Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.965.820 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 280 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Boga może usprawiedliwić tylko to, że nie istnieje.
Komentarze do strony Smak normalności

Dodaj swój komentarz…
Mor Amarth - Państwo swojaków   2 na 2
W tej postawie młodego człowieka nie ma nic nowego, chociaż musi szokować, tę postawę "swojactwa" promuje i to oficjalnie pan poseł Kłopotek wraz ze swoją  ludową partią. To dowodzi, że w Polsce demokracja ma charakter wybitnie fasadowy. Autor pisze, że ludzie mają we krwi okradanie swojego pracodawcy, otóż w Polsce istnieje swoista równowaga sił i pracodawcy również są genetycznie uwarunkowani jak wykiwać pracobiorcę, warto o tym pamiętać. Na szczęście w obu grupach istnieje też wielka rzesza uczciwych, gdyby było inaczej życie w tym kraju byłoby niemożliwe. 
Autor: Mor Amarth  Dodano: 13-01-2011
Reklama
Hrihorij
Tak to z partiami jest. Dochodzą do władzy i czerpią garściami dla siebie. Do pewnego stopnia jest to zrozumiałe ale bez przesady!
Jestem szarym członkiem pewnej partii i widzę jak to wygląda od środka.
Jeszcze jestem w stanie zrozumieć jak ktoś przychodzi na spotkanie i informuje, że w jego firmie (często to budżetówka) są wolne etaty. Ale szlag mnie trafia jak widzę, że te etaty są obsadzane z klucza partyjnego!
Podobna akcja jest z członkami rad nadzorczych. Bez poparcia partyjnego trudno się wcisnąć. A w partii jest parcie na obsadzanie tych stanowisk swoimi nawet jeżeli ich kompetencje są mizerne.
Autor: Hrihorij  Dodano: 13-01-2011
Koraszewski - @Mor Amarath   2 na 2
Nie żebym przepadał za posłem Kłopotkiem, ale obawiam się, że w Pana wypowiedzi widać pewne uszkodzenia poznawcze. Z racji rodzinnych i wykształcenia bliskie było mi środowisko Unii Demokratycznej/Wolności. Z przerażeniem obserwowałem swojactwo i jeszcze większym przerażeniem gorączkowe poszukiwanie na kogo pokazać palcem. Rozmiary nepotyzmu wśród inteligencji (lewicowej, liberalnej i prawicowej) przekraczają wszelkie wyobrażenia. Jest to światek, w którym wszystko załatwia się po znajomości, ale (lub stąd) cały wysiłek od pierwszego dnia wolności zmierzał do pokazania partii ludowej jako tej, która jest skażona nepotyzmem. (Od nepotyzmu wolna ona nie była, ale jej przewinienia przy działaniach ministrów Unii Wolności, SLD, przy profesorach udostępniających miejsca pracy czy miejsca na studiach rodzinie swojej oraz członkom rodzin przyjaciół to doprawdy śmieszne rzeczy). Warto się z tego uszkodzenia poznawczego kurować, bo poważnie deformuje obraz rzeczywistości.          
Autor: Koraszewski  Dodano: 13-01-2011
Mor Amarth - Mor Amarth-@Koraszewski   1 na 1
Z całym szacunkiem nie neguję tego, iż w innych środowiskach epotyzm był/jest normą, powołałem się na środowisko PSL-u bo je znam z autopsji między innymiz racji miejsca mojego zamieszkania, pana posła Kłopotka bo on oficjalnie w wypowiedzi dla dziennikarzy wygłasił pochwalny pean na nepotyzm. Staram się nie wypowiadac w tematach na których się nie znam (wtedy zadaję pytania), bo można wyjść na przysłowiowego durnia, to żaden przytyk naprawdę tak myślę i uważam, że wstyd to nie zadawanie pytań w celu poszerzenia swojej wiedzy, natomiast hańbą jest ukrywanie niewiedzy pod płaszczykiem wymądrzania się. Niewiedza ma brzydką tendencję do bnażania ignorancji interlokutora, prędzej czy później. Z wyrazami szacunku!
