człowieka jest w rzeczywistości doskonałą wolą wszechświata" Aleister Crowley, "Miłość jest prawem, podług woli"

Uśmiechnąłem się i odwróciwszy swe plecy w stronę ciemności usłyszałem wołanie "słowa te są żywe, są potężne i bardzo niebezpieczne dla tych, którzy wolą rzeczywistość cieni nad oślepiające światło brzasku" Nietzsche :P

I zacząłem śpiewać "Dzban wina, Noga owieczki, I ty! Obok mnie Gwiżdżący w ciemnościach":P
Autor: Plusz Dodano: 25-07-2005
Damian Janus - od Autora
Moze to kogos zdziwi, ale zgadzam sie z Pluszem (ostatni komnetarz): drodzy Czytelnicy, dziekuje za mile komentarze, jednak nie sadzcie, ze juz wszystko zostalo wyjasnione. Wrecz przeciwnie! Wyjasnienia, jakie podalem otwieraja tylko worek kolejnych pytan. Pamietac tez nalezy, ze to tylko czesc rozdzialu o opetaniu, aby poznac moje stanowisko nalezy przeczytac caly ten rozdzial. Generalnie twierdze, iz zjawisko opetania ma dwie strony, niestety trudne do pogodzenia. Jedna ta, jaka przedstawia podany opis - mozna wiele zjawisk zredukowac do znanych elementów psychologicznego i psychopatologicznego funkcjonowania czlowieka. Druga, to poziom tajemnicy i niejasnosci. Pamietajmy tez, ze nawet jesli nazwiemy cos "zaburzeniem psychicznym" to i tak nie wiemy na czym do konca polegaja zaburzenia psychiczne, i co wiecej - nie wiemy czym jest psychika. Czy wiec wszystko staje sie jasne? Bynajmniej.
Odnosnie egzorcystów. Uwazam - i tutaj byc moze znowu zaskocze - ze z pewnej perspektywy moje stanowisko jest blizsze stanowisku egzorcystów niz psychiatrów. Dlaczego? Nie bede sie rozwodzil, lecz powiem, ze egzorcysci, tak samo jak ja, maja swiadomosc, iz w zjawisku opetania dzieje sie cos istotnego, waznego dla osoby to przezywajacej, ze samo to zjawisko posiada jakas glebie (metafizyczna itd.). A niestety maniera psychiatry jest splycanie zjawisk: "to tylko choroba, trzeba podac leki" i kropka. Doswiadczenie nauczylo mnie, ze sprawy nie sa takie proste. Skoro nawet atom to glebia, to co dopiero psychika...
Jeszcze dwie rzeczy odnosnie pytan. Jesli cos ma zwiazek z niezaspokojonym popedem seksualnym, nie znaczy wcale, ze "rozladowanie" przyniosloby wyleczenie. Po prostu owo rozladowanie nie byloby juz mozliwe. Poped zostal uwieziony i nie jest mozliwy do rozladowania w akcie genitalnym. Odsylam do sledzenia mojego cyklu artykulów w dziale Psychopatologia.
"Czy Renata zaczelaby piac jak kogut, gdyby jej wpoic, ze w ten sposób ujawnia sie szatan?" No coz, wcale nie prezentuje tak daleko idacego relatywizmu kulturowego - jesli o to chodzilo pytajacemu. Uznaje, ze ujawnianie sie "demona" jest silnie archetypowe, to nie jakas blahostka czy udawanie, np. nasladowanie scen z filmu. Jesli Renata wyrazala sie podobnie jak dziewczynka w filmie egzorcysta - co i ja zauwazylem - to moim zdaniem raczej dlatego, ze rezyser byl dobrze poinformowany, jak wyglada opetanie, a ono prawdopodobnie przewaznie wyglada podobnie.
Autor: Damian Janus Dodano: 01-08-2005
budzik - worki postępu
Świetny, zrozumiały dla każdego, bardzo ciekawy artykuł. Za stawianie worków nowych pytań tym większe brawa. Dziękuję.
Autor: budzik Dodano: 02-08-2005
suvorov - Garabandal okiem psychologa klinicznego
Jestem ciekaw jak oglądana okiem psychologa klinicznego wygląda sprawa tzw. "objawień maryjnych" (lub "mamień szatańskich" według niektórych środowisk chrześcijańskich), typu Fatima czy Medjugorje, a zwłaszcza Garabandal ...

Czy psychologia (i/lub psychiatria) czuje się na siłach je wytłumaczyć ...?

