Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.544.501 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Wydaje mi się, że Bóg jest wygodnym wynalazkiem ludzkiego umysłu".

Dodaj swój komentarz…
Abiz - 1938 - 1988 - 2008   1 na 1
Jest to forum racjonalistów i warto tu dokonywać racjonalnych porównań. Weźmy 1938 rok. Zajrzyjmy do polskiego Rocznika statystycznego z 1938 r. Zajrzyjmy do "Pamiętników chłopów" i "Pamiętników robotników" (Opracowanych przez ks. Stefana Wyszyńskiego). Porównajmy opisaną tam sytuację z sytuacją ówczesnych Niemiec, Austrii, Francji, Włoch itd.
Rok 1988 Polska w samym dole ekonomicznym. Porównajmy z ówczesną Hiszpanią, Portugalią, Włochami itd.
Rok 2008 porównajmy z Portugalią, Hiszpanią, a także z Czechami i Słowacją. Tu dobór państw jest tendencyjny pokazujący europejskie ekstrema. Ale przy takim wyborze głupota, sobkostwo i zachłanność naszych elit widoczna jest najbardziej. Smutną refleksją jest, iż po 39 roku największym intelektualistą wsród polskich polityków wydaje się samouk bojący się inteligencji Wiesław Gomułka.
Współcześni politycy "nareszcie wolnej Polski" wszystkich opcji są bezideowi choć mocno "antykomunistycznie zideologizowani, antyintelektualni, zakompleksieni, a im bardziej odwołują do inteligencji własnej i swojego środowiska tym głupsi. Żenada!
Za PRL było inaczej. Nie lepiej nie gorzej, ale właśnie inaczej. Warto próbować ocenić tamten system obiektywnie i przenieść z tamtąd wiele wartościowych zdobyczy humanist.
Autor: Abiz Dodano: 09-11-2009
Reklama
zielmik - do komentatora   1 na 1
W porzadku fakty. Odnosnie Polski mam tylko stan przed i powojenny, w 1989 oraz obecnie. I widze jak mowilem regres (na razie glownie wtorny analfabetyzm). Przedwojenni gospodarze Polski nie ukrywali, ze pragna prawie we wszytkim do powrotu do stanu sprzed wojny czego im nie dano zrobic. Co musimy brac pod uwage to nasza specyficzna mentalnosc, a nie innych krajow. Okazujemy sie byc podatni na wszelkie niewlasciwe przyklady, nie cierpimy pracy organicznej czy u podstaw (bardzo nie-trendy i zgola niepatriotyczne), wiec nie jestem pewien czy powielilibysmy przyklad de-analfabetyzacji Europy. Inne rzeczy owszem, obstawiam Disneyland pod Lodzia. Oczywiscie posiadam fakty brzegowe, wiec dokonujac oceny "co by moglo byc gdyby" popelniam spekulacje ale przynajmniej oparta o jakies poprzedzajce (przed II WS) i nastepujace tendencje (po 1989).
Autor: zielmik Dodano: 06-11-2009
komentator - do zielmik  0 na 2
Z całym szacunkiem, ale Pan jak widzę uparcie tkwi przy bajkach. Jesteśmy na portalu Racjonalista, a więc przejdźmy do faktów.
Proszę pokazać kraj europejski, który nie miał realnego socjalizmu, a w który nie wyprzedzał Polski w 1989? Proszę zwrócić uwagę na tak biedne przed wojną kraje jak Grecja czy Hiszpania.
Proszę prześledzić postępy w walce z analfabetyzmem od XiX wieku do lat powojennych na terenach Polski? I proszę powiedzieć, dlaczego największe sukcesy miały Niemcy i Austria (bez socjalizmu)?
Niestety, kraj, społeczeństwo ciągnie w górę awangarda, a nie przeciętność. To niesprawiedliwe, ale takie są fakty.
