Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.049.727 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 291 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Jan Wójcik, Adam A. Myszka, Grzegorz Lindenberg (red.) - Euroislam – Bractwo Muzułmańskie

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Dobrze, gdy serce jest naiwne, a rozum nie.
Komentarze do strony Kto się boi oceanu

Dodaj swój komentarz…
ellubis - ocean daleki i bliski (1)
fantastyczne! po prostu fantastycznie opisane*, zestawienie opisu Richa w czas sztormu, gdy dla niego samego nie wiadomo, jak to się może skończyć, gdy jest czas teraźniejszy ciągły nieskończony i dzieje się tylko to jedno, i opisu Laury już po sztormie, gdy już wiadomo, że przeżycie jest faktem dokonanym, czas sztormu czasem w sumie krótkim, podliczonym i skończonym, i można się nad tym faktem pozastanawiać do woli równocześnie skacząc w czasie to tu to tam, bo jest go taki nadmiar, że można sobie na to pozwolić. wspominać, filozofować, przypuszczać, roztrząsać sobie w sobie bezpiecznie, już na spokojnie, te wszystkie okropne możliwości, które mogły się stać, ale przecież się nie stały, więc z każdym okropnym wyobrażeniem przychodzi ulga, że to już tylko wspomnienie i wyobrażenie ewentualności, które nie zaistniały, to natrętne rozkoszowanie się okropnością ze świadomością, że jest to tylko straszeniem się w wyobraźni!

od dziecka do dziś uwielbiam czytać książki przygodowe, w tym o morzu, od Odyseji po Herkulesa z mojej załogi...

* piersiówkę w piance mus opatentować, porządek na jachcie może być języczkiem od wagi, kilka nieśmiałych sugestii stylistycznych mi się pomyślało :)
Autor: ellubis Dodano: 29-08-2007
Reklama
ellubis - ocean daleki i bliski (2)
ile razy byłam na morzu w takiej sytuacji (choć chyba jednak nigdy w takiej jak ta z opisu, nawet jeśli w sztormach, burzach tropikalnych, huśtaniach, na Morzu Północnym także), że mówiłam sobie, nigdy więcej! też miałam całą lewą połowę siebie posiniaczoną dokumentnie, też wiem, jak to jest, gdy fale zalewają i nie wiadomo skąd brać powietrze... lub na odwrót, gdy czas się wlecze, nic się nie dzieje, jest mętnie, rozciągliwie i mdliwie (nie ma takiego słowa, ale to właśnie jest najtrafniejsze), wtedy też mówiłam sobie, mój Boże, gdzieś tam są pełne ludzi i tempa miasta, gdzieś tam dzieje się normalne życie, na ziemi, a tu ten potwór ocean śpi i oddycha tak niemrawo, tak leniwie, co ja tu na jego grubej wstrętnej obcej skórze robię? ale potem tęskniłam i cieszyłam się na potwora znowu i znowu. a najbardziej na to, że na morzu oddziela się to co autentyczne od tego co nieprawdziwe raz na zawsze i tak naprawdę powroty do miast z tym wszystkim co w nich umowne, sztuczne, grane, bywają nieznośne.

ocean z daleka to zupełnie coś innego, niż jak się go zna z bliska, gdy przed dziobem godzinami skaczą delfiny, lub gdy się płynie nocą wśród gwiazd, to zapomina się oceanowi wszystko złe :).
Autor: ellubis Dodano: 29-08-2007
Maciek - sztorm
Tak opis ciekawy - można powiedziec wręcz żywy - tyle że jest to typowo 'żeglarskie podejście' - i nie obraźcie się bracia i siostry, ale morze to nie patos sztormu czy wielkie nadzieje wschodu słońca - to głównie cholerna pustka i bezsilność - a co do samego szormu no cóż przychodzi i odchodzi a co w nim pieknego chyba tylko to, że czlowiek przy nim nic nie znaczy.
Autor: Maciek Dodano: 29-08-2007
ellubis - co nie jest pieknego w oceanie, a co jest
zamiast mi tu od sióstr..., proszę spojrzeć o oczko wyżej, Panie Maćku, gdzie właśnie to napisałam, że odległości oceaniczne są trudne do zdzierżenia dla człowieka o normalnych nerwach właśnie z powodu nudy i jednostajności tego mdlącego kołysania (i nie mam tu na myśli choroby morskiej, bo nie wszyscy ją mają, ja nie mam) i nie pomaga tu ani czytanie książek, ani gra w szachy, ani nawet większe przyjemności, jakim można się oddawać, jeśli jest się na łodzi we dwoje zakochanych w sobie żeglarzy, ma się dość i tyle, i pragnie się lądu (choć po czasie i to jako wspomnienie jest przefajne), nikomu też nie pali się do sztormów dla urozmaicenia podróży, ot, ocean jest ogromny a człowiek maluczki, ale właśnie wtedy człowiek czuje, że życie jest piękne, bardziej niż gdy gna do najbliższej galerii na rutynowe zakupy. a co w sztormie jest pięknego? ano żywioł sam w sobie jest piękny, a przynajmniej może być. jeśli zaś chodzi o opowiadanie przygód później, to nie ma większej rekompensaty, jak ta, że samemu przeżyło się coś takiego i że można to komuś opowiedzieć.
Autor: ellubis Dodano: 30-08-2007

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365