Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.038.951 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 654 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
(..) nie sposób, opierając się na hipotezie religijnej, wywieść jakiegokolwiek nowego faktu ani przewidzieć i przeprowadzić dowolnego zdarzenia, ani też oczekiwać nagrody czy lękać się kary.
Komentarze do strony Indywidualiści

Dodaj swój komentarz…
R. Grochala - Do Autora   1 na 1
Gdzie szanowny Autor widzi dużo indywidualistów? Wśród młodzieży? Ja widzę wśród młodzieży nudę, niemożność stworzenia własnych stanowisk i polgądów, nie posiadanie zainteresowań poza siedzeniem przy komputerze. Ewentualnie, stawianie na modne idee bez jakiegokolwiek zaangażowania w nie, na przykład anarchizm (zapytany przeze mnie nastolatek, anarchista, nie potrafił odpowiedzieć czym jest anarchizm!). Wszyscy mówią, że indywidualizm jest fajny, i tak dalej, ale co do czego - to bardzo mało jest indywidualistów. Bycie sobą jest dla wielu zbyt trudnym zadaniem.
Autor: R. Grochala  Dodano: 11-06-2009
Reklama
Maszot - Brak tytułu   2 na 2
Czym jest "leitmotif"?


Do R. Grochala
Nie wiem, z jaką młodzieżą ma pan/pani do czynienia. Owszem, ogół zawsze będzie zaniżał wartość jednostek, dlatego nasze wyobrażenie jest bezpodstawne.
Nie lubię również dzielić społeczeństwa na klasy, bo teraz wszystko jest tak zróżnicowane, że wydawać by się mogło, że brak oryginalności.
Kultura masowa robi swoje, Hannah Montana z nudów jest oglądana.
Nie ma inicjatyw, budowane są orliki, hale, młodzież przed komputerem.
Dlaczego?
Internet to wiedza(<lol>), a rozrywki dużo tutaj szukać nie trzeba.
Książki młodym są znane jedynie z opracowań.


Chciałbym też nawiązać do tego, że wszędzie oceniani są kluczem egzaminacyjnym.
Niby to zwykła matura, w której trzeba wykazać się znajomością lektury.
A w jaki sposób są przygotowywani?
Nie mogą dokonać swobodnej interpretacji, stworzyć swojego pomysłu na pracę.
Jest 1 punkt albo 0. Wtedy to się przekłada na życie.
"Piszesz tak, jak chcą czy tak, jak potrafisz?"
Autor: Maszot  Dodano: 11-06-2009
Mirosław Syty - smutne lecz prawdziwe   3 na 3
Prawda jest taka, ze spotkać dzisiaj interesująca osobę jest bardzo trudno.
Poznajemy nowych ludzi i po kilku minutach rozmowy stwierdzamy, że
znamy tą osobę już od dawna. Dzieje się tak ponieważ większość
społeczeństwa słucha takiej samej muzyki, ma takie same zainteresowania
(a raczej ich brak), ogląda takie same filmy itd.
Dzisiaj ludzie idą "na łatwiznę". Wchłaniają wszystko co im pod nos się
podstawi. Niestety, większość tych "podstawianych" (cz. szeroko
reklamowanych) produktów jest wątpliwej jakości. Stąd wniosek, że
ludzie są raczej przeciw własnej indywidualności - w końcu "w grupie
raźniej", a płynąc pod prąd jest znaczniej trudniej bo trzeba trzymać
ster we własnych rękach. No, ale po co męczyć się? W końcu łatwiej jest iść z tłumem , nie martwiąc się dokąd się zmierza. W najgorszym
przypadku zawsze można pocieszyć się, że "nie jestem sam". 
Autor: Mirosław Syty  Dodano: 11-06-2009
ellubis - indywidualizm a masowość
faktem jest, że jest więcej indywidualistów niż było kiedykolwiek (tak na oko ;)), bo teraz jest łatwiej wyżyć i przeżyć wedle własnych upodobań, nie ląduje się za to na stosie, z drugiej strony owczy pęd nadal pokutuje, masowość, unifikacja, glajchszaltung... odstręcza, dbają o to normy unijne i masowo-markowe produkty, z trzeciej strony i tak nigdy nie było tyle różnorodności, co w naszych czasach, wybór należy do nas, ale to już wyższa szkoła życia, żeby zrobić doktorat z ars vivendi trzeba się dobrze nagimnastykować :)
Autor: ellubis  Dodano: 12-06-2009
Andrzej Koraszewski - różne czasy
Kiedy silna konserwatywna władza zrównuje wszystko i wszystkich do jednego wymiaru, indywidualistą jest każdy, kto odważa się czymkolwiek wyróżnić w szeregu. Gdzie rządzi filozofia indywidualizmu, bycie innym nic nie znaczy, a pewien konformizm może okazać się nagle atrakcyjny. Ale to właśnie autor mówi. 
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 12-06-2009
Marian
To zabawne; nigdy nie zrównałbym indywidualizmu z egocentryzmem a z pewnością nie narcyzmem. Nagle indywidualizm nabrał dla mnie pejoratywnego znaczenia... Muszę przestać się tak nazywać. Musi wystarczyć dziwak i geek:)
Autor: Marian  Dodano: 12-06-2009
Tichy62   2 na 2
Ciekawych rzeczy człowiek się dowiaduje od Autora felietonu. A oto niektóre z nich;

"... blisko nowym indywidualistom do ich pobożnych protoplastów - amerykańskich purytanów”
Amerykańscy purytanie - indywidualiści ? Interesujące.

"Największy wpływ na kształtowanie indywidualistycznych wzorców mają media"
"Program zawiera także ambitny przekaz kulturowy”  (to o You Can Dance !)
A ja myśłałem, że współczesne media promują zachowania stadne i schlebiają tandetnym gustom. No, ale dzięki Autorowi dowiedzieliśmy się, że YCD to "..ambitny przekaz kulturowy"
Autor: Tichy62 Dodano: 12-06-2009
Marcin Punpur - odpowiedzi
@Grochala
Moja analiza nie miala wylacznie charakteru lokalnego lecz bardziej ogolny. W kulturze zachodu indywidualizm jest bezsprzecznie dominujacym paradygmatem, przynajmniej w sferze normatywnej. Zgadzam się jednak, że jesli przyjrzymy sie blizej samym indywidualistom okazuje sie ze w wielu wypadkach sa to raczej pseudoindywidualisci.
@Tichy62
O podobienstwach pomiedzy nowym indywidualizmem mozna poczytac u cytowanej M. Jacyno w Kulturze indywidualizmu. Jej argumentacja, tak jak moja zreszta, opiera sie na spostrzezeniu, ze indywidualisci rowniez uprawiaja ascezę: rezymy dietetyczne, gimanstyczne, hiegieniczne, terapeutyczne, ale juz nie w imie zbawienia, lecz samorealizacji.
O ambitnym przekazie w YCD pisalem z przekasem, liczac na inteligentnego czytelnika;) Z drugiej strony jesli posluchac tworcow programu, uczestnikow jak i widzow trduno nie nabrac przekonania, ze "w tym wszystkim chodzi o cos wiecej niz tylko o taniec".
Autor: Marcin Punpur Dodano: 12-06-2009
Tichy62 - odpowiedź
1.Teza o pokrewieństwie duchowym pomiędzy amerykańskimi purytanami a dzisiejszymi indywidualistami jest BARDZO naciągana. A przytoczone argumenty pasują równie dobrze do członka Al-Kaidy jak i do adeptów sztuk walki. Oni też stosują różnego rodzaju "reżymy", terapie i ascezę. 

2.O YCD pisał Pan z "przekąsem" ?  Śmiem wątpić. A tak przy okazji, po co w artykule o indywidualistach pojawia się temat YCD ? Zamierza Pan startować, czy co ?
Autor: Tichy62 Dodano: 12-06-2009
kobieta - indywidualna odpowiedzialnosc ucznia
Postawa indywidualisty: odpowiedzialnosc, poczucie wlasnej godnosci/wartosci, respekt, wiedza. Zeby osiagnac te cechy konieczne sa: odwaga, smialosc, dyscyplina, cierpliwosc, wyrozumialosc, praktyczne doswiadzenie, milosc...

