Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Gimnazjalista - Opinia 5 na 5 Nie wiem jak na to patrzy społeczeństwo. Nie wiem, bo jestem wewnątrz - jestem w gimnazjum, jestem gimnazjalistą. Wiem natomiast co ja widzę codziennie, chodząc do gimnazjum. Gimnazjaliści słusznie są "wrogiem publicznym". To wierny zbiór wszystkich najgorszych cech Polaków. Nie przebierając w słowach, debile, idioci, kretyni, konformiści. Zresztą, i mnie to się udziela, po kilku latach pobytu w tym publicznym poprawczaku (tak, piszę o gimnazjum) nie sposób nie przejąć przynajmniej części tych wad. PS. Wybaczcie powtórzenia słowa "gimnazjum" i "gimnazjaliści", trudno znaleźć adekwatny w tej sytuacji synonim.
Autor: Gimnazjalista Dodano: 16-10-2009
Reklama
Uczeń Gimnazjum - IMO Dużo w tym prawdy, ostatkiem ludzi inteligentnych którzy nanoszą jakieś plany na przyszłość jest garstka gimnazjalistów. Przemierzając różne fora, spotkałem rówieśników traktujących w sposób podobny do mnie, patrzących trzeźwo na świat, kreujących swój własny światopogląd i wciąż pragnących się rozwijać. Jednakże, większością są idioci i imbecyle. Gówniary o mentalności dziwek i ulakierowani macho, idący słowo w słowo za łysym frajem reprezentującym biedę w bluzie za 5 patyków. Czasami napawa mnie zgorszenie i odraza, gdy na równi z nimi określić mnie można mianem "gimnazjalisty"
Carlos - niegimnazjalista Co prawda nie chodziłem do gimnazjum, ale ostatnie 2 lata podstawówki, czy te pierwsze szkoły średniej nie róźniły się wiele od tego co dzieje się dziś w gimnazjum. Chęć bycia dorosłym, to znaczy picie, palenie, seks, przemoc były tym czym można było wtedy i teraz najbardziej zaimponować wśród rówieśników.
Autor: Carlos Dodano: 16-10-2009
Wojtek - Drodzy gimnazjaliści 1 na 1 Jako były gimnazjalista, przyznaję sie do zarzucanych mi czynów. Ale nie przesadzajmy - tak już jest, że w wieku kilkunastu lat człowiek przede wszystkim szuka akceptacji innych (najczęściej rówieśników) i to jest główny drogowskaz przy pytaniu "Jaki powinienem być?" Przykładanie miary "dorosłych" do ludzi w bardzo burzliwym okresie ich rozwoju nie jest chyba najwłaściwsze. Jest piątkowy wieczór, jestem w akademiku renomowanej uczelni. Sądząc po hałasach, mentalność "typowego gimnazjalisty" jest powszechna (choć nie tak bardzo) również na późniejszych etapach edukacji. Jakoś nie żałuję, że dla wielu moich sąsiadów jestem "sztywniakiem" - właśnie dlatego, że intensywnie próbowałem konformizmu w gimnazjum i w oparciu o doświadczenie mogłem stwierdzić, że to nie dla mnie. Krytykujmy system, który zamyka młodych ludzi w gettach i nie potrafi nic zrobić z panującą w nich patologią. Nie krytykujmy ofiar tego systemu. One tylko robią to, czego się od nich oczekuje.
Autor:
Wojtek Dodano:
16-10-2009 haka - Do Autora 1 na 1 wybacz drogi Autorze, ale urodzony w złagodzonym stanie wojennym, niewiele wiesz o "tamtych" czasach, szczególnie jeśli nie próbowałeś jako socjolog badać zachowania ludzi, którzy w "tamtym" okresie chodzili do szkoły, studiowali. Jak możesz pisać , że ludzie wówczas zaniedbywali samokształcenie! Trzeba było zapytać ludzi ambitnych, a tacy byli i są jeszcze teraz (tylko ich mniej), jak stali od rana w kolejce po dobrą ksziążkę, ile było czasopism poświęconych kulturze w szerokim słowa znaczeniu. Wówczas nie było Internetu i nie można było zrzynać gotowych zadań, co dziś czynią od podstawówki po studia. Młodzież zawsze była inna, łakoma atrakcji, ale takich możliwości jak obecnie nie miała. Dziś jest sporo "rozwydrzonej" młodzieży, głośnej to ich widać i słychać, ale są też normalni, z abicjami i olejem w głowie. Tylko są cisi, więc jakby ich nie było. Fakt, że ich mniej, ale czyja to wina? Otwórz telewizor i obejrzyj horror pt. "Wiadomości" a w nich nasz parlament i naszych parlamentarzystów. Ryba psuje się od głowy.
Autor:
haka Dodano:
16-10-2009 Łukasz Kołodziej - odp haka-do autora Tak,przyznaję rację , dzisiaj jest mnóstwo rozwydrzonej młodzieży, głównie z racji tego ,że młodzież ta ma możliwości oraz coraz większe przyzwolenie społeczne. Co do stanu wojennego i samokształcenia- tak znam takich ludzi, znam przywódców strajków w swoim mieście i mimo, że maja odmienne poglądy potrafię i ch wysłuchać u prowadzić dialog, ale jest ich garstka. Ale mam równiez rodzinę, znajomych, starszych przyjaciół i nie potrafię do końca zrozumieć jak większość społeczeństwa mogła w pewnym momencie ,,odpuścić'' walkę o samych siebie. Tak , nie mam pojęcia z racji wieku, co się działo w preszłości, natomiast dzisiaj bardzo dokładnie widać kto stał w kolejkach i za czym, ponieważ ci ludzie stanowią dzisiaj wzór, ale jest ich dosłownie garstka
Autor: Łukasz Kołodziej Dodano: 17-10-2009
Maszot - Edukacja "Ukształtował je system, który nie wymagał nacisku na indywidualność, co akurat
wyznacza rozwój w czasach dzisiejszych."
O ile wstrzeli się w klucz odpowiedzi.
Dobre porównanie do edukacji prozdrowotnej. System ogłupia młodzież.
www.youtube.com/watch?v=l92ok_SHxsQ @haka
Racja. Zawsze oceniamy ogół. Zawsze. Idealnym przykładem jest Zbysław Śmigielski z naszego forum, który jako oczytany młodzieniec chwytał z życia to, co najlepsze.
A dziś? Nudzimy się. Nie ma alternatywy dla interenetu. Jedynie leczymy kompleksy.
demotywatory.pl/260329/Ma-takie-cycki Podziwiam ludzi, którzy zajmowali sobie czas przed dobą internetu.
Autor:
Maszot Dodano:
17-10-2009 Andrzej Koraszewski - młodzież w wieku pokwitania 4 na 4 Gimnazjum - grupa wiekowa 13-15 lat. Najtrudniejszy okres dojrzewania. Reforma wtłoczyła ich w osobną kategorię szkolną, stąd zamiast nastolatki mówimy dziś gimnazjaliści. Okres burzy hormonalnej i naturalnego buntu. Dwóch trzech urwipołci potrafi rozwalić klasę i zatruć życie tym, którzy chcą się uczyć. Czy są dziś inni niż nastolatki 10, 30, czy 1000 lat temu? Szympansy w analogicznym okresie to zupełne potwory. Czy rodzice i nauczyciele mają pomysł na pedagogigkę dla tego okresu? Nigdy nie mieli niczego poza nadzwyczajnym rygoryzmem. Gdyby ktoś zrobił z nastolatków ciche i potulne stworzenia zabiłby przyszłość. W tym wieku widzimy dramatyczne konsekwencje konfliktu między kulturą wychowania autorytarmego i próbami pedagogiki opartej na partnerstwie. Internet jest najmniejszym problemem. Problemem są rodzice i szkoła, młodzież jest produktem zagubienia i frustracji dorosłych. Uderza to najbardziej w młodzież zdolną i bardziej dojrzałą, ale również w tych, którzy ulegając subkulturze gubią się na samym starcie dorosłego życia.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 17-10-2009
BartekBl - Błąd w artykule. Przypuszczam, że autor nie miał na myśli przeglądarki, tylko wyszukiwarki.
Autor: BartekBl Dodano: 18-10-2009
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama