Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.032.862 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 288 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Smierć sama w sobie nie jest straszna, lecz tylko nniemanie, że jest straszna, jest straszne."
 Biblia » Nowy Testament » Historyczność Jezusa » Kreacja ewangelii w II w.

Odgłosy Ciszy [3]
Autor tekstu: Earl Doherty

Krótki List Jakuba prawdopodobnie zawiera więcej przemilczeń na centymetr kwadratowy niż jakiekolwiek inne dzieło Nowego Testamentu, ale żadne z tych przemilczeń nie uderza tak bardzo jak to. Jak mogło się zdarzyć, że pisarz nie powołuje się na Jezusa jako na najlepszy, najbardziej nieodparty przykład, gdy nakłania czytelników, by w obliczu cierpienia wykazywali cierpliwość? Nawet jeśli ewangelie jeszcze nie istniały, gdy list ten był pisany (wielu datuje go na połowę Iw.), z pewnością istniały już ustne tradycje relacjonujące zachowanie Jezusa przed Piłatem i jego żydowskimi sędziami. Do takich tradycji z pewnością autor Listu Jakuba mógłby się odnieść. Właśnie tutaj pojawia się nieodparta potrzeba, by odnieść się do Jezusa, nawet jeśli adresat byłby z tą postacią zaznajomiony.

11.- Do Rzymian 6:2-4

2 [..] Jakże my, którzy grzechowi umarliśmy, jeszcze w nim żyć mamy?

3 Czyż nie wiecie, że my wszyscy, ochrzczeni w Chrystusa Jezusa, w śmierć jego zostaliśmy ochrzczeni?

4 Pogrzebani tedy jesteśmy wraz z nim przez chrzest w śmierć, abyśmy jak Chrystus wskrzeszony został z martwych przez chwałę Ojca, tak i my nowe życie prowadzili.

Jeśli jakiś określone wydarzenie z życia Jezusa miałoby wywrzeć sobą wpływ na całe wczesne chrześcijaństwo, byłaby to z pewnością inauguracja jego działalności publicznej: dramatyczna scena pośród wód Jordanu, srogi Jan Chrzciciel odziany w wielbłądzią sierść, wzywający ku opamiętaniu i grzmiącym głosem upominający tłumy. Jakże ogromne wrażenie musiało wywrzeć, gdy Jezus, zanurzony w wodach rzeki, niespodziewanie odbiera pełen uległości hołd Chrzciciela, nad nim pojawia się gołębica, a głos Boga odzywa się z nieba. Nawet jeśli Duch Święty i Boże słowa to tylko późniejsza przeróbka, to i tak pozostała sceneria wskazuje, że wydarzenie chrztu Jezusowego musiało zostać bardzo wkrótce przyobleczone w mityczne znaczenia.

Ale o niczym takim nie wiemy od Pawła. Dla Pawła chrzest jest pierwszym sakramentem chrześcijańskiego obrządku. Poprzez chrzest nawrócony umiera w swoim starym, grzesznym życiu i rodzi się ku nowemu. Poprzez chrzest wyznawca uczestniczy w duchowym ciele Chrystusa. W Rz 6:1-11 Paweł dokonuje rozbioru obrządku chrztu na jego mistyczne części składowe. Ale żadna z tych części nie odnosi się do dramatycznej sceny chrztu Jezusa. Nie przywiązuje się uwagi do żadnego szczegółu tej sceny, gdyż od autorów pierwszego stulecia nigdy nie dowiadujemy się, że Jezus został w ogóle ochrzczony.

Gdyby Paweł znał tradycje, że Duch Święty zstąpił na Jezusa podczas jego chrztu, że Bóg przemówił do Jezusa: „Tyś jest Syn umiłowany, którego sobie upodobałem", czy możemy przypuszczać, że nie wkomponowałby w jakiś sposób takich motywów do swojego własnego przedstawienia obrządku? Paweł we wszelkich możliwych miejscach akcentuje, że wierni zostali uznani za „dzieci Boże" (np. Rz 8:14-17). Czy mógłby przeoczyć słowa Ojca wypowiedziane do swego Boskiego Syna i odnieść je do chrzczonego konwertyty? W tym właśnie fragmencie Listu do Rzymian mówi on również, że "16 Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy." Ponieważ Pawłowy chrzest odwoływał się do zstąpienia Ducha Świętego na nowicjusza, tedy mało prawdopodobne wydaje się, by Paweł, będąc świadomy istnienia tego rodzaju tradycji, nie odwołał się do zstąpienia Ducha na Jezusa podczas jego chrztu jako do swego rodzaju archetypowej paraleli.

A gdzie w tym wszystkim odnajdujemy Jana Chrzciciela? W chrześcijańskiej mitologii nie ma chyba bardziej majestatycznej postaci, za wyjątkiem oczywiście samego Jezusa. Zwiastun, herold, bicz na nie okazujących skruchy, głos wołającego na pustyni. Dopóki nie pojawiają się ewangelie Jan jest prawdziwie zaginiony na pustyni, jako że żaden chrześcijański autor w ogóle się do niego nie odnosi. Nawet w początkach II wieku autor pierwszego Listu Klemensa milczy o Janie mówiąc (17:1): „Pozwólcie nam brać przykład z tych, którzy podążając z miejsca do miejsca, ubrani w skóry owiec i kóz, zwiastowali nadejście Mesjasza; a więc z Eliasza, z Elizeusza i Ezechiela i innych sławnych mężów spośród proroków."

Czy powinniśmy więc nadal uważać Chrzciciela za ostatniego zwiastuna nadejścia Chrystusa? Przecież nie zasługuje on na tego rodzaju anonimowe potraktowanie. Co więcej, autor Listu Klemensa przytacza szczegółowe przykłady „sławnych mężów", a wszystkie imiona pochodzą ze Starego Testamentu. Do Hebrajczyków 11 zapomina również wspomnieć Jana Chrzciciela w kontekście wymieniania wszystkich bohaterów wiary, którzy stawali w obliczu cierpień, szyderstw, biczowania, kamienowania, więzienia a nawet śmierci. (Nie zawiera również, jak się przekonamy, odniesienia do Jezusa.)

Istniało powszechne żydowskie wierzenie, że nadejście Mesjasza zostanie poprzedzone pojawieniem się starożytnego proroka, Eliasza, herolda jego nadejścia. Jeśli kaznodzieje pierwszego stulecia byli w ogóle zainteresowani dowodzeniem, że Jezus był Mesjaszem, Jan Chrzciciel mógłby okazać się bezcenny jako postać, typu Eliasza, wypełniająca to oczekiwanie.

12.- Do Hebrajczyków 9:19-20

19 Gdy Bowiem Mojżesz ogłosił całemu ludowi wszystkie ustawy zakonu, wziął krew cielców i kozłów wraz z wodą, wełną szkarłatną i hizopem, i pokropił zarówno samą księgę, jak i cały lud,

20 Mówiąc: To jest krew przymierza, które Bóg dla was ustanowił.

Jądrem tej teologii jest nowe przymierze ustanowione ofiarą Chrystusa, ofiary mającej miejsce w niebie (por. Supplementary Article No. 9: The Son in the Epistle to the Hebrews.) Egzegetyczna technika autora obraca się wokół konstruowania paralel pomiędzy rytuałami i teologią społeczności a wcieleniem lub prototypem tych zagadnień w Pismach. No i jeszcze pierwotne zdarzenie z Pisma, które ustanowiło stare przymierze — ofiara zwierzęcej krwi złożona przez Mojżesza i słowa wypowiedziane przy tym rytuale (Ex 24:8) — przedstawione zostało bez jakiegokolwiek odniesienia do ustanowienia nowego przymierza przez Jezusa, gdy wypowiadał on znamienne słowa nad chlebem i winem podczas Ostatniej Wieczerzy.

Równoległość starego i nowego, niezwykle uderzające podobieństwo — pomiędzy słowami wypowiadanymi przez Mojżesza w Ex 24:8 a wygłaszanymi przez Jezusa podczas świętego posiłku, przy którym ustanowiono po wieczne czasy powtarzaną pamiątkę jego ofiary — powinno narzucać się samo przez się a autor nie powinien móc się oprzeć, by nie zwrócić na nie uwagi. Jedynym nasuwającym się wnioskiem wydaje się być, że nie znał takiego zdarzenia, nie znał słów wypowiedzianych przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy. (Mityczna scena w 1 Kor 11:23f, w której Paweł przedstawia swojemu zborowi jako owoc osobistego objawienia — por. rozdział 'Learning of a Sacred Meal' w Supplementary Article No. 6: The Source of Paul's Gospel — najwyraźniej nie dotarła jeszcze do społeczności Listu do Hebrajczyków.)