Jedna z moich kolezanek podzielila sie ze mna swoim doswiadczeniem z pracy z polskimi uczniami. Spotkala ich przed rokiem i uwazala, ze mieli duzy bagaz wiedzy z polskich szkol: Krakow, Gdansk, Grudziadz. Wkrotce zauwazyla, ze cos sie nie zgadza. Uczniowie, czesto nie byli przygotowani do dyktanda, czy testu pomimo, ze na prawej stronie tablicy zawsze jest informacja, w ktorym dniu tygodnia sa testy. Zaobserwowala, ze uczniowie nie zabieraja materialow do domu, zeby sie przygotowac, inni mowili, ze sie duzo ucza, ale i tak zle wypadaja. Na zakonczenie I semestru, podczas rozmowy rozwojowej z rodzicami i tlumaczem dowiedziala sie, ze w polskiej szkole nauczyciel jest odpowiedzialny - zadaje lekcje domowe-nie uczen sam. Odkryla tez, ze uczniowie nie maja opanowanej techniki przyswajania i segregowania wiedzy, swiadomego uczenia sie. Szybko zaczela uswiadamiac rodzicow, ze tutaj w szkole, kazdy uczen jest indywidualnie odpowiedzialny za swoj rozwoj, a ona i rodzice maja mu w tym pomoc wg. ich wspolnej umowy.
Autor: kobieta  Dodano: 12-06-2009
głos krytyki - Do Pana Autora
Przepraszam, ale nie widzę logicznego związku pomiędzy tendencyjnym programem "You can dance" a indywidualizmem. Poza tym pani Małgorzata Jacyno nie jest żadnym autorytetem, by (według mojej skromnej opinii) rozpatrywać istotę indywidualizmu, na Pana miejscu zwróciłbym się do miłych sercu (przynajmniej mojemu) dzieł Nietzschego i Stirnera, by na ich podstawie nakreślić sobie plan indywidualizmu, jako swego rodzaju idei, aby następnie spróbować przenieść go w dzisiejsze realia.

Piszę tylko by zwrócić Pańską uwagę na te fakty, ale nie chcę, żeby Pan to odebrał, jako chęć pognębienia Pana, o nie! Podziwiam Pana z tego względu, że ja osobiście nie miałbym tyle odwagi, co Pan, aby napisać (i opublikować!) coś dłuższego, pobudzającego do refleksji. I dodatkowo mam nadzieję ujrzeć na łamach Racjonalisty więcej Pańskich tekstów.

Pozdrawiam
Adrian J.
Autor: głos krytyki Dodano: 12-06-2009
Marcin Punpur - ad vocem
No cóż Tichy62, gdybys poczytal Jacyno, Webera, nie mowiac juz o B. Franklinie i jego "Księgowości duchowej", w której ten ostatni skrupulatnie notowal postepy na drodze moralnego doskonalenia, a potem zestawil to wszystko z dzisiejszymi poradnikami, to moze jakas lampka by sie zaswiecila. Ty jednak zdaje sie lektur nie potrzebujesz, bo zdanie sobie wyrobiles zawczasu.
Co do YCD to chyba masz jakis kompleks. Ani nie chwytasz ironii ani sensu. Spytam wiec analogicznie do twojego ostatniego pytania: czy ty aby nie odpadles w kwalifikacjach i stad ten resentyment?
Autor: Marcin Punpur Dodano: 12-06-2009
Tichy62 - odpowiedź cd.
1. Nadal nie mamy odpowiedzi na pytanie: "po co w artykule o indywidualistach pojawia się temat YCD ?" Piszę "mamy" bo nie tylko ja mam co do tego wątpliwości. Zarzucanie komuś kompleksów i resentymentów, zamiast udzielenia KONKRETNEJ odpowiedzi nie świadczy dobrze o Autorze.


2. Indywidualizm nie jest ruchem religijnym, nie jest ideologią, nie jest kierunkiem sztuki.Trudno więc o szukanie zależności, badanie wpływów, zastanawianie się kto był prekursorem, a kto naśladowcą. Nie da się go badać tak jak np. Judaizmu i Chrześcijaństwa. Indywidualiści żyli w greckich polis i w XIX-wiecznym Paryżu. Szukanie związków pomiędzy np. XVII-wiecznym kwakrem - indywidualistą z Nowej Anglii a współczesnym indywidualistą np. działkowcem z Pabianic skończy się (bo musi) banałem: "W każdej grupie, w każdym społeczeństwie, we wszystkich okresach historycznych żyli Indywidualiści" Oczywiście, temat jest pasjonujący, ale nie w takim wydaniu jakie zaprezentował Autor felietonu.
Autor: Tichy62 Dodano: 12-06-2009
kobieta - tradycyjne normy sa niewystarczajace
Moze nie czepiajmy sie Autora za drobiazgi? Wszystko wskazuje na to, ze tradycyjne normy, wartosci i rozne tabu ulegaja rozkladowi. Wspolczesna ludzkosc ma do wyboru szeroka game nowych form, wskazujacych kierunek przekraczania norm swiata patriarchalnego, przekraczania wlasnych zakazow wewnetrznych, wyjscia z samoograniczenia i otwarcie sie na ludzi i otaczajaca rzeczywistosc. Tradycyjny wklad Kosciola/religii w proces odnajdywania sie czlowieka w swiecie jest juz niewystarczjacy. Zawsze byl zarezerwowany dla niewielkiej grupy ludzi, ktorych lojalnosci Kosciol byl calkowicie pewny, reszte stanowili niewolnicy, szara masa. Jezeli taniec ma dzialanie terapeutyczne, daje poczucie mocy, wyjscie z samoograniczenia  i uruchamia proces samorozwojowy to jest OK. Dzisiejszy swiat, a wraz z nim kultury zrasta sie w jednosc. Swiatopoglady i style nakladaja sie na siebie, zaczal dzialac proces zacierania sie granic, trzeba jednak stwierdzic, ze my widzimy w dalszym ciagu tylko kontury przyszlosci. Zyjemy we wspanialej epoce mozliwosci szans, formulujemy sami wlasne normy i miary postepowania, my kreujemy nasza i swiata przyszlosc. Przy tym, nie wolno jest nam utonac w morzu wolnosci.
Dziekuje Autorowi za wszystkie teksty.
Autor: kobieta  Dodano: 13-06-2009
Marcin Punpur - ogolnie
Rozumiem, ze niektorzy zarezerwowali termin indywidualizm dla postawy szlachetnej, buntownika walczacego z opresyjnym spoleczenstwem. Mozna oczywiscie pisac peany na czesc indywidualizmu, ale ciekawiej spojrzec na to zjawisko krytycznie. Bo choc banalem jest stwierdzenie, ze indywidualizm podlega historycznej ewolucji, to trudniej - z braku odpowiedniego dystansu - opisac jego obecna forme. Program YCD jak w soczewce pokazuje jego podstawowe rysy: z jednej strony sprzeciw wobec konwencjonalnego stylu życia i zestawienie go z zyciem pełnym pasji, w którym się "spełniamy", a przy tym kult autoekspresji, samodoskonalenia, wymagający wielu wyrzeczen; z drugiej infantylizm, narcyzm i wiazaca sie z nimi obywatelska apatia.
Kluczowa dla rozwoju tak pojętego indywidualizmu była kontrkultura, w efekcie której zostały skomercjalizowane wszystkie dotychczasowe ideały indywidualizmu, z buntem na czele. Che na koszulce jest tego swietnym symbolem. Ktos kto rozpatruje dzisiaj indywidualizm jako zjawisko spoleczne, w oderwaniu od tego procesu, wypada poza dyskurs. M. Jacyno wspominam tak czesto, albowiem ona to zjawisko i dostrzega i konsekwentnie wyciaga z niego wnioski, odwolujac sie do najwazniejszych specjalistow od tematu: Foucault, Elias, Giddens, Bauman, Lasch, Bourdieu, Bellah i inni.
Autor: Marcin Punpur Dodano: 13-06-2009
irek - wspólnota jest OK.   1 na 1
Cóż za nonszalanckie zdanie Autora: "totalitaryzmy miały jednostkę za nic".
Żyłem w Polsce Ludowej i czułem się bardziej wolny niż dzisiaj, gdy jestem poddany presji PIT-ów, obowiązkowemu przyjmowaniu kolędy, akceptowaniu dogmatów made in USA za nieuchronne prawa społeczne, uznawaniu za prawdę historycznych bzdur IPN-u, ubezwłasnowolniony przez limity kontraktów NFZ gdy grozi mi zawał, uznawaniu badziewia seriali za kulturę, poddawany kapitalistycznym prawom, które czynią ze mnie kandydata do śmietnika, przytłoczony reklamą, która czyni ze mnie głupka.
To wspólnota czyni człowieka.
Autor: irek Dodano: 14-06-2009
R. Grochala - @irek
Kto karze ci przyjmować kolędy i uznawać seriale za kulturę? O jakich dogmatach mówisz? O jakich kapitalistycznych prawach mówisz?

Poza tym, nie mów, że PRL był rajem. W PRLu też były seriale, też była reklama (to że raczkująca? coż z tego, gdyby Polska była demokracyjna w tamtych latach to też byłoby w niej mało reklam), też należało przyjmować za prawdę miliony bzdur (gorszych od tego co mówi IPN), też były limity, też były prawa społeczne.
Autor: R. Grochala  Dodano: 15-06-2009
Mścisław Graczyk   1 na 1
Świetny artykuł. Daje do myślenia. Pozdrawiam autora:)
Autor: Mścisław Graczyk  Dodano: 15-06-2009
Maksymilian Koster - Całkowity upadek indywidualizmu
Najpierw odpowiem panu Irkowi - "totalitaryzmy miały jednostke za nic" . Po pierwsze PRL to nie był totalitarny system, co najwyżej w czasie stanu wojennego w coś na kształt totalitaryzmy się zamienił. Po drugie - owszem totalitaryzmy miały jednostke za nic, ale nie dla tego, że tyran tak chciał(tyrani żyli w starożytności), ale dlatego, że jednostek nie było. Istniał tylko potwór, chydra, jak to określił Majakowski milionpalczasta pięść partii. Hitler i Stalin to nie były indywidua, a narzędzia. Posiadające pewną autonomię, ale dożące tylko do jednego- powszechnej szczęśćliwości.
Dzisiejsze głowy państw, senatów czy innych instytucji to już zwykłe półautomaty spełniające zachcianki tłumu. Niedługo będą nami rządzić po prostu automaty; zapanuje wtedy powszechna szczęśliwość, a kultura wyższa, elitarna umrze.
A o tej umierające kulturze świadczą teksty pana Punpura, które wiele rzeczy upraszczają, które może czytać w zasadzie każdy; ludzie, którzy o filozofii nie maja pojęcia także. Nie jest to jednak rzeczą tak złą, jak to, że w ogóle nie stymulują intelektualnie.
Autor: Maksymilian Koster  Dodano: 14-06-2010
Maksymilian Koster - ciąg dalszy
Co do samego indywidualizmu - na to może sobie pozwolić tylko bogata
jednostka, która ma bardzo dużo wolnego czasu, nie musi pracować, nie
podlega presji z żadnej strony- jest niezależna. Kiedyś takimi
osobnikami byli arystokraci, później dandysi(koniec XIX wieku i
początek XX). A dzisiaj? Chyba jest to niemożliwe- dążymy do
całkowitego samozaspokojenia i homogenizacji. Tzn. przepraszam, jacy
my? Coś dąży, jakiś zeitgeist, nasza natura, czy jak pisał Witkacy
"demon gatunku".
Indywidualizm łączy się z samotnością, cierpieniem i ciągłą transgresją.
Arystoteles pisał, że osoba żyjąca poza społeczeństwem może być albo zwierzęciem albo Bogiem. Dziś już chyba tylko zwierzęciem.
Chyba, że wykształci się nowa arystokracja duchowa. Tyle, że pewnie
byłaby to jakaś anachroniczna efemeryda. Mimo wszystko,warto byłoby się
do jej powstania przyczynić
Autor: Maksymilian Koster  Dodano: 15-06-2010

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365