Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.557.709 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 246 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Religię możemy przyrównać do przewodnika, który prowadzi ślepego - chodzi bowiem tylko o to, aby ślepy doszedł do celu, a nie o to, aby wszystko widział."
 Kultura » Etnologia

Bricolag Lévi-Straussa i dekonstrukcjonizm Derridy [1]
Autor tekstu:

Koncepcja bricolagu u Lévi-Strauss'a i jego poststrukturalistyczna krytyka

Strukturalizm — postrukturalizm

Lévi-Strauss, wielka postać antropologii kulturowej, twórca i czołowy przedstawiciel nurtu intelektualnego, który zwykło się nazywać strukturalizmem, obejmującego zresztą wielkie pola humanistyki, nie ograniczonego zatem wyłącznie do antropologii, oprócz całościowej „wizji" strukturalizmu dał początek pewnym pomniejszym koncepcjom, wpisującym się, rzecz jasna, w obręb myśli strukturalistycznej. Jedną z nich była koncepcja bricolagu. Jak cały nurt strukturalistyczny, tak i poszczególne obecne w nim elementy były niemal od początku krytykowane. Jednak jego znaczenie jest niekwestionowane, a adwersarze wiele mu zawdzięczają. Krytyczny wobec niego nurt badawczy zwany poststrukturalizmem nie jest wszak możliwy do pomyślenia bez swego poprzednika. Prąd ten wpisuje się w szeroki zakres zjawisk kulturowych, w typ refleksji, która podważa dotychczasowy stan europejskiej świadomości, czy to na polu filozoficznym, naukowym czy artystycznym. Mowa o postmodernizmie.

Upraszczając nieco sytuację (a każde uogólnienie jest takim uproszczeniem) można by rzec, że strukturalizm, którego koryfeuszem był bez wątpienia Lévi-Strauss, prezentuje modernistyczną formację myślową, zaś poststrukturalizm, w którego obręb można wpisać J. Derridę, krytyka wielu jego koncepcji, w tym koncepcji bricolagu — postmodernistyczną. Choć ten drugi ufundowany jest na pierwszymi dzieli z nim pewne cechy (np. sposób traktowania tekstu czy języka), to przecież polemizuje z nim i odrzuca elementy dla strukturalizmu podstawowe. Jak pisze A. Szahaj, strukturalizm był (czy też jest nadal) prądem intelektualnym, dla którego istotne były takie wartości jak prawda obiektywna, podmiot, który w sposób bezwzględnie naukowy chciał opisać świat takim jakim on jest rzeczywiście, uchwycić jeden porządek ukryty i wydobywany przy pomocy metody spod powierzchni przypadkowych „zdarzeń". Porządek ten uchwycić miał za pomocą pewnej siatki, tworzącej gramatykę świata znaczeń, szeregów opozycji, do tworzenia których ludzka myśl zawsze i wszędzie (uniwersalizm) jest predysponowana (zakładał zatem tożsamość natury ludzkiej). Szahaj nie waha się przed użyciem słowa „totalitastyczny" w odniesieniu do strukturalizmu… [ 1 ]

Tymczasem (lata 50. XX w., choć o datę nie warto kruszyć kopii, nie ma bowiem wśród badaczy co do niej zgody) na gruncie nauk społecznych zaczął być widoczny zespół zjawisk, które zwykło określać się przełomem antymodernistycznym. Zakwestionowane zostały podstawowe pojęcia jak obiektywizm, racjonalność, pojęcie prawdy naukowej, itd.

Istnieje też inne określenie odnoszące się głównie do filozofii, a zwane zwrotem lingwistycznym: najogólniej mówiąc podważeniu ulega tu przekonanie, że nauka odzwierciedla rzeczywistość w sposób bezpośredni (czy adekwatny jak mówią inni; a lingwistyczny — od dostrzeżonej roli języka). Innymi słowy, zakwestionowano tzw. teorię reprezentacji (opis naukowy reprezentuje rzeczywistość, do której ten opis się odnosi). Od tego czasu nie ustają spory, tak wśród filozofów, jak przedstawicieli nauk poszczególnych, tych zwłaszcza, których badania dotyczą świata ludzkiego, zatem socjologii czy antropologii kulturowej.

