Społeczeństwo » Laicyzacja
Powrót religijności Autor tekstu: OussamaBenLiquid
Tłumaczenie: Ewa Kozak
„Religia jest jak robaczek świętojański,
potrzebuje ciemności, żeby błyszczeć." Jeśli wierzyć Schopenhauerowi,
obecność kwestii religijnej w debacie publicznej — od dyskusji nad ważnością
odwołania do Boga w preambule Konstytucji Europejskiej poczynając i na ostatnich
sporach o laickość kończąc — zdaje się być jasną oznaką zmąconego
kontekstu. A przecież religia (od łacińskiego ligo),
to, co relie (fr. łączy,
przyp.tłum.) nie pełni już roli oficjalnego spoiwa, które cementowało społeczeństwo i niegdyś czyniło z Francji „Starszą córę Kościoła": rozdział państwa
od kościoła teoretycznie ogranicza utrwalaną przy pomocy zespołu rytuałów i dogmatów wiarę w suwerenne siły nadprzyrodzone do sfery stricte prywatnej; i jest tak od wieku. Ten XX-ty wiek był zresztą świadkiem
takiego wzrostu znaczenia indywidualizmu, który coraz trudniej było w pełni
pogodzić z dogmatami religijnymi, na co wskazuje wyraźnie zadyszka
instytucji religijnych. Tymczasem, jak
pokazuje ostatnie badanie European Values Survey, wiara w życie po śmierci, mistycyzm i autoduchowość (l’autospiritualité [ 1 ])
odnotowują
pokaźny wzrost. O ile znaczenie religii słabnie, o tyle religijność, która
nosi cechy kultu, ale nie odwołuje się do systemu dogmatów, przeżywa pełny
rozkwit. Religijność oddziela się
od religii, utrwalając przy tym świadomość transcendencji, która postuluje
istnienie inteligentnej siły metafizycznej. Jak wytłumaczyć tę odnowę
religijności w łonie zeświecczonego społeczeństwa? Dzieje się tak, ponieważ
mamy do czynienia z nową mutacją polimorficznego pojęcia, które ujawnia
powszechny niepokój społeczny.
Nowa mutacja polimorficznego pojęcia
Niezłomny
charakter religijności
Odwołanie
do transcendencji jest niezbędne do istnienia wszelkiej organizacji społecznej
„Społeczeństwa
nigdy nie istniały bez religii", Bergson. Historia pokazuje, że odwołanie
do wyższego
wymiaru stanowi element współkonstytuujący człowieka
jako zwierzę religijne. Kult Rewolucji, Istoty Najwyższej, Nauki, Ideologii
itd. systematycznie zapełniały pustkę powstałą po oficjalnym czy
nieoficjalnym zniszczeniu religii. „Bóg umarł, znajdą się inni bogowie",
Regis Debray. Wszelkie
naruszenie tej transcendencji rodzi potwory Minimalistyczne
koncepcje transcendencji, które redukują jej metafizyczny i uniwersalny zasięg,
noszą w sobie zalążki nietolerancji i totalitaryzmu. Interpretacje
fundamentalistyczne, zamykające transcendencję w ramki tekstu, rodzą
Torquemadów albo Chomeinich; naukowe lub humanistyczne interpretacje zastępujące transcendencję rodzą
terror lub
nazizm. Cechy
szczególne fenomenu Stadia
sekularyzacji Sekularyzacja
jest długim procesem rozdziału kościoła od społeczeństwa skutkującym
utratą znaczenia religii. Najpierw pragnienie osiągnięcia klimatu pełniejszej
wolności religijnej: to pierwsze ustawy o laickości. Potem odesłanie religii
do sfery prywatnej i tylko do niej: to ustawy o rozdziale kościoła od państwa. W końcu upragniona abolicja wiary: śmierć Boga jawi się jako emancypacja (Nietzsche). Religijność
odseparowana od religii Bardziej
na miejscu byłby tu etymologiczny związek z lego czy też cueillette
(fr. 'zbieranie'): dominuje religia a la carte. Współczesne systemy
wiary omijają fundamentalną dla religii kwestię (śmierci), obwieszczając,
że ani nie umrzemy, ani się nie zestarzejemy (R. Hubbart i Kościół Scjentologiczny, raelici, astrologia, sofrologia, numerologia itd.). Nawet chrystianizm
jest „bardzo
zindywidualizowany, pozbawiony balastu grzesznej winy i groźby piekła,
zorientowany na rozwój w życiu doczesnym" (Yves Lambert). Nadocena wartości
samorealizacji czyni śmierć jeszcze trudniejszą do zaakceptowania. Religijność
zmieniła więc jedynie sferę i formy działania. Ale jej powrót do debaty
publicznej, który byłby nieprawdopodobny jeszcze kilka lat temu, wydaje się
dziś być sygnałem bezspornego niedomagania społecznego. Sygnał
powszechnego niepokoju społecznego Różnorodność
interpretacji Śmierć
ideologii... Niezaprzeczalna
przegrana komunizmu i jego wariantów wykazała utopijność kolektywizmu tak
dobitnie, że tradycyjna lewica zaakceptowała koncepcję rynkową. Jednak
fiasko współczesnego kapitalizmu w materii równości, a szczególnie w dziedzinie trwałego rozwoju,
skazują na polityczną porażkę wszelkie odwołania do koncepcji
„liberalnych". Rośnie zniechęcenie
do polityki, credo republikańskie wygląda na przestarzałe, a symbole
Republiki muszą być chronione prawem, żeby były szanowane. ...wywołuje
kryzys duchowy Rozum,
nauka, państwo i jego ideologie już sobie nie wystarczają jako referencje
transcedentalne. Kryzys społeczny i polityczny znajduje ujście w wycofaniu się
do wspólnoty (sprawa chust). Za woalem religijności skrywa się silne poczucie
odrzucenia i niesprawiedliwości, które zrzuca zasłonę z rzeczywistej dyskryminacji i otwiera drogę dla skrajnie wrogich wobec
Republiki integryzmów. Homo festivus
[ 2 ] znudził się swoim
„parkiem abstrakcji"
(Philippe Murray). Ale
siła tego, co było zaledwie odruchem, tłumaczy się przede wszystkim obecnością
znakomitego katalizatora. Szok
eschatologiczny 11 września 2001 Trauma
apokaliptycznej wizji Zamach
nas Twin Towers, na żywo, a następnie z zapisów, przekazał większości
ludzi Zachodu obraz ich śmierci i śmierci ich cywilizacji. Najbardziej
medialnym wydarzeniem w historii stało się tym samym zniszczenie w imię Boga
jednego ze szczytowych osiągnięć techniki i zabicie prawie 3000 ludzi.
Zbulwersowało to głęboko "Weltanschauung"
obywatela lambda
przekonanego do tej pory, że jest bezpieczny w swoim świecie, który
zajmują głównie sprawy materialne. Trauma jest tak wielka, że kwestia
religijna powraca ipso facto do sfery
publicznej przez furtkę lektury głównie „Huntingtonowskiej". Fukuyama się
mylił.
Polityka
zderzenia cywilizacji Pierwiastek
religijny jawi się odtąd w opinii publicznej jako klucz do zrozumienia świata, a zredukowanie wspólnego mianownika
różnych społeczności do religii prowadzi, zgodnie z myślą Huntingtona, do
uznania jego „zderzenia cywilizacji" za nieuchronne. „Pasja Chrystusa"
Mela Gibsona może być interpretowana wręcz jako próba przywrócenia „bagażu
ideologicznego" zbłąkanemu Zachodowi. Zachodowi, który pospołu z islamskim fundamentalizmem stanowi „alfę i omegę współczesnego
nihilizmu" (Maurice G. Dantec). Inteligencja, od
neokonserwatystów („neo-cons") poprzez N. Sarkozy’ego do Regisa
Debray’a, uczestniczy w wielkim powrocie religijności do społeczeństw
demokratycznych. Mimo że większość się do tego nie przyznaje, zderzenie
cywilizacji to realny tropizm, co potwierdzają wydarzenia w Holandii
(sprawa Van Gogha) czy ponura afera karykaturowa. Ten
„powrót" oznacza więc przede wszystkim modyfikację pojęcia
transcendencji w sferze publicznej, które odzyskuje swoje znaczenie uznawane do
niedawna za archaiczne w demokratycznym społeczeństwie: religijność, odradzającą się także w sferze prywatnej. Dysfunkcja integracji według zasad republikańskich i osłabienie
ideologicznych następców transcendencji mające
miejsce w międzynarodowym kontekście zbulwersowanym przez eschatologiczną
wizję 11 Września dostatecznie jasno tłumaczą przytoczony fenomen. Ten powrót
religijności skrywa wszelako urojenia kolektywnej nieświadomości, która
zdaje się nie widzieć dla ludzkości innych horyzontów, niż samospełniająca
się przepowiednia zderzenia cywilizacji. Co stwarza ryzyko odwrócenia myśli
Malraux: „ XXI wieku nie będzie, bo będzie on wiekiem religii". Nie
jest to zabawne, nieprawdaż?
Przypisy: [ 1 ] Religijność subiektywna, zidywidualizowana, niewyrażająca się poprzez żaden kościół czy wspólnotę — przyp. red. [ 2 ] Człowiek świętujący — przyp. red. « Laicyzacja (Publikacja: 19-05-2006 Ostatnia zmiana: 16-07-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4792 |