To chyba zjawisko podobne do opętania...?
Autor: suvorov Dodano: 08-08-2005
Damian Janus - "Objawienie" w oknie - okiem przyszłego
Mogę opowiedzieć o jednym zdarzeniu, chodzi o "cud" pojawienia się Matki Boskiej kilka lat temu w oknie (dokładnie: na szybie) jednego ze śląskich domów (miejscowości nie pamiętam). Było o tym zdarzeniu głośno w mediach. Otóż byłem wtedy jeszcze na studiach i postanowiłem pojechać w to miejsce, aby całe zadziwiające zjawisko zobaczyć osobiście. Z jakim jechałem nastawieniem? Bynajmniej nie takim, iż z pozycji butnego studenta psychologii (i paru innych rzeczy) miałem wyjaśnienie w kieszeni. Nie myślałem o niczym w rodzaju "zbiorowej histerii", "klerykalnej manipulacji" czy innej tego typu, w zasadzie pseudonakowego, wyjaśnienia. Oczywiście miałem pewne hipotezy, nie mogło być przecież tak, abym sobie niczego na ten temat nie myślał. Co myślałem? Przede wszystkim zakładałem, że na szybie rzeczywiście widać jakąś postać, ba, że jest ona niezmiernie podobna do wizerunków Matki Boskiej znanych ze "świętych obrazków". I to właśnie przypuszczenie bardzo mnie podniecało - oto stanę oko w oko (znowu to oko ;) z niewyjaśnionym, powalającym na kolana swą tajemniczością zjawiskiem. Tak więc nie miałem wątpliwości, iż wizerunek istnieje. Pytaniem było tylko: skąd się tam wziął? I tu także moje hipotezy nie były redukcjonistyczne: pomyślałem, że wizerunek pojawił się pod wpływem... nieświadomej aktywności myślowej wierzących, która na drodze telekinezy zmaterializowała się na szybie. Czyli, że ludzie w głębi swojej psychiki bardzo pragnęli cudu, co uruchomiło ich psychotroniczne właściwości. A że byli wychowywani w kulturze katolickiej - ich podświadomości wyrysowały Matkę Boską. I tak przybyłem na miejsce. Spory tłumek, chociaż nie taki, aby nie można było blisko podejść przypatrywał się wyjętemu z futryny oknu, wystawionemu przed kościołem. Słyszałem głosy: "widzisz, trzyma Jezusa", "Matka Boska z Dzieciątkiem" itp. Zacząłem oglądać szybę, z tej i z drugiej strony, pod różnymi kontami. Zaczęło mi się wydawać, że mam coś z oczami, albo może jakoś źle się nastawiłem... Próbowałem więc nastawić się bardzo pozytywnie, "z wiarą". Owszem, na szybie było widać mdły i niezbyt nasycony barwą zaciek, w kształcie... no cóż, jakby to opisać, dwu połączonych pagórków, jeden większy, drugi mniejszy. Jeśli się porządnie wpatrzeć, to przy "szczycie" większego można by dostrzec jakieś zaciemnienie, może jakąś kropkę lub dwie... Rozumiecie? To Maria z dzieciątkiem, oboje w powłóczystych szatach, widać też twarz Marii... Prawdziwy cud... Ta krótka wizja lokalna wiele mnie nauczyła - była pierwszą lekcją pod tytułem "nie dawaj zbytniej wiary w to, co mówią twoi bliźni". Wkrótce, już jako psycholog, mogłem ją wieloktrotnie potwierdzić.
Autor: Damian Janus Dodano: 09-08-2005
Gnębon Puczymorda - Pytanie
Mam pewne pytanie odnośnie artykułu, mianowicie: czy Autor zakłada, że ukryte pragnienia itd, choćby i spersonifikowane, "potrafią" zmienić barwę głosu, sprawić, że "opętany" zacznie wykazywać się nadnaturalną siłą, czy też wkłada pan informacje o tego typu przejawach opętania do bajek? Trudno mi bowiem uwierzyć zarówno w paranormalne zdolności opętanych, jak i wytłumaczenie w rodzaju "zbiorowa autosugestia", czy też, że to wymysł egzorcystów, chcących podtrzymać wiarę w istnienie szatana.
Na koniec dodam, iż artykuł całkiem mi się podobał, pomysł umieszczania artykułów o psychologii w racjonaliście również jest bardzo udany.
Autor: Gnębon Puczymorda Dodano: 20-08-2005
Damian Janus - odsyłam do książki
Pytania podobnego rodzaju powtarzają się. Dlatego odsyłam do mojej książki, gdzie jest o tym szerzej. Nie ma wątpliwości, że fenomeny parapsychologiczne istnieją. W niektórych stanach mogą się wzmagać - to też nie jest irracjonalną hipotezą.
Jedno jeszce raz powtórzę: nie uważam, abym wyjaśnił opętanie, gdyż wtedy musiałbym też odpowiedzieć na pytanie "kim jest człowiek". Tak, tak. Jednak przybliżyłem jego rozumienie. Te rzeczy nie są proste i jednoznaczne. Nic takie nie jest. Proszę o zapoznanie się z całym rozdziałem w książce.
Autor: Damian Janus Dodano: 28-08-2005
Ania Szczerbanowska - Szatan istnieje naprawdę
Wydaje mi się że nie jest to takie proste do wytłumaczenia zjawisko opętania jedynie przez pryzmat nauki psychiatrycznej. Sa rzeczy niewidzialne, których istnienie wykracza poza nosze zdolności myślenia. Wierzę w istnienie szatana i powtarzając za ks. Gabriele Amorthem szatan jest bardzo zadowolony ,że ludzie w niego nie wierzą, a także próbują udowodniać poprzez racjonalistyczne twierdzenie, że go nie ma. Odsyłam zainteresowanych do książek cytowanego autora " Egzorcyści i psychiatrzy" oraz " Śledztwo w sprawe szatana", są tam wypowiedzi psychiatrów klinicznych z wieloletnim stażem, także agnostyków, którzy przyznaja że zjawiska opętania nie da się wytłumaczyć stosując kryteria czysto naukowe. Sam ksiądz Gabriele Amorth współpracuje z psychiatram, którzy gdy uwarzaja ,że mają do czynienia z opętanym pacjentem odsyłają go do księdza w celu odprawienia egzorcyzmów.
Autor: Ania Szczerbanowska Dodano: 09-10-2005
Ania Szczerbanowska - Szatan istnieje naprawdę
Wydaje mi się że nie jest to takie proste do wytłumaczenia zjawisko opętania jedynie przez pryzmat nauki psychiatrycznej. Sa rzeczy niewidzialne, których istnienie wykracza poza nosze zdolności myślenia. Wierzę w istnienie szatana i powtarzając za ks. Gabriele Amorthem szatan jest bardzo zadowolony ,że ludzie w niego nie wierzą, a także próbują udowodniać poprzez racjonalistycznie twierdzenie, że go nie ma. Odsyłam zainteresowanych do książek cytowanego autora " Egzorcyści i psychiatrzy" oraz " Śledztwo w sprawe szatana", są tam wypowiedzi psychiatrów klinicznych z wieloletnim stażem, także agnostyków, którzy przyznaja że zjawiska opętania nie da się wytłumaczyć stosując kryteria czysto naukowe. Sam ksiądz Gabriele Amorth współpracuje z psychiatram, którzy gdy uwarzaja ,że mają do czynienia z opętanym pacjentem odsyłają go do księdza w celu odprawienia egzorcyzmów.
Autor: Ania Szczerbanowska Dodano: 09-10-2005
Damian Janus
Nie tylko opętania nie da się "wyjaśnić naukowo". Nie można "wyjaśnić" psychiki (jej istoty, całości struktury itd.). "Wyjaśniena" wszelkich zaburzeń psychicznych również są jedynie względne i częściowe. Najprostrzy problem można "wyjaśniać" z wielu perspektyw. Opętanie jest jedynie jednym z najbardziej spektakularnych zjawisk. Tyle tylko, że jakoś tak jest w jego przypadku, że autorytety " z wieloletnią praktyką" są w stanie (ewentualnie) zgodzić się na tajemnicę. Tak, jak nie jest zjawisko to "wyjaśnione" przez naukę, tak samo nie zna go Amorth... Jedynie sądzi, iż mam monopol na jego rozumienie. Mała dygresja: może szatan jest jeszcze bardziej przebiegły - zwiódł teologów i księży, aby sądzili, iż coś wiedzą o jego pochodzeniu, istocie, celach itp. i tym samym uspokoili część ludzi skłonnych im wierzyć (znane jest mniej straszne). A on tymczasem...
Autor: Damian Janus Dodano: 09-10-2005
Janusz - no proszę...
