Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.546.018 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 243 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Oczywiście, że jestem sceptyczny co do boskości Chrystusa i pogardliwie nastawiony do koncepcji, że istnieje Bóg, którego obchodzi to, jak się mamy i co robimy".

Dodaj swój komentarz…
Piotr Napierała - na 19 wieku się znam słabo
ale jako osiemnastowiecznik, uważam, że romantyzm dostaje często nie do końca zasłużone fory. Muzyka romantyzmu wydaje się wielu głębszą bo jest skoncentrowana na wyrażaniu uczuć, choć moim zdaniem te powinny się raczej wyrażać niejako mimochodem. W sensie technicznym nie ma chyba różnicy między Stanleyem a Schubertem. w ogóle określenie genialny jest dość nieprecyzyjne. Ponieważ muzyka jest w dużym stopniu dziedziną formalną łatwo jest wyroznic geniuszy baroku i klasycyzmu, a z romantykami jest juz gorzej. Wiadomo np., że Stanley nie był tak wszechstronny jak Haendel, więc to raczej ten drugi jest geniuszem, ale jak porównać klasyka z romantykiem? co do ateizmu w muzyce to wydaje mi sie ze juz sama muzyka swiecka jest dostatecznie ateistyczna
Autor: Piotr Napierała  Dodano: 16-11-2011
Reklama
Jacek Tabisz - @Piotr Napierała
Gdyby tal rzeczywiście było, mógłbym się tylko cieszyć z odkrycia nowego, genialnego kompozytora... Co zatem sprawiło, iż nadal nie jest tak znany jak Haydn, czy Chopin? Schubert (ale nie tylko on!) za swojego życia miał wielkie problemy z popularnością, a jednak zwrócono mu honor.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 15-11-2011
Piotr Napierała
Moim zdaniem Stanley jest na poziomie wymienionych przez Pana
Autor: Piotr Napierała  Dodano: 15-11-2011
Jacek Tabisz - @Piotr Napierała
Oczywiście, że ktoś komponował w Wielkiej Brytanii cały czas (nawet w Serbii, czy w Portugalii) tak było. Ale na tle Austrii, Niemiec, Francji to jednak XIX wiek w Wielkiej Brytanii długo nie przynosił znanych w całej Europie nazwisk i genialnych kompozycji. A przecież po Wojnach Napoleońskich nastało stulecie Brytyjczyków. Byli największą potęgą, mieli najwięcej środków, również na kulturę. Niemal ironią jest fakt, iż muzyką zbliżoną do indyjskiej (gamelanem indonezyjskim) zafascynował się Francuz - Claude Debussy. Po Anglikach klasyczna muzyka Indii spływała niemal jak po kaczkach - nie było w XIX wieku żadnych odniesień, nawiązań. Pojawiły się dopiero w nowym stuleciu, też niezbyt liczne i niezbyt popularne (na przykład "Hymny Rigwedy" Gustava Holsta). Arne, Stanley, Boyce, Avison, Field - powiedz, który z nich dorównuje popularnością i geniuszem Haydnowi, Chopinowi, Berliozowi, Schummanowi etc.? A jak się miała ekonomicznie i militarnie Wielka Brytania do Francji, czy Państw Niemieckich choćby w roku 1830?
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 04-11-2011
Piotr Napierała - dżizus
bardzo dziwi mnie ta nachalna mania zapominania o twórcach ang 18w i 19w: Arne, Stanley, Boyce, Avison, Field i powtarzanie zgranej i fałszywej mantry o brytyjskim bezrybiu muzycznym tych epok. Tym bardziej dziwi, że powtarza ją muzyk.
Autor: Piotr Napierała  Dodano: 03-11-2011
Xitami
ja rozumiem, Jacek kocha muzykę, ale na boga
po takiej próbce nowomowy odechciewa mi się jakoś jajecznica na śniadanie.
Autor: Xitami  Dodano: 02-11-2011
Teklon - Memento vitae   1 na 1
Przygotowuję utwory lub ich fragmenty, które chciałbym, żeby zostały wykonane przy pochówku moich prochów (po kremacji). Na pierwszym miejscu jest utwór Stanisława Soyki Memento vitae. Może jak zdobędę Mszę Deliusa będę mógł wybrać jakiś fragment i dołączyć to tego zbioru.
Autor: Teklon  Dodano: 01-11-2011
Jacek Tabisz - @Gabriel
Dzięki za miłe słowa! W pełni się z tobą zgadzam, będę się starał propagować dzieła muzyki klasycznej o tematyce ateistycznej. Z pewnością miło by było, gdyby "A Mass of Life" wykonano niebawem w Polsce zamiast kolejnego "Mesjasza" Haendla, czy pasji Bacha, lub (i) Pendereckiego (choć oczywiście są to wspaniałe utwory, ale każdy meloman (niezależnie od poglądów) zgodzi się, iż warto propagować dzieła jeszcze u nas nie znane).  Myślę, że debata o potrzebie wprowadzania do naszych sal koncertowych dzieł wyrażających inny światopogląd niż "Jezus, Nasz Pan" jest bardzo dobrą formą działalności ateistycznej. Być może artykuły takie jak ten dostrzegą osoby  zajmujące się życiem muzycznym kraju i ta tematyka zacznie zataczać szersze kręgi. Dochodzą do mnie listy świadczące o tym, iż muzyczno - artystyczna tematyka przyciąga tu ludzi spoza naszego klubu, niekoniecznie ateistów, ale choćby znużonych pewnymi "oczywistościami" zawartymi w formułowaniu programów koncertowych i krytyce muzycznej.
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 01-11-2011
Gabriel - "...a to echo grało."   2 na 2
Piękny tekst, uznanie dla Autora. Podczas lektury niemal słyszałem tę mszę. Sądzę,że warto w jak najszerszym stopniu popularyzować dzieła sztuki tak inspirowane. Przecież nawet te
religijne powstawały nie dlatego, że twórcy byli religiantami, lecz mimo tego,że nimi byli. Tym bardziej cenne są dzieła odważnych autorów, którzy czerpali natchnienie z realnego świata.
Autor: Gabriel  Dodano: 01-11-2011

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365