Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Marcin Kalinowski - Formalizm językowy 2 na 2 "Opisując język wyklucza z niego to, co stanowi o jego użyteczności — intuicyjność, pragmatyczność i brak konieczności znajomości reguł formalnych do poprawnego posługiwania się nim." Panie Marcinie, postuluje Pan, że intuicyjność języka stanowi o tym, że nie rządzą nim żadne reguły formalne, gdy posługuje się nim native speaker. Jest to twierdzenie kompletnie błędne - język, nawet gdy stosowany jest intuicyjnie, rządzi się sformalizowanymi zasadami, które według teorii uniwersalnej gramatyki, kodują się w mózgu ludzkim na wczesnym etapie jego rozwoju, podczas nabywania języka. Dlatego jesteśmy w stanie nauczyć się języka obcego i po odpowiednio długim okresie nauki dogadywać się z osobami korzystającymi z niego intuicyjnie, w oparciu o te same zasady. O użyteczności języka stanowi właśnie jego sformalizowanie - dzięki temu każda osoba posługująca się danym językiem jest w stanie zrozumieć przekaz interlokutora. Bo zasady są wspólne.
Autor: Marcin Kalinowski Dodano: 16-09-2009
Reklama
@lontri 1 na 1 Zgadzam się do pewnego stopnia z przedmówcą co do znaczenia formalizacji języka - w pewnych dziedzinach ludzkiej aktywności jest to osiągnięcie, którego wagi nie można przecenić. Przykłady? Rewolucja naukowa i techniczna ostatnich dziesięcioleci. Metafizyka stanowi jądro moich filozoficznych zainteresowań. Ale jestem też świadomy metafizycznych niebezpieczeństw. Podstawowe: Gdzie ma się metafizyka zatrzymać w swoich roszczeniach sensu? Dziś, wydawać się może, że jest to lęk bezpodstawny. Ale trzeba stale pamiętać, że osiągnięcie obecnego stanu rzeczy było możliwe tylko i wyłącznie dzięki nieprzejednanej postawie tych myślicieli, którzy podobnie jak Carnap konsekwentnie dążyli, by rozbuchanej metafizyce w końcu narzucić jakieś cugle (pasy bezpieczeństwa?).
komentator - do pana Kalinowskiego Wydaje się, że nie do końca rozumie Pan o co tutaj chodzi. Pan i Autor nie używacie słowa "formalny" w tym samym znaczeniu. W zarzucie wobec Carnapa chodzi o to, że można poprawnie posługiwać się językiem (wiedzieć jak), nie potrafiąc jednocześnie przytoczyć w pełnej i sformalizowanej postaci reguł tego języka. Inaczej mówiąc, można poprawnie mówić po polsku nie będąc filologiem, lingwistą, logikiem, filozofem analitycznym itp. Z tego nie wynika, że językiem nie rządzą żadne reguły. Przymiotnik "formalny" w przypadku gramatyk uniwersalnych ma inne znaczenie, niż w wypowiedzi Autora artykułu. Kłania się też wieloznaczność wyrażenia "znajomość reguł".
Autor: komentator Dodano: 16-09-2009
lumbago 1 na 1 "Wydaje się ona np. nie uwzględniać zjawiska metafor. Wedle koncepcji Carnapa zdania typu "x jest głową rodziny" [...] są bezsensowne, ponieważ głowa z definicji nie może być człowiekiem" Związek frazeologiczny "głowa rodziny" jest metaforą w tym samym stopniu co "główka kapusty", i równie dobrze daje się zdefiniować. Nie sądzę żeby Carnap był nieświadomy istnienia pojęć składających się z więcej niż jednego słowa. Wydaje się że ta polemika sama oparta jest na błędach i argumentach typu "straw man". Powszechnie wiadomo co oznaczają pojęcia "głowa rodziny" czy "pole magnetyczne" i nie ma problemu z ich definicją. Co innego taka np. "energia kosmosu" albo "moc ducha".
@lontri - @lontri do lumbago -1 na 1 Podobnie jak możliwa jest krytyka metafizyki ze strony neopozytywizmu, tak możliwy jest ruch odwrotny. Dociekliwe badanie pojęcia "głowa rodziny" rodzi same problemy. Dochodzimy bowiem do momentu, w którym musimy zapytać komu i jak się jawi takie pojęcie/zjawisko. A to oznacza, że musimy wrócić do kwestii podmiotu - a więc do filozofii transcendentalnej (takiej, z jaką mamy do czynienia np. u Kanta). To zaraz nieuchronnie otworzy dyskusję na kwestie prawdy/prawdziwości i bytu. Czym bowiem jest neopozytywistyczne kryterium weryfikacji, konfirmacji, falsyfikacji? Zakamuflowanymi odmianami prawdy, czyli odpowiedzi na pytanie o to, co jest - ontologia wraca kuchennymi drzwiami. Przyznajmy więc, że scjentyzm (bo tym w gruncie rzeczy była propozycja Carnapa - sens był tym samym co naukowość) potrzebuje metafizyki jako tej dziedziny filozoficznej refleksji, która wskazując jego nadmierne roszczenia sensu przyczynia się tym samym do jego rozwoju i rafinacji.
marcin kwiek - coś do poczytania Autor: marcin kwiek Dodano: 16-09-2009
lumbago - @lontri 1 na 1 Dociekliwe badanie pojęcia "głowa rodziny" rodzi same problemy. Dochodzimy bowiem do momentu, w którym musimy zapytać komu i jak się jawi takie pojęcie/zjawisko. A to oznacza, że musimy wrócić do kwestii podmiotu - a więc do filozofii transcendentalnej" Jeżeli masz na myśli to, że z pomocą metafizyki można dowolne twierdzenie lub pojęcie sprowadzić do twierdzeń i pojęć które nie mają znaczenia, to pewnie masz rację, ale to nie ma znaczenia.
@lontri - @lontri do lumbago -1 na 1 Scjentyzm w dojrzałej formie musi zachować świadomość własnych - czasami ukrytych za zręcznymi grami językowymi - założeń ontologicznych.
Autor: @lontri Dodano: 17-09-2009
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama