Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
203.727.705 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 619 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Religia ukrywa wiele szelmowstwa przed podejrzeniami".
 Światopogląd » Etyka świecka

Egoistyczny altruizm w obronie ludzkości – moralność i jej dylematy [1]
Autor tekstu:

Problem rozróżnienia dobra od zła, moralność i związane z nią dylematy moralne, albo szerzej etyka i relatywne systemy wartości to tematy, które ciągną się za nami wolnomyślicielami niczym smuga smolistego dymu za parowozem pędzącym z coraz większą zadyszką do przodu. Otaczające nas opary duszą i krztuszą naszych pasażerów i w ten sposób sztaby religijnych „pseudoekologów" usiłują na każdym kroku przepchnąć w debacie publicznej oraz co gorsza w legislacji nowe propozycje i rozwiązania, które de facto cofają nas w rozwoju społecznym, a przy tym dążą do całkowitego zdeprecjonowania naszych poglądów. Ciągle odgrzewany kotlet ogólnoludzkich wartości, często utożsamianych z chrześcijańską moralnością religijną, mydli oczy opinii publicznej i spędza sen z powiek ateistom. Dlatego należy z otwartą przyłbicą pokazać reszcie świata ludzką twarz. Zwalczyć ostatecznie stereotyp ateisty jako niemoralnego, lub w najlepszym wypadku obojętnego bezbożnika nieczułego na ludzkie sprawy. Należy to jednak uczynić w sposób możliwie najprostszy skupiając się maksymalnie na klarowności przekazu. 

Za klucz do rozwiązania sporu uważam nie alternatywę dla systemów skoligaconych z religiami, lecz zdecydowaną empatię w postrzeganiu drugiego człowieka przez pryzmat współczesnych dylematów moralnych. Nie jakiś konkretny system moralny, a mechanizm pozwalający nam żyć właściwie, trzymając bestię w ryzach.

Postanowiłem rozpocząć ten artykuł od dogłębnego przestudiowania tekstów z Racjonalisty traktujących o moralności i szeroko pojętej etyce. Przyznać trzeba, że zaskoczony byłem ilością oraz jakością wyników, które otrzymałem — w sposób dwojaki. Z jednej strony szereg tekstów polemicznych i wzajemnie uzupełniających się hipotez, z drugiej zaś cała grupa artykułów przedstawiających różnorodne teorie o pochodzeniu ludzkiej moralności. Uderzające jednak było poczucie narastającej niepewności wynikającej ze sprzecznych, lub raczej niekonsekwentnych teorii i opinii pojawiających się w tekstach. Nie uwłaczając nikomu, ilu autorów, tyleż wyjaśnień i „idealnych" ludzkich systemów moralnych. Każdy tekst miał coś do zaoferowania bądź to utwierdzał mnie w moich przekonaniach, bądź wzbudzał wątpliwości. Cieszy wszak to, że wolnomyśliciele to nietuzinkowi indywidualiści, z których większość stara się oprzeć swoją moralność na własnych przekonaniach. A to już połowa sukcesu.

Więc jak jest z tą moralnością? Ano różnie. Teiści uważają, że ich postawa jest implikowana boskim, czy też naturalnym prawem narzuconym odgórnie, w rzeczywistości jednak, co dobrze wykazał B. Chwedeńczuk w swojej rozprawie „Moralność a religia", nie istnieje moralność religijna, a jedynie zbiór nakazów w przekonaniu wyznawcy uniwersalnych i danych od Boga, co jednak sprawia, że są one praktycznie bezużyteczne, cechuje je bowiem alogiczność i nieinstruktywność, cały zaś system etyczny ludzi religijnych czerpie z zupełnie innego źródła jakim jest myśl świecka. [ 1 ] Nieuzasadnionym zatem jest przyjmowanie, że ludzie religijni są bardziej moralni od niereligijnych. Dzieje się tak dlatego, iż mimo różnic światopoglądowych i etnicznych wszyscy ludzie jako podmioty kierują się systemem warunkowanym środowiskowo w oparciu o ten sam mechanizm moralny; cała różnorodność i zróżnicowanie ludzkich systemów etycznych tkwi w ich odmiennej percepcji, kiedy drugi człowiek staje się przedmiotem naszej oceny moralnej.

Henryk Borowski w artykule zatytułowanym „U źródeł pochodzenia wartości moralnych" stwierdza jasno i klarownie, iż nośnikiem systemów etyczno-prawnych jest tradycja, która z upływem czasu je deifikuje, albowiem ich źródło ulega zapomnieniu. [ 2 ] Rzekoma nadprzyrodzona uniwersalność prawa (boskiego) wypływa z umowy społecznej sprzed wieków — o czym mówił już zresztą Platon.

