Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.090.087 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 664 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Kiedy oglądamy zasady panujących na świecie religii, nasuwa się wniosek, że są wytworem wyobraźni chorego człowieka".
 Kultura » Historia

Obrona Polaków przed wynarodowieniem [1]
Autor tekstu:

Król pruski, który uznawał jedynie argument siły, mógł podpisać się pod tym, co powiedział jego poprzednik — stryj — Fryderyk II — po przeczytaniu polskich pism broniących praw Rzeczypospolitej przeciw gwałtowi rozbiorczemu — miał powiedzieć: „Wszystkie te rozważania mogą być znakomite. Jeżeli ich autor miałby dla ich poparcia 200 tysięcy żołnierzy, należałoby się nad tym zastanowić…". Skąd ta wiara w deklaracje.

Polska przez ponad 120 lat znajdowała się pod zaborami: Rosji, Prus i Austrii. Ziemie polskie zostały podzielone pomiędzy trzech zaborców, dążących do wynarodowienia, jak to było w przypadku Prus i Rosji bądź do wyrzeczenia się niepodległości w ramach monarchii habsburskiej, jak — w przypadku Austrii. Działalność kulturotwórcza Polaków pod zaborami została ograniczona lub wręcz uniemożliwiona. Los narodu polskiego znaczyło pasmo klęsk: konfederacji barskiej i insurekcji kościuszkowskiej, powstania listopadowego i powstania styczniowego, przekreślone zostało dzieło reform doby Sejmu Czteroletniego wraz z Konstytucją 3 maja oraz przekreślone zostały te formy autonomii politycznej, jakie zaistniały w pierwszej połowie XIX wieku (Księstwo Warszawskie, Królestwo Polskie, Rzeczpospolita Krakowska). Pomimo tych wszystkich klęsk i wydawałoby się beznadziejnej sytuacji naród polski nie poddawał się presji germanizacji czy rusyfikacji. Obok postaw rezygnacji, i w wielu wypadkach zbyt daleko idącej kolaboracji, pojawiły się różnego rodzaju formy walki z próbami pozbawienia Polaków własnej tożsamości.

Ucisk narodowy ze strony wszystkich zaborców zaostrzył się na niebywałą dotąd skalę po klęsce powstania listopadowego. Walka z polskimi aspiracjami niepodległościowymi znów zjednoczyła Rosję, Austrię i Prusy. W 1833 roku Rosja zawarła z Austrią układ, do którego przyłączyły się także Prusy. Ustalał on zasady współdziałania przeciwko polskim próbom powstańczym i wzajemną pomoc w zwalczaniu polskich rewolucjonistów. Postanowiono przy tym ograniczyć samodzielność Wolnego Miasta Krakowa, ostatniego skrawka Polski rządzonego jeszcze przez Polaków. Jednak największe represje spadły na Królestwo. Car Rosji obciążył je olbrzymią kontrybucją i obowiązkiem utrzymywania stutysięcznej armii rosyjskiej. W Warszawie zbudowano Cytadelę, a w jej dziesiątym pawilonie urządzono więzienie polityczne. Pomimo ogłoszenia amnestii żołnierzy polskich wcielano siłą do wojska rosyjskiego, oficerów wysyłano na Kaukaz i na Sybir. Wydano też wiele surowych wyroków za udział w listopadowej antycarskiej i antyrosyjskiej rebelii, a wielu jej inicjatorów zesłano na Sybir. Pod pretekstem, że dalsze utrzymywanie autonomii Królestwa służyłoby tylko rewolucji, Mikołaj I w roku 1832 ogłosił tzw. Statut Organiczny, oznaczający, iż odtąd Królestwo stanowi właściwie część Rosji. Rada Stanu składała się odtąd w większości z Rosjan; Rada Administracyjna, o zmniejszonym składzie, podporządkowana została namiestnikowi, którym został zdobywca Warszawy Iwan Paskiewicz. Z czasem nastąpiły dalsze działania ze strony władz rosyjskich, których celem było jak najdalej idące upodobnienie stosunków w Królestwie do tych, jakie panowały w samej Rosji. Tak więc zmieniono województwa na gubernie; w Radzie Stanu wprowadzono język rosyjski. Szkolnictwo podporządkowano rosyjskiemu ministerstwu oświaty w Petersburgu. Wprowadzono rosyjski system monetarny, wagi i miary. W 1841 roku zniesiono w ogóle Radę Stanu. Wkrótce też zaprowadzono rosyjski kodeks karny. Represje ogarnęły również instytucje kulturalne. Zamknięte zostały uniwersytety w Warszawie i Wilnie. Zlikwidowano polskie gimnazja na terenie Cesarstwa. Liczba szkół uległa wydatnemu zmniejszeniu. W głąb Rosji wywieziono także cenne zbiory biblioteczne. W szkołach wprowadzono język rosyjski jako obowiązkowy przedmiot nauczania. Surowa cenzura nie dopuszczała również do Królestwa dzieł polskich pisarzy przebywających na emigracji. Wszystkie te poczynania władz rosyjskich zahamowały poważnie rozwój kulturalny polskiego społeczeństwa, co — jak planowano — miało ułatwić jego wynarodowienie.

Nie lepiej przedstawiała się sytuacja Polaków pod zaborem pruskim i początkowo austriackim. Na Śląsku (zabór pruski) przeciwieństwa narodowościowe nakładały się na antagonizmy klasowe. Podczas gdy większość proletariatu stanowiła ludność polska, kapitalistami niemal zawsze bywali Niemcy. Możliwości rozwoju narodowego nie były też jednolite na wszystkich ziemiach polskich znajdujących się pod pruskim panowaniem. Początkowo pewną autonomią pod tym względem cieszyło się Poznańskie. Posiadało swego namiestnika, którym był Polak, Antoni Radziwiłł. W szkołach i urzędach można było posługiwać się językiem polskim. Utworzono także sejm prowincjonalny, w którym obok Niemców zasiadali również Polacy. Jednak większość z tych uprawnień przestała istnieć po powstaniu listopadowym — w ramach represji za pomoc, jakiej Poznańskie udzieliło Królestwu. Namiestnikiem prowincji został zaciekły germanizator Edward Flottwell. Konfiskowano dobra uczestnikom powstania. Podjęto także wielką akcję wykupywania ziemi z rąk polskich. Jako język urzędowy wprowadzono wyłącznie niemiecki. Na wzór pruski zreorganizowano sądownictwo. W szkołach zaprowadzono przymusową naukę niemieckiego lub wykładano wyłącznie po niemiecku. Wszystkie te zarządzenia obowiązywały już wcześniej na terenie Śląska i Pomorza, gdzie nacisk germanizacyjny utrzymywał się tam systematycznie od czasów Fryderyka II. Szczególnie tępiono polszczyznę na Śląsku próbując udowodnić, że tamtejszy język nie ma nic wspólnego z polskim, a jest wyłącznie mieszaniną „czeskiego, morawskiego i wendyjskiego" (łużyckiego). Pomimo wykazania przez uczonych polskich (jak J.S. Bandkie) i niektórych polonistów niemieckich (jak Richter) bezpodstawności tych twierdzeń, biurokracja pruska zakazała bezwzględnie używania języka polskiego w urzędach i sądach. Pod naciskiem władz pruskich język polski był także rugowany z kościołów, zwłaszcza na terenach o ludności mieszanej polsko-niemieckiej.

Ucisk narodowy był obecny również w zaborze austriackim. Szkolnictwo było tam słabo rozbudowane i o niskim poziomie. Nauczycielami zostawali przeważnie Niemcy; a język polski dopuszczony był tylko w szkołach parafialnych. Niemieckie były szkoły średnie i uniwersytet lwowski.

Przez pierwsze lata po powstaniu listopadowym ton polskiemu życiu politycznemu i kulturalnemu nadawała polska emigracja, której trzon stanowili wojskowi z korpusów, jakie po upadku Warszawy przedostały się przez zabór pruski i austriacki na Zachód. Emigracja ta żyjąca jeszcze walką zbrojną tylko taką formę walki uważała za najwłaściwszą. Na ogół byli to emigranci o dość radykalnych poglądach społecznych — często związani z międzynarodowymi organizacjami rewolucyjnymi, jak na przykład grupa wojskowych kierowana przez Józefa Zaliwskiego, która próbowała wywołać powstanie w Królestwie w roku 1833. Powstanie to miało na celu zabezpieczyć planowaną rewolucję w Niemczech przed interwencją wojsk rosyjskich. Wystąpienie to nie przybrało jednak większych rozmiarów i rychło upadło. Sam Zaliwski pozostał jednak w Galicji, gdzie przystąpił do organizowania Związku Węglarzy Polskich, który podjął się propagandy rewolucyjnej wśród polskiego ludu. Starał się także rozprowadzać zakazaną literaturę emigracyjną. Został jednak wykryty przez policję austriacką, a sam Zaliwski skazany na długoletnie więzienie.

Radykalnie społeczną organizacją spiskową było także założone w 1835 roku międzyzaborowe Stowarzyszenie Ludu Polskiego. Organizacja ta dążyła również do wywołania powstania, którego terminu ostatecznie nie sprecyzowano. Stowarzyszenie Ludu Polskiego zdołało rozwinąć się w Królestwie, na Litwie i Ukrainie, gdzie działał wybitny emisariusz Szymon Konarski (został jednak aresztowany i po okrutnym śledztwie publicznie rozstrzelany w Wilnie w r. 1839). W celu upowszechnienia poglądów demokratycznych i również wywołania powstania, wysłańcy emigracyjnego Towarzystwa Demokratycznego Polskiego (założonego w 1832 r.) założyli w kraju — w roku 1839 — Związek Narodu Polskiego. Dominujący wpływ w organizacji uzyskali wkrótce działacze radykalni: Edward Dembowski i Henryk Kamieński. Pod wpływem tych działaczy w Związku Narodu Polskiego zaczęła górować tendencja do przyspieszenia powstania. Jednak w 1843 r. spisek został wykryty, część jego członków została aresztowana przez carską policję, inni znaleźli ratunek za granicą. Dość luźno powiązany ze Związkiem Narodu Polskiego był także Związek Chłopski, którego twórcą był ksiądz Piotr Ściegienny z Bilczy pod Kielcami. Celem organizacji, którą założył była walka z poddaństwem chłopów. W swoich pismach ksiądz Ściegienny wzywał do rewolucji, w której polscy chłopi wystąpiliby wspólnie z chłopami rosyjskimi przeciwko carskiej władzy. Na jesieni 1844 miało wybuchnąć powstanie, do którego jednak nie doszło, bowiem ksiądz Ściegienny — przywódca ruchu, został aresztowany przez policję carską. Wyrok śmierci władze rosyjskie zamieniły na dożywotnią katorgę (powrócił jednak do kraju w r. 1871). Podobne kary, tj. katorga i zesłanie, czekały na innych ujętych wraz z nim uczestników przygotowań. Z początkiem lat czterdziestych głównym ośrodkiem akcji spiskowej stało się Poznańskie, choć wśród szlachty i mieszczaństwa dominowały tutaj tendencje do pracy organicznej. Od 1839 r. czynny był Komitet Poznański Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, kierowany przez Karola Libelta. Radykalniejszą organizacją był natomiast powstały w 1842 r. w Poznaniu Związek Plebejuszów, założony przez księgarza Walentego Stefańskiego. Celem tego związku było wywołanie rychłego powstania siłami polskich plebejuszy, którzy zaprowadzić mieli korzystny dla nich ustrój, zapewniający każdemu pracę i równy podział zysków. Aresztowanie w 1845 r. Stefańskiego wraz z najbliższymi współpracownikami uniemożliwiło kontynuowanie prac tego związku.

Wspomniana już praca organiczna szlachty i mieszczaństwa w zaborze pruskim, stawiała sobie za cel również walkę o polskość, tylko że unikano w niej górnolotnych haseł niepodległościowych, nie dążono do wywołania — nierealnego jak oceniano — powstania. Najbardziej owocną działalność rozwinął lekarz Karol Marcinkowski (1800-1846), który stał się rzecznikiem pracy organicznej na terenie zaboru pruskiego. Zdecydowanie odrzucał działalność spiskową, koncentrując się wyłącznie na zapewnieniu polskiemu społeczeństwu rozwoju gospodarczego i kulturalnego. Tylko zamożne i świadome swej wartości społeczeństwo polskie — w rozumieniu organiczników — mogło skutecznie przeciwstawić się naporowi niemczyzny. Natomiast praca konspiracyjna ich zdaniem była marnowaniem energii na cele całkowicie nierealne; a kolejne nieudane powstanie pociągnęłoby za sobą nowe ofiary, utratę stanu posiadania i przymusową emigrację tych, którzy by ocaleli. Skuteczna praca organiczna polskiego żywiołu wymagała jednak zgodnej współpracy wszystkich warstw polskiego społeczeństwa — zwłaszcza mieszczaństwa i ziemian. Symbolem jej stała się budowa tzw. Bazaru Polskiego, gmachu, w którym mogli się spotykać i nawiązywać ze sobą współpracę przedstawiciele obu tych warstw. Z inicjatywy Marcinkowskiego powstało też Towarzystwo Pomocy Naukowej, które ułatwiało polskiej młodzieży, zwłaszcza niezamożnej, zdobycie wykształcenia, podnosiło jej kwalifikacje, organizowało biblioteki, odczyty itp. Wszystko to działo się bez jakiejkolwiek pomocy ze strony państwa pruskiego, tylko i wyłącznie dzięki wysiłkowi polskich mieszczan i ziemian. Ci ostatni zaczęli rozwijać szerszy mecenat kulturalny, gromadzili zbiory muzealne i biblioteczne, jak np. Działyńscy w Kórniku czy Raczyńscy w Rogalinie. Arystokracja polska prowadziła również prace badawcze i finansowała polskie wydawnictwa. Stąd też Poznańskie w latach czterdziestych było najpoważniejszym ośrodkiem życia umysłowego na ziemiach polskich.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Tożsamość narodowa Polaków - krytyczna refleksja
Kłopoty z narodem


« Historia   (Publikacja: 25-06-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wojciech Rudny
Z wykształcenia pedagog i historyk. Wydawca i niezależny publicysta. Zmarł w 2010 r. w wieku 41 lat.

 Liczba tekstów na portalu: 64  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Najhojniej wynagradzający siebie politycy w Europie
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3464 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365