Autor: Mor Amarth  Dodano: 13-01-2011
toczka - Toczka- Koraszewski
Rozmiary nepotyzmu wśród inteligencji przekraczają wszelkie wyobrażenia. Prawda, ale zdarzają się przypadki,że bez koneksji i powiązań można  zostać asystentem(UR)-dzięki własnej pracowitości,w trakcie 5 letnich studiów.Czego przykładem jest osoba z mojej rodziny.Chlubne wyjątki jednak się zdarzają.Oby było ich jak najwięcej.
Autor: toczka Dodano: 13-01-2011
Tichy62 - Sedno sprawy
Dobry tekst. Tak to właśnie wygląda. Kiedyś Stanisław Lem nazwał PRL "luźną konfederacją 49 Komitetów Wojewódzkich" Niewiele się zmieniło. Polska podzielona jest na mniej lub bardziej "udzielne" księstewka. PKP, Lasy Państwowe, różne "ARMIR-y", adwokatura, - wymieniać można długo. Dodać do tego przywileje (np. 1/3 Polaków nie wie co to podatek dochodowy!), rozbuchaną biurokrację i mamy komplet (ny) feudalizm. Do niektórych instytucji Polak jest przywiązany jak chłop pańszczyzniany do folwarku. Mówię tu oczywiście o ZUS, który tak jak Kościół Kat. towarzyszy nam od urodzenia, aż do śmierci. I za cholerę nie można się z niego wypisać.


PS.  Pan Koraszewski chyba nie wie co się wyrabia w Lasach Państwowych - lennie PSL-u (państwowe to one są jedynie z nazwy).
Autor: Tichy62  Dodano: 13-01-2011
Koraszewski - @toczka   2 na 2
Oczywiście, że nie, dramatem jest wskazywanie takich przypadków jako wyjątku. Dramatem jest że nasze elity, inteligencja, jako warstwa społeczna tworząca wzory zachowań społecznych jest przeżarta kulturą nepotyzmu w stopniu uniemożliwiającym zauważenie, że robi się coś złego. Przyjęcie pacjenta poza kolejką, załatwienie sprawy w urzędzie, przyjęcie dziecka znajomego na studia, załatwienie pracy, to zachowania tak naturalne, że nikt się tego nawet nie wstydzi. List polecający, telefon, rozmowa w kawiarni, zapisany na serwetce adres znajomego, to zachowania utrwalone od stuleci. Co więcej wskazywanie jednej warstwy (która tylko czerpie przykład z tego towarzystwa) jest ewidentnym zabiegiem  socjotechnicznym nastawionym na odwrócenie od siebie uwagi.      
Autor: Koraszewski  Dodano: 13-01-2011
Poltiser - to zachowania utrwalone od stuleci
Sarmatyzm a zwłaszcza jego wypaczenia, straszą kolejne pokolenia Polaków. Niestety mało jest chętnych do przywracania normalności. A szkoda. I pomyśleć, że 500 lat temu było to najnowocześniejsze państwo na świecie słynące praworządnością i tolerancją... Czas przynosi zmiany. Myślę, że autor opisał jedną z przyczyn złożonej złożoności polskich problemów, którą jest powszechna aprobata cwaniactwa, kumoterstwa, prywaty i delikatnie mówiąc - dwulicowości. Dlatego jestem zachwycony zmianami które widać i gołym okiem w czasie kolejnych wizyt w kraju, i w mentalności ludzi spotykanych przy różnych okazjach, i w przelotnych kontaktach w urzędach, i po wynikach wyborów itd. Mam nadzieję, że jest to stały trend zmian a nie przelotna fascynacja kulturą obcych... kiedyś słynęliśmy z galanterii i gościnności ;-)
Autor: Poltiser  Dodano: 13-01-2011
Rafaela
osobiście nie mam nic przeciwko w popieraniu swoich, pod warunkiem, iż spełniają wszystkie formalne wymogi. To, że kogoś znamy i ten ktoś za nas ręczy wcale nie powinno, nie musi nas dyskwalifikować, co najwyżej może.
Ja tylko raz zatrudniłam osobę obcą, nigdy nie popełnię tego błędu.
Autor: Rafaela  Dodano: 13-01-2011
Poltiser - @ Rafaela   1 na 1
... ależ masz rację, jeśli jest konkurencja i chcesz w swojej firmie zatrudnić znajomego albo zaufanego członka rodziny to masz rację niewątpliwie, ale to nie jest kumoterstwo... jest ono tam, gdzie gorszy dostaje miejsce zamiast lepszego po znajomości... piszemy o innych rzeczach. Łączę pozdrowienia!
Autor: Poltiser  Dodano: 13-01-2011
Appenzeller   3 na 3
Trafne spostrzeżenie autora miesza się z dość bałamutnym podsumowaniem. Naturalnie, dla zwolennika czystego kapitalizmu to wszystko wina socjalizmu. Dla socjalisty na pewno skutki kapitalistycznej pogoni za zyskiem. Dla biskupa zapewne zgubne skutki ateizmu, itd., itp. Tymczasem w formie czystej widać tutaj, co dzieje się w przypadku niskiej dostępności jakichkolwiek dóbr. W państwie o wysokim solidaryzmie społecznym dzieli się taką "biedę" po równo (Skandynawia?). W państwie o niskiej kulturze wyrywa się takie, pardonnez le mot, ochłapy sobie nawzajem wszelkimi środkami. Przynależność partyjna jest tylko jednym ze środków prowadzących do uzyskania takiego celu. Ma to niewielki związek z formami gospodarczymi czy ustrojowymi, natomiast wiele z historią, problemami kulturowymi (np. setki lat istnienia chłopskiej klasy prawie niewolniczej) i religijnymi (katolicyzm versus protestantyzm, zresztą bardzo szeroki temat). Miło byłoby przeczytać taką analizę, nie dyktowaną potrzebą przywalenia nielubianej ideologii. To ile lat będziemy, jeśli to w ogóle możliwe, dorastać do autentycznej demokracji? Jakieś propozycje?
Autor: Appenzeller  Dodano: 13-01-2011
Krakauer   3 na 3
Ten tekst przypomina mi powieść "Doktor Murek" , opisującą smutną rzeczywistość lat 30. Doktor już prawie otrzymał pracę w magistracie , niestety , nie należał do żadnej partii , więc przeszła mu ona koło nosa. Komentarze , z kolei ,  nasuwają smutne skojarzenia z książką Kirsta " Moje Prusy Wschodnie" , gdzie autor opisuje jedną mazurską piwiarnię , gdzie wyszynk kończył się dokładnie zgodnie z prawem o 23-ej , podczas , gdy inne knajpy kończyły pracę minimum kwadrans później. Wytłumaczenie było proste : brat właściciela był miejscowym policjantem. Jeżeli chodzi o Niemcy to mogę opowiedzieć jeszcze jedną historię. Mój przyjaciel stracił pracę i przez kilka miesięcy był na bezrobociu . Jego wujek , Harald , był premierem rządu krajowego w jednym z landów , później był przewodniczącym Bundesratu , wielkim , zresztą przyjacielem Polski i Polaków. Gdy ów kolega zaczął narzekać , że wysłał już tyle listów do potencjalnych pracodawców i zero odzewu , spytałem się go , dlaczego wujek mu nie pomoże. Popatrzył się na mnie dziwnie i powiedział : "zapomnij o tym" .
Autor: Krakauer  Dodano: 13-01-2011
Violento   6 na 8
Typowy pean na cześć neoliberalizmu i bezmyślne potępianie "socjalizmu" (mniejsza o to, co to właściwie znaczy). Bardzo politpoprawny tekst wskazujący skąd pochodzi całe zło. Zgadzam się z kumoterstwem, nepotyzmem itd. Zgadzam się również, że w Polsce za dużo jest różnych przywilejów. Natomiast problem jest raczej właśnie w braku solidaryzmu społecznego i ciągłe dzielenie Polaków. Chciałbym też zwrócić na pewną rzecz:

"Najdzielniejsi ludzie wybierają drogę przedsiębiorczości. Ci trochę
mniej zaradni kombinują w strefie socjalnej."
Oczywiście, oczywiście. Świat to biznes. Dzielny, mądry to przedsiębiorczy biznesmen. Czyli społeczeństwo składa się z przedsiębiorców i reszty, tak?
Ja się np. z tym fundamentalnie nie zgadzam. Oprócz takiego prymitywnego podziału zauważam artystów, żołnierzy, policjantów, strażaków, naukowców, nauczycieli, wykładowców na uczelniach. Artysta nie jest mniej wart od przedsiębiorcy, ani strażak mniej od niego dzielny, ani wykładowca mniej od niego potrzebny. To, że ktoś nie wybiera drogi pomnażania kapitału, nie znaczy koniecznie, że nie jest dzielny. Można oznaczać to, że ma inne wartości, zainteresowania czy ambicje.
Kto dziś pamięta najbogatszych kupców sprzed tysięcy lat? A kto pamięta, czyta i nadal podziwia np. Sokratesa?
Autor: Violento  Dodano: 13-01-2011
Violento - P.S.   1 na 3
Czy to, że wysoka kultura jest dofinansowywana przez państwo oznacza, że np. aktorzy w teatrze "kombinują w sferze socjalnej"?

"Ten brak szacunku do państwa przejawia się, między innymi, przez
umiłowanie Polaków do okradania swych pracodawców."
Tak? Rozumiem, w takim razie, że szacunek dla Polaków objawia się w tym, że dostanie umowy o pracę na czas nieokreślony od pracodawcy graniczy z cudem (nawet dla ludzi po studiach, z doświadczeniem zawodowym)? Jeśli pracodawcy chcą pracownika lojalnego i oddanego, niech dadzą mu ku temu powody. Ja nie widzę żadnego powodu, by być lojalnym wobec świni.

Z pewnością, ludzie przestaliby wstępować do partii licząc na posadę, gdyby "socjalizmu" nie było!
Autor: Violento  Dodano: 13-01-2011
Scarabaeus - @Violento
Bardzo ładnie "wypunktowałeś" słabszą stronę tego artykułu.

Ja postawiłbym jednak mocniejszy nacisk na to, że autor opisuje postawę swojego rówieśnika. W tym kontekście poglądy autora są dużo dojrzalsze. Można mieć tylko nadzieję, że wraz z zagłębianiem się w temacie poglądy te będą dojrzewać.

Mimo lekkiego skażenia artykułu ideologią całość bardzo mi się podobała.
Autor: Scarabaeus  Dodano: 14-01-2011
father Tucker - @Violento   1 na 1
To dość oczywiste spostrzeżenie, że w Polsce istnieje zjawisko korupcji i nepotyzmu i jest to właśnie związane z tym, że Polska scena polityczno-społeczna składa się z grup nacisku, które walczą o kolejne przywileje. Jest to uboczny wynik wprowadzania tzw. "Sprawiedliwości społecznej" kiedy to jedna grupa pasożytuje na innych. A społeczeństwo nie składa się z przedsiębiorców i reszty, ale z KONSUMENTÓW. Przedsiębiorcy w Polsce działają na ich rzecz ( oczywiście nie altruistycznie ). A czy artyści są ważniejsi od przedsiębiorców? No cóż, bez nich artyści zdechliby z głodu.
Autor: father Tucker  Dodano: 14-01-2011
wiarus   2 na 2
Jeżeli ktoś w Polsce zamierza otwierać własny biznes to rzeczywiście powiedzieć o takiej osobie, że jest dzielna byłoby mijaniem się z prawdą. W moim mniemaniu taka postać to prawdziwy heros. W istocie aby w kraju rządzonym przez urzędników chcieć otworzyć własny biznes to trzeba być bohaterem, a może nawet wariatem. Autentycznym dramatem polskiego wyborcy, jest to, że jest skażony komunizmem i cały czas wydaje mu się, że kapitalizm to wredni biznesmeni, którzy wyzyskują biednego pracownika dla własnego zysku. To jest dramat spuścizny komunistycznej, która jeszcze w połączeniu z wiarą katolicką grozi zabetonowaniem tej mentalności na amen. Dlaczego po tylu latach "kraju wolnego od komuny" bez problemu znaleść ludzi, którzy kojarzą solidaryzm społeczny z socjalizmem, a kapitalizm uważają za wroga solidaryzmu ? To sa bardzo często ludzie z tzw. inteligencji, którzy święcie wierzą w to, że kapitalizm zawsze prowadzi do wrogości i wyzysku. A wiecie, że Karol Marks bardzo pochlebnie pisał o USA i przedstawiał ten kraj jako ostatni bastion ochrony przed wyzyskiem kapitalistycznym ? Krążą anegdoty, że gdy zobaczył co marksizm znaczy powiedział, że on w takim razie marksistą nie jest. Odnoszę wrażenie, że w pewnych przypadkach nadal chodzi o to kto zrozumiał marksizm. 
Autor: wiarus  Dodano: 14-01-2011
father Tucker - @wiarus   1 na 1
Dokładnie.Polska jest na 71 miejscu na świecie, jeśli chodzi o wolność gospodarczą. Jesteśmy m.in. za komunistycznymi Chinami, Botswaną ( wysokie 27 i 28 pozycje! ) ale też za Albanią, Trynidadem i Tobago, Arabią Saudyjską, Rumunią oraz Madagaskarem.Tak, bycie przedsiębiorcą w Polsce - to bohaterstwo pl.wikipedia.or(*)Wskaźnik_Wolności_Gospodarczej
Autor: father Tucker  Dodano: 14-01-2011
nietaki - @father Tucker
"A czy artyści są ważniejsi od przedsiębiorców? No cóż, bez nich artyści zdechliby z głodu."
Ha, ha, a przedsiębiorcy są samowystarczalni.
Autor: nietaki  Dodano: 15-01-2011
father Tucker
"a przedsiębiorcy są samowystarczalni"nie, są zależni od innych... przedsiębiorców
Autor: father Tucker  Dodano: 17-01-2011
nietaki
w najgorszym razie tylko od konsumentów, ale wtedy jest po prostu szeregowym artystą, czyli rzemieślnikiem
Autor: nietaki  Dodano: 17-01-2011
Violento - Artyści
Czyli np. taki Andrzej Wajda, Krystyna Janda, czy Michał Żebrowski zdechliby z głodu gdyby nie łaska przedsiębiorców?
Autor: Violento  Dodano: 19-01-2011
Arkadiusz J. - odnośnie artystów
Nie trzeba być ekonomistą, żeby zrozumieć, że artysta nie wytwarza żadnego materialnego dobra. Artyści istnieć mogą tylko w społeczeństwach zamożnych na tyle, by po zaspokojeniu podstawowych potrzeb, została nadwyżka pieniędzy, którą można zapłacić artyście. Dlatego im bogatsze społeczeństwo, tym więcej osób może zająć się działalnością artystyczną. Bez rolników, piekarzy, hutników, także bez fabryki śrubek, nie może istnieć sztuka. Przedsiębiorca nie wytapetuje sobie ściany pieniędzmi. Kupi drogi obraz, albo pójdzie do opery. Szeregowy pracownik tego przedsiębiorcy zrobi to samo, tylko że kupi obraz mniej znanego artysty. Wajda nie zdechłby z głodu, gdyby jutro zniknęli wszyscy piekarze. Ale musiałby najpierw upiec chleb, nim usiadłby na fotelu reżysera. Mam nadzieję, że wyjaśniłem, w jaki spos ób artysta jest zależny od przedsiębiorcy.
</span>
Autor: Arkadiusz J.  Dodano: 19-01-2011
Arkadiusz J. - odnośnie innych komentarzy
Pisząc o kombinowaniu miałem na myśli sytuację, w której ktoś zyskuje pieniądze, które zgodnie z prawem nie należą mu się, np. pobieranie zasiłku i jednoczesna praca bez umowy. W przyszłości postaram się być bardziej konkretny. Inspiracje czerpie nie z
neoliberalizmu, a z klasycznego liberalizmu. Pisanie o rzeczach oczywistych uważam za pożyteczne. Co innego wiedzieć, co innego powiedzieć. Pragnę również dodać, że napisałem krótki tekst dlatego, że chcąc opisać stany pośrednie, musiałbym napisać książkę i to nie jedną. Z tego powodu opis jest tak czarno-biały. Przedsiębiorca to nie bóg, ale też nie gnębiciel narodu. Przypominam również, że w Polsce dominują małe firmy
zatrudniające do kilku osób. Najbardziej wyzyskują natomiast wielcy gracze. Polecam
lekturę prawa pracy. Na umowę na czas nieokreślony nie zatrudniłbym nikogo. To prawie
jak adopcja dziecka. 
Autor: Arkadiusz J.  Dodano: 19-01-2011

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365