Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.152.962 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani."
 Społeczeństwo » Eutanazja

Eutanazja: historia i praktyka współczesna [1]
Autor tekstu: Ilona Vijn-Boska, Ilona Boska

Eutanazja, czyli prawo odbierania życia przez lekarza na wyraźne życzenia pacjenta, jest najbardziej kontrowersyjnym tematem współczesnej etyki medycznej. Prowadzone na ten temat dyskusje i debaty są typowo teoretyczne. Nikt z nas tak naprawdę nie wie, co czuje człowiek w tej ekstremalnej sytuacji. Nikt z nas nie potrafi postawić się w sytuacji pacjenta cierpiącego nieznośny ból, z którego jedynym wybawieniem jest śmierć.

Określenie eutanazja pochodzi z języka greckiego i oznacza dobrą śmierć, bez bólu i cierpienia (eu thanatos). Eutanazję, w sensie rozmyślnego uśmiercania chorego człowieka, stosowały już koczownicze ludy Wielkiego Stepu. Swoich ciężko chorych członków ordy pozostawiali samotnie w stepie lub ich zabijali. W starożytnej Sparcie nowonarodzone dziecko badane było przez radę najstarszych. Noworodki z wadliwą budową były zanoszone na urwisko w górach Tajgetu, zwanym Apothetai, i tam pozostawiane samotnie. Uważano, że najlepiej będzie dla takiego dziecka umrzeć niż przez całe życie cierpieć.

W starożytnej Grecji samobójstwa, tak jak i pomoc przy tym oraz aborcja były traktowane jako zło konieczne. Wielu lekarzy uważało, że leczenie chorych w stanie terminalnym jest etycznie nieodpowiedzialne. W Cesarstwie Rzymskim istniała tradycja samobójstw powszechnie praktykowanych w obliczu życiowej katastrofy. Takie podejście do zakańczania życia stało się tematem rozważań wielu starożytnych filozofów. Pitagoras i jego zwolennicy ostro to potępiali. Stoicy uważali, że samobójstwo jest dopuszczalne, jeżeli pozwoli uniknąć wielkich cierpień lub gdy śmierć jest bardziej zgodna z naturą życia, np. w późnej starości. Wielu stoików (między innymi Zenon z Kition, założyciel szkoły stoickiej) popełniło samobójstwo zgodnie z zasadą tego ostatniego, że „drzwi są zawsze otwarte".

Problem „dobrej śmierci" podjęli filozofowie utopiści w XV i XVI wieku. Francis Bacon (1561-1626), jeden z najwybitniejszych przedstawicieli filozofii epoki Odrodzenia opisał eutanazję jako „bezbolesną śmierć". Zaznaczył przy tym, że lekarz w tej sytuacji krytycznej powinien pomagać pacjentowi. Później, głównie w krajach anglosaskich, powstawały towarzystwa dobrowolnej eutanazji. W 1794 roku znany profesor i doktor, Nicolaas Paradijs, podczas swojego pożegnalnego przemówienia na Uniwersytecie w Lejdzie powiedział, że eutanazja powinna być w zakresie powinności lekarskich. To oświadczenie wywołało w Holandii wiele rozgłosu i publikacji na ten temat. W XIX wieku zwolennikami eutanazji byli tacy filozofowie jak August Comte i Fryderyk Nietzsche. Nietsche domagał się jej „dla chorych, którzy mają nieprzyzwoitość żyć długo, nikczemnie wegetują, zatraciwszy poczucie przyzwoitości".

W 1935 roku w Anglii w mieście Leicester założono zrzeszenie „British Voluntary Euthanasia Legislation Society". Komitet założycielski składał się z duchownych i lekarzy. Chcieli doprowadzić do legalizacji eutanazji. Do zrzeszenia wstąpiło wielu znanych pisarzy, takich jak George Bernard Shaw, Virginia Woolf czy H.G. Wells. Projekt ustawy o eutanazji opracowany przez to towarzystwo upadł w Izbie Lordów w roku 1936. W Stanach Zjednoczonych założono w roku 1938 towarzystwo „Euthanasia Society of America".

W 1920 roku profesor psychiatrii Alfredem Hoche razem z profesorem prawa Karlem Bindingiem opublikowali pracę Dopuszczalność niszczenia niegodnego życia (Die Freigabe der Vernichtung). W pewnych sytuacjach lekarz powinien udzielać pomocy ludziom proszącym o zakończenie swojego życia. Pacjent ma prawo zrezygnowania ze swojego życzenia do ostatniego momentu. Autorzy uzasadniali, że pomoc przy umieraniu jest zgodna z najwyższymi etycznymi wzorcami i aktem podyktowanym współczuciem. Uważali również, że osoby znajdujące się w śpiączce i psychicznie chore, bez nadziei na poprawę, powinny automatycznie podlegać eutanazji. Dzięki temu społeczeństwo zyskałoby, bo pieniądze dotąd używane na opiekę dla „bezwartościowego życia" można byłoby przeznaczyć dla psychicznie i fizycznie zdrowych. Sondaż opinii przeprowadzony w 1920 roku wykazał, że 73% rodziców i opiekunów ciężko upośledzonych dzieci zgodziłoby się, aby tym dzieciom odebrać życie.

Idea zabijania osób psychicznie chorych oraz głęboko upośledzonych dzieci, jako nieprzydatnych dla społeczeństwa, znalazła zrozumienie u Adolfa Hitlera. Po dojściu do władzy w swoich przemówieniach wskazywał, jak życie tych osób wpływa negatywnie na budżet państwa. W 1934 naczelny lekarz Hitlera podał do wiadomości publicznej, że utrzymanie chorych psychicznie, inwalidów, alkoholików i wyrzutków społeczeństwa kosztuje rocznie 1,2 miliarda marek. Eutanazja została zalegalizowana i różne osoby zwracały się z prośbą o jej przeprowadzenie do Kancelarii Hitlera. W czerwcu 1939 roku Hitler zwrócił się do Philippa Bouhlera i dr. Karla Brandta o zorganizowanie masowej akcji zabijania psychicznie i fizycznie upośledzonych dzieci i dorosłych oraz pacjentów oddziałów psychiatrycznych, a także niezdolnych już do pracy lub chorych więźniów obozów koncentracyjnych. Akcja ta przeszła do historii jako „Akcja T-4" (centrala organizacji podległej Kancelarii Hitlera od 1940 do 1945 roku znajdowała się w willi przy Tiergartenstraße 4 w Berlinie). Zorganizowane przez państwo masowe zabijanie eufemistycznie określono „eutanazją" zamiast eksterminacją osób niepełnosprawnych.

Doświadczenia II wojny światowej na długi czas zahamowały dyskusje na temat eutanazji. Dopiero pod koniec lat sześćdziesiątych powoli zaczęto ten temat rozważać. W Holandii w 1969 roku ukazała się broszura Medyczna potęga i medyczna etyka napisana przez znanego psychiatrę i filozofa Jana Hendrika van den Berga. Autor zakwestionował w niej medyczny postęp i jego konsekwencje w leczeniu pacjenta. "Obecnie utrzymywani są przy życiu pacjenci, którzy dawniej już dawno by umarli". Według van den Berga potrzebna była nowa etyka medyczna, gdzie pacjent byłby punktem centralnym. „Pacjent ma prawo usłyszeć prawdę o swoim stanie zdrowia, w każdym dowolnym momencie. Lekarz ma obowiązek powiedzieć mu co stwierdził, co myśli i co jest w stanie zrobić". Domagał się zaprzestania przez lekarzy niepotrzebnego przeciągania życia pacjenta. Chciał, aby lekarze robili tylko to, co pacjent uważał za słuszne. Według niego zastosowanie „nowej etyki medycznej" odpowiadałoby współczesności i uwolniłoby „ofiary medyczno-technicznej mocy" z ich cierpień. Broszura zapoczątkowała ponownie w Holandii dyskusję na temat eutanazji.

7.4.1971 do szpitala w Assen w północnej Holandii przywieziono siedemdziesięcioośmioletnią kobieta, która w wyniku wylewu krwi do mózgu pozostawała nieprzytomna. Od dziesięciu lat była wdową. Jej mąż zmarł po długiej chorobie połączonej z cierpieniem i w całkowitym uzależnieniu od otoczenia ze względu na zniedołężnienie. Od tego czasu kobieta ta nie chciała nigdy znaleźć się w podobnej sytuacji. Jej dwie córki, obydwie żony lekarzy, dobrze o tym wiedziały. Po kilku dniach pobytu w szpitalu i zabiegach lekarzy kobieta odzyskała przytomność. Była sparaliżowana i miała trudności z mówieniem. Swoim córkom zarzuciła, że pozwoliły, aby została przy życiu. Parę miesięcy później, kiedy jej stan się coraz bardziej pogarszał, jej córka w obecności męża lekarza zaaplikowała matce śmiertelny zastrzyk. W następstwie tego córka została zaskarżona o przerwanie życia matki. W 1973 roku odbył się jej proces. Za dokonany czyn groziło jej dwanaście lat więzienia. Liczna grupa obywateli stworzyła wtedy stowarzyszenie protestujące przeciw jej ukaraniu. Kobieta ta została skazana na jeden tydzień więzienia, w zawieszeniu na pół roku. Natomiast powstałe stowarzyszenie przerodziło się w Holenderskie Stowarzyszenie Dobrowolnej Eutanazji (NVVE). Celem działalności NVVE stało się zalegalizowanie dobrowolnej eutanazji i wydawanie deklaracji w sprawie eutanazji. W praktyce taka deklaracja niczego nie gwarantowała. Raczej ułatwiała uświadomienie jej posiadaczom, na co się decydują. Niektórym sam fakt jej posiadania przynosił ulgę. Wiele osób podpisywało ją na wypadek, gdy nie będą już w stanie wyrazić własnej woli. Deklarowano, że nie chce się być reanimowanym lub utrzymywanym przy życiu w wypadku śpiączki a w krytycznym stanie zdrowia dana osoba życzy sobie eutanazji. W roku 1983 liczba członków NVVE wynosiła około 20.000 a zarejestrowanych deklaracji w sprawie eutanazji było około 33.500.

Już w połowie lat 80. pod presją społeczeństwa oraz praktyki lekarskiej politycy musieli ustosunkować się do kwestii eutanazji. W 1984 parlamentarzystka z partii D66 (Demokraci 66) wniosła postulat o zmianę dwóch artykułów kodeksu karnego. Na podstawie pierwszego osoby przerywające życie na prośbę drugiej były karalne maksymalną karą do dwunastu lat pozbawienia wolności. Na podstawie drugiego karalne było udzielenie pomocy lub namawianie do zakończenia życia. W 1985 roku komisja państwowa zatwierdziła zmianę tych przepisów. Eutanazja została zdefiniowana jako: celowe działanie prowadzące do zakończenia życia przez inną niż wnioskodawca osobę na jego prośbę. Czynności takie jak podanie środków uśmierzających ból, skracających życie, odłączenie aparatury medycznej i dostosowanie się lekarza do życzenia pacjenta, który odmawia poddania się dalszym zabiegom i przyjmowania lekarstw, uznano za zabiegi medyczne.

W latach 1993-1995 toczył się w Holandii proces przeciw lekarzowi psychiatrze, który dokonał eutanazji na prośbę chorej psychicznie. Do tej pory w Holandii powszechnie uznawano, że faza umierania jest jedyną sytuacją, kiedy eutanazja, celem zmniejszenia cierpienia, jest tolerowana. Natomiast ta osoba była zdrowa fizycznie i nie znajdowała się w fazie umierania. Jej cierpienia, choć nie do zniesienia, były natury psychicznej. W 1995 roku holenderski sąd w Leeuwarden wydał wyrok o daleko idących konsekwencjach w związku z eutanazją. Lekarz został uznany winnym za niedopełnienie wszystkich warunków, ale nie wymierzono mu kary. Dzięki temu NVVE podjęło jeszcze większe starania, aby rząd przyjął ustawę o legalizacji eutanazji.

Gorącym zwolennikiem eutanazji był Huib Drion, emerytowany sędzia Sądu Najwyższego Holandii. W swoim eseju Voluntary Death for Old People (1991) wnioskował, że każdy kto skończy 75 lat powinien mieć prawo otrzymania pigułki, która pozwoliłaby zakończyć życie w humanitarny sposób i w czasie przez siebie wybranym. Hipotetyczna pigułka (nazwana pigułką Driona) miała składać się z dwóch tabletek, które miały być użyte z tygodniową przerwą. To pozwoliłoby danej osobie na głębsze zastanowienie się nad swoją decyzją.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Eutanazja – za czy przeciw?
O eutanazji

 Zobacz komentarze (2)..   


« Eutanazja   (Publikacja: 10-09-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ilona Boska
Korespondentka z Holandii współpracująca z Racjonalistą

 Liczba tekstów na portalu: 17  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 3  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Fitna: ocalić Europę
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5026 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365