Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.053.233 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"W Kościele rzymskokatolickim rezygnacja została przyozdobiona we wszelkie cnoty (...). Dla człowieka przekazanie swego losu w ręce Boga jest aktem poddania"
 Religie i sekty » UFO

Scjentologia nie jest niedorzeczna [2]
Autor tekstu:

Differentia specifica

O specyfice scjentologii nie przesądza jedynie bardzo oryginalna teoria religijna dostosowana do wrażliwości intelektualnej odbiorcy produkcji holywoodzkich, a nazwana przeze mnie neoteologią, ale także jej komercyjny charakter zgodny z logiką ponowoczesności i „supermarketu religijnego", gdzie za wszystko się płaci, nawet za „dobra duchowe", czy może nawet, jak w przypadku scjentologii, głównie za „dobra duchowe", bo te w scjentologii ceny mają wcale wysokie i aby się nie zrujnować kolejnymi stopniami wtajemniczenia warto być przynajmniej w wyższej warstwie klasy średniej, choć optymalny „target" to klasa ludzi zamożnych i ambitnych. Mało jest kościołów i sekt zaprojektowanych głównie na wyższe i najwyższe warstwy społeczne. Oczywiście nie chodzi tutaj o elity intelektualne, bo te, zwłaszcza w Europie, są mało podatne na opowieści o złych kosmitach i międzygalaktycznych bohaterach.

Podkreślmy jednak wyraźnie, że neoteologia zdecydowanie lepiej przemawia do przeciętnego konsumenta dóbr duchowych czasów ponowoczesnych swą metanarracją niż teologia tradycyjna. Ciekawe są również ceremonie „przejścia" w Kościele Scjentologicznym (chrzciny, ślub, pogrzeb). Dominujący w nich aspekt humanistyczny mógłby nawet stanowić inspirację dla rytów czysto humanistycznych.

Częścią nauki scjentologicznej jest też 58 Aksjomatów, czyli zespół wymyślonych koncepcji, głównie o charakterze ontologicznym, mających ujmować korelacje między thetanem i MEST (materia, energia, przestrzeń, czas).

Neoteologia scjentologiczna

Poza praktykami psychoterapeutycznymi scjentologowie zrzeszeni w Kościele mają także pewien zespół wierzeń, który to jest najczęściej wykorzystywany do ośmieszania scjentologii. Owe wierzenia nie są tak wyeksponowane w praktyce scjentologicznej i przekazywane są wyznawcom dopiero na wyższych stopniach wtajemniczenia (OT III). Jak widać więc nawet scjentologia, która mieni się być „technologią doskonalenia duchowego" lub „filozofią religijną stosowaną", nie obywa się bez mitów o pochodzeniu człowieka.

A było to tak...

75 mln lat temu żył „kosmiczny baron" imieniem Xenu, w którego władaniu znajdowało się 76 planet w naszej części galaktyki. Ów Xenu stanął przed problemem znacznego przeludnienia owych planet, z których każda liczyć miała bez mała 178 mld istot. Nazbyt radykalna polityka demograficzna Xenu miała zeń uczynić satrapę i doprowadzić do upadku. Zwołał on otóż swoich podwładnych na rzekomą weryfikację podatków, ale zamiast tego podstępnie wstrzyknął im — przy pomocy psychiatrów (co nie jest bez znaczenia!) — alkohol zmieszany z glycolem, by wywołać paraliż. Następnie upakował swe ofiary do statków kosmicznych, które skierował na Teegeeack znaną dziś jako Planeta Ziemia. Otumanione ofiary poukładał następnie wokół wulkanów, w których jednocześnie umieszczono bomby wodorowe. Po odpaleniu bomb miała miejsce hekatomba. Eksplozja spowodowała jednak wyzwolenie się tzw. thetanów, czyli dusz, które również musiały być unieszkodliwione, aby zapobiec ich powrotowi na swe planety. Za pomocą wysokiej elektroniki Xenu wyłapał więc thetany i je uwięził w specjalnych listwach. Nie koniec jednak na tym niecnego planu Xenu. Uwięzione dusze zostały następnie poddane implantingowi, czyli swoistej intensywnej indoktrynacji polegającej na wyświetlaniu im trójwymiarowych obrazów, które pouczały o tym, jak „powinno" wyglądać życie i wtłaczając im cały szereg mylnych wiadomości na ich własny temat. M.in. wszystkie thetany zostały pouczone, że kiedyś były Bogiem, Diabłem i Chrystusem. Przed tą hekatombą thetany były bardzo mocne, dzięki swoim myślom i wyobrażeniom mogło sobie stworzyć wszystko, czego zapragnęły. Po tym wszystkim biedne thetany zaczęły się grupować, a dążąc do zagnieżdżenia się w jakiejś materialnej powłoce pozajmowały niewielką liczbę ciał pozostałych na Teegeeack. Xenu koniec końców upadł, lecz nie zmieniło to niczego w egzystencji thetanów. Wydarzenie to znane jest scjentologom jako "Incydent II", zaś traumatyczne wspomnienia z tym związane jako Ściana Ognia lub implant R6.

