|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Cienkie szyje ateistów Autor tekstu: Adam Karski
Człowiek, jeżeli
nie odczuwa dolegliwości związanych z chorobą, nie myśli o niej. Jesienna
aura dała jednak znać o sobie, rozszalały się przeziębienia, które nie
ominęły również mnie. Wizyta u lekarza skierowała moje myśli w stronę
dolegliwości trapiących ludzki gatunek. Siedząc w domu i korzystając z większej
ilości wolnego czasu surfowałem w Internecie. Przy jednej ze stron na ekranie
wyświetlił się napis informujący, że strona stanowi zagrożenie dla
komputera. No, pomyślałem, nie tylko mnie atakują drobnoustroje. Tylko patrzeć
jak mój laptop zacznie kaszleć i kichać. Zaraz jednak uświadomiłem sobie,
że komputery porównywane są do ludzkiego umysłu, a nie ciała i nie podda się
on takim chorobom. Inaczej jednak jest z infekcjami dotyczącymi umysłu. Aby komputer
czy umysł dobrze nam służył musi być odpowiednio zaprogramowany. Takie
programowanie umysłu odbywa się poprzez proces uczenia. Przyswajana wiedza
pozwala nam na podstawie zebranych danych wyrobić sobie zdanie na temat otaczającej
nas rzeczywistości i funkcjonować w niej.
Niestety,
podobieństwo obejmuje również możliwość zawirusowania systemu.
Wprowadzenie takiego złośliwego oprogramowania jakim jest wtłaczana do głów
„wiedza" na temat doktryn danej religii, zwłaszcza we wczesnym stadium
edukacji, kiedy umysł nie wypracował jeszcze żadnych mechanizmów obronnych,
jest bardzo proste, gdyż nie posiadamy wbudowanych programów antywirusowych.
Bezbronne dzieci zamiast przyswajać wiedzę, która pozwoli im w przyszłości w jak najlepszy sposób wykorzystać swój potencjał intelektualny, faszerowane
są religijnymi bzdurami nijak mającymi się do rzeczywistej wiedzy. Tak
zainfekowany umysł, przestaje odróżniać prawdę od fikcji, staje się
leniwy, zamiast myśleć poddaje się bezwiednie różnego rodzaju
„autorytetom", odsuwa od siebie odpowiedzialność za swoje życie. Jest
zainfekowany. Choruje.
To złośliwe
oprogramowanie religijne zagnieżdża się w zakamarkach umysłu, filtruje i zniekształca dane wejściowe, tworzy obraz rzeczywistości jak w krzywym
zwierciadle. Jednocześnie cały system staje się podatny na polecenia
przekazywane przez czarnych hakerów, których obecnie pełno w polskich szkołach,
szpitalach i instytucjach państwowych. Oczywiście jak na dobrych hakerów
przystało, czerpią oni zyski ze swego procederu, wykorzystując zainfekowane
umysły.
Zainfekowany
umysł sam nie jest świadomy swojej choroby. Nie wie, że postrzega świat w sposób zniekształcony i tego, że jest wykorzystywany. Raczej jest skłonny myśleć,
że to osoby wolne od infekcji są dziwne, czegoś im brakuje. Na dodatek złośliwy
program jest tak zbudowany, że dąży do replikacji. Jest więc przekazywany
przez nosicieli na swoje potomstwo, lub często podejmują oni próby
„pomocy" tym „ułomnym", nie posiadającym daru hakerów. Przypomina to
trochę sytuację z anegdoty, którą kiedyś słyszałem.
"W okresie
międzywojennym mieszkańcy rejonów podgórskich cierpieli z powodu niedoboru
jodu, który objawiał się przerostem tarczycy. Posiadanie wola było w niektórych
wioskach oderwanych od świata powszechne. Właśnie z takiej wioski do miasta
na odpust wybrał się ojciec z kilkuletnim synem. Chłopak pierwszy raz znalazł
się poza rodzinną wioską, więc nie mógł nacieszyć oczu nowymi widokami.
