|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Etyczne spojrzenie na charakter człowieka jest bardzo jednostronne. To prawda, że takie cechy jak prawdomówność, odwaga, uczciwość, sprawiedliwość, życzliwość, skromność, pracowitość, wspaniałomyślność są godne podziwu, ale nie powinny one przesłaniać nam innych – również doniosłych – choć zazwyczaj nie włączanych do moralności cech osobowości ludzkiej takich jak umiłowanie muzyki,.. | |
| |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty O Kościele, religii i wolnej myśli Autor tekstu: Tadeusz Kościuszko
Jako pierwsi publikujemy tłumaczenie na język polski nieznanego rękopisu
Tadeusza Kościuszki, opublikowanego w języku francuskim w „Kwartalniku Historycznym" w roku 1965.
Niesławny dokument przez Tadeusza Kościuszkę własnoręcznie napisany i w roku 1814, w Paryżu zajętym przez wojska sprzymierzone, powierzony księciu Adamowi Czartoryskiemu przez Radę zgromadzoną przy władcy Rosji Aleksandrze I, tym, który pragnął przywrócić Królestwo Polskie. Trzeba przyznać, że wszyscy ludzie posiadają dosyć zdrowego rozsądku, by odróżniać dobro od zła, zachowywać się , rozumować, pojmować i porównywać relacje, a także rozwijać swoje idee poprzez rozważania lub badania (za wyjątkiem małej liczby tych, którzy są obłąkani od urodzenia), ale po to są szpitale, żeby przeszkodzić im w wyrządzaniu szkód.
Czyż nie byłoby lepiej zacząć od przemawiania ludziom do rozsądku, uświadamiając im, że w ich prawdziwym interesie leży raczej, by postępowali prawie i sprawiedliwe, byli dobrymi ojcami, dobrymi synami, kochającymi Ojczyznę i przestrzegającymi prawa niż szkodzili sobie i oszukiwali się nawzajem, tracąc spokój ducha w nieustannej krzątaninie dla pokrzyżowania planów zasadzek i podstępów ze strony innych ludzi; jeśli do takiego wychowania dodacie dobre prawo, które karząc za przestępstwa jednocześnie przeciwdziała szerzeniu się przywar; jeśli ponadto sami będziecie dawać przykład cnoty w każdych okolicznościach, bądźcie pewni, że Lud pójdzie za wami, gdyż ludzie są w sposób naturalny naśladowcami jak małpy.
Jeśli jednak, na odwrót, rozpoczniecie od oświecania Księży, dacie im /tym samym/ więcej środków, by zniewalali Lud i trzymali go w jeszcze silniejszym uzależnieniu, bowiem każde wydzielone ciało w Narodzie będzie mieć zawsze swój własny interes, przeciwny do interesu Państwa, bądź będzie występować przeciwko działaniom rządu, bądź będą miały miejsce potajemne bunty i konspiracje, w które niestety obfituje historia. Nie można mieć nadziei, że zmieni się ich zachowanie, gdyż w ich podstawowym interesie leży mamienie ludu kłamstwami, strachem przed piekłem, dziwacznymi dogmatami oraz abstrakcyjnymi i niezrozumiałymi ideami teologicznymi. Księża będą zawsze wykorzystywać ignorancję i przesądy Ludu, posługiwać się (proszę w to nie wątpić) religią jako maską przykrywającą ich hipokryzję i niecne uczynki. Ale w końcu jaki jest tego rezultat: lud nie wierzy już w nic, jak np. we Francji, gdzie chłopi nie znają ani obyczajności, ani religii; są bardzo ciemni, chytrzy i
niegodziwi.
Widzieliśmy Rządy Despotyczne, które posługiwały się zasłoną religii w przekonaniu, że to będzie najmocniejsza podpora ich władzy, wyposażano więc Księży w największe możliwe bogactwa kosztem nędzy ludu, nadawano im najbardziej oburzające przywileje aż po miejsce u Tronu, jednym słowem, tak mnożono względy, dobra i bogactwa Duchownych, że połowa Narodu cierpiała i jęczała z biedy, podczas gdy oni, nie robiąc nic, opływali we wszelkie
dostatki.
Teraz, kiedy znane są zgubne skutki tego błędu, wydaje mi się, że nie ma lepszego sposobu niż pozwolić im upaść i upodlić się, a na koszt Rządu utworzyć szkoły dla Chłopów, w których będą oni mogli uczyć się moralności, rolnictwa, rzemiosła i kunsztu.
Mówię do filozofa, do zręcznego polityka: Rząd jako taki nie powinien mieć innej religii niż religia natury. Ten bezmierny glob wypełniony nieskończonymi gwiazdami i nasze serca, które bezwiednie zawsze zwracają się /ku niej/ w rozpaczy, świadczą oczywiście o istnieniu Istoty Najwyższej, której nie rozumiemy, ale ją w duchu czujemy i którą wszyscy powinniśmy adorować. Pozostawmy więc wszystkim sektom, wszystkim religiom swobodę praktykowania ich kultu, byleby były one posłuszne prawom ustanowionym przez Naród.
Własną ręką Tadeusza Kościuszki napisane i księciu Adamowi Czartoryskiemu od niego samego powierzone. W Paryżu w czasie Kongresu Wiedeńskiego 1816.
Rękopism Tadeusza Kościuszki, W czasie kongresu te bezbożne uwagi powierzył xięciu Adamowi Czartoryskiemu — własną Kościuszki ręką skreślone.
Tłumaczenie z francuskiego: Nina Sankari
Komentarz:
NIEZNANY
RĘKOPIS TADEUSZA
KOŚCIUSZKI Eugeniusz
Humeniuk (Lwów)
Stosunkowo
niewielką puściznę rękopiśmienniczą Tadeusza Kościuszki zgromadzono skrupulatnie
na przestrzeni stu pięćdziesięciu lat, nowe znaleziska zdarzają się coraz
rzadziej i dlatego każde z nich
zasługuje na
uwagę historyków. Takim
godnym najwyższej uwagi znaleziskiem jest opublikowany poniżej dokument, który
znajduje się w zbiorach Oddziału rękopisów Lwowskiej państwowej biblioteki
naukowej,
znaleziskiem cennym tym bardziej, że chodzi nie o dokument zwyczajnie
zagubiony, lecz
rozmyślnie przemilczany, o dokument interesujący nie tylko ze względu na jego
zawartość,
lecz także na jego historię. Jakkolwiek
dzieje tego dokumentu nie całkiem są jeszcze zbadane, nie ulega wątpliwości,
że los jego nie był przypadkowy, że na równi z innymi dokumentami Kościuszki
winien był i mógł stać się własnością nauki historycznej od chwili swego powstania
przed stu
pięćdziesięciu laty. Ten
pisany w języku francuskim dokument stanowił memoriał wręczony przez Tadeusza
Kościuszkę w roku 1814 w Paryżu księciu Adamowi Czartoryskiemu. Znalazły w nim wyraz
religijno-filozoficzne, a częściowo również
społeczne poglądy
Kościuszki. Na
dokumencie, nad tekstem Tadeusza Kościuszki widnieje nieznaną ręką dokonana zapiska:
,,Inglorium monumentum Thaddei Kościuszko manu ejus propria exaratum et a. 1814
Parisiis,
occupatis ab exercitibus foederatorum, porrectum principi Adamo Czartoryski — conferenti
consilia cum imperatore Russiae Alexandro I, qui voluit restituere Regnum
Poloniae". Z
tekstu zapiski wynika, że co do nazwiska adresata nie może być wątpliwości.
Co dotyczy
miejsca i czasu wręczenia dokumentu ks. Czartoryskiemu, to — naszym zdaniem — należy
je uznać za przedstawione zgodnie ze stanem faktycznym, gdyż w atmosferze wzajemnych
stosunków Tadeusza Kościuszki z ks. Adamem Czartoryskim, jakie wytworzyły się w maju i czerwcu 1815 r. w następstwie Kongresu Wiedeńskiego, podobny dokument nie
mógłby powstać. Memoriał wyraźnie liczył na zrozumienie i zaufanie, a tych w tym czasie
już między Kościuszką a Czartoryskim nie było. Przytoczone w zapisce dane o dokumencie, jego ton i przedmiot, a także francuski język tekstu czynią
prawdopodobnym przypuszczenie,
że powstał on równolegle z znanymi Napomnieniami wzglądem poprawy losu
włościan w dawniejszem Księstwie Warszawskim Kościuszki, napisanymi — jak wiadomo — również w języku francuskim w 1814 r. w Paryżu. Oprócz
cytowanej — na rękopisie znajdują się również dwie inne zapiski, w językach
łacińskim i polskim, dokonane tą samą ręką i zamieszczone po tekście memoriału, a odnoszące
wręczenie go Czartoryskiemu do czasu trwania Kongresu Wiedeńskiego. Te
późniejsze w stosunku do pierwszej zapiski należy uznać po prostu za nieścisłe, bowiem
ich autor miał najwidoczniej
na względzie nie czas sporządzenia czy wręczenia dokumentu, lecz jego adres i powstanie jego wiązał z działalnością
kongresu. Jawnie
potępiający i negatywny w stosunku do treści dokumentu ton tych zapisek tłumaczy
dalszy los dokumentu. Dokument
znaleziony został w archiwum Dzieduszyckich i — jak wynika z widniejącej
na nim pieczęci — należał do kolekcji autografów Klemensa Dzieduszyckiego,
syna Maurycego Dzieduszyckiego, znanego ze swych prac w zakresie historii Polski. Następną
okolicznością,
na którą należy wskazać jest to, że jak widać z przechowywanego w tymże
archiwum
listu Juliana Ursyna Niemcewicza z 16 grudnia 1820 do stryja Maurycego Tytusa
Dzieduszyckiego (pseudonim literacki — Filopolski), ten ostatni wysłał
Niemcewiczowi do przejrzenia
swoją pracę o Kościuszce, prosząc jednocześnie o wyjaśnienie niektórych
momentów
biografii Kościuszki, co też Niemcewicz we wspomnianym liście uczynił. Na
uwagę zasługuje i ten fakt, że w zinwentaryzowanych jeszcze w okresie przedwojennym zbiorach rękopisów
biblioteki Poturzyckiej Dzieduszyckich wśród dokumentów zebranych w grupie „Miscellanea"
przechowywana jest kopia tego dokumentu, a druga wykonana naprędce i nie do
końca opracowana
znajduje się
przy samym
oryginale. Dane
te na pewno zbyt są skąpe, ażeby odtworzyć historię omawianego dokumentu, pozwalają
jednak zasadnie twierdzić, że memoriał Kościuszki nieraz przyciągał uwagę
ludzi
zdolnych ocenić jego znaczenie naukowe, nie chcieli jednak lub nie mieli odwagi
nadać
rozgłosu „bezbożnym
uwagom" Kościuszki. W związku z tym należy
zauważyć, że wbrew potrzebom nauki i ze
szkodą dla
prawdy historycznej i dla kompletności badań,
religijno-filozoficzne poglądy Tadeusza Kościuszki były
swego rodzaju terra incognita dawniejszej historiografii Kościuszkowskiej.
Historycy i dziejopisarze w przeszłości wiele i chętnie mówili o cechach Kościuszki -
dowódcy wojskowego, patrioty, humanisty, niechętnie zaś i powierzchownie
pisali o Kościuszce — myślicielu, zapewne zdając sobie sprawę, że zagłębianie
się w to zagadnienie mogłoby doprowadzić do niepożądanych wniosków. W rezultacie jedni, jak np. Tadeusz Korzon
próbowali obejść tę istotną kwestię mało mówiącym stwierdzeniem, że Kościuszko
,,czcił Boga nazywając Go zwykle Istotnością Najwyższą, Istotnością Przedwieczną, Opatrznością
zawsze nam dobroczynną, lecz praktyk religijnych kościoła może nie wykonywał"
[ 1 ].
Inni, jak Stefan Witwicki, oświadczali, że uczeń i towarzysz Waszyngtona i Franklina dążący do tego, by ślepą wiarę w opatrzność zamienić w przewidywanie, nie był Kościuszko
człowiekiem powołanym do wybawienia Polski z jarzma [ 2 ]. Wyrażone w memoriale Kościuszki jego myśli na temat kościoła i duchowieństwa nie są
dlań zasadniczo nowe. Idea tolerancji i równouprawnienia kultów religijnych
stanowi
podstawę wydanej 7 maja 1794 pod Połańcem odezwy „do duchowieństwa
polskiego, grecko-orientalnego, nieunickiego, tak zakonnego jak i świeckiego" i innych dokumentów powstania, a nieufny i nieprzyjazny stosunek do usług kościoła wyraźnie daje się słyszeć w surowych i zarazem uprzedzająco grzecznych słowach znanego wezwania do katolickiego
duchowieństwa. Doświadczenia
powstania i lata rozmyślań nad przyczynami jego niepowodzenia mogły
tylko pogłębić antykościelne nastawienie Kościuszki. Wiadomo wszakże, że
przeciw-powstańcze
wystąpienia znacznej części duchowieństwa, wyrażające się m.in. w stawianiu oporu
przeciw oddawaniu kościelnych kosztowności na potrzeby armii powstańczej i w
sabotowaniu
