Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.038.901 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 290 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Drogi mi Platon, drogi Sokrates, ale jeszcze droższa prawda."
 Społeczeństwo » Etyka zawodowa i urzędnicza

Leczenie trądu nowotworem [2]
Autor tekstu:

Jeszcze jednym przykładem, tym razem świadczącym o poziomie kwalifikacji urzędników, może być Ministerstwo Edukacji. Na żądanie ujawnienia kwalifikacji zwycięzcy konkursu wydano — też po wielu perturbacjach — decyzję odmawiającą prawa do takiej informacji. Niby prawidłowo, tyle że podstawą prawną tej decyzji była… opinia innego organu administracji publicznej. Sprawa została skierowana do NSA o stwierdzenie nieważności decyzji z powodu braku podstawy prawnej.

Już tylko z tych przykładów wynika, że dochodzenie prawa w sensie uzyskania prostych przecież informacji, napotyka na wyjątkowo twardy mur. Nie tylko „naturalnego odruchu każdego urzędnika do ukrywania wszystkiego, co możliwe". Również na mur niebotycznej indolencji, niekompetencji, braku podstawowych kwalifikacji osób zajmujących stanowiska kierownicze w administracji rządowej. Empiryczne badania obszaru rekrutacji na niższe stanowiska w służbie cywilnej dowodzą, że wielu urzędników nie tylko nie ma pojęcia o systemie prawnym, ale też nie umie, lub — co gorsza — udaje, że nie umie znajdować powiązań pomiędzy różnymi aktami prawnymi i zawartymi w nich przepisami. Można odnieść wrażenie, że dla wielu urzędników podstawowy akt prawny, wyznaczający sposób postępowania na wszystkich szczeblach w całej administracji — kodeks postępowania administracyjnego — w ogóle nie istnieje. A tak się składa, że ma on odpowiednie zastosowanie również w odniesieniu do ustawy o służbie cywilnej oraz ustawie o dostępie do informacji publicznej.

Przygotowywana nowelizacja ustawy o służbie cywilnej z niewiadomych przyczyn nadal pozostawia ten obszar poza kontrolą. Planowane zapisy ustawy o monitoringu procedur naboru na niższe stanowiska, można traktować jedynie jako zabieg kosmetyczny, pozorowanie poprawy unormowań, które w rzeczywistości niczego nie zmieniają. Argument, że wprowadzenie ściślejszej kontroli wobec 8 tysięcy postępowań rocznie (str. 64 Raportu) mogłoby sparaliżować działania administracji jest po prostu niepoważny. Stanowi nieudolną próbę blokowania racjonalnych rozwiązań, które — niewykluczone, iż tym właśnie oponentom — zamknęłyby drogę do swobodnej manipulacji i handlowi stanowiskami. Procedury zamówień publicznych są rozbudowane bardziej szczegółowo w zakresie jawności, a liczba postępowań wielokrotnie przerasta liczbę postępowań rekrutacyjnych, nie mówiąc już o nieporównywalnym stopniu skomplikowania. Obydwie ustawy regulują przecież dokładnie ten sam obszar zwany jawnością życia publicznego. Jedna strzeże sposobów wydawania finansów publicznych, natomiast druga prawidłowości zatrudniania pracowników, mających m.in. te pieniądze wydawać. Skąd ta lekkość traktowania naboru ewentualnych dysponentów pieniędzy podatnika? Argument o paraliżu na skutek wielości odwołań do sądów również nie przekonuje. Jeżeli jawność i przejrzystość procedur będzie zachowana, a wszelkie informacje dotyczące postępowań nie będą blokowane, to nikt rozsądny nie zakwestionuje oczywistych faktów, gdy wygra rzeczywiście lepszy, co sobie będzie można wyczytać np. na tablicy ogłoszeń lub na stronach internetowych. Dziecinne powoływanie się na ochronę danych osobowych też w istocie przytaczane jest w celu ochrony urzędnika, który ma coś do ukrycia. Paradoksalnie, już teraz są środki prawne, by urzędnikowi wydrzeć te wszystkie informacje, ale enigmatyczność zapisów ustawowych pozwala na celowe przeciąganie spraw i wymigiwanie się od jasności wypowiedzi. Poza tym trzeba być prawnikiem, by umieć te różne instrumenty powysnuwać z innych przepisów, dokonywać interpretacji, a to również i wielu prawnikom sprawia trudność. Nawet tym z Urzędu Służby Cywilnej, skąd jeden z pracowników stwierdził, iż informacja dotycząca kwalifikacji wybranego i zatrudnionego już pracownika nie jest informacją publiczną w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej. Czym zatem jest? Uzasadnienia takiego stanowiska już jednak USC nie przedstawił. Milczy również, już od ponad miesiąca, Szef Służby Cywilnej, powiadomiony o niezwykłym przypadku rozstrzygnięcia konkursu w GUGiK. Milczenie to na pewno nie jest spowodowane brakiem możliwości instytucjonalnych kontroli. Czym więc jest?

A przecież można by było zastosować bardzo prostą metodę, wprowadzając przepisy o jawności całej procedury oraz opisanie, w drodze rozporządzenia, szczegółowych sposobów postępowania. Podobnie, jak ma to miejsce w przypadku konkursów na wyższe stanowiska w służbie cywilnej. Kandydat, przystępując do takiego konkursu zdawałby sobie sprawę, że jego dossier w znaczącej części może poznać każdy. Jeżeli więc będzie sobie bardziej cenił swoją prywatność, to niech zrezygnuje z kandydowania do pełnienia funkcji publicznych.

Dlaczego w projekcie nowelizacji nie wzmacnia się pozycji kontroli społecznej i nie daje przejrzystych i precyzyjnych instrumentów kontrolnych biorącym udział w postępowaniach rekrutacyjnych? Przy jednoczesnym tak silnym skoncentrowaniu się na obsadzie wyższych stanowisk z uszczegółowianiem procedur konkursowych? Czy rzekoma groźba sparaliżowania procedur rekrutacji jest wystarczającym usprawiedliwieniem różnego traktowania w obrębie jednolitego korpusu służby cywilnej? Czy to ma oznaczać, że uregulowania prawne należy dobierać na zasadzie oceny wydolności adresata, który ma je stosować? To może wykreślić kilka kategorii przestępstw z kodeksu karnego, ze zwalczaniem których policja ma największe kłopoty? Na przykład… korupcję.

W ostatnich miesiącach mieliśmy już przykłady konstruowania ustaw, wokół których powstawało szereg zawirowań, protestów, a nawet wszczynano postępowania śledcze. W rezultacie ustawy te trafiały do kosza. Nie miejsce tu na bardziej szczegółowe odnoszenie się do wielu przepisów ustawy o służbie cywilnej, i tych obecnych, i tych zawartych w projekcie nowelizacji. Nie da się jednak wykluczyć, że teraz Rada Służby Cywilnej rekomenduje kolejny kontrowersyjny akt prawny, w którym daje się odczuć jakąś grę interesów. Przewija się też poczucie naruszania konstytucyjnej zasady równości wobec prawa.

Brak systemu kontroli, tak instytucjonalnej, jak i społecznej, w obecnie funkcjonującej ustawie od początku budził zdziwienie. Teraz zaś konsekwencja unikania wprowadzenia takich instrumentów zastanawia i niepokoi. Kto ma w tym interes, by tysiące stanowisk tylko pozornie obsadzane było według czystych reguł i zapewniało nabór na zasadach obiektywnie ocenianych kwalifikacji?

Czyżby w tle przewijał się swoisty handel? Politycy i inne zainteresowane gremia oddadzą, pozornie zresztą, wpływy na obsadę wyższych stanowisk w służbie cywilnej, pozostawiając w zamian możliwość lokowania swoich ludzi na tysiącach stanowisk niższych?

Taka terapia korpusu służby cywilnej będzie leczeniem trądu nowotworem.

10 lipca 2003 r.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Mobbing
Korupcja. Granice odpowiedzialności

 Dodaj komentarz do strony..   


« Etyka zawodowa i urzędnicza   (Publikacja: 04-08-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Witold Filipowicz
Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, magister administracji, studium podyplomowe integracji europejskiej. Wieloletni pracownik administracji rządowej szczebla centralnego, w tym na stanowiskach kierowniczych, specjalista z zakresu zamówień publicznych i funkcjonowania administracji. Autor szeregu publikacji, m.in. w "Dziś", Komentarze", "Forum Akademickie", "Obywatel" oraz na wielu serwisach internetowych publicystyki niezależnej, autor raportu "Służba cywilna III RP: zapomniany obszar", prezentowanego i opublikowanego na stronach Fundacji Batorego w Programie Przeciw Korupcji.

 Liczba tekstów na portalu: 21  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Przekrzywiona opaska Temidy
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3554 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365