To samo ci wszyscy "uciśnieni biedacy" mówili pół wieku temu o Leninie. A półtora tysiąca lat temu o Jezusie. Drodzy racjonaliści, zależy wam na dociekaniu prawdy czy na tworzeniu mitologii?

wieniec laurowy zdmuchuje byle wiaterek, cierniowej korony nawet huragan nie zerwie...

legenda legendą a rzeczywistość rzeczywistością...
sądzę jednak, że mimo deheroizacji Wałęsy pozostanie on symbolem
najbardziej mnie drażni jak niektórzy próbują zohydzić to z czego jestem dumny - z Okrągłego Stołu i początkach Solidarności oraz jej przywódcy, to chyba jedyna taka rzecz w naszej historii
"Mali ludzie. Wierzą, że jak mnie zniszczą, to urosną."
Lech Wałęsa

Prawo dżungli u nas obowiązuje. Ideały już dawno umarły... wraz z socjalizmem?

Wałęsa nie rozumiał Solidarności. Dla niego podobnie jak i dla większości z nas Solidarność kojarzyła się z walką i nienawiścią do komunizmu, socjalizmu i Polski Ludowej. A przecież my wszyscy jesteśmy dziećmi komunizmu, socjalizmu i Polski Ludowej i powinniśmy być z tego dumni. Solidarność w swym nurcie podstawowym i robotniczym miała rozwijać i realizować najlepsze ideały i cele komunizmu i socjalizmu, które to ideały niestety w latach 70. i 80-tych straciły swą żywotność i ugrzęzły w walce z konfrontacyjnym kapitalistycznym i reaganowskim światem. Po zdobyciu władzy Solidarność reprezentowana przez narodowo-klerykalne i liberalno-prozachodnie elity ukazała swą reakcyjną i egoistyczną twarz i uległa degeneracji a wraz z nią uległ bezideowości i śmieszności jej Przewodniczący.
Biedni i zepchnięci na margines ludzie w Trzecim Świecie nie zdawali sobie sprawy z rozkładu i upadku naszego ruchu Solidarność i dla nich Lech Wałęsa był wciąż symbolem marzeń o lepszym świecie.
Gdy z chłopa król się staje nie zawsze poddani w królestwie na tym zyskują. Że słabego przywódcę zagryzają młode wilczki też nie ma się czemu dziwić. Tak się dzieje w świecie wilczych kapitalistycznych praw.