innych zarządzeń były zjawiskiem bynajmniej nie rzadkim [ 3 ]. Jeżeli do tego,
co zostało
tu powiedziane dodać jeszcze tę okoliczność, że wezwania czasu wojennego
miały na celu
podporządkowanie duchowieństwa interesom powstania lub przynajmniej skłonienie
go do
neutralności a zatem potrzebowały pewnej przyzwoitości i umiarkowania w wypowiadaniu
myśli należy przyznać, że droga od nich do memoriału nie wydaje się zbyt długa. Myśli
memoriału o wrogości kościoła wobec idei oświecenia, o zaborczych dążeniach
duchowieństwa, o tym, że religia stanowi punkt oparcia dla niewolnictwa i tyranii, wreszcie pojęcie o Bogu jako praprzyczynie świata i religia uczucia — wszystko to, niewątpliwie,
wiązało
się z percepcją przez Tadeusza Kościuszkę idei deizmu, w szczególności tej
jego odmiany,
której pojawienie się
związane jest z imieniem Jana Jakuba Rousseau. Są
to myśli z rozdziału O religii mieszczańskiej w czwartej księdze
znakomitego dzieła o umowie społecznej. Wiadomo, że Jan Jakub Rousseau był ulubionym pisarzem Tadeusza
Kościuszki. W liście do Józefa Sierakowskiego z 22 października 1815,
napisanym jeszcze
pod wrażeniem wiedeńskich spotkań z Aleksandrem I i z ks. Adamem Czartoryskim,
ostatecznie niweczących jego nadzieje na odrodzenie Polski, Kościuszko, żaląc
się na
nastrój przygnębienia, niezdolność do pracy, pisał: „… udałem się do
ksiąg, ale i te w wybraniu najlepsze mnie nie czynią uciechy. Nawet i Russa w kąt na czas zarzuciłem…"
[ 4 ]. Wpływ
myśli Rousseau szczególnie wyraźnie daje się odczuć w tej części memoriału,
gdzie jest
mowa o sprzecznościach interesów kościoła i państwa, prawie dosłownie
oddających odpowiednie fragmenty
Umowy społecznej [ 5 ]. Zawartości
memoriału nie wyczerpuje wyłożenie poglądów religijnych Tadeusza Kościuszki.
Porusza on równocześnie bardzo istotne zagadnienie dróg wiodących do
przekształcenia
społeczeństwa. I w kwestii tego zagadnienia występuje on z pozycji
krzewicieli oświecenia — jako zwolennik teorii prawa naturalnego, i — jak
wszyscy zwolennicy tej teorii — przecenia znaczenie praw, widząc w nich środek reformy i podstawy
dobrobytu społeczeństwa. W
ślad za J. J. Rousseau i przedstawicielami doktryny prawa natury Kościuszko wysoko
ceni zdolności intelektualne i zmysł prawny człowieka i wiąże nadzieje z siłą
przekonywania jako czynnikiem wychowania
jego od nowa. W
końcowej części memoriału Kościuszko dotyka nigdy nie przestającego go
nurtować
problemu oświaty chłopów, który dał najwidoczniej powód do sporządzenia
owego dokumentu.
Wypowiada tutaj Kościuszko śmiałą — jak na owe czasy — myśl o tym, że
szkoła, a zatem nie kościół winna dawać narodowi podstawy moralne. Reasumując, można
określić, publikowany
memoriał jako
dokument formułujący religijno-filozoficzne credo Tadeusza Kościuszki.
Dokument ten dowodzi, że Kościuszko pozostawał
pod silnym wpływem przedstawicieli burżuazyjno-demokratycznego skrzydła francuskich
krzewicieli oświecenia. Za cenną właściwość dokumentu należy uznać to,
że stanowi
on dzieło niczym nieskrępowanej — ani względami politycznymi, ani wpływami
obcymi — własnej myśli
Kościuszki. Dokument ten
ogłaszamy z charakterystycznymi dla
Kościuszki cechami i błędami językowymi. „Kwartalnik Historyczny", R. LXXII,
z. 4,
1965.
Przypisy: [ 1 ]
T. Korzon, Kościuszko.
Życiorysz
dokumentów wysnuty. Kraków
1894,s.
609. [ 2 ]
S. Witwicki, Wieczory
pielgrzyma. Lwów 1885, t. II,s. 24. [ 3 ] Pisma
Tadeusza Kościuszki.
Wybrał,
objaśnił i wstępem poprzedził H. Mościcki.
Warszawa
1947,s.
23. [ 5 ] J. J. Rousseau, O umowie
społecznej. « Ludzie, cytaty (Publikacja: 03-08-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5498 |
|