Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.031.380 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 287 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
"Chcę przedłożyć czytelnikowi do życzliwego rozważenia doktrynę, która, jak się obawiam, może się wydać niesłychanie paradoksalna i wywrotowa. Według tej doktryny jest rzeczą niepożądaną wierzyć jakiemuś twierdzeniu, gdy nie ma żadnej podstawy do przypuszczenia, że jest ono prawdziwe."
 Państwo i polityka » Integracja i Unia Europejska

Prekursorzy idei Zjednoczonej Europy [1]
Autor tekstu:

Dążenia zjednoczeniowe w Europie pojawiły się bardzo wcześnie. Już ojciec filozofii Tales z Miletu (VII/VI w. p.n.e.) wzywał Greków do połączenia się w związku miast-państw w celu zapewnienia większego bezpieczeństwa. O pożytkach z jedności przekonano się zwłaszcza w obliczu śmiertelnego zagrożenia ze strony Persów. Później Europę śródziemnomorską zjednoczyli pod swoim panowaniem Rzymianie. Przynieśli oni na podbite obszary pokój, stabilizację i względny dobrobyt, choć niekoniecznie wolność. Po dezintegracji Imperium Rzymskiego kolejną wersję europejskiej jedności stanowił chrześcijański uniwersalizm. W czasach nowożytnych poszukiwano nowej formuły integracyjnej, jednak dopiero współcześnie udało się ją skonkretyzować i wprowadzić w życie. Ideę Zjednoczonej Europy wypracowywali liczni myśliciele, wśród których znajdowali się władcy, politycy, filozofowie, pisarze polityczni, duchowni. Jedni znaleźli poczesne miejsce na kartach historii, o innych prawie zapomniano. Dorobek kilku z nich chciałbym poniżej zaprezentować.

Jeden z najwcześniejszych europejskich projektów integracyjnych przedstawił Pierre Dubois (ok.1250-ok.1312), doradca króla Francji Filipa IV Pięknego. Ukończył on paryską Sorbonę, gdzie słuchał wykładów m.in. Tomasza z Akwinu. Bardziej jednak niż ekwilibrystyka myślowa scholastyki interesowały go prace angielskiego empiryka Rogera Bacona. Uzyskawszy dyplom Dubois rozpoczął praktykę prawniczą, dzięki której doszedł do znacznego bogactwa i godności królewskiego adwokata. W sporze Filipa IV z papieżem Bonifacym VIII poparł swego chlebodawcę pisząc szereg antykościelnych pamfletów. Proponował zreformowanie zakonów (w tym rycerskich): ograniczenie ich wpływów politycznych i dochodów oraz podporządkowanie jurysdykcji państwa. W 1302 roku był delegatem na zwołane po raz pierwszy Stany Generalne, które poparły sekularyzacyjne dążenia króla (dla papieża skończyło się to aresztem, dla Templariuszy — stosami).

W 1306 roku Pierre Dubois zaprezentował swoje główne dzieło „O odzyskaniu Ziemi Świętej" dedykowane królowi Anglii Edwardowi I, ale faktycznie adresowane do Filipa Pięknego. Przedstawił w nim koncepcję ustanowienia respublicae christianae (republiki chrześcijańskiej), federacji suwerennych państw europejskich pod przywództwem Francji. Ta ponadnarodowa organizacja rozstrzygałaby spory wewnętrzne w Europie oraz stanowiła obronę przed wrogami z zewnątrz. Konflikty miał rozstrzygać międzynarodowy trybunał rozjemczy składający się z sędziów duchownych i świeckich, a nad wszystkim czuwałby faktyczny przywódca związku, Filip IV. Wobec agresorów podejmowano by interwencję zbrojną, a połączone siły władców chrześcijańskich zdołałyby odzyskać Ziemię Świętą. Pomimo deklarowanego chrześcijańskiego charakteru tej wspólnoty, Dubois stanowczo odrzucał papieskie urojenia zwierzchnictwa nad władzą świecką, przewidując dla przywódców Kościoła co najwyżej funkcję rozjemców. Projekt Dubois nie został zrealizowany, ale stanowił inspirację dla kolejnych pomysłów stworzenia w Europie „republiki chrześcijańskiej".

Bardziej rozwiniętą i momentami zaskakująco współcześnie brzmiącą koncepcję integracji Europy wysunął król czeski Jerzy z Podiebradu (1420-1471). Młodość Jerzego przypadła na burzliwe czasy wojen husyckich. Jego ojciec, czeski możnowładca, był jednym z przywódców najbardziej radykalnego odłamu husytów, zwanego Sierotkami. Syn poszedł w jego ślady, stając się z czasem przywódcą całego ruchu husyckiego w Czechach. W 1448 roku, po fiasku wielokrotnych prób pokojowego zjednoczenia katolickich i husyckich Czech, Jerzy z Podiebradu zajął zbrojnie Pragę i po krótkiej wojnie domowej rozbił katolicką szlachtę. Początkowo otrzymał tytuł regenta, a w końcu w 1458 roku wybrany został na króla Czech. Do końca swego panowania Podiebrad musiał zmagać się ze spiskami katolickiej szlachty i nienawiścią papieży. Nic dziwnego, skoro był pierwszym władcą Europy, który ośmielił się odrzucić katolicyzm i zwierzchność Stolicy Apostolskiej. Katolicy takich rzeczy nie wybaczają. Mimo prób ugodowego ułożenia stosunków z Papiestwem, władca Czech był przedmiotem ciągłych niewybrednych ataków zakończonych nałożeniem nań ekskomuniki, wymówieniem korony i judzeniem poddanych przeciwko prawowitemu władcy. Pojawiały się nawet plany krucjaty przeciwko czeskiemu „odszczepieńcowi". (W zamian za pośrednictwo Polski w rokowaniach z Papiestwem, Jerzy z Podiebradu wyznaczył na swego następcę Władysława Jagiellończyka).

Jerzy z Podiebradu, wraz ze swoim francuskim doradcą Antoine’em Marinim, opracował projekt utworzenia Ligi Pokoju, związku chrześcijańskich państw Europy na czele z królem Francji Ludwikiem XI. Zwornikiem tego przymierza miała być obawa przed ekspansją Turków osmańskich. Na początek w Lidze miały znaleźć się Burgundia, Bawaria, Czechy, Francja, Polska, Wenecja i Węgry, a z czasem dołączyć mogły też kolejne państwa. Przystąpienie do Ligi wiązałoby się z podpisaniem umowy zobowiązującej do przestrzegania reguł panujących w tej organizacji. Oparta byłaby ona na zasadach demokratycznej równości państw. Podiebrad zakładał utworzenie ogólnoeuropejskiego aparatu administracyjnego, międzynarodowego sądu rozjemczego, wspólnego prawa i wymiaru sprawiedliwości. Prawda, że brzmi to znajomo? Powołano by również zbiorowa armię strzegącą pokoju na kontynencie, a wobec napastników przewidywano sankcje zbrojne. Oczywiście nie było w tej koncepcji miejsca dla chrześcijańskiego uniwersalizmu (czytaj: katolickiego totalitaryzmu) ze zwierzchnią rolą Papiestwa, co tylko potęgowało i tak już olbrzymią wściekłość włodarzy Państwa Kościelnego. Jerzy z Podiebradu był prawdziwą zmorą papieży.

Kolejną postacią wartą przypomnienia jest Anglik William Penn (1644-1718). Już od młodości przejawiał niepokorny charakter, co doprowadziło m.in. do wydalenia go ze studiów na uniwersytecie w Oxfordzie. Dwudziestokilkuletni Penn zetknął się w Irlandii z kwakrami, skrajnym, pacyfistycznym i anarchizującym odłamem purytanów. Właśnie z tą grupą religijną związał swoje niezwykłe losy do końca życia. Anglia nie była wówczas krajem przesadnie tolerancyjnym wobec odmieńców religijnych. Penn trafiał kilkukrotnie do więzienia. Jedyną nadzieję na życie w wolności widział w wyjeździe do Ameryki. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności król Karol II winny był ojcu Penna sporo pieniędzy. Zgodzono się, by spłata nastąpiła w postaci przekazania dużego terytorium na wschodnim wybrzeżu Ameryki Północnej, nad którym Penn miał sprawować władzę niemal absolutną. Kolonię tę nazwano Pensylwanią, a jej stolicą została założona przez Penna w 1682 roku Filadelfia.

Do swojej Ziemi Obiecanej za Atlantykiem odpłynęli z Pennem nie tylko angielscy kwakrzy, ale również liczni dysydenci z innych krajów europejskich. Penn okazał się znakomitym organizatorem. Opracował rodzaj konstytucji regulującej zasady życia politycznego i społecznego w jego „państwie". (Później nawiązywali do niej ojcowie-założyciele Stanów Zjednoczonych). Potrafił ułożyć pokojowo stosunki z Indianami, których traktował po partnersku (rzecz na owe czasy niespotykana). Niespokojny duch Penna nie pozwolił mu jednak na beztroską egzystencję w Ameryce. Wrócił do Anglii, gdzie kontynuował walkę o wolność religijną, co skończyło się kolejnymi aresztowaniami, a nawet przejściową utratą Pensylwanii. Pensylwania przysporzyła mu zresztą pod koniec życia wiele rozczarowań. Chciał ją nawet odsprzedać brytyjskiemu rządowi. Z założenia idealny ustrój nie wytrzymał próby konfrontacji z rzeczywistością. Po wyjeździe Penna, w kolonii nastąpił rozwój korupcji, upadek surowych purytańskich obyczajów, rozpoczęła się eksploatacja Indian.

Swoje poglądy na temat zjednoczenia Europy William Penn wyłożył w dziele „O obecnym i przyszłym pokoju w Europie" z 1693 roku. Postulował w nim utworzenie związku państw europejskich, z Rosją i Turcją włącznie. Powołany miał być parlament europejski, w którym zasiadaliby przedstawiciele wszystkich europejskich krajów w liczbie zależnej od wielkości danego państwa (np. Cesarstwo Niemieckie, Rosja i Turcja miałyby po dwunastu delegatów, Francja i Hiszpania dziesięciu itd.). Parlament ten rozwiązywałby międzynarodowe konflikty i stanowił ogólnoeuropejskie prawo. Istniałyby też wspólne siły zbrojne, rząd i trybunał sprawiedliwości. W związku proponowanym przez Penna panowałaby pełna tolerancja religijna, a naczelne zasady stanowiłyby wolność i sprawiedliwość. Penn opowiadał się też za powszechnym dostępem do oświaty jako warunkiem koniecznym do pełnego korzystania z wolności. Widać więc tu silne akcenty na kwestię wolności indywidualnej obywateli europejskiej federacji, co u prześladowanego za poglądy kwakra nie może dziwić.

Jedną z ostatnich prób reanimacji idei europejskiej „republiki chrześcijańskiej" podjął Charles-Irénée Castel de Saint-Pierre (1658-1743), francuski ksiądz, radykalny pisarz polityczny i filozof. Edukację odebrał u jezuitów. W młodości gościł na modnych paryskich salonach, m.in. u madame de la Fayette, gdzie zapoznawał się z kiełkującymi ideami Oświecenia. W 1695 roku wybrany został do Akademii Francuskiej, z której jednak wydalono go w 1718 roku, po wydaniu obrazoburczego dzieła „Discours sur la polysynodie", w którym opowiedział się za wprowadzeniem we Francji monarchii konstytucyjnej. Później założył własne stowarzyszenie Klub na Półpiętrze, rozwiązane przez władze w 1731 roku. Jego myśl wywarła duży wpływ na poglądy Jean-Jacques'a Rousseau.

Koncepcję zjednoczenia kontynentu europejskiego zawarł de Saint-Pierre w obszernym trzytomowym dziele „Projekt ustanowienia wieczystego pokoju" z 1713 roku. Postulował w nim utworzenie związku wszystkich władców europejskich (z carem Rosji włącznie) pod nazwą Unia Europejska! Organizacja ta nie tylko pilnowałaby pokoju na kontynencie, ale również zapewniała bezpieczeństwo i wolność handlu. Stolicą Unii miał być holenderski Utrecht. Władcy przekazaliby część swoich uprawnień organom ponadnarodowym: Senatowi Europejskiemu rozstrzygającemu kwestie polityczne, finansowe i militarne, komisji pięciu senatorów pełniącej rolę rządu europejskiego oraz instytucjom koordynującym współpracę gospodarczą. Komisji senatorów podlegałby wódz naczelny wspólnej armii zwany generalismusem. Znaczenie poszczególnych państw w Unii zależne byłoby od ich dochodów.

Pomimo oświeceniowego radykalizmu, ksiądz de Saint-Pierre nawiązywał w swej wizji do średniowiecznego pojęcia respublica christiana. Wychodziło ono już jednak z politycznego słownika. Ostatni raz posłużono się nim w tekście traktatu z Utrechtu z 1713 roku, kończącego wojnę o sukcesję hiszpańską — bezsensowną rzeź kosztującą życie siedmiuset tysięcy ludzi. Zadowoleni z siebie władcy skonstatowali, że przecież tworzą jednak wspólnotę chrześcijańską. Być może w celu przekonania ich do swojego projektu de Saint-Pierre sięgnął jeszcze po wyświechtany frazes „republiki chrześcijańskiej".


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Atlas europejskich wartości
Narodziny „Europy”

 Zobacz komentarze (9)..   


« Integracja i Unia Europejska   (Publikacja: 20-09-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Waldemar Marciniak
Historyk, posiada specjalizację w zakresie politologii i europeistyki.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: XX wiek według Łysiaka
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5558 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365