Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Qba - Kwestia zamieszek Co do dokładnego przebiegu demonstracji/zamieszek w Tybecie nie można mieć pewności - zgoda. Rzecz w tym, że tej pewności nie można mieć ze względu na kompletną blokadę informacyjną zastosowaną przez władze chińskie. Nie widzę więc przyczyny, żeby na siłę interpretować te wydarzenia na korzyść autorytarnego państwa... Tym bardziej, że po demonstracjach/zamieszkach nastąpiły masowe aresztowania, tortury i inne formy represji - i co do tego wątpliwości mieć już nie można, a doszukiwanie się drugiego dna należy uznać za przyzwolenie dla zbrodni.
Autor: Qba Dodano: 27-04-2008
Reklama
KSA - Artykuł z wieloma brakami "Spacyfikowanie przez władze chińskie demonstracji Tybetańczyków raz jeszcze postawiło świat przed trudnym wyborem." - władze chińskie nie spacyfikowały demonstracji, tylko stłumiły zamieszki Tybetańczyków, którzy palili chińskie sklepy i dotkliwie bili Chińczyków Han. Demonstracja ma z definicji przebieg pokojowy, a to co robili Tybetańczycy do pokojowych wystąpień zaliczyć nie można. To oni sprowokowali walki. Na sprawę Tybetu często patrzy się przez pryzmat pokojowo do świata nastawionych mnichów buddyjskich. Gros autorów tego typu tekstów prawdopodobnie nigdy nie spotkała twardych, rosłych tybetańskich górali, którzy z pokojowym załatwianiem konfliktów nie mają nic wspólnego.
Autor: KSA Dodano: 26-04-2008
Głąbiński - sposób patrzenia Nie można jakiegokolwiek kraju oceniać w ten sposób, jakby jego istotą stanowił władający aktualnie rząd, a nie ludzie. Zarazem należy pamiętać, że świadomość np. Chińczyków, kształtują warunki daleko odbiegające od tego, co myślą i czują obywatele państw od dawna rozwiniętych gospodarczo. Założenie, że upokorzenie jakiegoś kraju sprzyja rozwojowi w nim i jego otoczeniu idei humanitaryzmu, jest iluzją tym większą, że z reguły osądzający też mają liczne grzechy na sumieniu. Tu do tego, co wymienił Apps dodam z wyjątkowo fatalnymi skutkami "interwencję" Francji i USA w Wietnamie (pełna lista obejmująca np. Algerię, Kongo itd. byłaby bardzo długa i obciążyłaby większość krajów szczycących się swoją "nieskalaną", dającą legitymację uprawniającą sądzenie innych, przeszłością).
Autor: Głąbiński Dodano: 26-04-2008
Stanisław Hałewer - Cytat Oto wybrane zdanie z artykułu: "Musiało to rozwścieczyć wszelkiej maści fundamentalistów i antyglobalistów." Reszta równie prymitywna.
Autor: Stanisław Hałewer Dodano: 25-04-2008
Apps - Odrobinę obiektywniej Panie Robercie. Twórca idei olimpijskiej to "Coubertin", nie inaczej. Kosygin miał na imię "Aleksiej", tak to brzmi po polsku. Czyżby Pańskim źródłem był tekst anglojęzyczny? Rozpoczynanie każdego zdania o ZSRR od słów "cyniczny", etc. nie najlepiej wróży obiektywizmowi tekstu. "Cynizm" i "rzadkie chwile szczerości" powinny oceniać czytelnicy po brzmieniu wypowiedzi, a nie po Pańskim komentarzu. Obrona wolności Tybetu bez obrony wolności Karabachu, Osetii, Naddniestrza (o Baskach nie wspomnę) pachnie mocno brakiem obiektywizmu. Ostra krytyka ZSRR za Afganistan jest warta krytyki USA za Irak (kilkaset tysięcy ofiar) - czy Pan widzi tu jakąś różnicę? A gest Kozakiewicza po prostu obejrzałem w telewizji w 1980 roku, w transmisji z Olimpiady, a Pan go nie widział? Krótko mówiąc - polityka jest obecna w Olimpiadach, bo jest obecna wszędzie, jak karaluchy i wszy. Nieźle by było, gdyby Pański tekst się od niej uwolnił. Ale mu się nie udało, a szkoda. Olimpiada w Chinach usprawiedliwi Tybet - a czy Olimpiada w USA usprawiedliwiłaby Guantanamo? Bush ma ratować twarz Chin - a czy ma ją sam?
Autor: Apps Dodano: 25-04-2008
Pokazuj komentarze od pierwszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama