Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Irena - odnoszę wrażenie... Odnoszę wrażenie, że czasami nie wiecie, bez obrazy, co mówicie. a mianowicie:ślub i długoletnie zalegalizowane związki: czy slub się bierze z myślą, że zawsze można wziąść rozwód?-chyba mija się to z celem. Ślub i związek ludzi to chyba trochę więcej niż połączenie miłości emocjonalnej i fizycznej(jak ktoś juz ładnie zauważył-w takim razie ewolucja ludzka nie mogła zajść daleko). ale to faktycznie odejście od tematu.. ale gdzie w tym wszystkim to czym szczycimy się, że nas wyróznia-człowieczeństwo-umknęło? wśród dyskutujących, lojalnie odchodzących od tematu:), zabrakło tylko, poza wiedzą teoretyczną, uwag wstępnych odnośnie do artykułu:seks bez zobowiązań i perwersje w nim. Myślę, że często oddajemy się praktykom perwersyjnym nie wiedząc o tym, że takowymi są; a co do seksu bez zobowiązań: zawsze w kobiecie zostawia coś, tak jakby ślad na szkle od kopcącej się zapałki. Można lubić seks i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, ale jest to krok do robienia z siebie ziemi jałowej i potem mamy efekty w postaci odrzucania wartości ślubu, jako instytucji potrzebnej. Jasne, trudniej porozmawiać z własnym partneram o pożyciu, niż rzucić się w wir seksualnych rozkoszy w ramionach pierwszego lepsz
Autor: Irena Dodano: 02-11-2007
Reklama
ellubis - do P. nettle > Więc, jeśli wniosek wywiedziony na podstawie psychologii uczuć, historii pożądania, socjologii rodziny i statystyki jest prawdziwy - to kiepsko ta ewolucja działa... to to nie jest Pani wniosek? że ewolucja kiepsko działa? moim zdaniem niekiepsko, w końcu z miliarda ludzi wiek temu zrobiło się 6 miliardów mimo dwóch wojen światowych i kilkuset pomniejszych nie licząc hiszpanki... ale rzeczywiście, jak ktoś tu słusznie zauważył, wróćmy do głównej tezy artykułu, czy Polacy polubili (czy też nie) perwersyjny seks? :)
Autor: ellubis Dodano: 17-10-2007
nettle - Do Ellubis "rozumiem, że jest Pani odmiennego zdania. ależ proszę sobie być :)" Dziękuję uprzejmie :) Tylko że ja chyba nie formułowałam żadnych wniosków? Pytałam w nadziei na odpowiedź. Nie mam wyrobionego zdania w tym temacie, bo brak mi wiedzy. Przeczytałam tylko jedną książkę o psychologii ewolucyjnej, a na pewno powstało ich mnóstwo. Kwestia 4 lat mnie zaciekawiła, nie jestem w stanie jej sobie racjonalnie wytłumaczyć, dlatego pytam.
Autor: nettle Dodano: 17-10-2007
Goliasz - Polacy polubili perwersyjny seks I tak żeśmy se zleźli z tematu ! No bo seks, kurka wodna to co innego niż prokreacja. A rodzina to też inny temat. Choć wszystkie te tematy są ważne i ciekawe. Hej !
Autor: Goliasz Dodano: 16-10-2007
ellubis - odp. do P. nettle rozumiem, że jest Pani odmiennego zdania. ależ proszę sobie być :)
Autor: ellubis Dodano: 16-10-2007
elfir - zawsze lubili :D A mnie sie wydaje, ze w dziejach ludzkosci okresowo nastepuja po sobie momenty rozwiazlosci i purytanizmu. W koncu to, co czytamy u autorów rzymskich o zachowaniach seksualnych warstw wyzszych cestarstwa rzymskiego moze przyprawic o rumieniec niejednego, otwartego seksualnie, wspolczesnego czlowieka. Po prostu rozwiazlosc sie przejada po jakims czasie i ludzie sklaniaja sie ku skromnosci. Na poczatku artykulu wolalabym aby autor umiescil definicje slowa "perwersyjny" :)
Autor: elfir Dodano: 16-10-2007
nettle - Do Ellubis "dostaliśmy przyjemność (miłość, seks) w pakiecie z prokreacją, żeby nam się chciało mieć dzieci, i żeby na czas wychodzenia potomstwa z niemowlęctwa (+/- 4 lata) trwało." Dlatego pytałam o 4 lata. Nie rozumiem, czemu mielibyśmy być genetycznie zaprogramowani na wychowywanie dziecka przez 4 lata - prędzej jestem w stanie wyobrazić sobie samotną kobietę "jaskiniową" z rocznym dzieckiem niż z czwórką (przez te cztery lata chyba się prokreowali?), czy, powiedzmy, dwójką (zakładając 50% przeżywalność). Więc, jeśli wniosek wywiedziony na podstawie psychologii uczuć, historii pożądania, socjologii rodziny i statystyki jest prawdziwy - to kiepsko ta ewolucja działa...