Ta wrodzona u dzieci ciekawość świata pozwoliła mu dostrzec pewną zaskakującą
dla niego rzecz. Nie dawało mu to spokoju, więc zwrócił się do ojca, aby
pomógł mu zrozumieć to co odkrył:
— Tato popatrz jakie ci ludzie
mają dziwne cienkie szyje?
Na co ojciec surowo spojrzał na
niego i udzielił mu reprymendy:
— Synu nie śmiej się z ułomnych."
Ten brak
wiedzy o chorobie i czynnikach je wywołujących sprzyja jej rozprzestrzenianiu i nieświadome wystawianie na infekcję osób, które w normalnych warunkach
staramy się chronić. Ten brak wiedzy oczywiście wpływa również na to, że
nie podejmujemy żadnych starań by wyzdrowieć, jak również działań
profilaktycznych.
Jak przy każdej
chorobie, tak i tu zdarzają się samoistne wyzdrowienia. Umysły silniejsze od
przeciętnych, mimo początkowej infekcji nie tracą zdolności dociekania i zaczynają na początku dostrzegać niespójności w programach wprowadzanych
przez hakerów, a następnie wykazują zainteresowanie spójnymi danymi, które
mogą im dostarczyć między innymi odkrycia naukowe i na tej podstawie ich umysł
tworzy nowy obraz rzeczywistości. Z czasem może dojść do całkowitego
wyzdrowienia. Nie wiadomo jednak czy po takiej infekcji organ wraca do
stuprocentowej sprawności, mam cichą nadzieję, że tak.
Niektóre
umysły są na tyle silne aby oprzeć się przed wprowadzaniem danych przez
hakerów, jednak nie umieją całkowicie pozbyć się wszystkich wirusów
religii. Dostrzegają manipulacje hakerów, odrzucają nośnik złośliwego
oprogramowania jakim są święte księgi, jednak nie mogą przejąć całkowitej
kontroli nad swoim życiem. Boją się wolności i przejęcia całkowitej
odpowiedzialności za swoje życie. Wolą zachować fragmenty złośliwego
oprogramowania, gdyż idea istoty nadprzyrodzonej jest dla niego dobrą wymówką.
Zawsze w razie czego można zwalić swoje niepowodzenie na tego, który tak urządził
ten świat. No i oczywiście zostaje jeszcze ta, wynikająca ze strachu przed śmiercią,
irracjonalna nadzieja, że jednak po śmierci coś nas jeszcze czeka. Zrobili
krok w stronę wyzwolenia umysłu jednak pozostali w rozkroku i nie mają dość
siły lub odwagi aby podnieść drugą nogę.
Nie znam
leku, który powoduje natychmiastowe wyleczenie. Dla swojego dobra powinniśmy
jednak udzielić pomocy zainfekowanym. Ta podatność zainfekowanych na wpływy
„autorytetów", może w sprzyjających okolicznościach doprowadzić do
tego, że znowu zapłoną stosy. Jak to pięknie ujmują hakerzy, że w imię miłości i ratowania naszych dusz przed zagładą poleje się krew. Przekonywanie nic nie
da, może tylko pogorszyć sprawę, gdyż programy hakerów mają mechanizmy
obronne, powodujące powstawanie większej blokady na dane wejściowe mogące mu
zagrozić. Uważam również, że wyzwiska pod adresem zainfekowanych i wyśmiewanie
się z nich jest nie na miejscu. To jak wyśmiewanie się z garbatego.
Wydaje się,
że najlepsze efekty przynosi pobudzanie umysłu do samodzielnego krytycznego myślenia.
Przy każdej okazji powinniśmy skłaniać takie osoby do zastanowienia i refleksji, może za którymś razem coś tam się zaświeci. Edisonowi też nie
udało się za pierwszym razem, ale jak pokazuje jego historia, wytrwałość
przynosi efekty. Oczywiście najskuteczniejsza jest profilaktyka. Należy więc
dążyć to ograniczenia, a z czasem wyeliminowania hakerów z procesu kształcenia.
« Felietony i eseje (Publikacja: 13-10-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1843 |
|