|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Ateizm i Ateologia
Homo sum, humani nil a me alienum puto [1] Autor tekstu: Ewelina Grambor
Jeśli Boga by nie było, to trzeba
byłoby go wymyślić — słynne powiedzenie Volter'a doskonale przeciwstawia się
poglądom Ludwika Feuerbacha dotyczącym religii. Stanowisko filozofa można krótko
streścić w jednym zdaniu: jeśli Boga już wymyślono, a co gorsza uznano go za
realnie istniejącego — niezależnie od wyobraźni człowieka — to należy, czym
prędzej obudzić ludzkość ze snu i usunąć fantazmat. Nie da się ukryć faktu, że
ludzie od czasów najdawniejszych odwoływali się do bóstw, demonów, bożków, aby
tłumaczyć zjawiska, których nie byli zdolni zrozumieć, wyjaśnić, w oparciu o swoją wiedzę, aby zrzucić winę za niepowodzenia, aby wreszcie mieć powiernika
swego szczęścia i nieszczęścia.
Owa sfera metafizyczna okazuje się być — w mniemaniu takich ludzi — fundamentem, przyczyną celową i sprawczą sfery
zmysłowej, w której żyjemy. Demiurg Platona, Pierwszy Poruszyciel Arystotelesa,
Bóg chrześcijański św. Augustyna i św. Tomasza, wszechobejmujący absolutny
obserwator Berkeleya, gwarant prawdziwości poznania Kartezjusza czy wreszcie
Absolut współtworzący tożsamość człowieka wg Kierkegaarda
[ 1 ] — to tylko kilku z wielkiej rzeszy filozofów, którzy odwoływali się w swoich
doktrynach do siły wyższej, do świata idealnego, niezmiennego, który miał
uzasadniać sensowność i prawdziwość tego, z czym obcujemy, na co dzień — tutaj
na padole ziemskim. Ten ostatni wprost nazywał człowieka syntezą skończoności i nieskończoności, twierdził, że właśnie dzięki Bogu człowiek jest człowiekiem.
Nietzsche taką optykę patrzenia na świat brutalnie odrzucił i zdecydowanie dał asumpt do dalszych rozważań na temat potrzeby wiary, budowania
wartości człowieka i świata przez odwołanie się do istoty wyższej. Nie wierzył,
że istota człowieka leży w Bogu, że jakiś byt Absolutny, który
ponoć istnieje, w istocie ma być podstawą naszego człowieczeństwa.
Drugim obok
Nietzschego tak zdecydowanym krytykiem religii — szczególnie chrześcijańskiej -
był Feuerbach, współczesny Nietzschemu. Feuerbach nie głosił śmierci Boga, nie
ścierał widnokręgu
[ 2 ]
ani nie powoływał do istnienia nadczłowieka. Jego nadrzędnym celem było zbadanie
fenomenu religii, odkrycie jej prawdziwej istoty, ale także odsłonięcie
wszystkich nieprawidłowości i kłamstw z nią związanych. Pragnął odnaleźć "tylko
prawdę, jawną, nagą prawdę" [ 3 ].
Nie piętnuje on religii używając argumentu „bo tak", ale podchodzi do niej racjonalnie, z nastawieniem badawczym. Ma świadomość, że wiara w transcendentne
bóstwo jest ważna w życiu jednostki ludzkiej, która jest śmiertelna i ograniczona. Co więcej religijność ma duży wpływ na rozwój kultury i człowieka.
Feuerbach tratuje religię jako ludzki artefakt i w konsekwencji chce znaleźć
odpowiedź na pytanie: Dlaczego ludzie sobie tworzą tę doskonałą istotę, której w następstwie składają pokłony i się do niej gorliwie modlą.
Pierwszym i zarazem najważniejszym punktem
feuerbachowskiej doktryny jest humanizm — filozof uznaje człowieka za wartość
najwyższą i cel sam w sobie. Znaczy to tyle, że każdy z nas ma prawo do
samorealizacji, rozwijania swoich talentów i potencjalności w sobie zawartej.
Co więcej, traktuje człowieka jako istotę społeczną. Ludzie się wzajemnie
uzupełniają, pomagając sobie, ta współpraca jest podstawą ich człowieczeństwa, a zarazem godności i siły. Bez owego współżycia nie jest możliwa ani kultura ani
rozwój indywidualności. "Samotność jest skończonością i ograniczeniem,
wspólnota jest wolnością i nieskończonością. Człowiek w sobie jest człowiekiem
(w zwykłym sensie); człowiek wespół z człowiekiem — jedność Ja i Ty — jest
Bogiem" [ 4 ].
To uwielbienie człowieka samego w sobie jest przyczyną negacji religii i zarazem
apoteozą ludzkości, jej emancypacji. Pragnie oddać nam — ludziom — wolność,
możliwość pełnego realizowania się, zaspakajania własnych potrzeb. W konsekwencji moralność, którą ludzie winni się kierować w życiu jest budowana na
humanistycznych zasadach, moralność ma być podporządkowana człowiekowi i od
niego też się wywodzić; powinna dać zadość ludzkim skłonnościom.
Skoro religia jest wytworem człowieka zasadnym
wydaje się postawienie pytania: Dlaczego tylko człowiek posiada wyimaginowaną
postać, w którą wierzy, a inne zwierzęta
[ 5 ]
nie? "Najprostsza, najogólniejsza, a najbardziej utarta odpowiedź na to
pytanie brzmi: świadomość." [ 6 ]
Tylko człowiek ją posiada. Jednakże nie świadomość rozumiana jako poczucie
samego siebie, ale jako umiejętność uprzedmiotowienia własnej istoty, własnego rodzaju.
Jak się okazuje ta różnica gatunkowa stała się podstawą religii i jej
przedmiotem. "Religia jest, bowiem świadomością tego, co nieskończone, jest i nie może być niczym innym, jak tylko uświadomieniem sobie przez człowieka swej
własnej istoty, i to nie istoty skończonej, ograniczonej, lecz nieskończonej.
Istota naprawdę skończona nie ma najmniejszego nawet przeczucia nieskończonej
istoty, nie mówiąc już o świadomości, gdyż granica istoty jest również granicą
świadomości." [ 7 ]
Jako jednostka człowiek jest oczywiście skończonością, ale jako rodzaj, do
którego przynależy — i zdaje sobie z tego sprawę dzięki świadomości — sytuuje go w porządku nieskończoności. Niestety w akcie samopoznania własnej istoty
człowiek nie uświadamia sobie bezpośrednio, że tak jest. To jest powodem tzw.
świadomości religijnej, tzn. przekonania, że własna istota człowieka jest
względem niego czymś zewnętrznym, prymarnym, czyli po prostu Bogiem. Dzieje się
tak, gdyż indywiduum ludzkie sądzi, że włada nim coś potężniejszego niż tylko
jego jaźń; człowiek jako podmiot kochający, myślący, działający czuje się
kierowany. Religia będąc tylko iluzją wpływa
„niesłychanie zgubnie na ludzkość, zabija [...] zarówno siłę życia rzeczywistego,
jak i poczucie prawdy i cnoty" [ 8 ].
Należy jednak zaznaczyć, że osoba ludzka to nie tylko jaźń dająca jej poczucie
tożsamości, ale także ciało, do którego dochodzą liczne impulsy wpływające na
zachowanie. Ta natura jest nieświadomą istotą człowieka. Tutaj wyraźnie widać,
że Feuerbach stał na stanowisko sensualizmu, jego celem było przywrócenie do
łask cielesności. "Jeżeli stara filozofia miała za punkt wyjścia zdanie:
jestem istotą abstrakcyjną, jestem tylko istotą myślącą, ciało nie należy do mej
istoty, nowa filozofia, przeciwnie, zaczyna od zdania: jestem istotą
rzeczywistą, zmysłową, ciało należy do mojej istoty [...]; nowy filozof myśli w zgodzie i pokoju ze zmysłami [...]; nowa filozofia natomiast uznaje prawdę
zmysłowości z radością, świadomie; jest filozofią otwarcie zmysłową." [ 9 ]
Tylko człowiek rozumiany jako synteza cielesności i duchowości może w pełni
ująć rzeczywistość
[ 10 ].
Ujmując człowieka jako istotę cielesną tym bardziej Feuerbach zdał ją na „łaskę"
drugiego, aby pomóc mu w przetrwaniu, ale także, by upewnić go, co do prawdy
swojego poznania. Pewność można zdobyć tylko i wyłącznie przez porównanie swojej
wiedzy z wiedzą innych, ich doświadczeniem. "Prawda nie istnieje w myśleniu, w wiedzy samej w sobie. Prawdą jest tylko całość ludzkiego życia i ludzkiej
istoty." [ 11 ]
Zdanie na innych oznacza także, iż "pojedynczy człowiek sam w sobie nie
posiada w sobie istoty człowieka ani jako istoty moralnej, ani jako myślącej.
Istota człowieka zawarta jest tylko we wspólności, w jedności człowieka z człowiekiem [...]." [ 12 ]
Sfera nieświadomego, czyli sfera natury jest jednocześnie pierwotnym źródłem
transcendencji. "Człowiek transponuje swą istotę najpierw poza siebie, zanim
ją odnajdzie w sobie. Własną istotę uprzedmiotawia sobie najpierw w postaci
innej istoty. Religia jest dziecięcą chorobą ludzkości." [ 13 ]Gdyby człowiek posiadał tylko naturę, to nie różniłby się niczym od innych
zwierząt i nie miałby religii "Gdyby [...] był tylko jaźnią, wówczas [także,
E.G.] nie posiadałby religii, bo sam byłby bogiem."
[ 14 ]
"Ale czymże jest ta uświadamiana sobie
przez człowieka jego własna istota? Albo inaczej: co jest w człowieku czynnikiem
rodzajowym, ogólnoludzkim? Rozum, wola, serce". [ 15 ]Pragnienia, które pochodzą z tych trzech „władz" są tak potężne, że człowiek
ich słucha i zarazem dąży do spełnienia oczekiwań; staje się to celem człowieka, a jego osiągnięcie daje poczucie szczęścia. "Człowiek istnieje, aby poznawać,
aby kochać, aby pragnąć. [...] Poznajemy, aby poznawać, kochamy, aby kochać,
chcemy, aby chcieć [...]." [ 16 ] Z uwagi na wartość owych potęg, jednostka ludzka je ubóstwia, przypisuje im
boski walor. Wynika z tego jednoznacznie, że tak naprawdę człowiek od dawien
dawna czcił siebie, to, co w sobie odkrył najcenniejszego, ale jednak ten
przedmiot uwielbienia uważał za oddzielony od siebie, zewnętrzny, a nawet
przeciwstawny.
Człowiek „oddał" Bogu to, co w nim najbardziej wartościowe. Zatem
osoba religijna to osoba podporządkowana i zniewolona, żyjąca w poczuciu
ograniczoności i słabości, gdyż wszystko, co najlepsze paradoksalnie sama
przypisała istocie transcendentnej. "Poczucie zależności jest, przeto jedyną
trafną nazwą i pojęciem ogólnym na określenie albo wyjaśnienie psychologicznego i subiektywnego źródła religii" [ 17 ].
Łatwo dostrzec, że wiara karmi się podkreślaniem ludzkiej marności, aby na bazie
kontrastu ukazać boską potęgę, wspaniałomyślność, aby przedstawić Boga jako
pocieszyciela, przyjaciela i dobroczyńcę. Rozum, wola i serce, czyli to, co
wspólne każdemu człowiekowi znajduje się poza nimi, tzn. czczone jest w postaci
Boga. "Indywiduum rzuca siebie Bogu, aby być z powrotem odrzuconym przez
Boga, upokarza się przed Bogiem, aby ujrzeć siebie w jego zwierciadle, utrata
siebie jest rozkoszowaniem się sobą, pokora samowyniesieniem [...]. Indywidua
uznają Boga nad sobą tylko po to, aby w nim zyskać nieskończoną przestrzeń, w której ich ograniczona, jednostkowa żałosna indywidualność mogłaby nie krępując i nie uszczuplając siebie wzajemnie, bez zderzeń i nacisków nieuniknionych w rzeczywistym życiu, do woli rozciągać się i rozszerzać aż po samą wieczność; ich
Bóg to nic innego jak atmosfera, w której indywidua, na kształt ulotnych,
unoszących się z Ziemi gazów mogą wydzielać się i rozprzestrzeniać w swej
interesującej odmienności" [ 18 ].
Konsekwencją tego jest zwątpienie we własną dobroć, w umiejętność dobrego
postępowania. Jednostki nie widzą w sobie nawzajem wartości nadrzędnej, celu
samego w sobie — posługując się nomenklaturą Kanta — a tylko narzędzie. Każdy
staje się egoistą, pracuje na własne zbawienie, wierzy nieodparcie, że "Bóg
troszczy się o mnie, ma na celu moje szczęście, moje zbawienie"
[ 19 ].
Trudno jest takiemu człowiekowi zauważyć, że "Bóg chce, bym był szczęśliwy;
ale tego samego pragnę również ja, moje własne dobro, jest, więc dobrem Boga;
moja własna wola — wolą Boga, mój cel — celem Boga: miłość Boga do mnie niczym
innym, jak tylko deifikacją mojej własnej miłości." [ 20 ]
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] W przypadku Kierkegaarda uzasadnieniem, którym jest
Bóg, jest uzasadnieniem jakby znoszącym samo siebie, gdyż człowiek wybierający
Boga, wkraczający w stadium religijne z stadium estetycznego i etycznego
jednocześnie porzuca padał ziemski, bądź zgodnie z interpretacjami mniej
radykalnymi, po prostu przypisuje światu nikłe znaczenie. [ 2 ] Patrz. Nietzsche F., "Wiedza radosna", Zielona
Sowa, Kraków 2006, str. 110. [ 3 ] Feuerbach L., "O
istocie chrześcijaństwa", PWN, Warszawa 1959, str. 29. [ 4 ] Feuerbach L., "Zasady filozofii przyszłości",
w: "Wybór pism" t. II, PWN, Warszawa 1988,
str. 88. [ 7 ] Tamże,
str. 40 — 41. [ 9 ] Feuerbach
L., "Zasady filozofii przyszłości", w: "Wybór
pism" t. II, wyd. cyt., str. 67. [ 13 ] Feuerbach
L., "O istocie chrześcijaństwa", wyd. cyt., str. 56 — 57. [ 14 ] Feuerbach
L., "Wykłady o istocie religii", PWN, Warszawa 1953, str. 323. [ 15 ] Feuerbach L., "O
istocie chrześcijaństwa", wyd. cyt., str. 41. [ 17 ] Feuerbach
L., "Wykłady o istocie religii", wyd. cyt., str. 41. [ 18 ] Feuerbach
L., "Myśli o śmierci i nieśmiertelności", w: „Wybór pism" t. I, PWN,
Warszawa 1988, str. 21 — 23. [ 19 ] Feuerbach
L., "O istocie chrześcijaństwa", wyd. cyt., str. 189. « Ateizm i Ateologia (Publikacja: 01-02-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7115 |
|