Bardzo dobrą definicję moralności zaserwował nam Jonathan Haidt określając systemy moralne mianem powiązanych systemów wartości, praktyk, zwyczajów i wytworzonych psychologicznie mechanizmów działających razem, aby tłumić lub regulować egoizm, tak aby życie społeczne było możliwe. [ 3 ]

Zaprezentowane do tej pory wnioski i spostrzeżenia posłużą mi w dużej mierze do przedstawienia mojej własnej koncepcji ludzkiej moralności. Chcąc jednak uprzedzić możliwe oskarżenia o nadętą pyszałkowatość pragnę zaznaczyć, iż niniejszy tekst jest raczej wykładnią moich osobistych poglądów w omawianej kwestii, ale przy tym nie zastrzegam sobie prawa do ich wyjątkowości, nawet zakładam, że wiele osób podziela moje stanowisko, aczkolwiek w moich przygotowaniach do tego artykułu nie natknąłem się na przykłady takowych. Niemniej przyznaję, iż w swojej światopoglądowej wędrówce inspirowałem się dorobkiem poprzednich pokoleń i w znacznej mierze czerpię tutaj z myśli Kanta oraz Nietzschego, a także niektórych filozofów współczesnych. Moim zasadniczym celem jest poddanie własnych poglądów weryfikacji w dyskusji, a dopiero gdyby wyszły z niej obroną ręką ich dalsze propagowanie. Moje dociekania w początkowej fazie poszukiwań polegały na miotaniu się pomiędzy systemami już stworzonymi i mniej lub bardziej skrupulatnie opisanymi.

Przyznam, że budowa systemu moralnego to najtrudniejsze zadanie przed jakim staje każdy człowiek kształtujący swój światopogląd. Drogi ku temu są różne. Przyjąć możemy jedną z wielu protez umysłowych w postaci gotowych religijnych systemów lub korzystać z całego szeregu maksym i zbiorów złotych, srebrnych i innych kolorowych zasad. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. Możemy uznać imperatyw kategoryczny Kanta, który mówi, by postępować tak, jakby zasada naszego postępowania miała się stać ogólnym prawem. Możemy uznać pewne normy za wartości samoistne, przyjąć zastany system prawny za niezbędny do prawidłowego funkcjonowania życia zbiorowego — uznać kompromis zawarty przez ludzi. Nikt nie zabrania też postępowania według własnych zasad, kierowania się sumieniem — jak powiedziałby ktoś religijny, bez potrzeby uzasadniania własnego postępowania. Pewni ludzi świadomie kierują się zimną kalkulacją, bilansem zysków i strat wynikających z danego postępowania. Takie postępowanie uznajemy za skrajnie niemoralne i egoistyczne. Mariusz Agnosiewicz pisze, że moralnym jest tylko ten kto uznaje normy za wartości samoistne, same w sobie, których przestrzega dla nich samych, a nie dla jakichś innych wartości, choćby nawet dla mniemanego życia wiecznego. [ 4 ] Każda z dróg do moralności wydaje się oferować osiągnięcie zamierzonego celu, w istocie też tak jest. Każda jednak jest też na swój sposób zdradziecka, nęci swoją prostotą lub zawiłością. Zasadniczo każda daje to samo w innym opakowaniu - usprawiedliwienie własnego postępowania.

Wszystko sprowadza się jednak w każdym przypadku do jednego prostego mechanizmu, mechanizmu doboru wartości. Choć wiem, że zaraz polecą na mnie gromy, nie powstrzymam się przed użyciem pojęć potępianych w środowisku racjonalistycznym, albowiem mój wywód nie ma być krytyką wartości wyznawanych przez humanistów (z którymi notabene w pełni się utożsamiam i je wyznaję), lecz swoistą analizą ludzkiej psychiki moralnej. Mechanizm, który zamierzam omówić, na przestrzeni moich wcześniejszych dyskusji na ten temat określiłem mianem drabiny motywacyjnej, której szczeble reprezentują określone wartości tworząc spójną hierarchię wartości wzajemnie połączonych szkieletem drabiny.

Autorzy, których prace miałem przyjemność przeczytać w większości przypadków uciekali się do obrony rozumu jako czynnika niezbędnego, który w połączeniu z dobrze ukształtowaną sferą emocjonalną daje człowiekowi spójny i moralny system aksjologiczny. Niewiele ma jednak wspólnego opracowanie lub przyjęcie gotowego systemu z samą sferą aksjologiczną, gdyż nawet jeśli ktoś świadomie uznaje pewne wartości, niekoniecznie będą one dla niego wiążące.

Imperatyw kategoryczny jest najczęściej obieraną przez humanistów drogą. Jednak nie drogą jedyną, gdyż nie jest on prawem, a jedynie częścią jednego z wielu systemów moralnych. Postawa empatii i zrozumienia drugiego człowieka trafia w sedno. To najlepsze rozwiązanie, ale równie dogmatyczne jak omawiana „nieistniejąca" moralność religijna. Uważam, iż nadmierne demonizowanie pragmatyzmu, zimnej kalkulacji i logiki korzyści jest polityką błędną. Człowieka z natury cechuje egoizm. Nie jest to egoizm w znaczeniu potocznym, rozumiany jako ślepe, hedonistyczne dążenie do własnej przyjemności i bogacenia się. Jest to egoizm, który przejawia się w zgodzie z własnym sumieniem, rozumem a także uczuciami. Jest to też czynnik tylko częściowo wolitywny, albowiem największe jego pokłady tkwią w podświadomości. Paradoksalnie, również bezinteresowny altruizm jest przejawem egoizmu. W biologii zjawisko to związane jest z teorią samolubnego genu, ja jednak pozwolę sobie nie wnikać w socjobiologiczne aspekty ludzkiej moralności skupiając się na samym fenomenie moralności jako takiej przekładającej się na czyny. Nie zamierzam też bynajmniej tłumaczyć altruizmu teorią selekcji krewniaczej.

Większość z nas zgodna jest co do tego, że moralność to zbiór wartości zhierarchizowanych w indywidualny dla każdego człowieka sposób. Jednym z przykładów takiego zbioru jest będący raczej skromnym zarysem całości, schemat Maxa Schelera. Nie zyskał on sobie aprobaty szerszego gremium filozofów ze względu na swoją jednostronność i ciągoty religijne. Scheler za najważniejsze uznał wartości duchowe i religijne stawiając na samym szczycie Boga, aspekt witalno-hedonistyczny znalazł się zaś na samym dole. Trzeba jednak zwrócić Schelerowi honor, o tyle o ile jego schemat opierał się na strukturze wytworzonej przez właściwy mechanizm — błędem było zamrożenie miejsca wartości w hierarchii. Zauważmy, iż taka struktura jest tworzona subiektywnie przez każdą jednostkę, zróżnicowaniu podlega zaś rozkład wartości oraz częstotliwość ich występowania, a także przyczyna ich umiejscowienia w hierarchii. Nie liczy się tak naprawdę to co twierdzimy i uważamy za słuszne i nienaganne moralnie, czy uznajemy dekalog czy moralność humanistyczną - sprawne działanie systemów wytworzonych na ich podstawie zależy jedynie od zmiennych środowiskowych, tak więc w sferze aksjologicznej również występuje rodzaj doboru naturalnego czy tego chcemy czy nie, bo większość ludzi tak kreuje (często nieświadomie, w procesie socjalizacji, co często sprowadza się do samego powtarzania wyświechtanych sloganów) swoją sferę aksjologiczną, by maksymalnie dostosować się do okoliczności społecznych.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Czym jest altruizm w świetle psychologii ewolucyjnej?
Etyka kodeksów czy etyka odpowiedzialności

 Zobacz komentarze (1)..   


 Przypisy:
[ 1 ] Chwedeńczuk B., „Moralność a religia" [w:] Racjonalista.pl.
[ 2 ] Borowski H., „U źródeł pochodzenia wartości moralnych" [w:] Racjonalista.pl.
[ 3 ] Haidt J., „Psychologia moralności i niezrozumienie religii" [w:] Racjonalista.pl.
[ 4 ] Agnosiewicz M., „Moralność pod mikroskopem" [w:] Racjonalista.pl.

« Etyka świecka   (Publikacja: 10-03-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Przemysław Piela
Współzałożyciel portalu Ateista.pl, w latach 2004-2005 z-ca redaktora naczelnego, do października 2007 r. redaktor naczelny. Student V roku filologii duńskiej oraz I dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Przez pewien czas studiował także filozofię. Były wiceprezes PSR. Rocznik 1987, pochodzi z Nowego Targu. Mieszka w Poznaniu.
 Numer GG: 3112057

 Liczba tekstów na portalu: 18  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 7  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Przychodzi baba do lekarza, albo chleb do pijawki
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5772 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365