Autor: komentator Dodano: 05-11-2009
zielmik - @komentato
Nie wiem czy nazwac to prezentem od "dobrotliwych apartyczkow" ale faktem jest, ze przed wojna czyli dobrze juz w XX wieku w Polsce tego nie bylo a po wojnie zostal nam niezly odsetek analfabetow. Obserwujac obecny system widze jak nastepuje dysproporcjonowanie szans na awans spoleczny (czyli notujemy regres) idacy z widaczna dysproporcja samego spoleczenstwa. Zatem nie mam zadnej gwarancji, ze nie nastapiloby to po II WS gdyby Polska miala inny niz "socreal" system polityczny. PRL byl przasny i dziurawy ale dysproporcje byly znacznie mniej widoczne. Czy to dobrze? Jezeli wiekszosc populacji danego kraju jest skupiona wokolo sredniej to jak mysle jest dobrze jak dlugo te srednia dzwiga sie w gore. Obecnie moze srednia jest wyzsza ale rozrzut statystyczny dookola niej przypomina wiwat z pepeszy. 
Autor: zielmik Dodano: 05-11-2009
Abiz - Ochyda systemów.  0 na 2
Jestem na tyle starym człowiekiem, że więcej lat przeżyłem w "realnym socjaliźmie" niźli w "wolnej Polsce". Zgadzając się, że "realny" był "systemem ochydnym" uważam, że system "wolnej" nie jest ani trochę mniej ochydnym. Jest tylko zdecydowanie innym i przez to bardzo trudno porównywalnym. Pamiętam wystąpienia "prawdziwych komunistów" i nie dostrzegam ani trochę mniejszego zacietrzewienia i głębi intelektuanej u współczesnych polskich neoliberałów. Propaganda mediów też nie jest  mniej nachalną, a prawdziwie wolnymi są tylko ci, których poglądy są zgodne z neliberalnymi (wszech-obowiązującymi) doktrynami. Cenzura oportunistyczno-właścicielska nie jest słabszą formą zamykania ust od cenzury zintytucjonowanej.
Apel o mniej "kitu" propagandowego, a większą refleksję porównawczą. Jeszcze trochę Polaków potrafi myśleć samodzielnie. Pozdrawiam.
Autor: Abiz Dodano: 04-11-2009
komentator - do zielmik  -2 na 2
Pisze Pan: "podlączenie panstwa do olbrzymiego potencjalu ludzkiego poprzez umozliwienie awansu spolecznego."
W Europie to zaczęło się już w XIX wieku, w XX wieku osiągnęło apogeum. Proces wynikał z gwałtownego rozwoju gospodarki (szczególnie w po II wojnie). Po prostu państwa i ich gospodarki potrzebowały coraz więcej piśmiennych obywateli, z coraz większym zakresem wiedzy.
U nas dodatkowo II wojna wyeliminowała dużą część inteligencji. Trzeba ją było kimś zastąpić.
Procesy te miałyby miejsce bez względu na system. W realnym socjalizmie były zresztą znacznie spowolnione i wykoślawione.

A Pan przedstawia to jako prezent mądrych i dobrotliwych aparatczyków.
Autor: komentator Dodano: 04-11-2009
Andrzej Koraszewski - czy w Polsce był komunizm  0 na 2
Nazywaliśmy go czasem "realnym socjalizmem", przekonanych komunistów nie spotkałem, każdy partyjny robił oko i dawał do zrozumienia, że trzeba zaakceptować rzeczywistość. Prawdziwych komunistów spotkałem dopiero na Zachodzie. a jednak w to Polsce był system komunistyczny, czyli organizacja systemu wladzy, struktura własności, ideologia, na której państwo się opierało. Sami teoretycy w Polsce i w ZSSR wyjaśniali, że znajdujemy się na drodze do komunizmu i niebawem do niego dotrzemy (co było powodem niezlicznych dowcipów). Innymi słowy - tak w Polsce był komunizm (jako system), idealnego komunizmu nie było nigdzie, co przyznawali sami partyjni,chętniej posługiwano się słowem socjalizm, ale i ten był definiowany po marksistowsku i sprzecznie z zachodnimi definicjami.  