Autor: nettle Dodano: 16-10-2007
migdala - eros odrzucenie religii pozwala mi sie cieszyc z seksu. z drugiej strony - medycyna stanowi bariere w postaci chorob przenoszonych droga plciowa, stad swiadomosc i ograniczenia. radosc i swiadomosc ;). co maja dobrego z seksu ci wierzacy, co z praktyka wiary maja problemy? z jednej strony strach przed grzechem i utrata twarzy, a z drugiej smiertelna nieswiadomosc konsekwencji nieumiejetnego obcowania z 'bronia'. grzech i poczucie winy potrzebne sa KK, stad zrodlo datkow i umartwien. znam mezczyzne, tzw. krawaciarza, ktory urzadza sobie maraton po agencjach towarzyskich, a nastepnie jedzie na pielgrzymke do Lourdes lub Czestochowy. ostatnio pojechal do klasztoru na kilka tygodni, teraz znow ma ciag na agencje i alkohol. odbywa sie to cyklicznie. to dla przykladu...
Autor: migdala Dodano: 15-10-2007
Tommy - ... Co to jest miłość, to akurat chrześcijanie wiedzą najlepiej, gdyż słowo to pochodzi właśnie od nich. Stąd jeżeli ktoś ma inne zdanie na ten temat, powinien mówić eros, pożądanie, a nie miłość. Trzeba przyznać, iż tekst jest bardzo ciekawy. Nie widzę w nim żadnego ataku na kościół - w końcu to obiektywne przedstawienie faktów. Proszę zauważyć - seks bez zobowiązań, nie jest wyrazem wolności, lecz niemożności poradzenia sobie ze stresem, problemami. Jeśli ktoś zna podstawy psychologii, wyciągnie z tego również takie wnioski, iż praktyka ta problemów nie rozwiąże, lecz na chwile odsunie je na bok. Widać tu analogie do alkoholizmu.
Autor: Tommy Dodano: 15-10-2007
ellubis - odp. do P. nettle > Skąd się wzięły 4 lata? Czy ma to jakieś uzasadnienie, czy rzucone tak po prostu? nie, nie rzucone po prostu, obliczyli to ludzie specjalizujący się w takich dziedzinach jak psychologia uczuć, historia pożądania, socjologia rodziny, statystyka (długość trwania związków, ilość zdrad, rozwodów). oczywiście są tu spore rozbieżności, istnieją związki, które trwają całe życie i nie ma w nich zdrad, ale nawet w tych zupełnie wyjątkowych związkach miłość łączona z namiętnością mija po pewnym czasie (być może +/- 4 latach, a może w ogóle akurat była słaba? bo i to się zdarza), zostaje przyjaźń... ale niestety często (co by to statystycznie nie znaczyło) i to nie, zostają wspólne interesy, wspólne przekonania (o nierozerwalności związku, bo "co Bóg złączył...") lub _po prostu_ wspólny obu małżonkom lęk przed podjęciem odpowiedniej decyzji, lęk przed rozstaniem. na temat uczucia jakim jest miłość mamy coraz więcej książek prawdziwych i wiedza ta odbiega drastycznie od tego, co mówi katechizm, gdzie mamy to "co Bóg przykazał", a nie to co naprawdę, bo jaki Bóg i jakie "przykazał"? pozdrawiam :)
Autor: ellubis Dodano: 13-10-2007
nettle - Do Ellubis Skąd się wzięły 4 lata? Czy ma to jakieś uzasadnienie, czy rzucone tak po prostu?
Autor: nettle Dodano: 08-10-2007
ellubis - do P. @ffe :) > Miłość mija, tylko dzieci czasem, kurde, zostają.
i o to chodzi! dostaliśmy przyjemność (miłość, seks) w pakiecie z prokreacją, żeby nam się chciało mieć dzieci, i żeby na czas wychodzenia potomstwa z niemowlęctwa (+/- 4 lata) trwało. ustanowiliśmy sobie, że musi trwać całe życie, a żeby nam nie przyszło do głowy, że można to kwestionować, postawiliśmy Boga na straży... ale Boga nie ma. została czysta miłość. można ją mieć do swojego potomstwa całe życie a partnerów zmieniać (stąd coraz liczniejsze rodziny złożone z wielu dorosłych osób i ich dzieci z różnych związków = patchwork-family). można iść w zaparte i udawać, że tego nie ma i upierać się, że jedno życie = jedna miłość, ale to tylko zaprzeczanie faktom, a poza tym czy dawniej było inaczej? człowiek zawsze był poligamiczny, a te wszystkie dzieci nieślubne?, a te dzieci "z nieprawego łoża"?, a te, których ojcami wcale nie byli mężowie żon?, a te, o których ich tatusiowie nawet nie wiedzieli, że są? kombinacji było tak samo dużo jak dziś, tylko nieszczęścia więcej.
> stosowania antykoncepcji?
tu KK ciśnie na hamulec ile może.
a tu o dzieciach, "które zostają" :)))
www.parnas.pl/index.php?co=blog&id=20&idb=439 Autor: ellubis Dodano: 08-10-2007
Goliasz - Polacy polubili perwersyjny seks Hmmmm ! Jestem zdumiony tak odważnym tekstem w zakatoliczonej Polsce. Otóż pragnę podziękować autorowi i pogratulować odwagi. Nie tak dawno znany seksuolog w telewizji na temat utrzymania spraw ności seksualnej, konkretnie erekcji wyraził się; bo oni siedzą. Siedzą przy biurku, przy komputerze, w samochodzie, w kawiarni itd. No i co kto z tego wie ? Za bardzo domyślnym i inteligentnym narodem to my nie "som." A gdyby powiedział; dbaj chłopie o sprawność pasa biodrowego z przydatkami, byłoby chyba lepiej. Choć i tak za mało. Prawdą .jest, że w katolickiej Polsce można stracić stanowisko, katedrę i być przez Agentury Moralności Politycznej aresztowany, za nie poprawne ideologicznie wysławianie się. No ale najważniejsze jest że 62 lata po II-giej wojnie Światowej co się dzieje w temacie.
Autor: Goliasz Dodano: 07-10-2007
@ffe? - Nowoczesność Miłość mija, tylko dzieci czasem, kurde, zostają. Może za miernik postepu przyjac nie kuchnię i znajomość kamasutry, a raczej powszechność wiedzy dietetycznej i stosowania antykoncepcji? Z tym, jak się zdaje, w Polsce jeszcze nienajlepiej... na razie jesteśmy na etapie ukradkowego oglądania "świerszczyków" podwędzonych z tatusiowego biurka.
Autor: @ffe? Dodano: 07-10-2007
ellubis - hola, Panowie! ;) witam Panów, jestem kobietą i jaka taka dodam parę uwag, bo Panowie sobie pogadali między sobą, ale seks bywa także między dwoma płciami ;) oczywiście żartuję, co zaznaczam, ale uwagi jednak mam: zmiany w zachowaniach seksualnych wpisują się w zmiany wszelakie w obyczajowości. tyle że zmiany w podejściu do seksu są może takim papierkiem lakmusowym, na którym od razu widać przebarwienie. jak sobie jednak porównać zmiany w sypialni do zmian w kuchni, to widać bardzo wyraźne paralele a że kuchnia nie wywołuje rumieńców, więc zacznę od kuchni: z jednej strony uproszczenie, pośpiech, półprodukty do odgrzania w mikrofalówce, fast foody, przejadanie się, z drugiej wzbogacenie i wyrafinowanie (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu), reakcja w postaci ruchu "slow food", degustacja kuchni świata, odwaga w mieszaniu smaków, owszem, czasami dla _urozmaicenia_, po bożemu, pierogi z kwaśnym mlekiem, ach, jak wtedy smakują ;). można to przełożyć na seks i cóż mamy? że z tytułem Pan MS się zagalopował, choć Pan ZI mówi wyraźnie co perwersja. tyle że rozdźwięk między tym co po wierzchu (moralność KK) a tym co naprawdę coraz dramatyczniejszy. a rozwody? bo miłość mija, ot co! :)
Autor: ellubis Dodano: 07-10-2007
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez Facebook lub OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama