Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… staaszek1 4 na 4 O jakiż to sercu przyjazny tekst! Wywołuje z pamięci tamte czasy... ..lata 50te, początek 60tych. Bieszczady były wtedy dziczą kompletną. To, co wojna zniszczyła, zdążyło już zarosnąć krzewami i zielem. Więc powędrowaliśmy. Połoninami - Wetlińską, Caryńską... aż do Ustrzyk Górnych i dalej. W lecie, gdy wszystko kwitło, pulsowało życiem. A na tej Wetlińskiej stała sobie chatka. Zaraz potem – Bukowe Berdo – na nartach aż do „Worka” – do ruskiej granicy. Ale to już był mroźny grudzień 1964. Pamiętam, gdy jakimś cudem uniknąłem wtedy bezpośrednkiego spotkania z obudzonymi z zimowej hibernacji dwoma misiami – zastrzelonymi dwa dni później przez leśnych w okolicy Stuposian. Tam, pół wieku temu, w późnogrudniową mroźną noc, w rozwalającej się chatce przy tlącym się ogienku spotykałem nowy, 1965 rok. A „zielone wzgórza nad Soliną”? 1965 – to wtedy zalewano zieloną dolinę. Jedynym „cywilizowanym” obiektem tam i wtedy, w środku leśnej głuszy, była willa gen. Berlinga. Latem 66 obozowałem nad nowym zalewem. Żadnej wtedy drogi - trzeba się było przedzierać przez bieszczadzki gąszcz, by do brzegu jeziora dotrzeć.
Reklama
M.Stępień - staaszek1 2 na 2 Wiem, że zazdrość to brzydka cecha, jednakże trudno mi się powstrzymać, aby nie przyznać, iż szczerze zazdroszczę staaszkowi1 tych Bieszczad z lat 50-tych i 60-tych. Ówczesne wędrówki, to była bez wątpienia, najprawdziwsza szkoła przetrwania. Pozdrawiam :)
Arminius - Spór o Bieszczady 1 na 1 "
Nad ich bezpieczeństwem natomiast ma czuwać ustawiony parę lat wcześniej potężny, metalowy krzyż ..Krzyż który, jak można wywnioskować po wybudowanym płocie, przyrody przed turystami ani pielgrzymami nie jest w stanie, albo nie chce ochronić". Niestety, wielkopiątkowa droga krzyżowa na Tarnicę to zły pomysł- także ze względu na potęgowanie erozji zboczy przez wydeptywanie coraz większej powierzchni szlaków. Podrzucam fragment stosowny z bieszczadzkiego portalu: "
Corocznie, w Wielki Piątek, odbywa się pielgrzymka połączona z drogą krzyżową na ten najwyższy bieszczadzki szczyt. Dzieje się to w najgorszym dla stanu szlaków okresie - podczas wiosennych roztopów, kiedy to szlaki są śliskie, błotniste i podatne na zmiany - zwłaszcza pod butami kilku tysięcy turystów, gdyż tyle obecnie wchodzi tego dnia na Tarnicę. Pielgrzymi, chcąc uszanować jedno (papież, Wielkanoc) zupełnie nie szanują drugiego (przyroda, Park Narodowy). Poruszają się (ze względu na oczywiste w tym okresie błoto) poza szlakiem, wydeptują nowe ścieżki, hałasują przy pomocy megafonów. Jan Paweł II był wielkim miłośnikiem gór i przyrody. Wiele na ten temat mówił." www.twojebieszczady.net/tarnica.php M.Stępień - Arminius. Droga krzyżowa "Niestety, wielkopiątkowa droga krzyżowa na Tarnicę to zły pomysł- także ze względu na potęgowanie erozji zboczy przez wydeptywanie coraz większej powierzchni szlaków. Podrzucam fragment stosowny z bieszczadzkiego portalu: "Corocznie, w Wielki Piątek, odbywa się pielgrzymka połączona z drogą krzyżową na ten najwyższy bieszczadzki szczyt. Dzieje się to w najgorszym dla stanu szlaków okresie...". Dzięki za celne i cenne rozwinięcie tegoż wątku.
Arminius - cały artykuł na temat "Dzięki za celne i cenne rozwinięcie tegoż wątku". To gruba przesada. Ja w zasadzie tylko zasygnalizowałem mocniej problem na który zwrócił Pan uwagę. Jest natomiast ktoś, kto go opracował w zasadzie naukowo. Tym kimś jest Piotr Patoczka - pracownik naukowy Politechniki Krakowskiej, który albo jest w radzie naukowej Bieszczadzkiego Parku Narodowego albo współpracuje z nim na innych zasadach. W każdym razie miałem okazję przeczytać kiedyś tekst jego autorstwa na ów temat. Niestety nie potrafię powiedzieć w jakim czasopiśmie naukowym był opublikowany.
aquachelmiec - pzdr 30 lat temu... a wydaje się jak inna epoka
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez Facebook lub OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama