Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.066.621 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Błoto stwarza czasem pozory głębi."
 Nauka » Wielkie postacie nauki

Zapomniana rocznica
Autor tekstu:

Dziwny, wspaniały świat

Niby 60. rocznica czyjejś śmierci, to mocno taka sobie okazja do wspominków. Setna, i owszem; pięćdziesiąta — takoż. Ale te sześćdziesiąt? Założę się, że poza radiowym kalendarzem Jedynki nieocenionego Wojtka Dmochowskiego — nikt tematu nie podejmie...

No tak. Tylko że zależy o kogo chodzi; a chodzi o człowieka z gatunku tych, których Polska może sobie na palcach jednej ręki policzyć: o człowieka, którego myśl w sporej mierze zarzutowała na obliczu naszej cywilizacji. Nie zawaham się postawić go tuż obok Kopernika i Marii Curie. A może nawet przed nimi.

Oczywiście, nadal Państwo nie mają pojęcia, o kim mowa. Myślę, że to dlatego, iż jego specjalność naukowa jest przez większość jeśli nie znienawidzona, to przynajmniej całkowicie nie rozumiana. To matematyka, mówię zaś o Stefanie Banachu. Jednym z tych kilku naszych rodaków, których nazwisko jest w każdej porządnej encyklopedii. Jest to uczony miary najwyższej, twórca niezwykle ważnego działu współczesnej matematyki, Analizy Funkcjonalnej. A przy tym postać niebywale barwna i krwista. Tak bogata psychologicznie, i z tak bogatym życiorysem, że na artykuł o nim wielu kolumn dobrej gazety byłoby mało.

Więc tylko w skrócie telegraficznym. Był nieślubnym dzieckiem, ale tak do końca nie wiadomo czyim: najpewniej Stefana Greczki, urzędnika podatkowego i niejakiej Katarzyny Banachówny. Od dzieciństwa wykazywał wielki talent matematyczny, ale maturę zrobił z wielkim trudem — groziło mu osiem ocen niedostatecznych z innych przedmiotów. Studiował — bez entuzjazmu — na Politechnice Lwowskiej: tzw. półdyplom, który uzyskiwano wówczas po dwóch latach, zajął mu lat cztery; na tym zresztą swoją edukację zakończył. Po wybuchu I wojny światowej nie trafił — jako mańkut i słabo widzący na lewe oko — do wojska; podobno przez jakiś czas pracował przy budowie galicyjskich dróg jako zwykły brygadzista.

W roku 1916 zdarzył się cud. Młody oficer austriacki — a także już wówczas wielki matematyk — Hugon Steinhaus podsłuchał na krakowskich Plantach dwóch młodzieńców. Ku jego absolutnemu zdumieniu rozmawiali o pewnym niesłychanie trudnym pojęciu wyższej matematyki. Podszedł do nich, zagadał — i tak się zaczęła długoletnia przyjaźń i współpraca dwóch ludzi, którzy rozsławili naukę polską… Pierwszą swoją rozprawę naukową, z miejsca zauważoną i uznaną za wybitną, opublikował Banach właśnie razem ze Steinhausem (zawierała rozwiązanie problemu, z którym Steinhaus nie umiał sobie poradzić już dłuższy czas; Banachowi zajął on ledwie kilka godzin). 

Potem — jedna po drugiej — przyszły prace jeszcze wybitniejsze i kariera naukowa olśniewająca. Doktorat bez ukończenia formalnych studiów w wieku lat 28; błyskawiczna habilitacja i natychmiastowa profesura w 30. roku życia! Szokujący dla wielu styl życia — luźny nawet wedle dzisiejszych liberalnych norm, nieformalny, antymieszczański, z pewnością nie do stawiania młodzieży jako wzór cnót… 

Kolosalna sława światowa, z której nie skorzystał: odmówił wyjazdu do USA, mimo że mógł on go ochronić przed okrucieństwem wojny. Został w ukochanym Lwowie — i ku konsternacji wielu podjął pracę naukową na zorganizowanym tu radzieckim uniwersytecie (dla porządku dodajmy, że uczynili tak i inni wybitni lwowscy matematycy), przyjął również funkcję dziekana wydziału matematyki; ku konsternacji następnych, nie ewakuował się z kolei z Armią Czerwoną, wybierając tym razem pod niemiecka okupacją karierę… karmiciela wszy. Po kolejnym zajęciu Lwowa przez Rosjan zaangażował się w prace Wszechsłowiańskiego Komitetu Antyfaszystowskiego...

W roku 1945 zaproponował mu katedrę Uniwersytet Jagielloński. Propozycja została przyjęta, ale stanowiska Banach już nie objął. 31 sierpnia zmarł na raka płuc i oskrzeli: palił całe życie jak smok. Wszystko robił z pasją i „do spodu".

Zawsze mnie ta postać fascynowała i pisałem o Nim wielokrotnie; moim ukochanym Nauczycielem był zresztą Jego wielki przyjaciel i współpracownik, inny gigant intelektu, Stanisław Mazur, który o Banachu nader barwnie i z wielkim przejęciem często opowiadał. 

Ta niesłychana intensywność życia, ten niesamowity mózg, ta absolutna pogarda dla wartości mieszczańskich, te zmienne i jakże barwne koleje losu… Czyż nie jest to wielki — i nośny — temat na film, panowie reżyserzy? Czy koniecznie trzeba sięgać do zmurszałych lektur szkolnych albo zniżać się do poziomu jakiegoś Big Brothera? 

Ma Banach dziś ulice swego imienia w kilku miastach. Jego imię — jakże słusznie — nosi warszawskie Centrum Matematyczne. Niby wszystko w porządku. Ale cholera mnie trzęsie ilekroć zagadnięty o Banacha młody człowiek patrzy na mnie pustym wzrokiem, szukając właściwej wśród piłkarzy, rockmanów, gwiazd telewizji, biznesmenów czy — przepraszam za paskudne wyrażenie! — polityków.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Guru wszystkich guru - a sprawa polska
Dlaczego kocham Karola Darwina?

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (4)..   


« Wielkie postacie nauki   (Publikacja: 28-03-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Bogdan Miś
Ur. 1936. Matematyk z wykształcenia; dziennikarz naukowy, nauczyciel akademicki i redaktor - z zawodu. Członek Komitetu Prognoz Polskiej Akademii Nauk "POLSKA 2000+". Wykładał - m.in. matematykę, informatykę użytkową, zasady dziennikarstwa telewizyjnego i internetowego - na Uniwersytecie Warszawskim (Wydz. Matematyki i Wydz. Dziennikarstwa), w Wyższej Szkole Ubezpieczeń i Bankowości, w Wyższej Szkole Stosunków Międzynarodowych i Amerykanistyki, w Akademii Filmu i Telewizji. Przez 25 lat pracował w TVP, ma na koncie ok. 1000 własnych programów; pełnił funkcję I zastępcy dyrektora programowego. Napisał ok. 20 książek, w większości popularnonaukowych, poświęconych matematyce i komputerom. Poza popularyzacją nauki, główną jego pasją są komputery z którymi jest, jak pisze, "zaprzyjaźniony od zawsze (tzn. od "ich zawsze")". Był programistą już przy pierwszej polskiej maszynie XYZ w roku 1959. Był także redaktorem naczelnym "PC Magazine Po Polsku" i "Informatyki", a w stanie wojennym - "Strażaka"; kierował działem nauk ścisłych w "Problemach" oraz działem matematyki i informatyki w "Wiedzy i Życiu". Obecnie publikuje okazjonalnie w "Polityce". Jest autorem witryn internetowych, m.in. www.wssmia.kei.pl, gbk.mi.gov.pl, prognozy.pan.pl. Jest członkiem ISOC, Polskiego Towarzystwa Matematycznego i członkiem-założycielem Naukowego Towarzystwa Informatyki Ekonomicznej.

 Liczba tekstów na portalu: 32  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dlaczego kocham Karola Darwina?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4051 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365