|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Antropologia filozoficzna
Uczłowieczanie człowieka [2] Autor tekstu: Alfred Mielczarek
Tymczasem zagrożenie powiększa się i nie tylko z uwagi na życie w sąsiedztwie broni nuklearnej, ale również ze względu na degradację osobowości człowieka, która wyraźnie zaczęła się
już podczas pierwszej wojny światowej, a która spowodowała przystosowanie człowieka do nowych warunków przez powstanie bardzo widocznej bariery obojętności na los innego człowieka. Podczas pierwszej wojny światowej Europę obiegło zdjęcie, wtedy uważane za wstrząsające, ukazujące grupę żołnierzy, którzy zginęli od granatu wrzuconego do ich okupu. Podpis pod zdjęciem głosił: „Od jednego pocisku". Pod koniec drugiej wojny światowej „od jednego pocisku" zginęło w Hirosimie 70 tysięcy ludzi, i to głównie cywilów. Świat oczywiście zareagował, ale mimo wszystko nieproporcjonalnie do wyjątkowego wydarzenia. Może dlatego, że był wtedy przygnębiony przeżyciami drugiej wojny światowej i nie był już w stanie ani głębiej współczuć ani myśleć perspektywicznie. To zaś co mógł zrobić zwykle człowiek, to jedynie jeszcze bardziej pogrubić swą obojętność. Zasadniczy kłopot, wręcz niebezpieczeństwo polega teraz na tym, że ludzie rządzący światem nadal tak naprawdę nie myślą o dostosowaniu strategii swego działania do zupełnie przecież nowej sytuacji świata. W październiku 1999 r. Senat USA odmówił wyrażenia zgody na ratyfikację przez USA układu o zakazie prób jądrowych. Ocena decyzji Senatu była przez opinię świata (m.in. również przez sojuszników USA) wysoce krytyczną. Wyszło bowiem na to, że wzięły górę wewnątrzamerykańskie rozgrywki między prezydentami a Senatem, zupełnie nie liczące się z troską o bezpieczeństwo świata. W tego rodzaju sytuacjach, tj. najważniejszych kwestiach dla człowieka i świata, rozum ludzki
bywał stale ignorowany. Małe interesy własne nierzadko podmywają bezpieczeństwo całych krajów, kontynentów i świata.
Upokorzenie zaś rozumu w działalności politycznej, ostatnio również w ekonomicznej, ma oczywiście nader niekorzystny wpływ na stan zdrowia psychicznego współczesnych społeczeństw. Chyba najodważniej scharakteryzował go
Erich Fromm. Według niego minęły bowiem czasy, kiedy objawy patologiczne występowały tylko u niektórych jednostek. Teraz natomiast bywają chore całe społeczeństwa z wszystkimi tego konsekwencjami. W tej sytuacji patologiczne stało się nawet samo przystosowywanie się do życia społecznego, do niedawna stanowiące przecież niekwestionowaną normę w pokoleniowej „zmianie wart". Zdaniem E. Fromma nieokiełznane działanie wolnego rynku siłą faktu wytwarza osobowość urynkowioną. I gdy do tego dołącza się również patologiczne oddziaływanie mediów, to wytwarza się
już wtedy jednostka postludzka, podporządkowana „prawom stada". [ 4 ]
Argumentacja i wywód logiczny E. Fromma nie są nieuzasadnione. Inna rzecz, że gdy takie słowa czyta się i gdy takie słowa się pisze, to siłą faktu samoobronnie nie chce się w nie wierzyć. Przecież cały rozwój człowieka był ukierunkowany na wzrastanie potencjału rozumnego, niekiedy nawet — dochodzące do szczebla świadomości
egzystencyjnej. A tu się okazuje, jakże łatwo można zastopować jego rozwój. Zastopowanie zaś rozwoju człowieka nie polega tylko na zatrzymaniu go na pewnym osiągniętym już etapie, lecz co gorsza — na cofaniu się. Stąd koncepcja E. Fromma o pojawieniu się „post-człowieka" nie jest alarmem bezpodstawnym. Już C.G. Jung, wprawdzie wtedy w wypadkach jednostkowych, wyraźnie przestrzegał przed skostnieniem
ego. Brak przemiany ego wywołuje właśnie nerwicę. Gdyby więc E. Fromm nawet przesadził z tym „post-człowiekiem", to już wystarczająco musiałby nas zaniepokoić wizja powszechnego znerwicowania ludzi. W USA powstało wiele sekt religijnych, skupiających ludzi o różnych przekrojach społecznych (od zwykłych robotników do bankierów), usilnie poszukujących oparcia psychicznego, z konieczności — w ideach przywódców swych sekt. Chcą oni „poznać prawdę", nieraz nawet za cenę przypłacenia własnym życiem.
W obecnej sytuacji człowieka cywilizacji zachodniej oferowanie mu idei wolnego rynku
jako wartości uniwersalnej, wbrew pozorom, daleko przekracza samą sferę życia ekonomicznego. I czy się tego chce czy nie chce, nie da się uniknąć wpływu tej idei na psychikę człowieka. To zaś zarówno w aspekcie jednostkowym jak też społecznym wymaga sformułowania ponadkonsumpcyjnego celu życia człowieka w naszej epoce. Ucieczka od określania tego rodzaju celu ma już sporą tradycję. Tzw. „urynkowione" myślenie jest w istocie końcówką argumentacji, która najwyraźniej pojawiła się w Ameryce jako wyraz "euforii opartej na przekonaniu, że cywilizacja przemysłowa nieuchronnie stanie się źródłem szczęścia, przez zwiększenie wygód i wytwarzanie coraz większej ilości towarów.
[ 5 ]
Prawdopodobnie w tym tkwi geneza rozumowania, że nie określona myśl społeczna, skądinąd niełatwa do sprecyzowania, lecz sama technika i masa towarowa określi postęp, w tym rozwój psychiczny człowieka.
Nie wydaje się to rozumowanie ani rozsądne, ani prowadzące do rzeczywistego rozwoju godności człowieka.
*
„Res Humana" nr 6/2001
1 2
Przypisy: [ 4 ] Por. E. Fromm,
Zdrowe społeczeństwo, tłum. Anna Tanalska-Dulęba, PIW, Warszawa 1996. [ 5 ] R. Dubois, Tyle człowieka co zwierzęcia, PZWL, Warszawa 1973. « Antropologia filozoficzna (Publikacja: 07-10-2005 )
Alfred Mielczarek Publicysta, były pracownik Redakcji Programów Oświatowych TVP | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4389 |
|