Gdyby przedstawić pokrótce główne punkty filozofii postmodernistycznej (nie zważając już nawet na różnice istniejące wewnątrz tego nurtu i „autorskie" koncepcje Lyotarda, Rorty’ego czy Deleuz'a), to wymienić by trzeba: a.) odrzucenie tradycji filozoficznej poszukującej prawdziwego obrazu świata i absolutnych wartości oraz filozoficznego „ugruntowania" nauki, moralności, postępu przez systemy odwołujące się do Boga, Natury, Podmiotu Myślącego, Praw Historii (czyli tzw. „wielkich narracji"); b.) relatywizm poznawczy głoszący, że nie istnieją absolutne kryteria prawdy, racjonalności, znaczenia, dobra, rzeczywistości; c.) immanentyzm twierdzący, że owe kryteria są immanentne względem kultury czy światopoglądu; d.) tekstualizm — język jest w ludzkim życiu wszechobecny (wszystko zatem jest „tekstem"). Z tych założeń wynika właśnie krytyka modernizmu i jego modelu wiedzy, a nawet pogląd o konieczności „zrelatywizowania" filozofii do antropologii społecznej (pojmowanej wszakże jako nauka idiograficzna, tj. zadawalająca się opisem, a nie formułująca prawa jak w naukach nomotetycznych).

Jeśli uznać poststrukturalizm za nurt wpisujący się w szerzej pojęty postmodernizm, te punkty także do niego należałoby odnieść. A dodać jeszcze można: unikanie pojęcia Porządku, tak ważnego dla strukturalistów, umieszczanie na marginesach tego, co strukturalizm uważał za ważne, negowanie opozycji typu centrum/peryferie, konieczne/przygodne, traktowanie tekstu jako pretekstu do wytwarzania dalszych tekstów, a nie źródła obiektywnej wiedzy. "I w podsumowaniu, rzecz chyba najważniejsza: o ile strukturalizm chciał odkrywać rzeczywiście (obiektywnie) istniejące relacje, o tyle poststrukturalizm, po odkryciu, że ich rzekoma obiektywność jest fikcją, zdecydowany jest raczej tworzyć światy znaczeń i relacji niż je odtwarzać" [ 2 ]

Ale podzielał ze strukturalizmem przekonanie o istnieniu pewnego mechanizmu, pozwalającego na „wyłanianie" się znaczeń — chodzi o konstytuowanie znaczeń przez opozycje.

O ile jednak strukturalizm, tak wiele zawdzięczający językoznawstwu, wiązał go albo ze specyfiką samego języka, jak de Saussure, albo ze specyficznymi właściwościami ludzkiego umysłu „w ogóle", jak Lévi-Strauss, o tyle poststrukturalizm, a ściślej J. Derrida, jedna z wielkich postaci tego nurtu, za odpowiedzialną za ten proces uważał to, co w języku francuskim nazwał differance, a co w polszczyźnie oddać można nazwą „różnia". Nie wdając się w szczegółowy opis czym jest owa tajemnicza „różnia", powiedzmy tylko, że jest rodzajem warunku, podstawy, na której dopiero możliwe jest wyłanianie się opozycji.

Wypada powiedzieć słów kilka o J. Derridzie. Ten francuski filozof, autor wielu dzieł, wykładowca francuskich i nie tylko francuskich uniwersytetów wypracował dwie fundamentalne dla jego myśli kwestie — teorię pisma i dekonstrukcję. W pracy pt. O grammatologii (1967 r.) pojawiają się właśnie te centralne dla niego problemy. Jest ona akurat o tyle ważna, że właśnie tu pojawia się postać Lévi-Strauss'a, to jego bowiem dzieło podał Derrida krytyce (Smutek tropików). Nie tylko jego zresztą, praca jest bowiem krytyką strukturalizmu en block i fenomenologii, tak de Saussure’a, jak i Husserla.

Czym jest zaś dekonstrukcja, ta bowiem kwestia jest w kontekście naszych rozważań istotniejsza od teorii pisma (przeciwstawionej „logocentryzmowi", jak nazywa Derrida przyznawanie mowie większej wartości)? Jest pewnym stylem rozprawiania się z teksem, by nie powiedzieć metodą, stylem przeprowadzania analizy czy krytyki tekstu. Jak mówi sam Derrida, twórca tej procedury w jednym z wywiadów z roku 1991: „Po pierwsze dekonstrukcja nie jest negatywna. Nie jest destrukcyjna, nie ma na celu rozłożenia, rozproszenia czy odjęcia elementów, aby objawić wewnętrzną istotę. Ona pyta o istotę, obecność, rzeczywiście o ten schemat typu wewnątrz/zewnątrz, zjawisko/pozór, o wszystkie te opozycje obecne w przedstawieniu, które stosujesz" [ 3 ]. Nie chodzi więc o destrukcję, burzenie, lecz o to, by dotrzeć do tego, co „prześwieca" spoza tekstu, do jego historii, budowy, znaczeń wprowadzonych przez autora „dekonstruowanego" tekstu niejako „tylnymi drzwiami".

Krytyka koncepcji bricolagu

Tekst, w którym Derrida poddaje krytyce Lévi-Strauss'a można by nazwać „dekonstrukcyjnym". Nas szczególnie interesuje ten moment, w którym pojawia się krytyczna analiza jednej z koncepcji Lévi-Strauss'a — właśnie koncepcji bricolagu. Ale też jest to tylko jeden z przykładów, reprezentacyjna próbka stosunku poststrukturalizmu „w ogóle" (Derrida) do swego poprzednika - strukturalizmu (Lévi-Strauss).

Otóż jednym z wielu udanych chwytów metaforycznych stosowanych przez Lévi-Strauss'a było porównanie pewnego typu myślenia — myślenia mitycznego, którym się zajmował, do bricolagu. Tylko, że wprowadza oprócz bricoleura inną postać, którą tamtej przeciwstawia - postać inżyniera (zapewne zgodnie ze swą strukturalistyczną skłonnością do binaryzmu). I tu właśnie, jak się wydaje ogniskuje się „spór" Derridy z Lévi-Strauss'em. Ale po kolei. Lévi-Strauss wprowadza te postacie (mające reprezentować różne typy myślenia o świecie) w rozdziale noszącym tytuł Wiedza konkretu swej pracy Myśl nieoswojona, w którym zajmuje się sposobem, w jaki przejawia się myśl ludów „prymitywnych". Tu należałoby zwrócić uwagę na sposób traktowania przez Lévi-Strauss'a myślenia mitycznego. Dokonuje on jakby swoistej rehabilitacji tegoż myślenia, wykazując, że nie jest ono ani wyłącznie własnością ludów „prymitywnych", ani starożytnych, nie sytuuje się na jakiejś linii rozwojowej. Przeciwnie, twierdzi, że chciał wykazać, iż nie ma żadnej przepaści między myśleniem ludów „egzotycznych" a naszym, zaś pojawiające się wśród nas jego formy żadną miarą nie należy traktować jako „przeżytków". „(...) owe formy myślenia są zawsze żywe, obecne wśród nas. Często dajemy im wolna rękę. Współistnieją z formami myślenia, które powołują się na naukę; są współczesne z tego samego tytułu" — mówi Lévi-Strauss. I dalej na temat owych form myślenia: "(...) w istocie objawiają zasadnicze mechanizmy aktywności umysłowej i stawiają nasze myślenie na równi z tymi z operacjami intelektualnymi bardzo dalekimi od tego, co jak sądzimy, jest naszym współczesnym sposobem myślenia. W porządku spekulatywnym myślenie mityczne działa tak, jak majsterkowanie na planie praktycznym; dysponuje ono skarbnicą obrazów zebranych przez obserwację świata naturalnego (...). Myślenie mityczne kombinuje te elementy, aby stworzyć sens tak, jak majsterkowicz, podejmując się jakiegoś zadania, używa materiałów będących pod ręką, aby nadać im inne znaczenie, jeśli mogę tak powiedzieć, niż to, jakie wynikało z ich pierwotnego przeznaczenia" [ 4 ].

A w Myśli nieoswojonej: „Przetrwała zresztą wśród nas pewna forma aktywności, pozwalająca dość dobrze uchwycić na gruncie techniki, czym — na gruncie teoretycznym — może być wiedza, którą chętniej nazwalibyśmy "pierwotną" niż prymitywną. Jest to forma aktywności pospolicie nazywana w języku francuskim bricolage" [ 5 ]. W języku polskim, choć w przybliżeniu można oddać ten termin słowem „majsterkowanie".


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Postmodernizm: intelektualna czkawka Zachodu
De(koń)strukcja Postmodernizmu


 Przypisy:
[ 1 ] A. Szahaj, Teksty na wolności (strukturalizm — poststrukturalizm — postmodernizm, „Kultura Współczesna. Teoria — Interpretacje — Krytyka", nr 2 : 1993, s. 6.
[ 2 ] Ibidem, s. 7.
[ 3 ] Cyt. za: W. Burszta, K. Piątkowski, O czym opowiada antropologiczna opowieść, Warszawa 1994, s. 61.
[ 4 ] C. Lévi-Strauss, D. Eribon, Z bliska i z oddali, Łódź 1994, s. 132.
[ 5 ] C. Lévi-Strauss, Myśl nieoswojona, Warszawa 1969, s. 30.

« Etnologia   (Publikacja: 17-06-2003 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joanna Żak-Bucholc
Zajmuje się etnologią i religioznawstem. Publikowała m.in. w: 'ALBO albo Inspiracje Jungowskie'; 'Nie z tej ziemi'; 'Czwarty Wymiar'; 'Tytuł'.

 Liczba tekstów na portalu: 90  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kilka uwag na marginesie poprawności politycznej oraz innych wkurzających rzeczy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2508 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365