Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.033.878 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 289 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wiedza i rozum są dzisiaj tak zagrożone, jak to się niegdyś rzadko zdarzało, a wraz z nimi zagrożone jest także to, co ludzkie po prostu: być może samo człowieczeństwo."
 Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes

Co dalej? [2]
Autor tekstu:

Taką zasadę może głosić tylko ktoś, komu nigdy nie przyszło w życiu pracować w kolektywie, a zwłaszcza dzielić sprawiedliwie przysługujące zasługi. Jak podzielić sprawiedliwie tort na trzy części, wskazali matematycy, kto inny dzieli, kto inny wybiera, ale kiedy chętnych na tort jest więcej, problemu nie da się rozwiązać bez bólu.

Pocieszające jest tylko to, że filozofowie problemem — co dalej — już się zajęli, ale wydaje mi się on znacznie trudniejszy do analizy niż to miało miejsce te sto kilkadziesiąt lat temu. Wtedy wystarczyło przyjrzeć się tylko angielskiej wersji kapitalizmu, bo reszta krajów dopiero w tej dziedzinie raczkowała, aby wyciągnąć w miarę spójne wnioski. Dziś doświadczeń jest dużo więcej, szkół filozoficznych i ekonomicznych bez liku, ich tezy są często wzajemnie sprzeczne i chyba nie da się ich uzgodnić tym bardziej, że rzeczywistość zmienia się szybciej niż pisze książki. A 'prawda jest tylko jedna', przynajmniej tak się może wydawać chyba, że nie ma jej wcale albo jest ich wiele.

Może więc wrócić do kwestii, — co z tą nowoczesnością? A sprawa staje się coraz bardziej nagląca, bo oto nagle wszyscy, od lewa do prawa, chcą nas modernizować i unowocześniać, zupełnie jakbym czytał Kapuścińskiego. A z rozwojem, tak jak z czarami, skoro raz się zacznie, to nic już go nie powstrzyma.

Wszyscy chcą też budować rzeczy trwałe, a z doświadczenia wiadomo, że budowla trwała musi być osadzona na solidnych fundamentach. Proponują nam więc niektórzy budowanie na sprawdzonych już fundamentach, czyli na wzorcach zaczerpniętych z przeszłości, jedni z dalszej, inni z bliższej, ale jednak z przeszłości. Czasem odnoszę wrażenie, że konieczne jest nam panowanie albo Kazimierza Odnowiciela, który by usunął ruiny i zgliszcza, albo Kazimierza Wielkiego, który strzechy zamieni na dachówki, najlepiej ogólnie znanej firmy, klepiska wiejskich chałup wyłoży kafelkami, rzecz jasna rodzimej produkcji, a pruskie czy inne mury zastąpi czymś bardziej swojskim, najlepiej w stylu zakopiańskim.

Rzecz prosta, tak wielkie dzieła wymagają ludzi zdecydowanych, bezkompromisowych, przekonanych bezgranicznie o swojej misji i obowiązkach wobec Narodu. Takich, na szczęście, mamy na pęczki, niektórzy dali się już poznać tak dalece, że aż skóra cierpnie.

A to jeszcze nie wszystko. Co prawda nie mieliśmy w swej historii władców równie zdecydowanych jak Iwan Groźny, Piotr Wielki czy Ludwik XIV, a szkoda, ale Bolesław Chrobry też potrafił zęby wybić podwładnemu, jeśli ten zapomniał o swoich obowiązkach. Jeśli się dobrze poszpera w starych książkach i pergaminach, to znajdzie się jeszcze parę przykładów, równie budujących i godnych naśladowania.

Tylko czy z tego wyjdzie coś naprawdę nowoczesnego — mam niejakie wątpliwości. Nie potrafię, nawet nie śmiem, orzekać, co jest, a co nie jest nowoczesne. Jeśli muszę wybierać między różnymi możliwościami, to wolę tę, która ma mniej wad, lub wydaje mi się, że ma ich mniej. W kwestiach społecznych, nie ma innej metody sprawdzenia prawidłowości wyboru, jak tylko metoda prób i błędów, a powrót do starego, tak jak i próba wejścia dwa razy do tej samej rzeki, jest absurdem. Wiedzieli o tym już starożytni, mówili też, że czasy się zmieniają a my wraz z nimi, ale, jak się okazuje, nie wszyscy chcą się zmienić a z niereformowalności czynią cnotę. Gloryfikacja tego, co było, jest oznaką obrażania się na rzeczywistość, niezauważania lub ignorowania zmian zachodzących w świecie i braku pomysłu na jutro i na pojutrze.

Proszę zauważyć, że Amerykanie i jeszcze parę innych nacji zbudowało swoje nowoczesne kraje, nie mając żadnych historycznych fundamentów, wręcz je odrzucając. Ten argument skłania mnie do ostrożnego przyjmowania zapowiedzi nowoczesności głoszonych przez ludzi idących tyłem do przodu.

A co robić? — póki co, umacniać kapitalizm!


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czy nauka zadała kłam istnieniu Boga?
Rozplątywanie zasłony

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (11)..   


« Ekonomia, gospodarka, biznes   (Publikacja: 07-09-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jerzy Neuhoff

 Liczba tekstów na portalu: 97  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Paradoks
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2202 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365