Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… R. Grochala - Do Autora 1 na 1 Gdzie szanowny Autor widzi dużo indywidualistów? Wśród młodzieży? Ja widzę wśród młodzieży nudę, niemożność stworzenia własnych stanowisk i polgądów, nie posiadanie zainteresowań poza siedzeniem przy komputerze. Ewentualnie, stawianie na modne idee bez jakiegokolwiek zaangażowania w nie, na przykład anarchizm (zapytany przeze mnie nastolatek, anarchista, nie potrafił odpowiedzieć czym jest anarchizm!). Wszyscy mówią, że indywidualizm jest fajny, i tak dalej, ale co do czego - to bardzo mało jest indywidualistów. Bycie sobą jest dla wielu zbyt trudnym zadaniem.
Reklama
Maszot - Brak tytułu 2 na 2 Czym jest "leitmotif"? Do R. Grochala Nie wiem, z jaką młodzieżą ma pan/pani do czynienia. Owszem, ogół zawsze będzie zaniżał wartość jednostek, dlatego nasze wyobrażenie jest bezpodstawne. Nie lubię również dzielić społeczeństwa na klasy, bo teraz wszystko jest tak zróżnicowane, że wydawać by się mogło, że brak oryginalności. Kultura masowa robi swoje, Hannah Montana z nudów jest oglądana. Nie ma inicjatyw, budowane są orliki, hale, młodzież przed komputerem. Dlaczego? Internet to wiedza(<lol>), a rozrywki dużo tutaj szukać nie trzeba. Książki młodym są znane jedynie z opracowań. Chciałbym też nawiązać do tego, że wszędzie oceniani są kluczem egzaminacyjnym. Niby to zwykła matura, w której trzeba wykazać się znajomością lektury. A w jaki sposób są przygotowywani? Nie mogą dokonać swobodnej interpretacji, stworzyć swojego pomysłu na pracę. Jest 1 punkt albo 0. Wtedy to się przekłada na życie. "Piszesz tak, jak chcą czy tak, jak potrafisz?"
Autor:
Maszot Dodano:
11-06-2009 Mirosław Syty - smutne lecz prawdziwe 3 na 3 Prawda jest taka, ze spotkać dzisiaj interesująca osobę jest bardzo trudno. Poznajemy nowych ludzi i po kilku minutach rozmowy stwierdzamy, że znamy tą osobę już od dawna. Dzieje się tak ponieważ większość społeczeństwa słucha takiej samej muzyki, ma takie same zainteresowania (a raczej ich brak), ogląda takie same filmy itd. Dzisiaj ludzie idą "na łatwiznę". Wchłaniają wszystko co im pod nos się podstawi. Niestety, większość tych "podstawianych" (cz. szeroko reklamowanych) produktów jest wątpliwej jakości. Stąd wniosek, że ludzie są raczej przeciw własnej indywidualności - w końcu "w grupie raźniej", a płynąc pod prąd jest znaczniej trudniej bo trzeba trzymać ster we własnych rękach. No, ale po co męczyć się? W końcu łatwiej jest iść z tłumem , nie martwiąc się dokąd się zmierza. W najgorszym przypadku zawsze można pocieszyć się, że "nie jestem sam".
ellubis - indywidualizm a masowość faktem jest, że jest więcej indywidualistów niż było kiedykolwiek (tak na oko ;)), bo teraz jest łatwiej wyżyć i przeżyć wedle własnych upodobań, nie ląduje się za to na stosie, z drugiej strony owczy pęd nadal pokutuje, masowość, unifikacja, glajchszaltung... odstręcza, dbają o to normy unijne i masowo-markowe produkty, z trzeciej strony i tak nigdy nie było tyle różnorodności, co w naszych czasach, wybór należy do nas, ale to już wyższa szkoła życia, żeby zrobić doktorat z ars vivendi trzeba się dobrze nagimnastykować :)
Andrzej Koraszewski - różne czasy Kiedy silna konserwatywna władza zrównuje wszystko i wszystkich do jednego wymiaru, indywidualistą jest każdy, kto odważa się czymkolwiek wyróżnić w szeregu. Gdzie rządzi filozofia indywidualizmu, bycie innym nic nie znaczy, a pewien konformizm może okazać się nagle atrakcyjny. Ale to właśnie autor mówi.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 12-06-2009
Marian To zabawne; nigdy nie zrównałbym indywidualizmu z egocentryzmem a z pewnością nie narcyzmem. Nagle indywidualizm nabrał dla mnie pejoratywnego znaczenia... Muszę przestać się tak nazywać. Musi wystarczyć dziwak i geek:)
Autor:
Marian Dodano:
12-06-2009 Tichy62 2 na 2 Ciekawych rzeczy człowiek się dowiaduje od Autora felietonu. A oto niektóre z nich;"... blisko nowym indywidualistom do ich pobożnych protoplastów - amerykańskich purytanów” Amerykańscy purytanie - indywidualiści ? Interesujące. "Największy wpływ na kształtowanie indywidualistycznych wzorców mają media ""Program zawiera także ambitny przekaz kulturowy” (to o You Can Dance !) A ja myśłałem, że współczesne media promują zachowania stadne i schlebiają tandetnym gustom. No, ale dzięki Autorowi dowiedzieliśmy się, że YCD to "..ambitny przekaz kulturowy "
Autor: Tichy62 Dodano: 12-06-2009
Marcin Punpur - odpowiedzi @Grochala Moja analiza nie miala wylacznie charakteru lokalnego lecz bardziej ogolny. W kulturze zachodu indywidualizm jest bezsprzecznie dominujacym paradygmatem, przynajmniej w sferze normatywnej. Zgadzam się jednak, że jesli przyjrzymy sie blizej samym indywidualistom okazuje sie ze w wielu wypadkach sa to raczej pseudoindywidualisci. @Tichy62 O podobienstwach pomiedzy nowym indywidualizmem mozna poczytac u cytowanej M. Jacyno w Kulturze indywidualizmu. Jej argumentacja, tak jak moja zreszta, opiera sie na spostrzezeniu, ze indywidualisci rowniez uprawiaja ascezę: rezymy dietetyczne, gimanstyczne, hiegieniczne, terapeutyczne, ale juz nie w imie zbawienia, lecz samorealizacji. O ambitnym przekazie w YCD pisalem z przekasem, liczac na inteligentnego czytelnika;) Z drugiej strony jesli posluchac tworcow programu, uczestnikow jak i widzow trduno nie nabrac przekonania, ze "w tym wszystkim chodzi o cos wiecej niz tylko o taniec".
Autor: Marcin Punpur Dodano: 12-06-2009
Tichy62 - odpowiedź 1.Teza o pokrewieństwie duchowym pomiędzy amerykańskimi purytanami a dzisiejszymi indywidualistami jest BARDZO naciągana. A przytoczone argumenty pasują równie dobrze do członka Al-Kaidy jak i do adeptów sztuk walki. Oni też stosują różnego rodzaju "reżymy", terapie i ascezę. 2.O YCD pisał Pan z "przekąsem" ? Śmiem wątpić. A tak przy okazji, po co w artykule o indywidualistach pojawia się temat YCD ? Zamierza Pan startować, czy co ?
Autor: Tichy62 Dodano: 12-06-2009
kobieta - indywidualna odpowiedzialnosc ucznia Postawa indywidualisty: odpowiedzialnosc, poczucie wlasnej godnosci/wartosci, respekt, wiedza. Zeby osiagnac te cechy konieczne sa: odwaga, smialosc, dyscyplina, cierpliwosc, wyrozumialosc, praktyczne doswiadzenie, milosc... Jedna z moich kolezanek podzielila sie ze mna swoim doswiadczeniem z pracy z polskimi uczniami. Spotkala ich przed rokiem i uwazala, ze mieli duzy bagaz wiedzy z polskich szkol: Krakow, Gdansk, Grudziadz. Wkrotce zauwazyla, ze cos sie nie zgadza. Uczniowie, czesto nie byli przygotowani do dyktanda, czy testu pomimo, ze na prawej stronie tablicy zawsze jest informacja, w ktorym dniu tygodnia sa testy. Zaobserwowala, ze uczniowie nie zabieraja materialow do domu, zeby sie przygotowac, inni mowili, ze sie duzo ucza, ale i tak zle wypadaja. Na zakonczenie I semestru, podczas rozmowy rozwojowej z rodzicami i tlumaczem dowiedziala sie, ze w polskiej szkole nauczyciel jest odpowiedzialny - zadaje lekcje domowe-nie uczen sam. Odkryla tez, ze uczniowie nie maja opanowanej techniki przyswajania i segregowania wiedzy, swiadomego uczenia sie. Szybko zaczela uswiadamiac rodzicow, ze tutaj w szkole, kazdy uczen jest indywidualnie odpowiedzialny za swoj rozwoj, a ona i rodzice maja mu w tym pomoc wg. ich wspolnej umowy.
głos krytyki - Do Pana Autora Przepraszam, ale nie widzę logicznego związku pomiędzy tendencyjnym programem "You can dance" a indywidualizmem. Poza tym pani Małgorzata Jacyno nie jest żadnym autorytetem, by (według mojej skromnej opinii) rozpatrywać istotę indywidualizmu, na Pana miejscu zwróciłbym się do miłych sercu (przynajmniej mojemu) dzieł Nietzschego i Stirnera, by na ich podstawie nakreślić sobie plan indywidualizmu, jako swego rodzaju idei, aby następnie spróbować przenieść go w dzisiejsze realia. Piszę tylko by zwrócić Pańską uwagę na te fakty, ale nie chcę, żeby Pan to odebrał, jako chęć pognębienia Pana, o nie! Podziwiam Pana z tego względu, że ja osobiście nie miałbym tyle odwagi, co Pan, aby napisać (i opublikować!) coś dłuższego, pobudzającego do refleksji. I dodatkowo mam nadzieję ujrzeć na łamach Racjonalisty więcej Pańskich tekstów. Pozdrawiam Adrian J.
Autor: głos krytyki Dodano: 12-06-2009
Marcin Punpur - ad vocem No cóż Tichy62, gdybys poczytal Jacyno, Webera, nie mowiac juz o B. Franklinie i jego "Księgowości duchowej", w której ten ostatni skrupulatnie notowal postepy na drodze moralnego doskonalenia, a potem zestawil to wszystko z dzisiejszymi poradnikami, to moze jakas lampka by sie zaswiecila. Ty jednak zdaje sie lektur nie potrzebujesz, bo zdanie sobie wyrobiles zawczasu. Co do YCD to chyba masz jakis kompleks. Ani nie chwytasz ironii ani sensu. Spytam wiec analogicznie do twojego ostatniego pytania: czy ty aby nie odpadles w kwalifikacjach i stad ten resentyment?
Autor: Marcin Punpur Dodano: 12-06-2009
Tichy62 - odpowiedź cd. 1. Nadal nie mamy odpowiedzi na pytanie: "po co w artykule o indywidualistach pojawia się temat YCD ?" Piszę "mamy" bo nie tylko ja mam co do tego wątpliwości. Zarzucanie komuś kompleksów i resentymentów, zamiast udzielenia KONKRETNEJ odpowiedzi nie świadczy dobrze o Autorze. 2. Indywidualizm nie jest ruchem religijnym, nie jest ideologią, nie jest kierunkiem sztuki.Trudno więc o szukanie zależności, badanie wpływów, zastanawianie się kto był prekursorem, a kto naśladowcą. Nie da się go badać tak jak np. Judaizmu i Chrześcijaństwa. Indywidualiści żyli w greckich polis i w XIX-wiecznym Paryżu. Szukanie związków pomiędzy np. XVII-wiecznym kwakrem - indywidualistą z Nowej Anglii a współczesnym indywidualistą np. działkowcem z Pabianic skończy się (bo musi) banałem: "W każdej grupie, w każdym społeczeństwie, we wszystkich okresach historycznych żyli Indywidualiści" Oczywiście, temat jest pasjonujący, ale nie w takim wydaniu jakie zaprezentował Autor felietonu.
Autor: Tichy62 Dodano: 12-06-2009
kobieta - tradycyjne normy sa niewystarczajace Moze nie czepiajmy sie Autora za drobiazgi? Wszystko wskazuje na to, ze tradycyjne normy, wartosci i rozne tabu ulegaja rozkladowi. Wspolczesna ludzkosc ma do wyboru szeroka game nowych form, wskazujacych kierunek przekraczania norm swiata patriarchalnego, przekraczania wlasnych zakazow wewnetrznych, wyjscia z samoograniczenia i otwarcie sie na ludzi i otaczajaca rzeczywistosc. Tradycyjny wklad Kosciola/religii w proces odnajdywania sie czlowieka w swiecie jest juz niewystarczjacy. Zawsze byl zarezerwowany dla niewielkiej grupy ludzi, ktorych lojalnosci Kosciol byl calkowicie pewny, reszte stanowili niewolnicy, szara masa. Jezeli taniec ma dzialanie terapeutyczne, daje poczucie mocy, wyjscie z samoograniczenia i uruchamia proces samorozwojowy to jest OK. Dzisiejszy swiat, a wraz z nim kultury zrasta sie w jednosc. Swiatopoglady i style nakladaja sie na siebie, zaczal dzialac proces zacierania sie granic, trzeba jednak stwierdzic, ze my widzimy w dalszym ciagu tylko kontury przyszlosci. Zyjemy we wspanialej epoce mozliwosci szans, formulujemy sami wlasne normy i miary postepowania, my kreujemy nasza i swiata przyszlosc. Przy tym, nie wolno jest nam utonac w morzu wolnosci. Dziekuje Autorowi za wszystkie teksty.
Marcin Punpur - ogolnie Rozumiem, ze niektorzy zarezerwowali termin indywidualizm dla postawy szlachetnej, buntownika walczacego z opresyjnym spoleczenstwem. Mozna oczywiscie pisac peany na czesc indywidualizmu, ale ciekawiej spojrzec na to zjawisko krytycznie. Bo choc banalem jest stwierdzenie, ze indywidualizm podlega historycznej ewolucji, to trudniej - z braku odpowiedniego dystansu - opisac jego obecna forme. Program YCD jak w soczewce pokazuje jego podstawowe rysy: z jednej strony sprzeciw wobec konwencjonalnego stylu życia i zestawienie go z zyciem pełnym pasji, w którym się "spełniamy", a przy tym kult autoekspresji, samodoskonalenia, wymagający wielu wyrzeczen; z drugiej infantylizm, narcyzm i wiazaca sie z nimi obywatelska apatia. Kluczowa dla rozwoju tak pojętego indywidualizmu była kontrkultura, w efekcie której zostały skomercjalizowane wszystkie dotychczasowe ideały indywidualizmu, z buntem na czele. Che na koszulce jest tego swietnym symbolem. Ktos kto rozpatruje dzisiaj indywidualizm jako zjawisko spoleczne, w oderwaniu od tego procesu, wypada poza dyskurs. M. Jacyno wspominam tak czesto, albowiem ona to zjawisko i dostrzega i konsekwentnie wyciaga z niego wnioski, odwolujac sie do najwazniejszych specjalistow od tematu: Foucault, Elias, Giddens, Bauman, Lasch, Bourdieu, Bellah i inni.
Autor: Marcin Punpur Dodano: 13-06-2009
irek - wspólnota jest OK. 1 na 1 Cóż za nonszalanckie zdanie Autora: "totalitaryzmy miały jednostkę za nic". Żyłem w Polsce Ludowej i czułem się bardziej wolny niż dzisiaj, gdy jestem poddany presji PIT-ów, obowiązkowemu przyjmowaniu kolędy, akceptowaniu dogmatów made in USA za nieuchronne prawa społeczne, uznawaniu za prawdę historycznych bzdur IPN-u, ubezwłasnowolniony przez limity kontraktów NFZ gdy grozi mi zawał, uznawaniu badziewia seriali za kulturę, poddawany kapitalistycznym prawom, które czynią ze mnie kandydata do śmietnika, przytłoczony reklamą, która czyni ze mnie głupka. To wspólnota czyni człowieka.
Autor: irek Dodano: 14-06-2009
R. Grochala - @irek Kto karze ci przyjmować kolędy i uznawać seriale za kulturę? O jakich dogmatach mówisz? O jakich kapitalistycznych prawach mówisz? Poza tym, nie mów, że PRL był rajem. W PRLu też były seriale, też była reklama (to że raczkująca? coż z tego, gdyby Polska była demokracyjna w tamtych latach to też byłoby w niej mało reklam), też należało przyjmować za prawdę miliony bzdur (gorszych od tego co mówi IPN), też były limity, też były prawa społeczne.
Mścisław Graczyk 1 na 1 Świetny artykuł. Daje do myślenia. Pozdrawiam autora:)
Maksymilian Koster - Całkowity upadek indywidualizmu Najpierw odpowiem panu Irkowi - "totalitaryzmy miały jednostke za nic" . Po pierwsze PRL to nie był totalitarny system, co najwyżej w czasie stanu wojennego w coś na kształt totalitaryzmy się zamienił. Po drugie - owszem totalitaryzmy miały jednostke za nic, ale nie dla tego, że tyran tak chciał(tyrani żyli w starożytności), ale dlatego, że jednostek nie było. Istniał tylko potwór, chydra, jak to określił Majakowski milionpalczasta pięść partii. Hitler i Stalin to nie były indywidua, a narzędzia. Posiadające pewną autonomię, ale dożące tylko do jednego- powszechnej szczęśćliwości. Dzisiejsze głowy państw, senatów czy innych instytucji to już zwykłe półautomaty spełniające zachcianki tłumu. Niedługo będą nami rządzić po prostu automaty; zapanuje wtedy powszechna szczęśliwość, a kultura wyższa, elitarna umrze. A o tej umierające kulturze świadczą teksty pana Punpura, które wiele rzeczy upraszczają, które może czytać w zasadzie każdy; ludzie, którzy o filozofii nie maja pojęcia także. Nie jest to jednak rzeczą tak złą, jak to, że w ogóle nie stymulują intelektualnie.
Maksymilian Koster - ciąg dalszy Co do samego indywidualizmu - na to może sobie pozwolić tylko bogata jednostka, która ma bardzo dużo wolnego czasu, nie musi pracować, nie podlega presji z żadnej strony- jest niezależna. Kiedyś takimi osobnikami byli arystokraci, później dandysi(koniec XIX wieku i początek XX). A dzisiaj? Chyba jest to niemożliwe- dążymy do całkowitego samozaspokojenia i homogenizacji. Tzn. przepraszam, jacy my? Coś dąży, jakiś zeitgeist, nasza natura, czy jak pisał Witkacy "demon gatunku". Indywidualizm łączy się z samotnością, cierpieniem i ciągłą transgresją. Arystoteles pisał, że osoba żyjąca poza społeczeństwem może być albo zwierzęciem albo Bogiem. Dziś już chyba tylko zwierzęciem. Chyba, że wykształci się nowa arystokracja duchowa. Tyle, że pewnie byłaby to jakaś anachroniczna efemeryda. Mimo wszystko,warto byłoby się do jej powstania przyczynić
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama