Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.491.741 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 336 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W taki oto sposób lud nieuchronnie przygotowuje swoją własną klęskę. (...) Nadmiar wolności musi skończyć się niewolą. Rządy ludu prowadzą nieuchronnie ku tyranii. Władza "próżniaków i rozrzutników" przygotowuje grunt dla władzy dyktatora pojawiającego się nieuchronnie wtedy, gdy lud nie panuje już nad wywołanym przez siebie bałaganem.
 Państwo i polityka » Integracja i Unia Europejska

Dlaczego Francuzi odrzucili Europejski Traktat Konstytucyjny? [3]
Autor tekstu:

Wspomnieć należy też o inicjatywach zrodzonych z Europejskiego Forum Społecznego, którego trzecie wydanie miało miejsce w Londynie w październiku 2004 roku, tuż przed rozpoczęciem francuskiej kampanii. Europejska Inicjatywa Feministyczna, sieć kilku tysięcy europejskich feministek założona na Europejskim Forum Społecznym w Paryżu w 2003 roku, skorzystała z Forum w Londynie, by uchwalić uroczyście Manifest krytykujący Traktat z punktu widzenia feministycznego. Była to pierwsza ściśle europejska krytyka Traktatu rozpoczęta przez te działaczki już w poprzednim roku. 8.2.2005 manifest został opublikowany we Francji i stanowił dobrą podstawę krytyki Traktatu z pozycji interesów kobiet europejskich.

Wbrew temu co krzyczała liberalna prasa o izolacji Francji, liczni działacze z innych krajów Europy przyjeżdżali do Francji udzielić wsparcia z krajów, w których pozbawiono ludzi debaty publicznej ratyfikując traktat w Parlamentach albo manipulując opinią publiczną. Hiszpania była najlepszym przykładem manipulacji opinii publicznej, bowiem Traktat był tam dostępny jedynie w trzech punktach sprzedaży w całym kraju, tak że ludzie głosowali nie znając wcale tekstu traktatu.

Manipulacja tego typu miała się odbyć także we Francji gdzie rząd przygotował jedynie propagandową książeczkę popierającą Traktat a sam tekst był dostępny na początku jedynie w internecie w wersji dwustu stronicowej. Wtedy komunistyczny dziennik "L'Humanité" opublikował w całości tekst Traktatu w październiku 2004 roku. W ciągu kilku miesięcy publikacja stała się bestsellerem. Dopiero gdy sondaże pokazały, że NIE może zwyciężyć, rząd udostępnił traktat w każdym domu na dwa miesiące przed głosowaniem. Kwestia wolności słowa stała się zresztą paląca bowiem całość mediów należących czy to do koncernów prywatnych, czy będących własnością publiczną jak państwowa telewizja, opowiedziało się za Traktatem i bez skrupułów prowadziło intensywną propagandę. Część dziennikarzy publicznych mediów zmuszonych przez redakcje do propagowania TAK wbrew własnym opiniom odpowiedziało strajkiem i manifestacjami protestującymi przeciwko tak nachalnej manipulacji.

Nawet ważniejsi działacze Partii Socjalistycznej wsparli NIE choć mogli za to być wykluczeni z partii. Wielu z nich było radnymi miejskimi i to z punktu widzenia tej funkcji publicznej krytykowali traktat. Wskazywali na przykład, że uniemożliwi on im wspieranie działalności socjalnej, gdyż według zasad Traktatu wszędzie ma panować konkurencja a władze publiczne nie będą mogły wybierać sposobu swojej interwencji. Solidarność nie jest jeszcze zupełnie pustym słowem we Francji i stąd pochodzi przywiązanie Francuzów do usług publicznych.

Mój udział i rola Polski w kampanii

Jako emigrantka poznałam z bliska mechanizmy dyskryminacyjne neoliberalnego państwa i społeczeństwa francuskiego. Długie lata znajdowałam się na najniższym miejscu w hierarchii społecznej: ludzi „nielegalnych", „bezpapierowców" lub półlegalnych czyli posiadających ograniczone prawo pobytu bez prawa do pełnej integracji, czyli do pracy. Na tym poziomie społecznym doświadczyłam brutalnych przemian ekonomicznych i społecznych jakim poddane jest społeczeństwo francuskie od piętnastu lat, nim obywatele francuscy zdążyli zorientować się co odbywa się w ich kraju.

Od wielu lat staram się opowiadać co stało się tak naprawdę w Polsce od 1989 roku, bowiem we Francji panuje prawdziwe embargo na informacje dotyczące Europy środkowo-wschodniej. Na przykład nie było w prasie francuskiej żadnego artykułu dotyczącego zakazu aborcji w Polsce w roku 1993, ani żadnego artykułu o konkordacie, ani też nic o brutalności przemian kapitalistycznych. Polska przedstawiana jest jako dynamicznie rozwijający się kraj kapitalistyczny, gdzie kapitalizm jest rajem dla ludności a to wszystko dzięki inwestorom zagranicznym oczywiście głównie francuskim. Nawet poziom bezrobocia nigdy nie jest podawany do wiadomości społeczeństwa francuskiego, tak aby publiczność myślała, zgodnie z zamierzeniami propagandystów, że „nie ma odwrotu od kapitalizmu ultraliberalnego". Tym sposobem wszelka wiedza dotycząca Europy Wschodniej zanikła zupełnie nawet wśród ludzi wykształconych. Polacy będący na emigracji nie pomagają specjalnie francuskim znajomym w nabyciu rzetelnej wiedzy o sytuacji polskiej. Często bowiem potwierdzają oficjalną propagandę o „Polaku wiecznym katoliku" albo o kapitalizmie-raju na ziemi, gdyż często wstydzą się prawdy o kraju albo brakuje im koncepcji intelektualnych, by wyjaśnić co się tak naprawdę dzieje w Polsce od 1989 roku. Jeśli o mnie chodzi bardzo wiele nauczyłam się od działaczy ATTAC: dzięki ich publikacjom zrozumiałam, że te zmiany, które zmusiły mnie do opuszczenia kraju w 1992 roku są po prostu polską odmianą światowej globalizacji kapitalistycznej. Dzięki tym wyjaśnieniom mogłam nareszcie przemówić publicznie i kampania antykonstytucyjna była do tego znakomitą okazją.

Mój udział zaczął się od zaproszenia przez Europejską Inicjatywę Feministyczną, która poprosiła mnie o krytykę Traktatu z punktu widzenia Europy środkowo-wschodniej. Znałam już Manifest Inicjatywy i zgadzałam się w pełni z jego założeniami. W lutym 2005 roku przestudiowałam Traktat i napisałam artykuł "Dlaczego Traktat Konstytucyjny jest pułapką dla kobiet z Europy środkowo-wchodniej", który przedstawiłam na konferencji prasowej Inicjatywy w Senacie Francuskim 8.2.2005. Artykuł ten spotkał się z olbrzymim zainteresowaniem. Opublikowany został na niezliczonych stronach internetowych alternatywnych mediów, stowarzyszeń, partii oraz na stronach prywatnych i na listach dyskusyjnych. Siła Internetu zadziałała w pełni, gdyż kolejni czytelnicy polecali go dalszym czytelnikom, komentowali i prowadzili własne poszukiwania dotyczące tematu. Przy okazji ujawnili się inni polscy emigranci działający politycznie we francuskiej lewicy czasem nawet od dziesiątków lat. Spotkania z tymi ludźmi były pełne emocji a więzi tak utworzone służą nam obecnie do dalszej działalności na forum europejskim i francusko-polskim. Po tych publikacjach zostałam zaproszona na prawie 20 wieców i spotkań w całej Francji, by wytłumaczyć ludziom moją krytykę Traktatu z punktu widzenia feminizmu i Europy wschodniej. Wiece te były dla mnie wielkim przeżyciem i bogatym doświadczeniem.

Artykuł mój został też opublikowany w "L'Humanité" 28 lutego. Był to akurat dzień wizyty Aleksandra Kwaśniewskiego we Francji i spotkania z Jacques'iem Chirac'iem w Amiens, z okazji obchodów rocznicy II wojny światowej i udziału Polaków w wyzwoleniu Francji. Był to też okres, w którym stosunki polsko-francuskie podnosiły się z trudem z katastrofy polskiego udziału w wojnie w Iraku. Bardzo się cieszę, że artykuł ten niewątpliwie został dostrzeżony przez władze polskie, dział prasowy ambasady ma bowiem obowiązek informowania centrali o tym, co pisze prasa francuska o Polsce z okazji wizyty prezydenckiej. Niewątpliwie trafili także na mój artykuł w "L"Humanité". A artykuł ten był radykalną krytyką polityki ostatnich 15 lat. Tłumaczyłam w nim także historię Polski od 1989, przywiązanie Polaków do demokracji odzyskanej pokojowo w 1989 roku, nadzieje z tamtego okresu związane w dużym upolitycznieniem społeczeństwa, które starało się w końcu wziąć swoje sprawy we własne ręce. Tłumaczyłam Plan Balcerowicza, manipulacyjne dojście do władzy przez Lecha Wałęsę, polski dług, otwarcie granic, likwidację przemysłu polskiego, spustoszenie ekonomiczne, społeczne i psychologiczne spowodowane zamknięciem przemysłu w wielu regionach, a potem jego częściową odbudowę przez koncerny zachodnie. Napisałam także obszernie o polityce Kościoła, jego ideologii mizoginistycznej i fundamentalistycznej, o wymuszonym konkordacie i o zakazie aborcji, przeciwko któremu walczyliśmy. Dodałam oficjalne liczby bezrobocia w Polsce (nawet te, przecież zaniżone, liczby budziły grozę wśród francuskich czytelników, którzy nie wyobrażali sobie jak społeczeństwo polskie może tak żyć) i wytłumaczyłam, że jest ono przyczyną trwającej już od początku lat 90. emigracji, emigracji którą dobrze znałam gdyż wśród niej żyłam. Więzi między fundamentalizmem religijnym a kapitalizmem ultraliberalnym stały się jasne na przykładzie Polski. Dodałam, że nawet tak bardzo liberalna Konstytucja Europejska jest i tak postępem w porównaniu z sytuacją w Polsce, co tłumaczy dlaczego Polacy będą głosować za Traktatem.

Wówczas to pojawiła się na wokandzie sprawa dyrektywy Bolkesteina. Działacze lewicowi we Francji bardzo szybko zidentyfikowali dyrektywę Bolkesteina wraz z „zasadą kraju pochodzenia" jako niezwykle groźnego konia trojańskiego w prawie pracy krajów zachodnich. Jeśli zostanie wprowadzona zasada pierwszeństwa prawa pracy kraju pochodzenia pracownika, Europejczycy mogą pożegnać się z resztkami osłon socjalnych, gdyż olbrzymie bezrobocie w Polsce, (potem Rumunii po wejściu do Unii) i gotowość ludzi do pracy za każdą cenę doprowadzi do totalnej erozji zachodniego prawa pracy. Poziom zarobków obniży się szybko, gdyż pracodawcy będą systematycznie wybierać tańszego pracownika. Rok po przegłosowaniu dyrektywy, nawet w złagodzonej pod presją społeczną formie, pokazuje nam, poprzez rzesze Polaków pracujących na Zachodzie na polskich umowach za 400 euro miesięcznie, że niestety mieliśmy racje. To Fritz Bolkestein wymyślił „polskiego hydraulika" w programie telewizji publicznej we Francji w marcu 2005, kiedy przyjechał bronić swojej ultraliberalnej ustawy. To hasło obróciło się przeciwko niemu, ponieważ nieustannie na wiecach i zebraniach na jakie byłam zaproszona w czasie kampanii opowiadałam moją historię i historię milionowej emigracji polskiej. Ludzie szybko zrozumieli, że dyrektywa Bolkesteina to legalizacja na najniższym poziomie zarobków wschodniej emigracji trwającej od przynajmniej 10 lat do wszystkich krajów Unii. Podawałam jakie są w Polsce zarobki, jakie ceny, jakie bezrobocie, w jakich regionach a wszystko z oficjalnych statystyk. Ludzie słuchali mnie przerażeni. Oni nic nie wiedzieli o tym ponieważ od 1990 roku zetknęli się w mediach jedynie z propagandą sukcesu kapitalizmu w Polsce. Pojęli, że zasada dyrektywy, wpisana w Traktat, doprowadzi do masowej obniżki pensji we Francji, pensji i tak niewysokich a w niczym nie pomoże Polakom. We Francji najniższa pensja zwana SMIC wynosi 1000 euro, a przy tym trzeba wydać średnio 500 euro na mieszkanie, 100 na transport, 50 na ubezpieczenia, tyleż za prąd i jeszcze za wodę.… Średnia pensja wynosi 1350 euro, a od 1100 euro zalicza się przynależność do klasy średniej! Bezrobotnych jest 5 milionów, 4 miliony ludzi pracuje na umowach krótkoterminowych nie wiedząc z czego jutro będą żyli. Półtora miliona żyje z opieki społecznej opiewającej na 400 euro miesięcznie, gdy jest to wysokość średniego czynszu w najbiedniejszej dzielnicy. Wyliczono 7 milionów biednych mających poniżej 700 euro na życie dla dwóch osób...Obraz Europy liberalnej jaki wyłaniał się powoli z dyskusji nad traktatem był przerażający, a przeszłość rysowała się jeszcze czarniejsza. Ludzie obecni na zebraniach pojęli jak wielką mieli odpowiedzialność idąc na głosowanie 29 maja.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Doświadczenia szwedzkie w UE
Co nas niepokoi we współczesnej polityce Unii Europejskiej?

 Zobacz komentarze (5)..   


« Integracja i Unia Europejska   (Publikacja: 20-01-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Monika Karbowska
Historyk, studiowała w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, absolwentka Sorbony, mieszka we Francji od 14 lat, działa w europejskim ruchu feministycznym od 6 lat. Współpracuje ze stowarzyszeniem NEUTRUM, partią RACJA i polskim ruchem feministycznym.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5219 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365