Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Olgierd Żmudzki - Odpowiedź na polemikę 0 na 2 Dzwonią, tylko nie wiadomo w jakim kościele.... Polemika z moim tekstem Ateizm semiotyczny: definicje i problemy przeprowadzona przez pana Adriana Krysiaka „Ateizm semiotyczny bez definicji, za to z problemami” wprawiła mnie w pewne osłupienie. Sednem moich rozważań, jak się to może przekonać każdy ich czytelnik, jest analiza wieloznaczności słów „jest” i „istota”, co prowadzi do podważania racjonalności użycia tych słów w wielu religiach z chrześcijaństwem na czele. Autor polemiki tej kluczowej w moich rozważaniach sprawy kompletnie nie zauważył i nie ustosunkował się do niej. Dlaczego? Nie wiem! I to było powodem mojego osłupienia. Zamiast tego podjął się oceny innych spraw takich jak: „Otóż wedle definicji składniowej (gramatycznej) zdanie to sekwencja odpowiednich słów użytych w odpowiednich formach fleksyjnych i odpowiedniej kolejności, przy czym proszę traktować tę definicję jako, hic et nunc, ograniczoną do języka polskiego. Tak więc, w tym ujęciu, nie każda sekwencja słów zasługuje na miano zdania, co jest szczególnie ważne w perspektywie rozważań prowadzonych z punktu widzenia Ateizm Semiotyczny.” Pan Krysiak pisząc te słowa jakby nie zauważył, że moim tekście napisałem: - Cechą języków indoeuropejskich, którymi się posługujemy jest możliwość tworzenia przy ich pomocy nieskończonej ilości zdań – zestawów słów. Od dziecka uczymy się generować zdania sensowne i jest to zdolność, którą każdy z nas nabywa, nie zdając sobie sprawę, jaki mechanizm kieruje tym, że unikamy tworzenia zestawów słów bezsensownych- Użyte przez autora polemiki stwierdzenie „sekwencja odpowiednich słów użytych w odpowiednich formach fleksyjnych i odpowiedniej kolejności..”nie rozwiązuje przecież sprawy problemów znaczeniowych. A już zupełnym banałem jest jego stwierdzenie, że : „ nie każda sekwencja słów zasługuje na miano zdania.” Sporą część polemiki zajmuje sprawa istnienia języków prymitywnych (umownie tak to określiłem) i bardziej rozwiniętych. Pan Krysiak przytacza popularne w językoznawstwie stwierdzenie:” Jak podaje Jerzy Pogonowski: „(...) w każdym języku naturalnym oddać można każde znaczenie (z użyciem odpowiednich środków metajęzykowych oraz peryfrazy) wyrażalne w każdym innym języku". I tutaj pojawia się sprawa hipotezy językowej Sapira – Whorfa, która analizując języki amerykańskich Indian opisała zupełnie inną od europejskiej strukturę tamtejszych języków. Pisałem w swoich rozważaniach opierając się na tej hipotezie, że : - W językach używanych przez niektóre plemiona amerykańskich Indian nasze językowe podmioty są w nich trwale i nie rozdzielnie związane gramatycznie z (naszymi) orzeczeniami. W ten sposób niemożliwe jest w tych językach takie wyrażanie i określanie czasu, tak jak się to dzieje w znanym nam językach. Także i w tych językach bardzo utrudnione jest formułowanie pojęć abstrakcyjnych. A przy ich pomocy jak to opisali Sapir i Whorf nie jest możliwe tworzenie odpowiednika każdego znaczenia możliwego do sformułowania w językach europejskich. Czy języki te są – prymitywne? Gramatyczna niemożliwość tworzenia w nich pojęć abstrakcyjnych może pozwalać na taką ich klasyfikację, choć określenie użyte przeze mnie – prymitywne – ma wydźwięk nieco pejoratywny. Tymczasem języki te służyły z powodzeniem amerykańskim Indianom przez dziesiątki tysięcy lat. Były użyteczne i praktyczne i Indianom nie przyszło do głowy by je udoskonalać poprzez zmiany gramatyczne w kierunku możliwości tworzenia pojęć abstrakcyjnych. Warto też w tym miejscu dodać, że podobnie nie przyszło im także do głowy wykorzystanie koła do transportu. Cytowane przez p. Krysiaka twierdzenie p. Pogonowskiego jest także błędne, gdy przyjrzymy się, jak funkcjonują niektóre języki afrykańskie, w których nasze przymiotniki stanowią integralną i nierozerwalną gramatycznie część afrykańskich – zawsze konkretnych - rzeczowników. W tych językach także trudno sformułować, jest to w nich wręcz niemożliwe, pojęcia abstrakcyjne. W świetle moich rozważań i tej polemiki czytelnikom pozostawimy do oceny stwierdzenie p. Krysiaka: „...rozważania Autora, odnoszącego pewne fragmenty języków Afryki czy indiańskich do języka polskiego, są zabiegiem nierelewantnym teoriopoznawczo.” Następnie p. Krysiak pisze „ Nie są mi znane typologie języków za kryterium przyjmujące możliwość tworzenia i rozwoju nauki i literatury. Nie są mi znane, gdyż nie istnieją.” Otóż jest to nieprawda, gdyż w moich rozważaniach piszę przecież, że: - Przedstawimy teraz jedną z możliwych na ten temat hipotez. Czyli jednak taka hipoteza istnieje, chyba że to co napisałem p. Krysiak uznaje za nie istniejące. Czy mam to rozumieć, jako sprowadzenie wartości moich rozważań do zera? I kolejna sprawa o podłożu filozoficznym przedstawiana przez mojego polemistę: „Co się zaś tyczy Kanta i jego analiz czasu i przestrzeni (czasoprzestrzeni), to wydaje mi się, że w tej sprawie lepiej zapoznać się z wynikami badań fizyków. Wszakże szczególna teoria względności Einsteina liczy sobie już ponad 100 lat.” Problem polega na tym, że gdyby ekshumowano Kanta i posadzono go do analizy czasoprzestrzeni w ujęciu Einsteina, to zapewne stwierdziłby, że tak jak osobno czas i przestrzeń są sposobami opisu i analizy świata, tak czasoprzestrzeń odgrywa z filozoficznego punktu widzenia identyczną rolę.