Bardzo profesjonalna diagnoza zawarta w atykule. No cóż, problem jednak w tym, że jeśli na siłę staramy się udowodnić "wszystko" metodami naukowymi zawsze sie zapętlimy. Jeśli bowiem istnieje świat duchowy opisany w Biblii, a tym samym istniejący w nauce Kościoła, próba dojścia do prawdy zawsze skończy się tak jak w artykule. Metodami naukowymi niestety niedostępnego zmysłami świata duchowego nie zmierzymy ani nie zbadamy, jeśli opętanie jest wynikiem działania demona (czyli istnienia ze świata duchowego) naukowe próby "pseudowyjaśnienia" stworzą zawsze fikcyjną prawdę zamiast zbliżyć się do rzeczywistości.
Autor: Janusz Dodano: 21-09-2006
JATO - Brak tytułu   1 na 1
Wiedza moja w materii opętania dość skromną jest. Jednakowoż zauważyłem, że opętanie zawsze zamyka się w jakimś tam obszarze kulturowo-religijnym. Tzn. opętanie szatańskie (w rozumieniu katolickim) dopada tylko katolików, opętanie demonami hinduistycznymi - hinduistów etc... Nie słyszałem nigdy by opętało kiedyś ateistę (no w końcu co miało by opętać ateistę - marksistowskie "Widmo Komunizmu" onegdaj krążące nad światem?)czy agnostyka.
Zaczynam się skłaniać ku tezie, że egzorcyzmy to również forma terapii. Wśród ludów pierwotnych to szaman pełnił rolę lekarza, psychoterapeuty, uczonego od wszystkich spraw. Później kapłani wszelkich religii przejęli zadania terapeutyczne i było im z tym doskonale do czasu pojawienia się terapeutów "cywilnych".
Swoja drogą ciekawe, że w tle wszelkich zachowań "nienormalnych": opętania, psychopatii itp. tkwi zazwyczaj niezaspokojony popęd seksualny.
Autor: JATO Dodano: 26-11-2006
pytanie - co Pan czuł
"spojrzała na mnie białkami swoich oczu, a wyraz jej twarzy mówił mi tylko jedno:"A co to, czyżbyś nie wiedział?"
Zastanawia mnie pewna kwestia, oczywistym jest, że nie była to psychoterapia , tylko próba rozmowy z pacjentką, jednak czy w takich sytuacjach psycholog nie czuje jakiegoś specyficznego "przeciwprzeniesienia"? albo prościej czy nie nasuwała się Panu żadna odpowiedź na to "niezadane pytanie"...? skoro owo niebyłe pytanie Pan poczuł...
Może pacjent i w takich przypadkach potrafi przenieść 'coś' na analityka...a może idąc dalej, druga osobowość też ma swoją nieświadomość...czy może jej już nie przysługuje aż taka autonomia? a jeżeli nie to dlaczego osobowość w stanie "normalnym" ma większe prawa od alter ego, czy nie redukujemy czegoś ?
Autor: pytanie Dodano: 07-03-2007
Damian Janus - "drugie" nieświadome
Jeśli chodzi o przeciwprzeniesienie, to sądzę, iż było coś takiego. Napisałem, że - moim zdaniem - osoba ta bardzo silnie posługiwała się identyfikacją projekcyjną. W ten sposób starała się - raczej nieświadomie - "mieć pod kontrolą" innych. Te jej "psychiczne naciski" wywoływały odpowiedź w drugim (myśli, emocje, impulsy). W sytuacji przez Pana przytoczonej, nasuwała mi się odpowiedź: "Szatana". Oczywiście można stwierdzić, że tu jednak sytucja była inna - występowała "druga osobowość".... Czy "druga osobowość" ma nieświadomość? No cóż to ciekawa, ale jak dla mnie już zbyt skomplikowana i chyba jednak źle sformułowana hipoteza. Cóż to zresztą znaczy "mieć nieświadomość"? Owszem, nieświadome jakoś towarzyszy świadomości, powiedziałbym, że ją oplata, dopełnia. Sądzę, że w tym przypadku nieświadome istniało nadal, że tak powiem, normalnie - czyli przynależne do tej oto osoby, niezależnie jakie objawy manifestowała (przecież nikt chyba nie spyta, czy "głosy" w schizofrenii mają swoją nieświadomość).
Autor: Damian Janus Dodano: 17-03-2007
*** - a może jednak?
Moim zdaniem to,że jakiekolwiek zjawisko można wytłumaczyć racjonalnie, naukowo, nie oznacza, że nie ma ono swojej "duchowej" przyczyny. Dla mnie, jako osoby wierzącej, to, że ktoś zostaje uzdrowiony przez Boga (w wyniku modlitwy o uzdrowienie), ale dzieje się to w sposób wytłumaczalny przez medycynę, to nie oznacza, że nie mogło być w tym ingerencji Boga. To samo dotyczy tej sytuacji. To, że zachowania tej kobiety można wytłumaczyć znanymi zjawiskami psychologicznymi nie oznacza, że nie ma w tym ingerencji sił duchowych, czyli szatana. Panie Damianie, co to dało tej kobiecie, że Pan wytłumaczył jej zachowania w sposób naukowy? Czy to ją uleczyło? Nic nie pisze Pan na ten temat. Jeśli ani psychiatrzy, ani psychologowie nie potrafili jej pomóc, to może jednak był tam aspekt duchowy? Moje zdanie jest takie, że opętanie przez szatana zdarza się. Nawet częsciej niż może nam się zdaje. Są jednak osoby, które ze swojego opętania mogą czerpać pewne korzyści. Tak samo jak w różnych zaburzeniach psychicznych można czerpać korzyści z choroby. Tą korzyścią jest na pweno wzmożone zainteresowanie otoczenia, poczucie swojej niezwykłości, wyjątkowości, mocy. I te korzyści mogą sprawić, że człowiek, może nieświadomie, nie chce pozbyć się złego ducha, bo tym samym utracił by te korzyści. W takich przypadkach egzorcyzmy mogą nie przynosić pożądanych efektów. Dla mnie jako dla psychologa i osoby wierzącej ten sapekt jest ciekawy. W wielu jednak przypadkach egzorcyzmy, modlitwy o uwolnienie przynoszą efekty. Szkoda, że ludzie, którzy tego doświadczyli nie wypowiadają się tutaj. Egzorcyzmy dotyczą też w wielu przypadkach nie tylko ludzi, ale np. domy, w potocznym języku "nawiedzone", czyli takie, w których przebywają złe duchy. Jak zaten wytłumaczyć to, że ich obecność znika po egzorcyzmach? Ignoracją jest dla mnie twierdzenie, że szatan nie istnieje.
Autor: *** Dodano: 14-05-2007
Damian Janus - teorie, teorie, teorie....
Jeszce raz. Jak wiadomo istnieją tzw. świeccy egzorcyści. Ludzie ci mają swoje, zróżnicowane zresztą, teorie na temat "istot opętujących". A to mówią o duchach zmarłych, a to o "demonach", "energiach" itp. Nie uznają oni demonologii katolickiej, w której za wszelkie fenomeny owładnięcia, dręczenia, a także magii i tym podobnych zjawisk odpowiedzialny jest Zły (szatan). Tak więc można powiedzieć, iż nie wierzą oni w opętanie przez szatana! A nie są przedstawicielami nauki. Mamy więc co najmniej 3 grypy teorii: szatan, demony/energie, zaburzenie psychiczne. Tylko pierwsza jest zgodna z dogmatyką katolicką. Może ktoś jednak powiedzieć, iż są to szczegóły - dwie pierwsze uznają samodzielne "istoty", a teoria psychopatologiczna - nie. Otóż nie jest to do końca ścisłe. Jakąż to istotą bowiem jest "energia"? Powiemy może, że jest "istotą" jeśli myśli. Lecz cóż to znaczy? Zaczyna już powoli istnieć sztuczna inteligencja. Wola? Cóż jest wola? Czy człowiek jest wolny? Jako psychoterapeuta mam poważne wątpliwości. Może ciało? To już żart - wiemy, że demony są "bezcielesne". Na czym polega bycie ową samodzielną istotą? W każdym z nas taka żyje - co noc buduje nam sny. Kim ona jest?
Autor: Damian Janus Dodano: 15-05-2007
??? - pomoc
Panie Damianie, proszę odpowiedzieć na pytanie czy i w jaki sposób pomógł Pan tej dziewczynie.
Autor: ??? Dodano: 06-07-2007
Damian Janus
W stopniu zapewne niewielkim, jeśli w ogóle. Miałem z tą pacjentką bardzo krótki kontakt (nawet nie 10 spotkań w okresie, o ile dobrze pamiętam, krótszym niż 2 tygodnie). Metoda, którą pracuję wymaga co najmniej kilku miesięcy.
Autor: Damian Janus Dodano: 07-07-2007
Łukasz - Teorie,teorie,teorie...
Na wstępie chciałem napisać, iż bardzo podobał mi sie artykuł Pana Damiana i pewnie przeczytam Jego książkę...
Dalej - czytam komentarze i tak sobie myślę, iż każdy ma trochę racji. Jasne, że wszystkiego się nie da wytłumaczyć racjonalnie i w oparciu o osiągnięcia naukowe, gdyż ludzkość nie wie wszystkiego. Gdyby wiedziała wszystko - a czegos nie dałoby się wytłumaczyć - wtedy jest to niewątpliwie ingerencja boga takiego czy innego. Lecz my tak naprawdę nie wiemy nic o ludzkiej psychice a w związku z tym o wszechświecie. A może rzeczywiście teoria strun jest prawdziwa??może istnieją wielowymiarowe wszechświaty a w związku z tym istoty wielowymiarowe, których my (trójwymiarowcy) nie potrafimy zobaczyć?Wtedy oczywiście powiemy:"...ingerencja boska"...a to po prostu coś, czego siłą rzeczy nie możemy ogarnąć.
I jeszcze jedno - daleki jestem od tłumaczenia sobie wszystkiego czego nie rozumiemy - bogiem. Może wreszcie piszmy i mówmy prawdę??Po prostu nie wiemy....
pozdrawiam
Autor: Łukasz Dodano: 10-07-2007
Agnieszka - byłam pod wpływem szatana!
Jestem młodą, wierzącą osobą. Kilka lat temu zainteresowałam się satanizmem i magią (głównie tarot). Uważałam to za świetną "zabawę". Do momentu gdy chciałam wrócić do mojej wiary w Boga. Zaczęłam tracić przytomność w kościele-tylko tam-badania wykluczyły chorobę fizyczną, miałam bardzo duże problemy z przyjmowaniem sakramentów, nie mogłam wytrzymać w kościele, robiłam i mówiłam rzeczy obrażające religię i Boga nie chcąc tego. Spotkanie z psychiatrą wykluczyły możliwość zaburzeń mogących to powodować, otrzymałam rozpoznanie, że "odrzucanie sakramentów jest poza psychologicznym zrozumieniem". Dopiero na spotkaniu z ks egzorcystą postawiono trafną diagnozę, że jestem zniewolona przez złego ducha czyli szatana a być może nawet opętana. Egzorcyzmy mi pomogły, ale szatan cieszy się gdy traktujemy go jako mit lub bajkę czy wymysł księży. A opętania dokonuje szatan nieważne jak my go nazwiemy czy zły, czy energia, czy duch - to nadal ta sama osoba. Często trzeba czegoś samemu doświadczyć aby uwierzyć. Mi psychologia ani psychiatria nie pomogła. Może to sobie wmówiłam? Wcześniej nie wierzyłam w szatana ani opętanie, to była tylko bajka a diagnoza szokiem. Pozdrawiam
Autor: Agnieszka Dodano: 05-09-2007
ONNN
Bardzo ładnie. Wszytko gra. Jest tylko jeden problem. Trudno mi się zgodzić z Pańskim stwierdzeniem, że Amorth twierdzi iż posiada monopol na wiedzę o szatanie. Mialem przyjemność spotkać go osobiście i jeśli już to powiedziałbym, że twierdzi on, że ma monopol na niewiedzę o szatanie. A swoja drogą doszukuję się u pana czegoś co można by nazwać kompleksem psychiatry. To Pańskie stwierdzenie, że psychiatrzy spłycają sprawę i że dla nich to tylko choroba, a Pan dogłębnie zbadał przypadek.
Powiedziałbym, że to dość typowe stwierdzenie dla psychoanalityka - z treści artkułu wnioskuję, że jest Pan wyznawcą tej ''sekty" dziwnych ludzi, którzy uznają, że mają monopol na prawdę, choć akurat tego jakoś nie chcą przyjąć do wiadomości, a może to tylko narzekania starego psychiatry.
Co zaś tyczy się samego opętania. Jeżeli przyjmować katolicki punkt widzenia to:
1) Szatan jest ojcem kłamstwa,
2) Jest istotą szalenie inteligentnom. Z tych dwóch stwierdzeń można zatem wyciągnąć wniosek, iż będzie ludzi zwodził po mistrzowsku. Proszę sobie przypomnieć scenę badania psychiatrycznego z filmu Egzorcysta. Mamy tam doskonałą ilustrację podstępnego i inteligentnego działania. Jedym z testów przewidz
Autor: ONNN Dodano: 01-12-2007
anshin - Prawda jest jedna
Prawda jest jedna, a interpretacji wiele... Jednak Otwarte Umysły nigdy nie stwierdzą, że tylko ich tezy/hipotezy są właściwe tylko człowiek bezmyślny i dogmatyczny może nazywać czyjeś wnioski kłamstwem. Jesli nie ma dowodów to wszyscy mogą się mylić i tylko ignorant tego nie rozumie. Panie Damianie - tekst Pana jest interesujący ale może zbyt psychologiczny... a może i nie;) Psychika jest niezbadana tak jak i cały umysł... myślę, że to szeroko rozumiana duchowość jest obszarem, w którym znajdują się odpowiedzi na dręczenia i opętania zwane potocznie szatańskimi.
Autor: anshin Dodano: 01-12-2007
anshin - c.d.n
Ja również zetknełąm się z zjawiskiem tzw,dręczenia - nie dotyczyły one mnie ale mojego znajomego. W jego przypadku zakończyły się tragicznie tzn. nie żyje. Jego życie było związane z Kościołem katolickim, był gorliwym wyznawcą i niedoszłym selezjaninem. Przerwał swój kontakt z Kosciołem kiedy jak to sam określił "zaczął myśleć". Jego historia skłoniła mnie do zastanowienia się nad związkiem religii z opętaniami a także samym zjawiskiem. Uważam, że otwarcie duchowe (modlitwa, medytacja, wykazywanie zainteresowania tematem itp.) jest bardzo niebezpieczne. To jak wejście do interenetu... zdobywa sie informacje ale także i można zostać "zainfekowanym" wirusem. Co więcej ciemniejszy świat istnieje ...ale poniekąd na nasze własne życzenie. Zdecydowana Wolna wola (jeśli nie jest za późno) jest skuteczną bronią. Trzeba się przeciwstawić się swoim lękom (ciemności) i powiedzieć wyraźnie NIE! Jeśli nie pomoże za pierwszym razem, trzeba powtarzać owe NIE do skutku. A skutek zapewniam jest! Ciemność/Lęk może powracać ale wtedy trzeba robić to samo. Głupota jest przyczyną fascynacji każdą formą Zła. Należy skupić się na Świetle pod każdą formą!
Autor: anshin Dodano: 01-12-2007
damian janus
czy zainteresowanie naukowe też może być tą zgubną formą fascynacji? oto jest pytanie...
Autor: damian janus Dodano: 02-12-2007
anshin - czy fascynacja jest zgubna?
Z moich własnych doświadczeń, obserwacji i przemyśleń związanych z tym tematem niestety wynika, że tak. Nie znaczy to, że w każdym przypadku. Jeżeli posiada się wiedzę i silną wolę i dystans to niekoniecznie to może zgubić człowieka... Tylko pytanie: kto może powiedzieć o sobie, że to wszystko posiada? Dla mnie o wiele ciekawszym jest pytanie: DLACZEGO ktoś fascynuje się Złem/Ciemnością? Z reguły są to ludzie którzy szukają alternatywy do rzeczywistości, w której żyją ( wyjaśnienie psychologiczne) lub tacy, którzy posiadają Ponadprzeciętną Wrażliwość. Jeżeli w pierwszym przypadku sprawa jest w miarę prosta to w drugim wszystko się komplikuję... Sama należę do tej drugiej opcji i od dziecka towrzyszą mi przeróżne nadprzyrodzone doświadczenia... Zaakceptowałam ten fakt, choć zawsze staram się nie popadać w nadinterpretacje tego co widzę/czuję i nie traktować nieprzeciętne wydarzenia jako objawy ingerencji Innego Świata. Podsumowując to co najistoniejsze to pytanie: dlaczego? Ciekawość to podobno pierwszy stopień do Piekła;) Ale napisałam bym również, że to i pierwszy krok do poznania siebie. Czyżby konkluzją było stwierdzenie, że Piekło to my? ;)
Autor: anshin Dodano: 06-12-2007
jendrek - sztuka słowa
Kluczowy post to ten podpisany przez autora "???": "czy i w jaki sposób pomógł Pan tej dziewczynie?". I co? Ani Pan nie pomógł, ani nie ma Pan pojęcia jak jej pomóc. Jedyne co Pan potrafi - za to na wysoce profesjonalnym poziomie - to nadac nazwy zjawiskom, z którymi sie Pan spotkał. Pozorne rozwiązanie (albo stworzenie) problemu poprzez nadanie mu nazwy - jako psycholog (psychoanalityk?) chyba zna Pan ten syndrom?

Pański artykuł o nawiedzonej dziewczynie - typowy unik mędrka, który w rzeczywistości nie ma pojęcia, z czym do czynienia!
Autor: jendrek Dodano: 14-01-2008
damian Janus
Rzeczywiście, zdolność do pomocy jest uwierzytelnieniem głębokości i trafności naszego rozumienia danego przypadku. Pomoc jednak nie zawsze jest możliwa. W tym przypadku, jak już mówiłem, nie było możliwości czasowych. Lecz, jak sądzę, również pacjentka nie była jeszcze gotowa by się leczyć. Może się to laikowi wydawać nieprawdopodobne, lecz gdy już dochodzi do "albo albo" i trzeba zdecydować czy na prawdę chce się być wyleczonym pojawiają się nierzadko ogromne opory, umiarkowane - zawsze (odsyłam do swoich artykułów o psychopatologii). To, że w głębi duszy nie chciała zmieniać swego status quo potwierdza chyba fakt, że później jeszcze przez lata nie było finalnego efektu egzorcyzmu. Bo przecież i Kościół powiada, że trzeba na prawdę chcieć "wyrzec się szatana"....
Autor: damian Janus Dodano: 15-01-2008
anshin - wolna wola...
Skoro wola danej osoby decyduje o tym, że by odrzucić "szatana" to tak samo musi być z jego przyjęciem. Logiczna konsekwencja. A jak postapić w sytuacji kiedy owa wola nie jest już wolna? Przyjęcie "szatana" pozbawia wolnej woli i na tym polega problem. Czasami są chęci ale one są niewystarczające... Egzorcyzmy stają się jedynym wyjściem. Dlaczego więc odkłada się je na ostatni moment zamiast od nich zacząć? Dopóki człowiek jest opętny czy dręczony żadny psycholog nic nie pomoże.
Najpierw wyciąga się cierń a potem leczy ranę... a nie na odwrót.
Autor: anshin Dodano: 26-01-2008
Talarek - 1
“Nie tylko opętania nie da się "wyjaśnić naukowo". Nie można "wyjaśnić" psychiki (jej istoty, całości struktury itd.). "Wyjaśniena" wszelkich zaburzeń psychicznych również są jedynie względne i częściowe. Najprostrzy problem można "wyjaśniać" z wielu perspektyw.
Opętanie jest jedynie jednym z najbardziej spektakularnych zjawisk.”

Przyjmuję z góry że jesteś osobą wierzącą Damian, czyli zespół zachowań jakie zaobserwowałeś u Renaty uznajesz za 'opętanie'. Czyli podzielasz stanowisko kościoła de facto; 'opętanie' występuje, jest spowodowane przez 'szatana' i przejawia się zachowaniem takim jakie zaobserwowano u Renaty.

I teraz moje pytanie: czy 'opętanie' jest faktycznie 'opętaniem' i dlaczego akurat nim jest?
Tylko dlatego, że Renacie nikt nie był w stanie przypisać konkretnej jednostki chorobowej?

Nawiązujesz jeszcze Damianie do niemożności pomocy Renacie, niemożność zaistnieć miała i z powodu oporu jej samej (bierny, czynny), jak i z niewystarczającej ilości czasu jaki mogłeś z nia spędzić. Jednak piszesz, że nie była ona w stanie 'skorzystać' z egzorcyzmów które miały miejsce w przeszłości.
Autor: Talarek Dodano: 27-01-2008
Talarek - 2
komentarz (powyżej 1200 zn)stał się wątkiem: ad Opętanie - okiem psychologa klinicznego
Autor: Talarek Dodano: 27-01-2008
bea - religia
Przypadek Renaty bardzo mnie poruszyl ale przede wszystkim dowiodl jak ogromne niebezbieczenstwa skrywa religia i jak trudno jest z nimi walczyc gdy juz ich destrukcyjny wplyw nie pozwala normalnie zyc..... z drogiej strony czy religijne zycie jest normalne......?
Obawiam sie ,ze wniosek jest jeden.......
Autor: bea Dodano: 04-03-2008
katoliczka - naprawde tak sadzicie?
Najbardziej zaskoczylo mnie to, do jakich wnioskow ludzie dochodza, podpisujac sie pod naukowa publikacja: wiara i zaglebianie sie w wiedze na temat rzeczywistosci nadprzyrodzonej sa niebezpieczne. Lepiej jest wiec pozostac w blogim stanie niewiedzy. No, coz... Jest to jakis sposob... Ale naprawde sadzicie, ze nieznajomosc jakiegos zagadnienia uchroni Was przed konsekwencjami? Otoz nie! POszlabym nawet o krok dalej (nie chcac nikogo urazic) i powiedziala, ze egzorcyzmy nie sa ciemnogrodem i zacofaniem. Mam wrazenie jednak, ze niektorzy swiadomie sie na nie skazuja, wybierajac niewiedze, ktora rzekomo ma ich przed czyms uchronic.
"Najwiekszym zwyciestwem szatana jest to, ze ludzie przestali w niego wierzyc". Postawy w stylu: jakas tam rzeczywistosc nadprzyrodzona istnieje, ale lepiej w nia nie wnikac, bo to otwiera niebezpieczenstwo... jak to ktos wyzej napisal "zainfekowania", sa dosc... plytkie i naiwne. Moim skromnym zdaniem, majac swiadomosc, ze jakies sily istnieja, ale odsuwajac ja od siebie (bo tak wlasnie odbieram niektore komentarze), pozbawiacie sie jedynie mozliwosci obrony przed ich dzialaniem.
Autor: katoliczka Dodano: 19-03-2008
katoliczka - do artykulu
Natomiast jesli chodzi o sam artykul, to bardzo mnie zainteresowal. Faktycznie wyglada to na dosc fachowe przedstawienie tematu. Moja mala watpliwosc budzi jedynie fakt, ze niecale 2 tygodnie i 10 sesji terapeutycznych, to chyba dosc malo, aby wyrobic sobie naprawde pelen obraz jakiegos zjawiska. Pomijajac jednak ten fakt, nie poddaje w watpliwosc faktu, ze opisany przypadek faktycznie nie byl opetaniem, tylko jakims zjawiskiem psychopatologicznym. Odnoszac sie do przytoczonego przypadku "objawienia" zgadzam sie rowniez w stu procentach z tym, ze ludzie czesto po prostu widza to, co chcialiby zobaczyc. Ani jeden, ani drugi przypadek nie oznacza jednak, ze cos takiego, jak opetanie, czy objawienie nie istnieje. Pozostaja chociazby przypadki autentycznego przemawiania jezykami (nie "belkotu, branego za jezyk hebrajski"), posiadania nadludzkiej sily, czy inne, zupelnie niewytlumaczalne juz naukowo, nawet psychologicznie przypadki.
Autor: katoliczka Dodano: 19-03-2008
katoliczka - cd
Ostatnio zainteresowal mnie chociazby przypadek Anneliese Michel (na jej historii oparty zostal scenariusz filmu "Egzorcyzmy Emily Rose"). I wydaje mi sie, ze tego nie byloby tak latwo wyjasnic "naukowo". Z reszta probowano, co na nic sie zdalo, bo siedmioletnie podawanie lekow na padaczke nie tylko zupelnie jej nie pomoglo, ale sa opinie, iz moglo przyczynic sie do jej smierci. Pisze to chyba bardziej do innych komentujacych, ktorym wydaje sie po przeczytaniu tego artykulu dostali dowod na cos, w co wczesniej bardzo chcieli wierzyc. A mianowicie na to, że wszytko zalezy od nich, oni i tylko oni kieruja swoim zyciem. Tym, ktrorzy po przeczytaniu artykulu w koncu "wszystko rozumieja" polecam dokladne zapoznanie sie z komentarzami autora, ktory, o ile wlasciwie zinterpretowalam jego slowa, nie neguje na podstawie tego przypadku mozliwosci istnienia innych, niekoniecznie wytlumaczalnych.
I jeszcze co do: "Egzorcysci sraca pracę, i jak oni beda teraz manipulować ciemnym narodem , sztabem dewot z pelnymi sakiewkami". Manipulowana sie nie czuje, bo do kazdego wniosku w zyciu doszlam na podstawie doswiadczen i obserwacji.A z tego,co mi wiadomo, prawdziwe egzorcyzmy odprawiane sa za darmo
Autor: katoliczka Dodano: 19-03-2008
maria apoleika - ?
Ktoś tu zdaje się oglądał film "Egzorcysta" i sie nieco zasugerował..pytanie, czy to autor artykułu, czy "Renata"
Autor: maria apoleika Dodano: 08-04-2008
mała - opętana
Uderzyło mnie podobieństwo opisanego przypadku Renaty do wydarzeń, które miały miejsce w Klingenbergu oraz jak już wcześniej niektórzy zauważyli, do secenariusza filmu "Egzorcysta", skądinąd również opartego na faktach. Annelise Michel na przykład, również w drodze na pielgrzymkę do świętego miejsca, miała epizod z łańcuszkiem (polecam lekturę "Egzorcyzmów Annelise Michel"). Zmierzam do tego, że artykuł jest dla mnie niewiarygodny. To raz, a dwa - tak jak jak moneta ma dwie strony bo to wynika z jej natury, skoro wierzę w Boga i wszystko co z nim sie łączy, nie mogę negować istnienia szatana, ponieważ jest on integralną częścią teologii. Jeśli więc wierzę i przyjmuję dogmaty wiary, jeśli odczuwam obecność Boga na co dzień w moim życiu, nie mogę twierdzić, że szatan nie istnieje i jest li tylko wymysłem "starych dewot z pełną sakiewką". Pozdawiam
Autor: mała Dodano: 12-06-2008
Katarzyna - Próba opętania?
Jeśli opętanie nie istnieje, to z czym się szamotałam pewnego ranka, będąc w odwiedzinach u siostry? Nie narkotyzuję się, nie mam halucynacji, potrafię się cieszyć życiem, a katoliczką mogłabym być bardziej gorliwą;)próbowałam autohipnozy (nie w dniu owego zdarzenia, a kilka lat wcześniej), a także stosowałam kilka innych , zgubnych praktyk. Nie mogę powiedzieć, że czegoś nie ma tylko dlatego, że ja tego nie widzę i czuję, a rozum, to nie wszystko. Zbytnie uproszczenie. Dodam tylko, że mój mężczyzna jest niewierzący, żeby nie było, że jestem stronnicza. Cień odszedł, strach pozostał. Pozdrawiam autora i wszystkich czytających.
Autor: Katarzyna Dodano: 14-06-2008
Mar - O_o   1 na 1
To że zachowania nazywane opętaniem (i tak czasem traktowane) nie są rzeczywistym opętaniem przez diabły demony itd. jest oczywiste, wiara w różne rzeczy może pomagać (i bynajmniej nie tylko w boga i inne katolickie bajki), jednak oczywistością jest że bogowie, i podobne im istoty istnieją tylko w głowach ich wyznawców - mogą zatem na nich wpływać (są w ich wyobraźni). Żekome opętanie to jakieś odchylenie od normy psychicznej (destruktywne dla posiadacza), a przedmiotem którego dotyczy są akurat dogmaty kościoła, dlatego wygląda tak a nie inaczej. Odchylenie to musi jak widać przejawiać się atakami, którym towarzyszy napięcie mięśni, wieksze od tego nad którym panujemy świadomie, charakterystyczne dla różnego rodzaju wstrząsów i ataków innych chorób (epilepsja). Przykładem takiego (żekomo nadludzkiego) napięcia mięśni jest sytuacja w której człowiek (nawet na twardym podłożu) opiera całe ciało tylko na potylicy i piętach, gdyby ktoś próbował wykonać taką figure w normalnym stanie mógł by sobie zrobić krzywdę, ciało układa się wtedy w łuk, mięśnie są napięte tak mocno że usztywniają szyjny odcinek kręgosłupa. bardzo silne skurcze mięśni szyji i klatki piersiowej lekarze zaobserwowali
Autor: Mar Dodano: 27-07-2008
robo - opętanie dojście do prawdy
Czytając odpowiedź psychologa na zjawisko opętania dochodzę do wniosku, że psycholog za wszelką cenę chce odciąć się od tego, aby to zjawisko było związane z duchowym wytłumaczeniem tego zjawiska. Bardziej obiektywne wydają mi się opisy opętania przez psychologów chrześcijańskich gdzie odrzucają niektóre przypadki jako zaburzenie psychiczne, zresztą, aby dostać się do egzorcysty najpierw osoba musi przejść przez wywiad u psychologa. Jeżeli osoba jest opętana ( nie tylko zniewolona ) to proste badanie przez podanie do picia wody poświęconej daje już pewne informacje o przypadku. Kościół przez prawie 2 tysiące lat bada to zjawisko, psychologia? Poza tym pójście do egzorcysty nie wiąże się z podawaniem całej serii psychotropów i odseparowania ludzi od społeczeństwa.

Proszę o większy obiektywizm w opisach.
Autor: robo Dodano: 08-08-2008
Psycholog - Jest z nami Twoja Matka...
... a tak poważniej. Jestem psychologiem i zarazem osobą wierzącą. Bardzo wiele 'symptomów' przypisywanych opętaniu faktycznie można wytłumaczyć naukowo. Ale są pewne, których się nie da, chociaż niektórzy psycholodzy, psychiatrzy czy lekarze wciąż próbują. Dla przykładu - żadne zaburzenie biopsychospołeczne nie wywoła na przykład lewitacji, mówienia starymi językami czy podawania faktów o osobach zupełnie wcześniej nieznanych. I od razu uprzedzę - tak, znane są przypadki, gdzie występowały właśnie takie 'objawy'.
Autor: Psycholog Dodano: 30-09-2008
MonaLisa Turbo   1 na 1
każde zjawisko należy starać się wytłumaczyć i to jest rola naukowców nie można mieć do nich pretensji że nie potrafią czasem pomóc, najważniejsze aby próbowali i badali wszystkie przypadki tak rzetelnie jak tylko potrafią.


co do szatana opętań i religii, ktoś powiedział to lepiej ode mnie:

it's all bullshit and it's bad for ya!!!

są rzeczy niewytłumaczalne i jak daleko nauka się nie posunie to nadal będą pojawiać się nowe i to jest piękne, czy musimy do tego dorzucać własne wymysły takie jak jakiś pan b.

zresztą świetny cytat apropo świata i tajemnic jego natury zamieścił w jednej ze swoich książek Sagan pozdrawiam wszystkich czytających jego książki i żałuje że nie znałem jego twórczości gdy żył. Ale znam teraz więc mam pewność iż umrę w pełni świadom.
Autor: MonaLisa Turbo Dodano: 09-02-2009
Pawełes
Obawiam się, że problemem z wyjaśnianiem, np. opętań jest to, że badania nad zjawiskiem są zbyt wąskokierunkowe a problem jest raczej interdyscyplinarny. Księża zajmują się problemem z odgórnym założeniem, że to efekt działania sił nieczystych. Psychologowie zajmują się problemem w oparciu o bazę dotychczasowej wiedzy o objawach różnych opisanych przypadłości psychicznych. Autorzy filmów udziwniają dziwne, a problem najprawdopodobniej leży w złożonej budowie mózgu (niepowtarzalnej między egzemplarzami, chałupniczej konstrukcji tworzonej z bliżej nieokreślonej jakości materiałów, wg przypadkowych planów i do tego ładowanego przypadkowymi informacjami). Całość ma praktycznie nieskończoną ilość stanów wewnętrznych (ok. 100 mld neuronów, z których każdy średnio ma kontakt z 10000 innych), jest podatne na zmiany poziomu glukozy, tlenu, hormonów, ucisk, temperaturę, zmiany przepływu krwi itd. Zasada działania całości jest znana bardzo ogólnie, przepływ informacji też bardzo ogólnie. Do tego nawet odtworzenie dokładne struktury mózgu danej osoby nie daje nam informacji szczegółowej o innych mózgach ze względu na opisaną niepowtarzalność. Statystycznie patrząc mózgi działają prawie identycznie, tyle, że niektóre się czasami zawieszają. W końcu to komputer tyle, że galaretki.
Autor: Pawełes  Dodano: 13-03-2009
karolina
Nie rozumiem jednej rzeczy. Skoro jak piszą niektórzy"szatan cieszy sie iż ludzie w niego nie wierzą" to dlaczego dokonuje opętań dając tym samym potwierdzenie swego istnienia? Przeciez gdyby się tak wyraźnie nie ujawniał całkowicie uśpiłby ludzi i mógł sprowadzać ich na złą drogę. Ponadto istota niezwykle inteligentna więc jaki cel jej przyświeca? ćo zyskuje na tych "objawieniach"? Jeśli faktycznie może przejmować kontrole nad ludźmi to czemu czyni to w tak chaotyczny sposób? Jest to istota rzekomo bardzo inteligentna a jedyne na co ją stać to wyzwiska, przekleństwa i napady szału? Ktos powie, że może w ten sposób próbuje nas omamic, ale przecież Kościół i wierni nadal trwaja w swej wierze w jego inteligencję. Czyli skutek rzaden. Poza tym jak już mówiłam lepiej by wyszedł jakby udawał, że go nie ma. Zgóry zaznaczam iż nie jestem wojująca racjonalistka, bardziej agnostykiem, który szuka tak zwanej prawdy.
Autor: karolina Dodano: 26-03-2009
annamaria
Odnośnie wypowiedzi Karoliny: w ten sposób możemy spekulować. Mimo wszystko, jeśli szatan nie chce, by w niego wierzono - niewykluczone, że opętania dokonują kompletnie nieznośne duchy posłuszne ni to Bogu, ni szatanowi:) Jest taka książka "Listy starego diabła do młodego" C.S. Lewisa, którą polecam. Przypadki opętania paradoksalnie wielu mogą przekonać i skierować na tzw. dobrą drogę. Jedyne bowiem "namacalne" zjawisko nadprzyrodzone, któremu trudno nie przypisać działania sił pozaziemskich to właśnie.... opętanie. 
Autor: annamaria  Dodano: 09-09-2009
RyszardW - autonomiczna osobowość
O ile pamiętam, takim terminem Carl Gustaw Jung nazwał istniejące w naszym umyśle wyobrażenie osoby, do której np. modlimy sie wierząc. W wyniku praktyk modlitewnych odczuwamy niemal realnie obecność tej "osoby", wyczuwamy nawet jej reakcje emocjonalne na nasze czyny i skierowane ku niej modlitwy, czyli odczuwamy ją jako kogoś. Jednak ta autonomiczna (czyli pozornie ktoś inny niż my sami) osobowość to tylko twór naszej psychiki... Jeżeli tą AO będzie dyabeł, o jakim nas w dzieciństwie pouczono, to do "opętania" blisko..
Autor: RyszardW  Dodano: 29-09-2009
Archi
Pierwsza rzecz jaką bym zrobił jako naukowiec, który spotkał się z takim przypadkiem (mówienie w naprawdę obcych językach, nadludzka siła, chodzenie po ścianach, lewitacja - Nobel gwarantowany), to dokumentacja. Kupiłbym, nawet za własne pieniądze, kamerę wysokiej rozdzielczości i wszystko bym filmował.

Jak to jest, że w XXI w., gdy ilość komórek dawno przekroczyła ilość obywateli, a większość z tych fajnych urządzeń ma niezłej jakości aparat i zdolność nagrywania filmików, a wielkie metropolie instalują miliony kamer monitoringu miejskiego, każda większa firma go ma, nie mówiąc o mediach, które w godzinę zjawią się tam, gdzie coś się dzieje i nadają na żywo, nadal pozostajemy na poziomie klechd i bajęd w tej kwestii?

Jak rozumiem opętany z katolickiej kultury pluje na krucyfiks, a co w takim razie z nim zrobi opętany z Arabii Saudyjskiej albo Hindus? Też opowiadają o katolickich świętych i drżą od wody święconej przez proboszcza? Czy może jednak korzystają z własnej mitologii?
Autor: Archi  Dodano: 14-02-2010
GloriaPatris - Poniewczasie
Szkoda, że nie znalazł się nikt wcześniej, skłonny odpowiedzieć na postawione przez Karolinę pytania odnośnie inteligencji złego i sposobów jego działania.
To, o czym pisze: rozbieżność pomiędzy tym, że szatan cieszy się, kiedy się w niego nie wierzy a tym, że manifestuje swoją obecność poprzez opętania nie istnieje, jeśli w jakimś stopniu interesuje się tematem. Każdy egzorcysta przyzna, że zanim diabeł w taki sposób (krzycząc, klnąc, wyginając ciało opętanego/zniewolonego) bardzo długo się ukrywa. Kiedy zaczyna manifestować zaczyna się uwalnianie człowieka od jego działania, wyrzucanie go z ciała człowieka. To jest porażką szatana. Zanim w ogóle człowiek trafi do egzorcysty, na modlitwę o uwolnienie mija mnóstwo czasu, i to jest ten czas, kiedy szatan działa, ale go 'gołym okiem' nie widać. Tylko o tym się nie myśli. No i znów pojawia się myśl: to, że czegoś nie widać nie znaczy, że tego nie ma. To, że w coś nie wierzymy, nie znaczy, że to nie istnieje. Itd. itd.
Szatan jest inteligentny, ale w końcu jest pod Bogiem, nie ma władzy nad Bogiem, tylko to działa w drugą stronę.
Autor: GloriaPatris  Dodano: 15-07-2012
GloriaPatris - Poniewczasie 2
Dlatego ujawnia się dopiero podczas modlitw, w kościele itp, bo drażni go przebywanie w otoczeniu świętości. Kiedy człowiek idzie, nazwijmy to potocznie, złą drogą, szatan nie ma po co się pokazywać, bo wychodzi na jego, nie ma o co walczyć, a jak ten sam człowiek idzie do Kościoła, wraca do niego, albo zaczyna myśleć o takim powrocie, wtedy szatan zaczyna walczyć o swoją własność. A kiedy mu się nie udaje, wkurza się. To bardzo logiczne :)

Do autora artykułu: bardzo dobrze napisany, ciekawe obserwacje, słuszne wnioski. Podoba mi się podjęcie tematu dość bezstronnie, mimo wyrażenia swojej opinii: nie potwierdzam, nie zaprzeczam, mówię, co widzę i wyciągam wnioski.
Pozdrawiam :)
Autor: GloriaPatris  Dodano: 15-07-2012
TeddyF
"Mam wrazenie jednak, ze niektorzy swiadomie sie na nie skazuja, wybierajac niewiedze, ktora rzekomo ma ich przed czyms uchronic."

Wiara nie jest wiedzą, proszę nie mylić pojęć. Przypominam że żadna religia (poza tymi ksiazeczkami egzorcystow-celebrytów) "wiedzy" o egzorcyzmach/opętaniach nie rozpowszechnia, a wręcz namawia do nie zgłębiania tematu.

Ja mam problem z egzorcystami stojącymi na pierwszej medialnej linii, potępiającymi wszystko co popadnie (tak jak ktoś wyżej napisał, autohipnozy, medytacje itp). Oni mówią swoje, a benedyktyni/jezuici/franciszkanie zapraszają na spotkania z mnichami zen, uczą medytacji, prowadza zajęcia z hipnozy itp. Duży rozrzut jak na jeden kosciol, nie sadzicie?

W Islamie jest podobny test na opętanie, daje się człowiekowi 20 identycznych książek, jedna z nich to koran. O dziwo, Koran przeszkadza i boli opętanego. Czy Koran przeszkadzałby katolikowi? Czy nowy testament przeszkadzałby hindusowi? Czym jest w takim razie opętanie, i dlaczego objawy są podobne a kuracja zależna od religii opętanego? Demony też są religijne? A może tylko Islam ma rację, a w reszcie religii szatan udaje żeby zmylić ludzi? A może nie ma demonów, tylko dusze religijnych fanatyków?
Autor: TeddyF  Dodano: 29-08-2012
Zelazny Kubek - Zbiorowe Opetania
Witam.
Mam pytanie do autora i do całej społeczności. Jak ma się sprawa z zbiorowym opętaniem. Gdy wszystkie osoby mają takie same objawy i zachowania. Lecz nie wszystkie jednocześnie mają manifestacje oraz wszystkie należą do kółka religijnego. Chcę również stwierdzić, że atakowane są jedynie dziewczyny. Chłopców z kółka nie dotykają te same rzeczy co dziewczyny. Ktoś ma wiedzę na temat zbiorowych przypadków opętania ?
Autor: Zelazny Kubek  Dodano: 26-02-2013

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365