[Można wykazać, że na początku drugiego stulecia chrześcijański dokument znany jako Didache (Nauczanie) także przedziwnie milczy na temat ustanowienia Eucharystii przez Jezusa. W rozdziale 9 przytoczone zostały modlitwy społeczności nad dziękczynnym posiłkiem, ale nie zawierają one elementów sakramentalnych. Chleb i wino w posiłku tej społeczności w żaden sposób nie zostają symbolizują ofiarnej śmierci Jezusa. Jezus nie dał początku tej ceremonii. Nie jest ona przypisana żadnemu zdarzeniu z jego życia, z pewnością również nie wigilii jego męki. Rola Jezusa w teologii tej społeczności wydaje się sprowadzać do niczego ponad rodzaj duchowego przekazu od Boga, na co wskazuje poniższy fragment, pewien werset z modlitw:

"W czasie eucharystii módlcie się tak: Zacznijcie od kielicha: 'Zanosimy Ci dziękczynienie, o nasz Ojcze, za święte wino Twego sługi Dawida, które, przez Twojego sługę (lub dziecko) Jezusa, objawiło nam Ciebie.'"

Właściwie całe Didache znacząco milczy na temat wszelkich aspektów życia i śmierci Jezusa.

13 — Do Hebrajczyków 12:15-17

15 Bacząc, żeby nikt nie pozostał z dala od łaski Bożej, żeby jakiś gorzki korzeń, rosnący w górę, nie wyrządził szkody i żeby przezeń nie pokalało się wielu,

16 Żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworództwo swoje.

17 A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał.

Dante umiejscawia Judasza w swoim piekle, w jego najniższym okręgu, pogrążonego w lodzie, rozrywanego szponami Szatana. Arcyzdrajca, który złożył pamiętny pocałunek na policzku Jezusa i pomógł skazać go na śmierć miał stać się w chrześcijańskich umysłach symbolem ogółu perfidnego, niewiernego Żydostwa. To właśnie wizerunek Judasza był archetypem wizerunku Żyda-demona, a za jego sprawą przez dwa millennia cały naród żydowski znosił srogie cierpienia. Ale zanim pojawia się on u Marka by wypełnić swe zdradzieckie zadanie, żaden duch Judasza nie nawiedza chrześcijańskiego krajobrazu. Bardzo zdecydowanie brakuje go w powyższym urywku, w którym wydanie osoby Pana za 30 srebrników przez jątrzyciela, oszusta i zawistnika byłoby chyba bardziej właściwym symbolem gorzkiego korzenia, rosnącego w górę i kalającego świętą wspólnotę.

List do Hebrajczyków datowany jest zwykle na lata tuż przed lub tuż po Wojnie Żydowskiej. W tym właśnie okresie (60-80) badacze umieszczają zwykle pisma Marka, w których po raz pierwszy pojawia się postać Judasza. Biorąc pod uwagę jawne ignorowanie tej postaci przez Do Hebrajczyków trzeba dojść do wniosku, że albo Marek powinien być datowany później, albo też pierwsza Ewangelia zawiera wątki, które nie były w tamtych latach powszechnie znane chrześcijańskim wspólnotom. Albo też jedno i drugie.

Można zwrócić uwagę, że autor Pierwszego Listu Klemensa także porusza temat zawiści, ale do swojej listy starotestamentowych postaci cierpiących z powodu zazdrosnych ludzi zapomina dopisać samego Jezusa, zdradzonego przez perfidnego apostoła z własnego, najbliższego otoczenia.

14 — Do Rzymian 13:3-4

3 Rządzący bowiem nie są postrachem dla tych, którzy pełnią dobre uczynki, lecz dla tych, którzy pełnią złe. Chcesz się nie bać władzy? Czyń dobrze, a będziesz miał od niej pochwałę;


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Zagadka Jezusa
Apologeci drugiego stulecia


« Kreacja ewangelii w II w.   (Publikacja: 25-09-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1913 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365