Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.419 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..

Złota myśl Racjonalisty:
Propaganda jest matką wydarzeń.
Komentarze do strony Zamgleni

Dodaj swój komentarz…
Adso z Melku - Znowu naginanie.
A ciemu on na końcu filmu płacze Tatusiu Agnusiu ???? A może Tatuś by mi opowiedział cały film, a nie to co jest Tati na rączkę ? Nieładnie tak małego Adsia uczyć wybiórczo tak jak w wiekach średnich czynili to zdemoralizowani pseudo-duchowni.
Autor: Adso z Melku Dodano: 31-03-2008
Reklama
Maciej - ide obowiazkowo!
Dzieki! Ide obowiazkowo! Niestety, dobry film trafia sie raz na pare miesiecy. Jestem bardzo rozczarowany zarowno "To nie jest kraj dla starych ludzi" jak i - jeszcze bardziej - "Az poleje sie krew". Niby oba obsypane Oscarami a jeden to dobry film sensacyjny a drugi wrecz sredni, mimo dobrej gry glownego bohatera. O gniotach w stylu "Rambo 4" z podtatusialym Stallone czy "Syn Rambo" nawet nie wspomne. Z filmow zahaczajacych o tematy religijne najbardziej udane sa "Siostry magdalenki" i jeden z kilku polskich filmow nalezacych do kanonu swiatowego - "Dekalog" Kieslowskiego.
Autor: Maciej Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - Chłopcu
No wiesz, ja nie opowiedziałem całego filmu. W szczególności tego elementu, który wielu najbardziej wbijał w fotel. Jednak zdecydowanie nisko mnie cenisz sądząc, że mógłbym popełnić analizę, która w jakikolwiek sposób sprzeczna jest z jego końcowym płaczem... Nie chcę znać twojej tego interpretacji, bo jakoś nie mam przekonania do tego, że potrafisz uczynić to sensownie
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
Adso z Melku - Słowa, Słowa, Słowa
Jak sie coś recenzuje i interpretuje to do końca w pełnym wymiarze. I nie pisze sie potem, że coś sie wiedziało, a pominęło. Jak opisujesz i interpretujesz wiersze np. Norwida, a zapomnisz lub nie odkryjesz jednego z istotnych jego aspektów to jest kwas kolego.
Z drugiej strony tak badzo mnie nie doceniasz i boję sie, że gdybym podał moja interpretację to byś jej nie zrozumiał. :)
Autor: Adso z Melku Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Najgłupszą recenzją jaką można napisać to taka, któa powoduje, że oglądanie filmu traci urok i sens. Gdybym napisał o zakończeniu moja recenzja taką właśnie by była. Dobrze wiesz, że tego co napisałem o filmie w szczególności w jego tezach dot. religii nie przekreśla zakończenie. Niczego nie nagiąłem.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
katol  -1 na 1
Czyli najpierw umierają ateiści, potem wierzący a dobrzy i rozsądni przeżyją? No i nie mam po co iść na film. Ponadto wydaje mi się, że autor zbyt głęboko analizuje ten film. To zwykły Hollywoodzki dodatek do popcornu, oparty na żelaznym amerykańskim schemacie podziału społeczności w czasie kryzysu. Takie przynajmniej odznoszę wrażenie.
Autor: katol Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Katolu, nic nie zrozumiałeś. To głęboki film. Bez happy endu.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
wojtas - niesmak  -1 na 1
jak dla mnie raczej kiepski film. recenzent imo szuka głębi tam gdzie jej nie ma. oczywiście że film pokazuje absurdalne zachowanie ludzi postawionych naprzeciwko zdawało by się niewytłumaczalnych i niezrozumiałych zjawisk, ale to nic nowego w kinie z hollywood, płycizna, od początku do (prawie) końca przewidywalna. a nazwanie tego filmu antyreligijnym uważam za jakieś nieporozumienie. owszem zgodziłbym się, gdybyśmy żyli w średniowieczu, wtedy można by to nazwać objawami religii. dzisiaj to fanatyzm i głupota. tyle odemnie.
Autor: wojtas Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - głupota czy religia?
Trudno polemizować z twoimi odczuciami. Nic jednak nie poradzę, że nie dostrzegasz, że Kingowi chodzi o religię a nie jakieś jej wypaczenie. Wszak jeden z głównych pozytywnych boahterów mówi wyraźnie: "Wymyśliliśmy religię po to, aby ludzie mieli o co się dzielić i zabijać". Ot takie nic nie znaczące słowa... :) W tekście krytykuję tych nieudolnych interprtatorów, którzy uważają, że rzecz dotyczy wypaczenia religii a nie jej senda, religii złapanej in statu nascendi
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
katol  -1 na 1
Aha czyli, gdy nie było religii to ludzie się nie zabijali? Piękne. W ZSRR też religii nie było, a zatem się nie zabijali:) Może Pan interpretować jak chce ten film, ale dla mnie to jest jeden z dziesiątków filmów akcji, nic więcej. Co nie znaczy, że jest zły i że go nie należy oglądać.
Autor: katol Dodano: 31-03-2008
Ławreszuk - Limeryk dla Adso z Melku
Raz Adso z Melku w swej naiwności
Sądził, że posiadł wszelkie mądrości
Kiks to był umysłowy,
bo, prócz złosliwej mowy,
żadnych nie posiadł umiejętności
Autor: Ławreszuk Dodano: 31-03-2008
Ysobeth nha Ana - Względem Związku Sowieckiego ;-)
Katolu, są ideologie, które działają bardzo podobnie jak religie... Ideologia komunistyczna porywała stroniące od samodzielnego myślenia masy identycznie, jak wielkie religie. I podobnie do religii została wykorzystana do uzyskania władzy nad tymi masami. "Rząd dusz" to nie tylko wiara w istoty nadprzyrodzone - sprawuje się go również przez przedkładanie idei świeckich nad dobro istoty ludzkiej (i nie tylko).
Autor: Ysobeth nha Ana Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Film wiąże religijne pranie mózgu z reżimami komunistycznymi. Jeśli ktoś jest ciekawy jak, zachęcam do obejrzenia :)
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
katol  -1 na 1
Równie dobrze mogę powiedzieć, że film zawiera przesłanie dla ludzi poddanych ateistycznemu praniu mózgów. Religia i Bóg to bajki dla debili, ale już mgłę z innego wymiaru, która zbija traktujemy poważnie i staramy się ją empirycznie poznać.
Autor: katol Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Mgła jest tylko pretekstem, metaforą, środkiem służącym do tego, by powiedzieć parę słów o człowieku i religii. Twoje komentarze są tak toporne intelektualnie, że nie będę już na nie odpowiadał.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
ellubis - przeinterpretowane
Kingowi nie chodzi o religię, oto fragm. z wywiadu dla Sueddeutsche Zeitung (20.1.08), w którym dokładnie mówi o co mu chodzi (i o co nie chodzi):

SK: Nie mam nic przeciwko religii, ale gdy miesza się do polityki, sytuacja staje się niebezpieczna. A to się dzieje w każdej sytuacji kryzysowej.

SZ: Motywem centralnym w Pana książkach jest strach.

SK: Strach jest funkcją przeżycia! Przejdźcie się kiedyś po środkowym pasie autostrady nocą. Albo w czasie sezonu łowieckiego w lasach Maine. To, co daję ludziom, to miejsca, gdzie mogą bezpiecznie zdeponować swoje lęki. Potem mogą powiedzieć: To tylko fantazje. Ludzie w filmie wyszli do supermarketu i nagle dzieją się rzeczy niepojętne. Jednak wbrew pozorom każdy może być pewnego dnia skonfrontowany z taką sytuacją. To może nie będzie potwór wyłaniający się z mgły, może to będzie choroba, rak, wszyscy się tego boimy. (...) Jestem dzieckiem moich lektur: Poe, Lovecraft, ale najważniejszą lekturą była "I Am Legend" Richarda Mathesona.

- To jest także moja ulubiona lektura - wtrąca Darabont również biorący udział w wywiadzie, w którym wcześniej powiedział: "Ludzie, spójrzcie na XXI wiek! XX przy nim będzie jak ulica Sezamkowa".
Autor: ellubis Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Albo pisarz się asekuruje albo film Darabonta wyraża coś innego niż opowiadanie. W filmie trudno powiedzieć, aby ta destruktywna religia, jaka zrodziła się w sytuacji kryzysowej - mieszała się do polityki. Ta religia niszczy nie dlatego, że sięga skali makro (polityka), lecz dlatego, że sięga skali mikro (indywidualne ludzkie lęki). To jest religia, która z nich czerpie pożywkę, by zamienić zwykłych obywateli w morderców, szaleńców lub zobojętnialców. Taką właśnie religię w akcji pokazuje Mgła Darabonta.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
katol  -1 na 1
Pan ciągle nie rozumie. Zarzucam pańskiemu artykułowi i filmowi, a raczej książce schematyczność. King, jak cała Amerykańska kultura buduje schemat zachowania ludzi w sytuacjach kryzysowych. Zawsze są ci źli, W tym wypadku to grupa religijna i ci dobrzy, tutaj ateiści. Tak jest zawsze. Dobrzy ratują innych, są uczciwi, zawsze prezentują poprawne poglądy i "jedyny słuszny" punkt widzenia, W tym wypadku ateizm. A źli myślą tylko o sobie, są agresorami, żerują na tych dobrych. Tylko, że to jest mit, schemat. Jeżeli chodzi o przetrwanie każdy człowiek okaże się bydlakiem albo zginie. Troszczenie się o nas samych i ewentualnie o naszą rodzinę to ewolucyjny imperatyw. Ludzi w supermarkecie coś atakuje. Nie wiedzą co. Nie rozumieją tego. Ale chcą przetrwać, przeżyć. W tym celu poświęcają słabszych, członków mniej licznej grupy będącej wobec nich w opozycji. Taka ofiara mogłaby być pozbawiona cech religijnych. Potwory zjedzą innych, a nie nas.Dla mnie to całkiem zrozumiałe. A że dla nas nieracjonalne? Przecież każde zagrożenie prowadzi do w większości wypadków do irracjonalności. A mgła na dodatek sama nie jest racjonalna.
Autor: katol Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Dziwię się, że wciąż ci odpowiadam, ale...

A więc grupa dobrych ateistów:
- nie pomogła matce potrzebującej pomocy
- została zdziesiątkowana
- straciła nadzieję

>Ludzi w supermarkecie coś atakuje. Nie wiedzą co. Nie rozumieją tego. Ale chcą przetrwać, przeżyć. W tym celu poświęcają słabszych, członków mniej licznej grupy będącej wobec nich w opozycji.

Zaiste, to zupełnie racjonalne :)
Tylko, że oni na początku poświęcają żolnierza, który nie jest przeciwko nim

Nim zaczniesz pisać kolejne projekcie na temat filmu - obejrzyj go, bo jak napiszesz kolejną bzdurę, która wynikać będzie z tego, żeś filmu nie widział to już naprawdę zigniruję tę wypowiedź.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
Adso z Melku - Do Ławreszki
Ławreszko ty mój koleszko, a gdzie Pean dla Agnosia ? W Limeryk mogłbym wstawić Ławreszkę i przepisać i też by było dobrze. Przeciez ten Limeryk jest poprawny i zgodny z prawdą i nie musisz mi przypominać o ograniczoności ludzkiego umysłu i percepcji bo ja to już wiem i sam zdaje sobie z tego sprawę i o tym już pisałem. Mogę wstawić ciebie w ten malutki pamflecik i tez to będzie zgodne z prawdą. Nic nowego nie wymysliłeś, powieliłeś od wieków znaną prawdę obiektywną opartą na racjonalnych przemyśleniach większości ludzi. Finito :)
Autor: Adso z Melku Dodano: 31-03-2008
Adso z Melku - ogólnie
STRACH MA WIELKIE OCZY, A CZŁOWIEK NIE POTRAFI MU ICH WYBIĆ A PRZYCZYNĄ WSZYSTKICH LUDZKICH NIESZCZĘŚĆ JEST ON SAM. I to tyle na temat tego słabego jednak filmu.
Autor: Adso z Melku Dodano: 31-03-2008
katol  -1 na 1
Opieram się tylko na Pańskim artykule, a filmu rzeczywiście nie widziałem. Już chyba lepiej obejrzeć Rambo 4. Rozrywka na podobnym poziomie (oczywiście rzecz gustu) i bez ambicji bycia czymś więcej niż filmem klasy b. Uznałem jednak, że film jest tylko bazą do szerszej dyskusji, ale się myliłem skoro łapie mnie pan na szczegółach fabularnych. No cóż ani ja Pana nie przekonam, ani Pan mnie. Zatem lepiej zakończyć wątek.
Autor: katol Dodano: 31-03-2008
CHOLEWA
Czytając teksty Panów : Agnosiewicza, Koraszewskiego mam zawsze satysfakcję i znajduję
inspirację do własnych przemyśleń. Pozdrawiam.
Autor: CHOLEWA Dodano: 31-03-2008
iwona - swietny film
Tak, to nie potwory z innego wymiaru przerazaly. Oto nawiedzona wyznawczyni swietej ksiegi w sposób najprostszy wytlumaczyla ludziom ze wszystko się zgadza z ST a zatem naturalna rzecza jest okrutnemu bogu zlozyc krwawa ofiare.
Zamysl filmu jasny: szalejace potwory z obcego swiata sa niczym w porownaniu z potworami które w nas wyzwala tepa wiara. Malo trzeba, żeby to zlo wylazlo. Ale czy jedynie religia jest tym impulsem, który je uwolni? Może nie ale z pewnoscia religia wlasnie będzie jednym z nich.
Ostanie sceny przybily: czlowiek myslacy racjonalnie powinien był do konca walczyc. Skad to przedwczesne poddanie się ? A wiec realisci nie maja szans na prztrwanie?
Ten film jest jednakowoz jak woda niepostrzezenie podmywajaca brzeg: bez krzyku i wielkich hasel topi w ludziach slepa wiare do duchowych przywodcow, kaze zastanowic się, zanim damy się porwac kasandrycznym wolaniom. Może film ten nie będzie miał takiej sily jak Kod Browna, który wielu ludziom po prostu dal odwage by zaczac zadawac pytania, z pewnoscia jednak należy do tego nurtu tworczosci, który kaze spojrzec z dystansu na to w co wierzymy i popycha do refleksji nad sensem religii.
Autor: iwona Dodano: 31-03-2008
Blackfield - interpretacja to rzecz obiektywna
Chyba Pan Agnosiewicz zagalopował sie deczko w swoich wypowiedziach.
"Nic jednak nie poradzę, że nie dostrzegasz, że Kingowi chodzi o religię" A skąd Pan to wie, ze akurat chodziło mu o religię?
"Albo pisarz się asekuruje albo film Darabonta wyraża coś innego niż opowiadanie" Może sie asekurował a może nie, to wie tylko King. Ale co do stwierdzenia "film Darabonta WYRAŻA" to jest ono bardzo obiektywne. Dla Pana film może przedstawiać "to" a dla drugiej osoby "tamto". Każdy interpretuje książkę, wiersz czy film na własny sposób. Owszem, miło się czyta czyjeś przemyślenia na konkretny temat, ale nie należy ich narzucać innym osobom ani też zarzucać im, że nie rozumieją czegoś ("Nic jednak nie poradzę, że nie dostrzegasz") tylko dla tego, że mają na ten sam temat inny pogląd.
Autor: Blackfield Dodano: 31-03-2008
iwona - do blackfield
Odbior filmu to rzecz indywidualna. Ale zamysl? Czyzby Kingowi wyszlo tu cos niechcacy?
Ciekawa jestem tez, jak ty odebrales ten film? Bylby to dla ciebie jedynie kolejny glupi horror?
Autor: iwona Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Oczywiśćie moja recenzja jest moją subiektywną interpretacją treści. Ale interpretacją a nie projekcją. Jeśli ktoś z nią się nie zgadza to niech konkretnie powie, gdzie popełniłem błąd, co można czytać inaczej. Ja napisałem tę recenzję dlatego głównie, że czytając opinie, komentarze oraz recenzje tego filmu (m.in. filmweb, stopklatka) - praktycznie żadna moim zdaniem nie trafiła w sedno: film nie pokazuje wypaczonej religii, lecz zwykłą będącą środkiem przetrwania kryzysu, lecz pozbawiającą ludzi człowieczeństwa. Zwróćcie uwagę na jedno: bohaterowie, którzy nie pogrążali się w tej paskudnej religii na ogół albo ginęli rozszarpywani przez potwory albo nie wytrzymywali psychicznie (samobójstwo). Religia to groźna fikcja, która jako tako pozwoliła ludziom przetrwać w sytuacji skrajnej. Można się tylko domyślać dalej, że ta groźna proteza dalej zamieniłaby się w opresywny i polityczny system w czasach większego spokoju.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
wojtek - film z głębszym sensem
Najstraszniejsza w tym filmie była religia i to co potrafi zrobić z człowiekiem. Kiedy sobie wyobraże te całe rzesze fanatyków religijnych żyjących na świecie ciarki przechodzą mi po plecach.
Autor: wojtek Dodano: 31-03-2008
Archi
Bez przesady to tylko horror ;) Choć całkiem fajny nawet. Religijna interpretacja się tak narzuca, że trudno sobie wyobrazić inną. Opary absurdu, nadprzyrodzone njuejdżowe astro-dziwadła z dziewiątego wymiaru i ludzie dostają p***ca chwytają za nóż szukając ofiary. Tak się rodzi religia.
Autor: Archi Dodano: 31-03-2008
Ławreszuk - Adsiowi
Drogi Adso,
oczywiście, że mógłbyś wstawić tam co tylko twa dusza zapragnie. Wiem nawet, dlaczego o tym pomyślałeś. Pomyślałeś tak, bo jesteś echem tego, co ktoś wymyslił. Zniekształcasz i dajesz złośliwy obraz. Różnimy się od siebie tym, że ten limeryk jest mojego pomysłu i pióra (raczej długopisu), a ciebie stać jedynie na jego przeróbkę, czym mi się z taką lubościa odgrażasz.
A przerabiaj go sobie, wywracaj na nice, parodiuj, doklejej moje nazwisko, nadal to będzie MÓJ POMYSŁ, a twoja jedynie męczarnia nad nim! I tak jest z każdym twoim komentarzem na Racjonaliście. Żywisz się jedynie cudzą myślą. Ale czynisz to jak złosliwy wirus, zamiast jak przystało na człowieka rozumnego, dodać coś od siebie nowego.
Chciałem ten limeryk wkleić pod artykułem Stanisława Hałewera, ale wyszło mi, że pewnie juz tam nie zaglądasz, bo zrobiłeś się aktywny na następnej nowości.
Czołem!
Autor: Ławreszuk Dodano: 31-03-2008
Blackfield
Zamysł King ma zawsze jeden (według mnie oczywiście): napisać dobry horror. A że tu posłużył się religią aby przedstawić strach to już sprawa drugorzędna.
Tak, dla mnie ten film to kolejnym horror (nie głupi). Po prostu jeden z wielu. Nie widzę w nim nic nadzwyczajnego. To, że ma aspekt (anty)religijny wcale nie musi oznaczać, że jest to wybitne dzieło.
Nie podważam opinii Pana Agnosiewicza na temat filmu. Chodzi mi jedynie aby nie narzucać swojego punktu myślenia innym.
Autor: Blackfield Dodano: 31-03-2008
ellubis - respekt dla słów samego autora
Interpretacja ma swoje granice, nie powinna być przeinaczeniem intencji autora - zwłaszcza, że autor jasno je wyraża. Ambicją odpowiedzialnego interpretatora zwykle jest doszukanie się w swoich analizach oryginalnych intencji twórcy, a nie zaprzęganie jego dzieła do swojej ideologii. Stwierdzenie, że King się asekuruje, bo jego własne zdanie nie zgadza się ze zdaniem interpretatora, jest insynuacją. Asekuruje się, żeby mu nie zarzucono antyreligijności? I czyta "I Am Legend" nie dla przyjemności, ale żeby mieć zasłonę dymną w razie czego? Ejże!?
Autor: ellubis Dodano: 31-03-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Jeśli uważasz, że coś zinterpretowałem źle, napisz co i dlaczego. Pozostań w ramach tylko i wyłącznie treści fabuły. Nie czytałem niestety opowiadania Kinga. Pisałem o fabule filmu.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 31-03-2008
iwona - za Autorem
Nie wiem, co King opowiedzial dziennikarzowi w wywiadzie, nie musze na ten wywiad nawet natrafic. Widzialam film oparty na podstawie jego opowiadania. Rezyser tez nie jest bezwolnym wykonawca idei autora historyjki jak wiadomo.
O filmie przed obejrzeniem wiedzialam jedynie, ze to horror. Byc moze King szukal tylko nowych srodkow by nam postawic wlosy na glowie, jednak jesli tak, to efekt rozminal sie o wlos z zamierzeniem. Owszem film sprowadza dreszczyk ale nie krwawa jatka; film ewidentnie zwraca uwage na tego upiora jakim potrafi stac sie religia. Kto po obejrzeniu tego filmu nie mial takiej refleksji?
Jesli Kingowi kompletnie nie chodzilo o krytyke religii, to moze chodzilo o pieniadze lub powtorke sukcesu? Jedynie to tlumaczy, czemu wrzucil na warsztat religie i potraktowal temat tak ostro.
Dobrze, Blackfield, moge sie zgodzic, ze to dzielo nie najwyzszego lotu, ale to po tym filmie przyszla mi do glowy taka mysl : dwie wyspy a na nich po 1000 mieszkancow; na jednej 999 religijnie gorracych i 1 ateista, na drugiej odwrotna proporcja. Porownajmy teraz jakosc zycia tych jednostek na obydwu wyspach. Co nam wyjdzie? Wnioski?
Autor: iwona Dodano: 31-03-2008
katol
Wyjdzie nam, że ateiści utopią wierzącego, a wierzący spalą ateistę na stosie.
Autor: katol Dodano: 31-03-2008
iwona
Ha ha ha, katol, usmialam sie.
Prosze, nie sadz wszystkich po sobie.
Autor: iwona Dodano: 01-04-2008
bandzioch - Pięknie
Piękna recenzja gratuluję. Dzięki niej pewnie obejrzę film - nie będzie to pewnie strata czasu. Pozdrawiam
Autor: bandzioch Dodano: 01-04-2008
adam - raczej słaby film
obejrzałem film i mi osobiście się nie podobał. Po pierwsze jest za długi jak na ekranizację raczej krótkiego opowiadania. Koniec jest raczej mało przekonujący (!!##cenzura##!!). Najbardziej mnie denerwowało to że te potwory można było zabić (w filmach typu "Wojna Światów" chroni je tarcza i ludzie są całkowicie bezradni), ale jakoś nikt nie zastawiał się co porabia US Army! Podział na złych, dobrych i sceptyków bardzo czytelny i za bardzo czarno-biały. Zastanawiają nielogiczności scenariusza: czemu wszyscy sceptycy wychodzą jednocześnie (i giną) zamiast wysłać 1 ochotnika? (był chętny). Dlaczego żołnierze nie podejmują próby zapanowania nad sytuacją? (i się po cichu wieszają)?

Może film bardziej odpowiada realiom amerykańskim i ich co bardziej nawiedzonym odłamom chrześcijaństwa, bo mało kto wierzący w Europie zidentifikuje się z religijną grupką z Mgły.
Autor: adam Dodano: 01-04-2008
edge - do adama
film nie opowiada o 'nawiedzonych' odlamach, tylko o sensie i genezie religii. jak odrozniles ze ta religia byla fanatyczna? bylo w tym markecie jakies porownanie? to byla po porstu religia, ktorej poddali sie ludzie najslabsi.

jestem zdani, ze kazda religia mialaby takie oblicze, gdyby postawic jej wyznawcow w takiej sytuacji.

a co do poszczegolnych scen - msyle ze najwieksza frajda to to, ze kazdy moze wysnuc powody takiego zachowania, nie bede psuc zabawy innym:)

sceptycy - bo byli sceptyczni
Autor: edge Dodano: 01-04-2008
Adso z Melku - Mieszko Ławreszko
Jaki twój pomysł ???? ;) Ja parę tygodni temu pisałem mojego łamańca do Abulafi o podobnej treśći co twoja i też wierszykiem strumykiem. Ławreszko idąc twoim tokiem rozmowania to powieliłeś myśl juz wcześniej istniejącą czyli moją :)))) Ale z ciebie to przebiegły wirus, a jaki niebezpieczny. Jak wirus zaatakuje tak złosliwego wirusa jak mnie określiłeś toż jest dopiero rozsądek. Twoje echo to czkawki dostało.
A formę limeryku to jeszce pewnie ty tez wymyśliłeś ? :) Napisz myśl w nowej nieodkrytej formie poetycznej, nazwij ją , uzasadnij i nie korzystaj z dorobku innych ich myśli i formy.
Autor: Adso z Melku Dodano: 01-04-2008
Orcio - King
Czytałem książki Kinga, miewa „metafizyczne odloty”, jedną ksiażkę napisał o tym jak przeciętny, amerykański urzędnik dzięki interwencji sił nadprzyrodzonych zmienia się w mesjasza, innym razem o apokalipsie związanej z wojną atomową, niszczycielską nauką jako narzedziem Złego i o dzielnej religijnej sekcie afroamerykanów. Przypisywanie mu esencjalizmu to jakieś nieporozumienie, gdyby nim był musiałby zakończyć karierę opartą o produkcje strachu ze wszystkiego. I teraz nie mógłby na przykład nastraszyć opowiastką o szalonych i złych naukowcach, którym przeciwstawiają się prości, zwyczajni, religijni ludzie. W swoich najlepszych książkach lubi ustawić czytelnika w matni, strasząc go z każdej możliwej strony. Lubuje się też w budowaniu strachu z pomocą piętrzących się niedorzeczności i w materii literackiej wychodzi to lepiej niż w filmowej gdzie od razu widać „schematyczność potworków”. Zwyczajny zbieg okoliczności, że recenzentowi przywidziało się, że King mówi o istocie czegoś tam. Recenzent zapomniał, że zdaniem owego wolnomyśliciela ku temu samemu służy też polityka i skupił się na wyłuskiwaniu tego, co film mówi o religii. Hollywoodzkości brak happy endu
Autor: Orcio Dodano: 02-04-2008
ellubis - odp. do Ma
nie ma się co podniecać, film nie jest antyreligijny (i stąd brak reakcji "aktywu moherowego" ;)). opieram się na tym, co i jak King pisze i co sam o filmie powiedział. filmu nie widziałam, nie moje genre - literaturę z tej półki czytuję, filmy najczęściej są niestrawne (choć, pamiętam, klasyk gatunku, "The Fog" Carpentera, zrobił na mnie, wtedy jeszcze, kolosalne wrażenie). ale może zobaczę, żeby się przekonać, na razie wystarczy mi znajomość stylu Kinga, różnorakie recenzje filmu, oraz słowa samych autorów. King nie ma nic przeciwko religii, opowiedział też, jak wpadł na pomysł samego opowiadania, otóż był w supermarkecie o bardzo dużych oknach, i wyobraził sobie, co by się działo, gdyby tak...?

chodziło mu o horror, pokazanie psychozy tłumu, strach, z tego żyje ;)

a teraz mechanizm:

w r. 1963 nakręcono film "Godzina pąsowej róży" wg powieści M. Krüger, uroczy film dla młodzieży. w recenzji "Ekranu" AD 1963 autor wysadził się na taką oto interpretację: "To krytyka burżuazyjnego społeczeństwa". dziś z kolei znalazłam we współczesnej recenzji książki jakiejś młodej czytelniczki, że bohaterka z roku 1960 przeniesiona do XIX w. tęskniła za, cytuję, komputerem i komórką! ;P
Autor: ellubis Dodano: 02-04-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Ja się nie podniecam, ja piszę, daruj sobie deprecjonowanie tekstu ad personam. Cały czas piszesz o tym co ktoś powiedział o filmie, lecz czepiając się do mojej interpretacji nie potrafisz napisać ani jednego konkretu. Może będzie ci łatwiej w ten sposób:

1) jeśli jeden z pozytywnych boahterów, który jest wykreowany w filmie na najrozsądniejszego i najmądrzejszego komentatora (ów kurduplowaty sprzedawca) mówi: "Religię i politykę wymyśliliśmy po to, żeby ludzie mieli się o co dzielić i zabijać" - to mówi on rzecz antyreligijną czy mówi, że religia jednak jest zasadniczo dobra i tak zasadniczo to nic do niej nie mam?

2) ponoć jedyne co autor ma do religii i pokazuje to w filmie to zło wynikające z jej mieszania się do polityki. jak to jest w filmie pokazane, gdzie, w której scenie. nie zauważyłem, a warto by o to cenne spostrzeżenie uzupełnić recenzję.

Dwa proste pytania. Proszę się dalej nie podniecać pisząc stosy niepotrzebnych słów, i skupić się na wskazanych przeze mnie konkretach.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 02-04-2008
ellubis - lekcja z logiki
...film jest tak antyreligijny jak ad personam jest moje "nie ma się co podniecać" ;-(
Autor: ellubis Dodano: 02-04-2008
ellubis - film, widz, krytyk a interpretacje
oczywiście, że widz nie musi wiedzieć, co mówią autorzy w wywiadach, w ogóle nie musi nic wiedzieć, idzie sobie na film, tralala, i interpretuje sobie film, jak mu się żywnie podoba, drugie tralala. i rzeczywiście, im mniej będzie wiedział, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie rozumiał film jak mu się żywnie podoba. jego buraczki.

krytyk ma się trochę gorzej (1. jest odpowiedzialny; 2. mogą go szarpać). dobrze, jeśli zada sobie odrobinę trudu i doinformuje się tu czy tam. wtedy jego interpretacja nie będzie jak mu się żywnie podoba, ale jak autorzy mieli w zamyśle. w końcu to jakiś przekaz. w "Mgle", choć to bezprzekazowy b-obraz, ot, żeby się ludzie zdrowo nabali i suto za to zapłacili, jest taki przekaz. przynajmniej tak twierdzi reżyser, w wywiadzie - którego widz nie musi znać, ale krytyk może widza poinformować - zapewnia, że film ma drugie dno, a jest to troska o społeczno-polityczną kondycję świata (tu, i, owszem, zawiera się także religia).

jeśli zaś chodzi o to, jak rodzi się religia, to jest na ten temat sporo literatury, bo temat, oj, obszerny, ale, oczywiście, też nie ma obowiązku czytać.

lecz: czy religia jest tylko złem? a czy człowiek jest tylko złem?
Autor: ellubis Dodano: 02-04-2008
Ławreszuk - Sio Adsio
>Jaki twój pomysł ???? ;) Ja parę tygodni temu pisałem mojego łamańca do Abulafi o podobnej treśći co twoja i też wierszykiem strumykiem.

Powieliłem myśl, bo pomyslałem, co i tobie sie jednak przydarzyło? A może to twoja myśl kierowała moją myślą? Nawet, jeśli napisałem cos podobnego, to myśl wygenerował mój mózg i nie dodawaj sobie splendoru podejrzeniem, że mógłbym śledzić twoja pisaninę na przestrzeni kilku tygodni do tyłu i byc przy tym tak bezczelnym, by wstawiać ci twoje pomysły jako swoje. Za trzema rycerzami - Ketlingiem, Wołodyjowskim i Zagłobą, mogę tylko rzec kręcąc głową (partrzaj - znowu rym i to bardzo Waligórski i dość niedokładny, by subtelniej było): "Jej jej jej, niedobrze Panowie, niedobrze...".
Złośliwyś pan i megalomaniak. Postaraj się, to może ułożę limeryk na cześć twego dojścia do bram Mądrości.
Pozdrawiam
Autor: Ławreszuk Dodano: 02-04-2008
Mariusz Agnosiewicz - odp.
Ellubius, widać nie interesuje cię film tylko dojście: "co autor opowiadania na podstawie którego film powstał mógł mieć na myśli". Mnie interesuje film. Piszesz dalej stosy niepotrzebnych słów, szerokim łukiem obchodząc wejście w jakikolwiek konkret dotyczący treści filmu. I próby wskazania błędów interpretacji filmu. Twój problem. Ignorujesz moje pytania - ja ignoruję zatem dalszą dyskusję z tobą.
Autor: Mariusz Agnosiewicz Dodano: 02-04-2008
ellubis - pan z panem
Pewna para - dwóch panów z portalu
on i on - w dialogu pełnym żalu:
- Ja pierwszy limerykiem -
- Jam ci szybciej kontrbykiem -
Ach, zgodzić pana z panem w realu.
Autor: ellubis Dodano: 02-04-2008
Michał Golemo
Oglądając ten film miałem dokładnie to samo skojarzenie. Oto do czego doprowadza każdy fanatyzm religijny. Film zrealizowany jest całkiem nieźle i polecam go każdemu kto jeszcze go nie oglądał. Proponuje spojrzeć na niego jednak okiem zwykłego widza, a nie przez pryzmat powyższego artykułu. Nie przez to ,że artykuł ma jakieś niedostatki,ale po to aby wyrobic sobie własną opinię.

Pozdrawiam
Autor: Michał Golemo Dodano: 02-04-2008
ellubis - a jednak przeinterpretowanie
w wywiadach King wścieka się na politykę i kościół pchający się do polityki. tego nie cierpi. piętnuje też fanatyzm religijny. a raczej nie tyle piętnuje, ile wykorzystuje w swoich książkach ("Carrie"...). poza tym jest wierzącym człowiekiem (o ile się nie mylę, jest ewangelikiem-metodystą). jego żona jest katoliczką. wzięli, jak Bóg przykazał ;), ślub kościelny. więc twierdzenie, że film wg jego książki jest docelowo antyreligijny wydaje mi się nadużyciem. ponadto w jednej z krytyk niemieckich znalazłam godne zastanowienia zdanko:

"Naprawdę irytujący jest religijny podtekst na końcu tej ekranizacji, który w książce nie jest tak ewidentny. Wprawdzie reżyser Darabont nie wydaje się brać strony fundamentalistów religijnych, którzy w agresywnych monstrach widzą karę bożą, ale - bez zdradzania rozwiązania - zakończenie nie wypada na korzyść niewierzących, tego nie można powiedzieć. Dlatego film odbiera się z równie niejasnym uczuciem jak samą mgłę."

Ma, w Twoim pyt. nr 1 jest odpowiedź na pyt. nr 2, w cytacie mowa jest o religii i polityce. co nie znaczy, że jakiś zapalony krytyk mógłby uznać film za pochwałę anarchii.

#ps. czyżbyś już wczoraj przeczuł, że zignoruję pytania?
Autor: ellubis Dodano: 02-04-2008
Kasprzyk
Mi osobiście film się nie podobał. Liczyłem na coś lepszego... Ale przyznam, że przywódczyni fanatyków była zagrana bardzo fajnie.
Autor: Kasprzyk Dodano: 04-04-2008
data - zgadzam sie po czesci
W filmie rzeczywiscie pietnuje sie fanatyzm zarowno z jednej jak i drugiej strony .Uwypuklone zostaja te wszystkie szkodliwe spoleczne zachowania : slepa wiara w jednostke z drugiej w jego nieomylny ponoc aparat pojeciowy .... nasza rzeczywistosc nie jest czarno-biala , niestety:)
To o co chodzi autorowi przedstawione zostaje w ostatnich scenach , gdy nadzieja umiera ostatnia nasz glowny bohater staje sie wrakiem samego siebie .Na nic sie zdaje dobra wola , pragmatyczne podejscie do zycia , jesli brak wiary nawet i nieracjonalnej w ocalenie .Nagrodzona zostaje jedynie kobieta ktora pragnie uratowac dzieci z poczatku filmu , ta ktora kieruje sie sercem w podejmowaniu istotnych decyzji :)
Autor: data Dodano: 04-04-2008
Artur Pilaciński
Dzieki za polecenie "Mgły". Własnie skonczylem ogladac...
Autor: Artur Pilaciński Dodano: 06-04-2008
less - power flower
Tylko jedna strona wychodzi tutaj bez szwanku. Ale nie jest nią ani stroną religijna, ani niereligijna. One obie ponoszą porażkę. Prawdziwą zwyciężczynią jest kobieta jadąca w ostatniej scenie na wojskowym samochodzie wraz ze swoimi dziećmi. To ta, która na samym początku, jako pierwsza opuściła sklep, by ratować swoje dzieci. Miłość do nich zwyciężyła nad demonami, a King i reżser wychodzą w tej sytuacji na idealistów. Love, love, love ponad ideologicznymi podziałami, czyli infantylizm i baśń w ramach horroru. Niemniej rodzenie się fanatyzmu ładnie zobrazowane.
Autor: less Dodano: 06-04-2008
Zbyszek Bryłowski
No właśnie - tylko to zakończenie. Dlaczego tak łatwo poddali się, dlaczego nie walczyli do końca, dlaczego postąpili nieracjonalnie?
Czy reżyser chciał pokazać, że brak wiary jest równie zgubny jak wiara fanatyków?
Moim zdaniem jest to naciągane, przecież człowiek racjonalnie myślący nie postąpiłby w ten sposób. Gdzie instynkt samozachowawczy i wola życia? Ci realiści okazują się w konsekwencji najsłabsi.

>Realiści to ludzie ostrożni, racjonalnie myślący, szukający najlepszych sposobów poradzenia sobie z problemem, najbardziej zatroskani o pomoc innym, niepozwalający zabić swego człowieczeństwa strachowi.
Jednak nie.
Aktor grający malarza - beznadziejny, sztuczny.
Autor: Zbyszek Bryłowski Dodano: 07-04-2008
less - razi
To bezsensowne rozstrzelanie aż razi w oczy. Nie sądzę, by ktokolwiek tak postąpił. Nadzieja na przeżycie umiera ostatnia, nawet u najchłodniejszych racjonalistów. Gdyby potworki atakowały samochód i były o krok o dostania się do samochodu, wtedy można byłoby uzyć broni. W ostateczności. A tu cisza, spokój, mgła, i egzekucja. Racjonaliści faktycznie wyszli tutaj na totalnych słabeuszy, nie posiadających silnego zakotwiczenia w życiu, odwrotnie od religiantów. Tamci siedzą w sklepie, czekają na boskie wyroki i dobrze na tym wychodzą, oprócz jednej wariatki.
Raziło mnie w oczy jeszcze jedno. Zbyt łatwe poddanie się pani Carmody, czy jak jej tam, do tego stopnia, że chciano poświęcić dziecko. Nawet w głupkowatych od religii USA, taki numer jest w moich oczach nie do przejścia. Nie wierzę w to, w sklepie są zawsze przypadkowi ludzie, zróżnicowani, gdyby to chociaż odbywało sie w jakiejś hali na jakimś nawiedzonym kongresie ewangelizatorskim, gdzie schowała się grupka sceptyków czy ateuszy. Byłoby bardziej dla mnie wiarygodniej. Pomimo tych zastrzeżeń, film warto zobaczyć.
Autor: less Dodano: 07-04-2008
Róża
Nie mogę odnieść się do filmu jako widz, ale sama recenzja narzuca odbiór osoby, która takie, a nie inne przemyślenia miała. Każdy może inaczej interpretować ten film i inne. Kwestia czego się szuka. Można przecież domówić sobie niemalże wszystko. Dlatego uważam, że podawanie gotowych recenzji jest ukazywanie jak ktoś ma myśleć. Najlepsza droga to ta, gdzie samemu sie człowiek wspina bez interpretacji kogokolwiek. To samo tyczy się wiary i ateizmu.
Autor: Róża Dodano: 11-06-2008
Świnka - pomyłeczka
"(...) oraz Realistów pod przewodem malarza Thomasa Jane’a (zagrał go David Drayton)."

Popiszę się teraz niebywałą bezczelnością i poprawię autora :-) Malarz nazywał się David Drayton, a aktor - Thomas Jane, który ku rozpaczy mej narzeczonej nabrał dziwnej opuchlizny na twarzy. No cóż... latka lecą, kilogramy również.
Autor: Świnka  Dodano: 13-06-2009
Świnka - refleksja
Przy okazji uderzyła mnie pewna refleksja. Przed obejrzeniem filmu byłem kilkukrotnie ostrzegany. Miał on być nieznośnie nudny, pozbawiony walorów wizualnych i efektownego aktorstwa oraz ogólnie niegodny poświęcenia mu cennego czasu. Po seansie muszę przyznać, że jedynie zarzut w stosunku do efektów specjalnych okazał się mieć racjonalne podstawy. Mam wrażenie, że niektórzy katolicy mają głęboką potrzebę zaniżania wartości artystycznych wszystkich dzieł, które krytycznie odnoszą się do wiary i kościoła. Później z naczelnym krytykantem "Mgły" starłem się w temacie książek Dana Browna. Gdy wchodzi się na teren wiary, u większości katolików zauważalny jest zanik zrozumienia pojęcia "fikcji literackiej". A mnie, jako miłośnikowi niezbyt mądrych książek do pociągu, ciężko jest zrozumieć takie podejście. Jak się później okazało żadnej książki Browna nie czytał, ale i tak wie, że są tam "same kłamstwa i oszczerstwa" i czytać nie zamierza. Prawdziwy Polak-katolik wie lepiej... Zawsze...
Autor: Świnka  Dodano: 13-06-2009
enforcer - skrajności
Niewiele jest ludzi, którzy by pomyśleli o filmie jako "antyreligijnym". Film pokazuje, do czego prowadzi fanatzym i złe rozumienie religii (wątek podkreślony w filmie, w książce nie rzucał się w oczy) i piętnuje takie zachowania, nie samą religię. Opowiadanie jest jednym z moich ulubionych w dorobku Kinga, tym bardziej żałuję, że niektórzy tak płytko je pojmują i naciągają pod swoje "ideologie"
Autor: enforcer Dodano: 01-09-2009
MarkTwain - parodia
Dla autora tej "recenzji" nawet Jaś Fasola byłby filmem antyreligijnym. Odejdź z Racjonalisty bo przynosisz wstyd i ateistom i katolikom którzy go tworzą i redagują.
Autor: MarkTwain Dodano: 02-09-2009

Pokazuj komentarze od najnowszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365