Dalsza część historii jest już oczywista. Jako ludzie jesteśmy więc siedliskiem gromad thetanów (za błąd jednak uznaje się twierdzenie, że „mamy w sobie thetany", według scjentologii sami jesteśmy thetanami, które kontrolują ciało i umysł). Po śmierci naszego ciała thetany potrzebują ok. 20 lat na znalezienie kolejnego, choć jeśli popełnią w poprzednim ciele zbyt dużo błędów, to może być i tak, że nowego sobie nie znajdą. Tak powstają historie o duchach i upiorach. Kiedy to zrozumiemy i podejmiemy odpowiednie środki zaradcze, które odkryła nam scjentologia, mamy szansę wyczyścić się z mistyfikacji, jakie nawszczepiał nam przed milionami lat niegodziwy Xenu, mamy szansę na poznanie siebie, osiągnięcie pełnego potencjału i ostatecznie wyzwolenie się.

Nie było dotąd za wiele prób ubierania science-fiction w szaty religijne, stąd wielu śmieszy ten mit. Mówi się więc, że scjentologowie są jakoś nadzwyczajnie naiwni, że wierzą w jawne niedorzeczności. Uważam jednak te oceny za jawnie niesprawiedliwe. Prawdopodobnie większa część ludzkości wierzy w co najmniej równie niedorzeczne, a często i dużo bardziej niedorzeczne mity religijne, ale taka krytyka wobec nich jest kwitowana oburzeniem i wezwaniem do szanowania „tradycji religijnych". Tak naprawdę większość religii ma równie niedorzeczne mity religijne, które jednak wraz z procesem systematycznej indoktrynacji od najwcześniejszych lat powszednieją w swym oderwaniu od realizmu, po prostu nie dostrzega się na co dzień, że dla kogoś z zewnątrz uwierzyć w owe „tradycje" jest tak trudno, jak dla nas w mity scjentologiczne. Co więcej, mity scjentologii są bardziej uwspółcześnione, więc w sytuacji hipotetycznej przedstawienia mitów chrześcijańskich i scjentologicznych jakiemuś mieszkańcowi zachodniej kultury, który jakimś cudem nie tylko nie znałby mitologii scjentologicznej, ale i chrześcijańskiej, prawdopodobnie uznałby, gdyby miał odpowiednią podatność na mity religijne, że bardziej sensowny jest mit scjentologiczny. Bądź co bądź statek kosmiczny wydaje się być bardziej dorzeczny niż rydwan ognisty i pióro archanioła, piętno rozgrywek międzyplanetarnych wydaje się też ociupinkę bardziej wiarygodne niż zakusy węża wokół zakazanego owocu. Nawet jeśli dziś towarzyszą nam bardziej wysubtelnione wyobrażania na temat Adama i Ewy, to z pewnością i scjentologia ma swoje bardziej wysubtelnione i alegoryczne interpretacje, należy tutaj pamiętać bowiem, że relacjonując to opieramy się głównie na ich strywializowanych i pozbawionych niuansów obrazach. Najbardziej zwulgaryzowane wersje tego mitu nie są z pewnością tym, co kołacze się w świadomości „wtajemniczonych". Jeden z nich tak ujmował cały ten melanż teologiczny scjentologii: „Akceptuję to na razie jako teorię, jako objaśnianie modelu. Gdybym o tym jednak opowiadał osobom niewtajemniczonym, stojącym z boku, to uważaliby mnie z pewnością za wariata. Przed kilkoma miesiącami byłbym chyba sam tak zareagował".

Wniosek z tego jest więc taki, że nie mamy prawa ośmieszać scjentologii, mówić o jej rzekomej niedorzeczności czy kpić z naiwności jej wiernych. Takiego prawa nie mamy. No, chyba że jesteśmy wolnomyślicielami...

"Technologia" scjentologiczna

I dynamika — dążenie do przetrwania naszej jaźni, samego siebie.
II dynamika — przetrwanie poprzez potomstwo, dynamiką tą jest więc akt seksualny oraz rodzina.
III dynamika — przetrwanie poprzez pewną grupę bliską nam (np. szkoła, klub, drużyna, miasto, naród).
IV dynamika — przetrwanie poprzez gatunek ludzki.
V dynamika — przetrwanie jako ziemska forma życia.
VI dynamika — przetrwanie jako część świata fizycznego (komponenty tego świata to materia, energia, przestrzeń, czas.
VII dynamika — przetrwanie poprzez duszę lub to co duchowe, np. nasze idee, koncepcje, dzieła.
VIII dynamika — przetrwanie poprzez Najwyższą Istotę.
Ośmiu dynamikom podporządkowana jest cała etyka scjentologiczna, choć scjentologia nie wkracza dogmatycznie w sferę ósmej dynamiki — to, jak ktoś wierzy w taką sferę przetrwania to jest jego osobista sprawa (choć jednak powinien wierzyć). Symbolem owych ośmiu dynamik jest ośmioramienny krzyż.

Mianem „technologii" w żargonie scjentologów określa się zespół praktyk podbudowany pewnymi teoriami quasipsychologicznymi, mających prowadzić do oczyszczenia i zwiększenia swego potencjału. Zwiększanie skuteczności i pracowitości jest środkiem do najwyższej wartości etycznej scjentologówPrzetrwania. Wszystkie nasze działania mają być dynamizowane właśnie żądzą przetrwania. Scjentologowie nie ograniczają jednak tego pojęcia do jednego wymiaru, lecz wyróżnili osiem tzw. dynamik (cztery dianetyczne i cztery scjentologiczne), czyli napędów poprzez które dążymy do przetrwania — im więcej z nich realizujemy poprzez nasze działania tym lepiej.

Każda w zasadzie religia w swych założeniach ma takie haczyki, które mają przekonywać każdego potencjalnego wyznawcę o tym, że owej religii niezbędnie potrzebuje i to nie tyle ze względu na „prawdy" jakie dana religia ma deponować, ale dla celów czysto praktycznych: zbawienia, uzdrowienia, rozgrzeszenia itd. Katolicyzm głosi więc, że wszyscy rodzimy się grzeszni, obarczeni grzechem Adamowym i tymi pozyskanymi już z własnych zasług, lecz dzięki Kościołowi na owe grzechy można znaleźć niezawodny sposób. Podobne założenie, choć trzeba przyznać, dużo praktyczniejsze i skierowane na doczesność, zawiera także doktryna scjentologiczna. Przyjmuje ona, że wszyscy jesteśmy, mówiąc dosadnie, wyjściowo chorzy psychicznie, osłabieni w swym potencjale psychointelektualnym oraz zmistyfikowani. Dzięki „technologii" scjentologicznej mamy szansę najpierw się wyczyścić („wyzerować", clear) a następnie podążyć ścieżką rozwoju duchowego. Potencjalny adept przekonuje się o tym z ankiety, która jest nieodzownym elementem pozyskiwania nowych wyznawców: jest to ankieta osobowościowa zawierająca ok. 200 pytań, po odpowiedzi na które dowiadujemy się, że mamy problemy psychiczne i osobowościowe na które scjentologia jest lekarstwem.

Scjentologowie przyjmują porównanie umysłu do komputera, przy czym uważają, że jest on wyjściowo uszkodzony i wymaga reparacji. Przede wszystkim zawiera wirusy i nieuporządkowane dane. Błędne dane można z łatwością wymazać. Są to tzw. engramy i tworzą "umysł reaktywny", w przeciwieństwie do "umysłu analitycznego". Umysł reaktywny potrafi tylko rejestrować fakty, złe emocje, które kumuluje jako stresy, z kolei umysł analityczny potrafi analizować i rozwiązywać problemy. Przezwyciężanie umysłu reaktywnego i dążenie w kierunku pełni umysłu analitycznego jest ścieżką doskonalenia. Pewną odmianą engramów są tzw. implanty. Implanty to są engramy wszczepiane do umysłu z rozmysłem i złymi intencjami (najpoważniejszym z nich jest implant R6, związany z Incydentem II).


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
UFO w Biblii
Scjentolodzy. Kogo boi się Europa?

 Zobacz komentarze (26)..   


« UFO   (Publikacja: 25-07-2002 Ostatnia zmiana: 21-05-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1400 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365