Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.199.651 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta
Lucas L. Grabeel - Homo Sanctus. Opowieść homokapłana

Złota myśl Racjonalisty:
"Chrystus jest tym, co najpiękniejsze w naszym życiu, wszystkie marzenia, które chcielibyśmy realizować z ukochaną osobą na życiowej drodze. Jeśli ktoś mówi: ja chcę ślub humanistyczny, to oznacza - mnie jest Chrystus niepotrzebny"
 Prawo » Prawo wyznaniowe » Dawne prawo wyznaniowe » Okres II RP

Różdżką Duch Święty dziateczki bić radzi... [2]
Autor tekstu:

III. KATOLICKA ZIEMIA OBIECANA

Treść przepisów wyznaniowych konstytucji w dziedzinie nauki religii w szkole w praktyce została jednak zdeterminowana przez akty prawne niższego rządu. W odniesieniu do katolików był to przede wszystkim Konkordat ze Stolicą Apostolska z 10.2.1925 r. Traktat niezgodnie z Konstytucją rozszerzał zakres obowiązkowej nauki religii katolickiej na wszystkie szkoły powszechne, również prywatne, z wyjątkiem szkół wyższych. Nauka miała być udzielana młodzieży katolickiej przez nauczycieli mianowanych przez władze szkolne, ale wyłącznie spośród osób upoważnionych przez biskupów ordynariuszy do nauczania religii pod względem jego treści i moralności nauczycieli. W przypadku odebrania upoważnienia nauczycielowi przez ordynariusza, tym samym był on pozbawiony prawa do nauczania religii. Te same zasady dotyczące powoływania i odwoływania nauczycieli były stosowane do profesorów, docentów i asystentów uniwersyteckich na wydziałach teologii katolickiej uniwersytetów państwowych. Konkordat sankcjonował zatem istnienie w szkolnictwie dualizmu kierowniczego władz: świeckiej i kościelnej. Ponieważ nauczycielami religii w szkołach powszechnych byli w zdecydowanej większości świeccy, nauczający również innych przedmiotów, to według szacunków poselskich, poczynionych w związku z ratyfikacją Konkordatu, w połowie lat dwudziestych ok. 60% nauczycieli szkół powszechnych posiadało misję kanoniczną, czyli podlegało pewnej formie kontroli ze strony Kościoła.

Ewidentnie sprzeczne z liberalnymi postanowieniami Konstytucji z 1921 r. było natomiast wydane, w celu wykonania konkordatu, rozporządzenie Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z 9.12.1926 r. o nauce szkolnej religii katolickiej. W tym akcie prawnym minister WRiOP, wolnomularz co ciekawe, Kazimierz Bartel zapewnił Kościołowi Katolickiemu gwarancje religijnego wychowania jego młodzieży, o jakich nie mógł on nawet marzyć w Konstytucji i Konkordacie. Fakt ten można prawdopodobnie tłumaczyć pewnym modus vivendi między obozem sanacyjnym, który w wyniku zamachu stanu odsunął od władzy bliskie Kościołowi ugrupowania narodowe i chadeckie, a Episkopatem, który mimo sympatii części hierarchów do endecji, zadeklarował lojalność wobec nowych władz. W rozporządzeniu potwierdzono, że nauka religii katolickiej jest obowiązkowa dla uczniów-katolików we wszystkich szkołach państwowych, publicznych i samorządowych oraz w szkołach prywatnych korzystających z zasiłków państwowych lub samorządowych albo posiadających prawa szkół państwowych lub publicznych. Szkoła miała obowiązek dostarczenia nauczyciela religii, jeżeli liczba dzieci katolickich w placówce wynosiła co najmniej dwanaście.

Kościołowi zagwarantowano wpływ na wymiar, program, plan oraz podręczniki nauki religii w szkole. Minister WRiOP ustalał ilość godzin oraz plan nauki religii w porozumieniu z właściwą władzą kościelną. Liczbę godzin religii w programach szkolnych już w pierwszych latach II RP ustalono w wymiarze 2 godzin tygodniowo. Władze kościelne oraz organizacje klerykalne jednak ostro interweniowały w celu jego zwiększenia. Pociągnęło to za sobą ustępstwa władz, które od 1921 r. nie oponowały wobec utrzymania 4 godzin nauki religii w szkołach na terenie byłej dzielnicy pruskiej. W autonomicznym województwie śląskim przez całe dwudziestolecie religia nauczana była w wymiarze 3, względnie 4 godzin tygodniowo. Miało to swój konkretny aspekt finansowy. W 1926 r. MWRiOP ustaliło, że proboszczom i wikariuszom z tytułu nauczania religii w publicznych szkołach powszechnych będzie przysługiwało wynagrodzenie w wysokości 60 zł rocznie za 1 godzinę religii w tygodniu. Nauka religii prowadzona była na podstawie podręczników posiadających poza ministerialną, również aprobatę kościelną i poleconych do szkół przez właściwego biskupa diecezjalnego. Hierarchom zagwarantowano osobiste oraz za pośrednictwem wyznaczonych przezeń kapłanów prawo wizytowania lekcji religii. Tego rodzaju wizytacji władze szkolne nie mogły się sprzeciwić. Zarazem ograniczono uprawnienia kontrolne władz szkolnych w stosunku do katechetów. Wizytatorzy, inspektorzy szkolni oraz kierownicy szkół średnich wizytując lekcje religii katolickiej winni byli ograniczyć się tylko do uwag pedagogiczno-dydaktycznych nie mając prawa egzaminowania uczniów. Władze świeckie nie miały zatem prawnej możliwości bieżącego zakwestionowania w nauczaniu religii treści o charakterze rasistowskim czy ksenofobicznym. W szkole powszechnej duchownego nauczyciela religii mógł wizytować tylko inspektor szkolny lub wyższe władze szkolne. Kierownik szkoły mógł być jedynie obecny podczas katechezy prowadzonej przez księdza, bez prawa czynienia jakichkolwiek uwag.

Rozporządzenie K. Bartla negowało w sposób oczywisty wolność sumienia i wyznania uczniów katolików oraz nauczycieli. Praktyki religijne szkolnej młodzieży katolickiej zostały uznane za część wychowania i nauczania religijnego, w których miała ona obowiązek brać udział. Do praktyk tych zaliczono: wspólne nabożeństwo z egzortą w niedziele, święta oraz na początku i na zakończenie roku szkolnego, coroczne wspólne trzydniowe rekolekcje, wspólną spowiedź i komunię świętą trzy razy do roku oraz wspólną modlitwę przed i po lekcjach. Czuwanie nad wypełnieniem tych obowiązków spadło na barki nie tylko księży prefektów, ale także dyrekcji i kierownictw szkół oraz członków grona pedagogicznego i to bez względu na wyznanie tych osób. Szczegółowe obowiązki nauczycieli zostały określone w rozporządzeniu MWRiOP z dnia 22.12.1926 r. w sprawie wykonania postanowień ustawy z 1.8.1926 r. o stosunkach służbowych nauczycieli. Mieli oni zadanie pełnić opiekę nad młodzieżą i sprawować nadzór nad jej zachowaniem, zarówno w czasie zbierania się młodzieży, jak i w czasie nabożeństwa względnie egzorty (kazania). Szkoła publiczna stała się zatem narzędziem religijnego wychowania młodych katolików. Przy tym w istocie został wprowadzony nieprzewidziany w konstytucji i konkordacie obowiązek pracy nauczycieli w niedziele i święta… Godzi się przy tym zauważyć, że rozporządzenie z 9.12.1926 r. wprowadzało w zakresie spowiedzi i Komunii Świętej młodzieży katolickiej obowiązki bardziej wyśrubowane niż przykazania kościelne.

Przeciwko rozporządzeniu z 9.12.1926 r. wystąpiły środowiska lewicowe i nauczycielskie. Już 25.1.1927 klub parlamentarny PPS wezwał ministra do cofnięcia rozporządzenia jako niezgodnego z Konstytucją i wymogami rozumnej pedagogiki. Przeciwko wspomnianemu aktowi prawnemu wypowiedział się w listopadzie 1927 r. Walny Zjazd Nauczycielstwa Szkół Powszechnych. Wreszcie 19 czerwca — Sejm, a 22.6.1928 r. — Senat podjęły uchwały wzywające rząd do cofnięcia rozporządzenia MWRiOP jako niekonstytucyjnego. Uchwały izb ustawodawczych zostały jednak przez obóz sanacyjny zignorowane i „okólnik Bartla" obowiązywał do końca II RP.

W skrajnych przypadkach sankcje administracyjne, czy wręcz działania pozaprawne, służyły obronie interesów katolicyzmu. W szkole zawodowej im. Konarskiego w Warszawie uczniowie byli skłaniani do spowiedzi nawet pod groźbą kar pieniężnych. O przypadku nieprzystąpienia ucznia do tego sakramentu dyrekcja szkoły zawiadamiała jego zakład pracy, który potrącał mu z tego tytułu 4 zł. W 1927 r. w szkole im. Anny Jagiellonki w Krakowie uzależniono przejście dwunastoletniej uczennicy do następnej klasy od przedstawienia zaświadczenia o odbytej spowiedzi. W 1924 r. Ministerstwo WRiOP ogłosiło w swym Dzienniku Urzędowym, że uczeń III klasy I gimnazjum państwowego im. Wincentego Pola w Tarnopolu, niejaki Pinkus Gałandzi wyznania mojżeszowego, za obrazę religii katolickiej został wykluczony ze wszystkich szkół państwowych i prywatnych, bez prawa dopuszczenia do jakichkolwiek egzaminów państwowych.

IV. CZYŚCIEC RÓŻNOWIERCÓW, PIEKŁO ATEUSZY

Obowiązkowe nauczanie w szkołach religii uznanych przez państwo wyznań nierzymskokatolickich zostało uregulowane przede wszystkim w drodze tzw. prawa powielaczowego, czyli okólników MWRiOP z lat 1927-1928. Podobnie jak w przypadku katolików, wbrew postanowieniom Konstytucji wprowadzono obowiązkową naukę odpowiedniej religii w każdej szkole, również prywatnej, z wyjątkiem szkół wyższych, w której liczba uczniów wyznania nierzymskokatolickiego wynosi co najmniej dwanaście. Lekcje religii prowadzone były w wymiarze dwóch godzin tygodniowo. W przypadku mniejszej liczby dzieci różnowierczych w szkole przewidywano łączenie ich w grupy międzyszkolne liczące nie więcej niż 40 osób. Od rodziców dziatwy, która z powodu braku warunków nie otrzymywała nauki religii w szkole, kierownicy szkół mieli obowiązek żądać zaświadczenia właściwej władzy duchownej, że dziecko pobiera naukę religii w domu oraz z jakim skutkiem. Na tej podstawie wpisywano ocenę z religii do akt i na świadectwie.

Rzeczywistość szkolna niejednokrotnie odbiegała wszakże od ustrojowej zasady równouprawnienia wyznań. Przedstawiciele wyznania mojżeszowego całe lata zabiegali o wprowadzenie na równi z katolicyzmem obowiązku nauczania religii żydowskiej w publicznych szkołach powszechnych. Nauczyciele tego wyznania powoływani byli przez władze oświatowe bez zgody żydowskich gmin wyznaniowych. Długo zwlekano z prawnym uznaniem soboty jako żydowskiego święta wyznaniowego oraz zwalnianiem dzieci w tym dniu z obowiązku szkolnego. Reprezentanci społeczności ewangelickiej domagali się objęcia nauką religii ewangelickiej wszystkich dzieci tego wyznania oraz równouprawnienia nauczycieli wspomnianej konfesji z katechetami katolickimi. Ograniczenia nauczania w publicznych szkołach powszechnych dotyczyły także wyznania prawosławnego.

Całkiem upośledzone były wyznania prawnie nieuznane. Nie tylko nie posiadały one prawa nauczania religii w szkole, ale w praktyce dzieci tych wyznań były zmuszane poprzez nacisk administracyjny do uczęszczania na lekcje religii katolickiej. Administracja szkolna siłą rzeczy stawała się narzędziem „rekonkwisty" kościoła większościowego.

Pariasami systemu edukacji okazały się dzieci bezwyznaniowe. Władze państwowe do bezwyznaniowości miały stosunek negatywny. Resort oświaty i wyznań stwierdzał, iż nie może w sposób przychylny odnosić się do ruchu wolnomyślicielskiego, przejawiającego dążenia do ryczałtowej negacji każdego światopoglądu opartego na podstawach religijnych. Zdaniem dyrektora Departamentu Wyznań w MWRiOP bezwyznaniowość jako pojęcie prawne może mieć zastosowanie tylko wtedy, gdy je ustawodawstwo państwowe wyraźnie wprowadzi i kwestię bezwyznaniowości ureguluje, co dotychczas w Polsce nie nastąpiło.

Dzieci nienależące do żadnego wyznania, zgodnie z ogłoszonym w 1920 r. regulaminem egzaminu dojrzałości, nie mogły uzyskać matury, czyli w perspektywie podjąć studiów wyższych, bez egzaminu z nauki religii i bez względu na charakter szkoły. Usankcjonował to swym orzeczeniem Najwyższy Trybunał Administracyjny (NTA) w sprawie skargi dr Estery Golde-Stróżeckiej na decyzję MWRiOP o odmowie wydania świadectwa dojrzałości jej córce Irenie z powodu braku egzaminu z religii i niewysłuchania wykładów z tego przedmiotu. Pełnomocnik skarżącej dr Herman Liberman postawił przed Trybunałem pytanie: Z jakiej religii Irena Stróżecka miała być egzaminowana, skoro nie wyznaje żadnej? NTA w wyroku z 17.5.1927 r. skargę jednak oddalił. Dokonał przy tym pokrętnej wykładni przepisów wyznaniowych Konstytucji stwierdzając, że jej art. 111 gwarantujący obywatelom wolność sumienia i wyznania jest jedynie przepisem programowym i nie obowiązuje, ponieważ nie zostały wydane przepisy wykonawcze. Ponadto zdaniem NTA z właściwych przepisów ustawy zasadniczej (art. 117 i art. 120) miało wynikać, że uczeń, który ukończył szkołę prywatną, gdzie nie ma przymusu nauczania religii, stając do egzaminu maturalnego, musi posiadać stopień z religii. Nie zaskakuje zatem artykuł w socjalistycznym „Robotniku" — W Polsce nie wolno być bezwyznaniowym. Tak orzekł NTA. Ministerstwo WRiOP m.in. w decyzji z 6.11.1926 r. orzekło, że w myśl art. 120 Konstytucji bezwyznaniowi uczniowie szkół zawodowych dokształcających obowiązani są do uczęszczania na naukę religii. Zawiadamiając o tym krakowskie kuratorium poleciło kierownikom szkół ściśle przestrzegać wspomnianej decyzji, zaznaczając, że niestosujących się do niej uczniów należy bezwarunkowo natychmiast usunąć ze szkoły. Praktyka administracyjna dostarczała przykładów usuwania zwłaszcza ze szkół średnich uczniów nieokreślonego wyznania.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Bezwyznaniowość
Prawo karne międzywojnia

 Zobacz komentarze (2)..   


« Okres II RP   (Publikacja: 02-09-2005 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Paweł Borecki
Doktor habilitowany, pracownik Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego. Specjalność naukowa: prawo wyznaniowe. Autor artykułów i książek z zakresu prawa wyznaniowego.

 Liczba tekstów na portalu: 47  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Państwo laickie w świetle dorobku współczesnego konstytucjonalizmu europejskiego
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4340 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365