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 04-11-2009
zielmik - @ktos   2 na 2
Nie zmienia to faktu, ze w wydaniu PRL nie bylo zadnego komunizmu, czego nawet uczono mnie formalnie na PNS (Propedeutyka Nauki o Spoleczenstwie) w liceum. Bylo to wysoce scentralizowany system administracji monopartyjnej czyli cos w rodzaju dworu krola (I Sekretarz), gubernatorow (Sekretarze KW) itd ale ze zaawansowanymi elementami socjalnymi jak oswiata, sluzba zdrowia, transport ect co nioslo wszystkie benefity i ulomnosci z tym zwiazane. Cecha negatywna byl bez watpienia gleichschaltung (rownanie w dol, nieufnosc do inicjatywy niezgodnej z genralna i zaakceptowna linia), a pozytywna podlaczenie panstwa do olbrzymiego potencjalu ludzkiego poprzez umozliwienie awansu spolecznego. Obecnie role PZPR przejal Kosciol Katolicki, ktory uprawia wylacznie rownanie w dol. Czym jest chrzescijanstwo to trudno stwierdzic, bo niewiele sie z niego zachowalo w kk. Nawet orginalny paulinizm zostal doglebnie zmutowany na przestrzeni wiekow.
Autor: zielmik  Dodano: 04-11-2009
ktoś - ssdd  -2 na 2
Nie zmienia to faktu, że komunizm w wydaniu PRL był czymś ohydnym i należy o tym pisać a nie ciągle gadać "ale chrześcijaństwo jest jeszcze gorsze"
Autor: ktoś  Dodano: 03-11-2009
Andrzej Koraszewski - @zielmik
Święta prawda. Pierwsza (ustna) prezentacja polskiej wersji Homo sovieticusa miała miejsce właśnie wówczas i cała solidarnościowa inteligencja od razu się w niej zakochała. Potem dopiero emocje osiadły i zaczęto pojęcia używać jako kategorii analitycznej. W napisanym póżniej eseju Tischner jest już znacznie bardziej pochylony nad człowiekiem chętnie zniewolonym. Bez wątpienia do dnia dzisiejszego jest to interesujący temat refleksji.
Analiza użycia tego pojęcia w publicystyce "Gazety Wyborczej" pokazała by zapewne, że było ono wykorzystywane jak topór kamienny w walkach plemiennych. Pieczątka z napisem Homo sovieticus używana była z taką częstotliwością, że chwilami człowiek przy lekturze miał wrażenie, że stoi przed okienkiem pocztowym. To jednak mógłby być przedmiot osobnej analizy.     
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 03-11-2009
zielmik - O ile pamietam   3 na 3
Co najbardziej mnie zatanawia jest fakt, ze ust ks. prof. Tischnera, slynny "homo soviticus" padl tuz po ogloszeniu wynikow pierwszej tury wyborow prezydenckich, o ile pamietam w 1990. Byla to bezposrednia reakcja na wiadomosc, ze Lech Walesa mial konkurenta, Stana Tymiskiego, a Tadeusz Mazowiecki odpadl w pierwszej rundzie. Tischner wyglosil to z trudem panujac nad soba w programie telewizyjnym ale, prosze wybaczyc okreslenie, mialem wrazenie, ze jad wypalal dziurki w podlodze studia.
Autor: zielmik  Dodano: 03-11-2009
haka - @A.Koraszewski   2 na 2
Autor komentarza pisze:"Do Zjadliwego - tak mam pretensje do ludzi lękających się przyjąć odpowiedzialność za swoje słowa i bazgrzących wyzwiska po ścianach. Nie jest to ani dorosłe, ani sympatyczne, nie rokuje również nadziei na to, że rychło wygrzebiemy się z naszego narodowego infantylizmu, którym nas upupiły katolicyzm i komunizm pospołu". Dlaczego właśnie tego rodzaju uwagi do Zjadliwego? Czyżby pisał on po ścianach, czy dlatego,że podpisuje się pseudonimem? Stąd można wysnuć wniosek, że znakomita większość komentujących to ludzie nieodpowiedzialni. Jeśli dysponenci RACJONALISTY uznawać będą tylko komentarze podpisane nazwiskiem, ja na pewno zastosuję się do wymagań. Nie wstydzę się ani swoich czynów, przez moje długie życie, ani swojego nazwiska po mężu, uczciwym człowieku i uzciwym lekarzu, ani swojego nazwiska panieńskiego, takiego samego, jak moi trzej stryjowie zamordowani oraz zaginienie na wojnie. A za moje doznane krzywdy nie zwykłam wypinać piersi, bo to poniżej mojej godności. Polecam Panu A. Koraszewskiemu artykuł J. Drewnowskiego "Lud, motłoch, motłoszenie".   
Autor: haka  Dodano: 02-11-2009
Andrzej Koraszewski - obywatel   2 na 6
Tak się składa, że Józef Tischner znał obrzydliwą historię Kościoła lepiej niż wielu ateistów. Pisząc swój esej nie twierdził, że realny socjalizm to był jeden wielki obóz koncentracyjny (chyba, że ktoś mógłby wskazać takie miejsce w jego twórczości). Pisał, że był to system głęboko sprzeczny z społeczeństwem obywatelskim (a był całkowicie świadomy, że społeczeństwo zdomimnowane przez instytucje religijne takiego społeczeństwa nie budowały). Gotów był rezygnować z części swojej sobody, by nie ograniczać swobody innych. To nie jest ideologia Pieronków. Uznanie postępu w dziedzinie oświaty (i jeszcze na kilku innych polach) nie oznacza rezygnacji z dostrzegania charakteru tamtego systemu. Między esejem "Homo sovieticus" a praktyką IPN jest ogromna przepaść.
Do Zjadliwego - tak mam pretensje do ludzi lękających się przyjąć odpowiedzialność za swoje słowa i bazgrzących wyzwiska po ścianach. Nie jest to ani dorosłe, ani sympatyczne, nie rokuje również nadziei na to, że rychło wygrzebiemy się z naszego narodowego infantylizmu, którym nas upupiły katolicyzm i komunizm pospołu.         
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 01-11-2009
irek - bełkociki filozofów i kapłanów   1 na 3
Bełkocik artykułu jak bełkotliwe były teksty ks. prof. Józefa Tischnera. Pozostała po nich (tekstach) jedna fraza, jeden epitet, "homo sovieticus". Zaś po jednym zadniu, po jednej myśli Karola Marksa chociażby o materialiźmie dialektycznym pozostaje w umyśle człowieka nieustający ferment, który potrafi zmienić jego życie a we wspólnocie potrafi zmienić świat. Dzisiaj się nie udało, ale co za problem, przed nami eony czasu. Ten czas należy do materialistów, marksistów i komunistów (nie wierzycie? to poczytajcie papieża Benedykta XVI, on wam wytłumaczy o co chodzi). Trzeba tylko poczekać aż się wypalą krzyki i opary kadzideł doraźnych nauczycieli i kapłanów.
Na marginesie, tyle ks.Tischner mówił o różnych etykach a "zapomniał" o etyce walki. Zapomniał? A może nic nie rozumiał z prawdziwego realnego życia.
Autor: irek Dodano: 01-11-2009
Zjadliwiec - Ripostując2   6 na 8
Kontynuacja-->Moim niemerytorycznym i prostackim komentarzem chciałem o prostu
delikatnie zwrócić Autorce uwagę, że wszechstronnym egzorcyzmowaniem
potworności komunistycznych "reżimów" zajmują się już w Polsce
niezliczone fachowe instytucje (w tym takie z budżetem sięgającym pół
miliarda), armia zawodowych polityków, niezliczone hufce
odważnych i nonkonformistycznych dziennikarzy, bataliony młodocianych
hunwejbinów, chwalców kapitalizmu (którzy z "komuny" pamiętają jedynie
miękkość własnego stolca w pieluszce) i wszyscy ludzie "dobrej woli",
którzy na drodze głębokiej, niezależnej analizy intelektualnej doszli
do wniosku, że przez pół wieku między Odrą a Bugiem znajdował się jeden
wielki obóz koncentracyjny. To już po prostu jest nudne. Gdy moje
zaropiałe oczka widzą kolejny taki temat, mój delikatny żołądek krzyczy
"dość". I tyle.
Autor: Zjadliwiec Dodano: 01-11-2009
komentator - do zjadliwca i Marcina Barcickiego  -3 na 5
Do zjadliwca:
oj mądre i postępowe były te reżimy komunistyczne, wymyśliły edukację i w 50 lat taki postęp wyprodukowały, że zgniły kapitalizm z zachodu aż gębę rozdziawił pod wrażeniem tejże innowacyjności. Kiedyś gęsi paśliśmy, no a potem nagle szast-prast potęga naukowa, postęp, całe dywizje think-tanków... .

Do Marcina Barcickiego:
kiedyś też się liczyła kasa, tylko każdy był biedakiem, to i kryteria bogactwa były skromniejsze: ot przydział na fiacika, mieszkanko zakładowe, telefon, telewizor, pralka itp.
A cenzura? No cóż, proszę poczytać coś w temacie "Bareja a cenzura". Jeśli Pan jej nie czuł, to może Pan nie wiedział czego szukać ?
Autor: komentator Dodano: 01-11-2009
Zjadliwiec - Ripostując   3 na 5
Panie Koraszewski, jak mniemam z tymi "zaropiałymi oczkami" i "pluciem" do mojej skromnej, acz zjadliwej postaci Szanowny Pan pił. No cóż, spodziewałem się po Pańskiej światłej osobie nieco większej finezji językowej... (na marginesie - nie czuję się bardziej anonimowy niż niejaki "Łagodny" bądź "Abulafia") A wracając do mojej uwagi - nie neguję obrzydliwości, zbrodniczości, totalności, złośliwości, amoralności, uszczypliwości, paskudności, bezjędrności reżimów komunistycznych i odrażającej okropności ich społecznych produktów (takiego np. wspomnianego ohydnego homo sovieticusa, który zamiast np. pasać gęsi u plebana, jak to drzewiej w Polsce bywało, poszedł do darmowej szkoły alfabetu się uczyć) , ani też mądrości i przenikliwości myśli ks. prof. J. Tischnera. 
Autor: Zjadliwiec Dodano: 31-10-2009
Marcin Barcicki - homo demokratus   6 na 10
Jak nazwać człowieka typowego dla dzisiejszych czasów? Solidarność z innymi przedstawicielami grupy jest mu obca, więzy rodzinne tracą na znaczeniu, dobro ogółu to wartość zupełnie abstrakcyjna. Liczy się kasa, dobra fura, bezcenne spojrzenie sąsiada na prawie nowego merca. Biedni są sami sobie winni, bo nie potrafili się przystosować do nowych i lepszych (?) realiów. Nawet własna przyszłość i jakość życia się nie liczą, bo na wybory się nie chodzi. Polityka jest passe. W czasach, w których trzeba było czytać między wierszami ( ze względu na cenzurę, która była jak Yeti - każdy o niej słyszał, ale trudno było ją odczuć, bo Bareja kręcił swoje komedie, Wajda filmy moralnego niepokoju, Lipińska kabarety z odniesieniem do współczesności itd., a wszystko to za reżimowe pieniądze) wszystko było prostsze. Diabli wiedzą jak by się człowiek ustawił, gdyby wiedział, że lawina potoczy się w tą właśnie stronę.
Autor: Marcin Barcicki  Dodano: 31-10-2009
Patryk Patucha  0 na 4
Dla mnie niesamowite jest to, że człowiek sowiecki tak łatwo kompensował sobie bycie zerem, karmiąc się "sukcesami" swojego kraju-więzienia. Osłodę jego wegetacji stanowił strach, jaki inni odczuwali wobec supermocarstwa, które zamieszkiwał homo sovieticus. Był dumny z naukowców swojego więzienia, że zbudowali bombę atomową (bo nie wiedział, że ukradli ją Amerykanom), cieszył się, gdy wysłali człowieka na orbitę (za pomocą niemieckiej technologii), podskakiwał ze szczęścia, gdy panie z jego celi zdobywały najwyższe stopnia podium w zawodach sportowych (nawet nie przeszkadzały mu ich wąsy). Patrząc na dzisiejszy kraj pochodzenia człowieka sowieckiego widać, że ten gatunek ma się tam całkiem dobrze i nic nie wskazuje, żeby miało się to szybko zmienić.
Autor: Patryk Patucha  Dodano: 31-10-2009
Andrzej Koraszewski - egzemplifikacja   1 na 3
Oczywiście związek Homo svieticus i Homo catholicus jest dość oczywisty. Komunizm próbował zbudować cywilizcję przemysłową opartą na pańszczyźnie. Katolicyzm sprzężony jest z feudalizmem (bardziej ortodoksyjne prawosławie z niewolnictwem). Wyzucie większości społeczeństwa z własności i odpowiedzialności zmieniało tęże większość w jednostki oczekujące opieki i niechętnie ujawniające swoje oblicza. W efekcie mamy torcik - Homo catholicus - Homo sovieticus - Homo catholicus. Jedną z charakterystyk tego amalgamatu są tabuny anonimowych postaci przeglądających zaropiałymi oczkami zasoby internetu, żeby sobie anonimowo na coś lub kogoś popluć. Czytając esej Tischnera miałem dziwne wrażenie, że można go czytać tak, jak wcześniej czytaliśmy analizy Kościoła pozwalające na oszukanie cenzury i będące analizami systemu sowieckiego. Obywatelska odpowiedzialność, prowadząca do dyskusji bez udziału zakapturzonych postaci, bez tych wszystkich życzliwych, jest zapewne melodią przyszłości, a i to bardzo niepewnej.       
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 31-10-2009
Abulafia - Uczeń   4 na 6
Zgadzam sie panie Łagodny. To nie tzw. komuna zainicjowała proces podporzadkowywania jednostek masom, czyli czynienia z ogniw łańcucha niewolników służących wyższym celom. W tym procederze nikt nie odbierze palmy pierwszeństwa chrześcijaństwu. Zatem dziedzictwo, które Pan kreśli, jest anachronizmem. Poza tym uczeń nie przerósł mistrza. Nie miał czasu.
Co do postu, proponuję zamienić tytuł na ,,Homo catholicus'', zastąpić parę terminów właściwymi nauce Kościoła, a uzyskamy historię przerabiania człowieka w ubezwłasnowolnionego małogramotnego chlebopaszcza służącego urzędnikom pana boga.
Gdyby ktoś nie wiedział, czym się różni homo sovieticus od homo catholicus, proponuję zajrzeć w lustro, czyli przyjrzeć się bliźniemu. Obaj mają rogi, tylko kto inny je im przyprawiał.
Autor: Abulafia Dodano: 31-10-2009
Łagodny - Komentarz do komentarza  0 na 2
Homo sovieticus nie dotyczy wyłącznie komuny, co wynika z tekstu. Przeciwnie ów - jak to pan/pani nazywa, slusznie, czy nie slusznie, "homo beretus catolicus", jest niczym innym, jak dziedzictwem homo sovieticusa.

Na marginesie uwagi o odwadze nie przystoją anonimowych Zjadliwcom :)
A i oryginalnosc nie powinna byc definiowana jako reakcja na biezaca tylko rzeczywistosc.

pozdrawiam
Autor: Łagodny Dodano: 31-10-2009
Zjadliwiec - Komentarz   5 na 7
Szanowna pani doktorantko, proponuję popełnić jakiś błyskotliwy esej o "homo beretus catolicus", bo to jest obecnie bardziej ekspansywny i żarłoczny gatunek niż homo sovieticus. Pastwienie się nad komuną to niewątpliwie modne zajęcie w obecnej Polsce (choć zahaczające o jakże niechrześcijańską nekrofilię), ale raczej nieświadczące o wybitnej odwadze i oryginalności.
Autor: Zjadliwiec Dodano: 31-10-2009

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365