Reklama
Mateusz Banasik - Do p. A. Krysiaka P. Krysiak napisał:"Mateusz Banasik poświęcił kilka ciepłych słów AS. (...)" Otóż z kontekstu mogłoby wynikać, jakobym był niezależnym propagatorem AS w wersji ze wspomnianego przez p. Krysiaka artykułu - otóż artykuł ten jest (co wyraźnie w nim zaznaczyłem) możliwie skondensowaną wykładnią poglądów prof. Bohdana Chwedeńczuka i jeśli chodzi o meritum, to nie dodałem w nim nic od siebie. Owszem, jestem wielkim zwolennikiem AS w wersji prof. Chwedeńczuka, niemniej cała chwała (hańba?) należy się właśnie jemu. Zresztą w podobnym tonie pisze p. Olgierd Żmudzki, nie zauważając jak wiele o AS pisał prof. Chwedeńczuk.
Żmudzki - W sprawie prof. Chwedeńczuka Dla p. Mateusza Banasika! Zauważyłem zbieżność poglądów wyrażanych w artykule "Ateizm semiotyczny" z poglądami przedstawianymi w różnych rozważaniach w"Racjonaliście" przez prof. B. Chwedeńczuka . W dużym stopniu się z nimi zgadzam, a swoje rozważania uważam za rozszerzenie dyskusji i przedstawienie dodatkowych argumentów na temat istotnego problemu, jakim jest ateizm semiotyczny, który jest na różne sposoby, jak to przedstawiam, spychany na margines. Olgierd Żmudzki
Autor: Żmudzki Dodano: 07-08-2009
Adrian Krysiak - Odp. p. Żmudzkiemu cz.1 1. Nie zająłem się Pańskimi analizami słów takich jak „jest” czy „istota”, gdyż uważam je (analizy) za nie najlepsze. Poza tym zawsze można powiedzieć, że wybór metodologii to kwestia smaku. Mnie interesowały fakty, dlatego zdecydowałem się poruszyć inne wątki Pańskiego artykułu. 2. Pisze Pan, że moje stwierdzenie, iż „zdanie to sekwencja odpowiednich słów użytych w odpowiednich formach fleksyjnych i odpowiedniej kolejności” (definicja gramatyczna) „nie rozwiązuje przecież sprawy problemów znaczeniowych”. Przede wszystkim proszę powiedzieć to Chomsky’emu i Fodorowi. Poza tym Pan już, zdaje się, mówi o definicji semantycznej zdania. Przynajmniej ja tak to rozumiem. 3. Co do Pańskich „języków prymitywnych”, to przypominam, że termin ten funkcjonował kiedyś w językoznawstwie. Co więcej, odpowiadał on z grubsza opisowi, który Pan zastosował, więc o umowności nie może być tu chyba mowy.
Adrian Krysiak - Odp. p. Żmudzkiemu cz.2 -1 na 1 <?xml:namespace> 4. Nie zauważył Pan, że w swojej polemice sformułowałem explicite główne „przesłanie” hipotezy determinizmu/relatywizmu językowego (tzw. hipotezy Sapira-Whorfa): „poszczególne języki gramatykalizują różne informacje”. Tak więc nie stoi to w opozycji do cytowanego przeze mnie zdania z Pogonowskiego (wręcz przeciwnie). Przypominam też, że Whorf nie uważał, by istniało coś takiego jak „języki pierwotne”. 5. Pisanie, że dana typologia istnieje, gdyż Pan ją ad hoc stworzył i się nią posługuje, nie brzmi poważnie. To taki argument kreacjonistów (na zasadzie: to tylko hipoteza!). Co więcej, Pan nie stworzył (a przynajmniej nie podał) typologii, więc nadal będę się upierał przy swoim. 6. W kwestii czasu i przestrzeni znów Pan coś pomieszał. Czasoprzestrzeń nie jest, jak Pan sugeruje, pojęciem filozoficznym, tylko fizycznym.
Autor: Adrian Krysiak Dodano: 07-08-2009
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama