Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.215.626 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 310 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Słyszę czasami, że Polska ma do zaoferowania Zachodowi jakieś wartości moralne. Osobiście, jako mieszkaniec Zachodu, nie skorzystam. Jako przybysz z owej Polski czuję się trochę zażenowany. Na Zachodzie jest nie tylko więcej żywności i więcej dobrych towarów technicznych, więcej jest również miłości bliźniego."
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Droga na Wschód [1]
Autor tekstu:

Przyzwyczailiśmy się do tego, że nasz świat jest jedynym możliwym. Zachodnia cywilizacja wydaje nam się niekwestionowaną kolebką kultury i źródłem standardów uprawiania nauki. Nasz sposób spostrzegania świata, myślenia i oceniania wydaje nam się jedynym wykonalnym, a naszym przekonaniom nadajemy status uniwersalności. Nie byłoby w tym nic złego, gdybyśmy mieli rację. Jednak wiele wskazuje na to, że nie tylko się mylimy, ale w dodatku jesteśmy prawdopodobnie w mniejszości, jeśli brać pod uwagę wszystkich mieszkańców kuli ziemskiej. Książka Richarda Nisbetta przekonuje w trudny do odparcia sposób, jak wielka jest przepaść pomiędzy sposobem przetwarzania informacji przez „ludzi Zachodu", a więc przedstawicieli kultury europejskiej (także murzynów i latynosów mieszkających w Stanach Zjednoczonych), a tym, który przejawiają „ludzie Wschodu", a więc mieszkańcy Chin oraz krajów, które pozostawały pod ich wpływem — Japonii i Korei. Autor zdaje sobie sprawę z uproszczenia, które niesie ze sobą taki podział, ale eksponując empirycznie zweryfikowane różnice konsekwentnie mówi o „Amerykanach pochodzenia europejskiego" z jednej strony, a „mieszkańcach Azji Wschodniej", „mieszkańcach Azji" lub po prostu „Azjatach" — z drugiej. Tworząc taką opozycję wskazuje na dwa przeciwstawne bieguny i eksponuje kontrasty, lecz także wspomina często o tych osobach badanych, których wyniki jako grupy znalazły się pośrodku. Przypomina w ten sposób, że mamy do czynienia z pewnym kontinuum, które ujawnia się w różnych aspektach funkcjonowania umysłowego ludzi pochodzących z różnych kultur.

Punktem wyjścia rozważań, jeśli pominiemy osobistą inspirację pochodzącą od jednego ze studentów Nisbetta, późniejszego współpracownika, jest porównanie mentalności, filozofii oraz sposobu uprawiania matematyki i nauk przyrodniczych przez starożytnych Greków i starożytnych Chińczyków. Ci pierwsi byli przekonani, że mogą decydować o swoim życiu i mają wolność wyboru sposobu postępowania. Doświadczając poczucia osobistej sprawczości angażowali się chętnie w dalekie wyprawy w poszukiwaniu wrażeń estetycznych, gotowi byli przerwać wojnę, by wziąć udział w lub kibicować sportowej rywalizacji w czasie igrzysk olimpijskich, a wysoko cenioną umiejętnością było prowadzenie polemik, nastawionych na przekonania innych o swojej racji. Chińczycy z kolei kultywowali zwyczaj odwiedzania znajomych i przyjaciół, by oddawać się nieformalnym pogawędkom. Wywieranie wpływu na innych ludzi i kontrolowanie otoczenia było dla nich znacznie mniej ważne niż samokontrola, która umożliwiała utrzymanie harmonijnych relacji z innymi członkami wspólnoty: klanu, wioski czy rodziny. Nie starali się zachować osobistej tożsamości jako odrębne jednostki, takie same w każdym kontekście społecznym, a korzystanie z osobistych uzdolnień nie stanowiło takiego źródła szczęścia, jak zgodne życie, realizowane dzięki wypełnianiu powinności wobec członków rodziny i przełożonych. Postępowanie zgodnie z przypisanymi rolami, unikanie konfrontacji, w tym polemik — to zapewniało poczucie sprawczości zbiorowej. Jednostka była częścią dużego, złożonego, zazwyczaj przyjaznego organizmu społecznego.

Odmienność w sferze wartości i towarzyszących im praktyk postępowania znajdowała odzwierciedlenie w filozofii. Grecy, choć tworzyli różne koncepcje, zazwyczaj skupiali się na obiektach jako odrębnie, niezależnie od otoczenia istniejących bytach, które można zdefiniować przez ich możliwe do abstrakcyjnego wyróżnienia właściwości. Świat postrzegali jako niezmienny i składający się z odróżnialnych elementów. Wyjątki takie jak Heraklit nie zapoczątkowały trwałych trendów filozoficznych. Wręcz przeciwnie — próbowano logicznie udowadniać niemożliwość zmiany. Przeciwstawienie tego, co zewnętrzne i obiektywne, temu, co wewnętrzne i subiektywne, pozwoliło rozróżnić przyrodę od człowieka i kultury. Nietolerancja dla sprzeczności doprowadziła też do opracowania przez Arystotelesa podstawowych zasad logiki, w tym sylogizmów, paradoksalnie zaś, powstrzymywała Greków przed uznaniem liczby zero, bardzo przecież przydatnej w algebrze.

Nurty filozoficzne cenione w Chinach: taoizm, konfucjanizm, a później buddyzm, kładły nacisk na harmonię i odrzucały abstrakcyjne spekulacje. Taoistyczne pojęcia jin i jang są ze sobą w relacji uzupełniania się, przenikania, przechodzenia jedno w drugie. Konfucjanizm z kolei oferował zasadę złotego środka jako zdroworozsądkową dyrektywę postępowania. Praca dla wspólnego dobra, a także przywiązywanie wagi do edukacji i materialnego dobrobytu — wszystko to sprawiało, że przesunięcia w statusie społeczno-ekonomicznym wydawały się czymś naturalnym, co odzwierciedlało plastyczność i zmienność natury ludzkiej. Także buddyzm został szybko zaakceptowany. Również i ta religia-filozofia oferowała holistyczne podejście i uznawała oddziaływanie każdej rzeczy na niemal wszystkie inne. Podkreślanie wzajemnych zależności sprawiało, że zamiast logiki Chińczycy rozwinęli rodzaj dialektycyzmu, który służył integracji pozornych przeciwieństw i akceptacji odmiennych punktów widzenia. W odróżnieniu od Greków świat postrzegali jako składający się z ciągłych substancji. Na gruncie nauk przyrodniczych przejawiało się to między innymi w rozumieniu zdrowia jako równowagi w ciele i relacji między poszczególnymi jego częściami. Sprawiało to, że operacje chirurgiczne - na co wskazują badania archeologiczne -- w Państwie Środka należały, inaczej niż w południowej Europie, do rzadkości. Zamiast wymagającej używania zasady niesprzeczności geometrii, domeny naukowców nacji Pitagorasa, Chińczycy rozwinęli algebrę i arytmetykę. Wszystkie te różnice wynikają z fundamentalnych odmienności w funkcjonowaniu na poziomie psychicznym. Im to właśnie poświęcona jest zasadnicza część „Geografii myślenia".

Genezy międzykulturowych różnic w umysłowości można poszukiwać w tak wydawałoby się odległych znaczeniowo obszarach, jak: środowisko naturalne, struktura społeczna i praktyki społeczne czy ludowa metafizyka i naiwna epistemologia (przekonania o tym, jak zdobywa się wiedzę). W odległej przeszłości wyznaczanej rozkwitem cywilizacji Chińczycy, przyzwyczajeni do życia na rozległych równinach, zajmujący się głównie rolnictwem, w którym decydującą rolę odgrywało nawadnianie, korzystali w tym zakresie zarówno z porozumienia z sąsiadami, jak i z centralnego zarządzania. Nic więc dziwnego, że nawyk obserwowania swojego środowiska społecznego zaowocował przywiązywaniem szczególnej roli do relacji społecznych, a także do spostrzegania świata jako ciągłego tworu złożonego z substancji. Uwaga mieszkańców Wschodu skupiona jest na środowisku, a jego zmienność sprawia, że przekonanie o możliwości jego kontrolowania jest bardzo słabe.

Środowisko geopolityczne i typowe zajęcia starożytnych Greków różniły się znacząco od wyżej opisanych. Góry opadające w kierunku morza, utrudniające sprawowanie centralnej władzy, skłaniały do szukania źródła utrzymania raczej w hodowli, polowaniach, rybołówstwie i handlu. Rolnictwo zaś, dzięki żyznym glebom i sprzyjającemu klimatowi, nie wymagało współpracy, toteż sąsiedzka zgoda nie była niezbędna do efektywnego funkcjonowania. Śmiałe dyskusje i polemiki były typowym sposobem rozważania różnych kwestii, także politycznych. Ten brak ograniczenia koniecznością utrzymania niekonfliktowych stosunków z ludźmi sprzyjał przyglądaniu się bliźnim i innym obiektom w kontekście własnych celów, a nie relacji z nimi. Koncentracja uwagi na cechach, klasyfikacjach i tworzeniu zasad, które pomagałyby w przewidywaniu i kontrolowaniu obiektów, sprzyjała uznawaniu przyczynowości, a nie relacyjności, za podstawowy mechanizm wyjaśniający. Te historycznie uwarunkowane różnice między Chińczykami a Grekami mogą stanowić inspirację do współczesnych rozważań o odmienności ludzi Wschodu i Zachodu. Ich przywołanie pozwala lepiej rozumieć uderzające kontrasty w funkcjonowaniu psychicznym ludzi pochodzących z różnych kręgów kulturowych.

Punktem wyjścia do prezentacji wyników badań psychologicznych uczynił Nisbett powszechność pewnych przekonań na temat człowieka, panujących na Zachodzie. Otóż według nich człowiek obdarzony jest pewną liczbą stałych cech, chce się pod ich względem różnić od innych ludzi, a nawet być niepowtarzalny; kontroluje swoje zachowania, woli dokonywać wyborów opartych o własne cele i preferencje; nastawiony jest na osiąganie sukcesów, w których inni ludzie i przynależność do grup niekoniecznie musi być pomocna; chce być z siebie zadowolony, a służy temu przekonanie o posiadaniu pozytywnych cech; w relacji z innymi lubi być równym, a jeśli to niemożliwe, to mieć pozycję nadrzędną; wierzy też, że wszystkich powinny obowiązywać te same zasady, a wyróżnianie kogoś na przykład ze względu na jego powiązania z innymi jest niewłaściwe.

Przekonanie ludzi Zachodu o uniwersalności ludzkiej natury jest błędne. Właściwie wszystkie przedstawione wyżej poglądy są kwestionowane przez ludzi Wschodu, a mówiąc precyzyjniej — nie są znane (chyba że wtórnie, w ramach poznawania innych kultur). Nie są oni bowiem zainteresowani wyróżnianiem się czy zdobywaniem własnej ważności; sukcesem jest dla nich raczej osiąganie celów grupowych niż osobistych, do czego prowadzi skoordynowane działanie, a nie rywalizacja; nadrzędną regułą postępowania jest źródło zadowolenia stanowi utrzymanie dobrych relacji z innymi ludźmi, a pozostawanie w zgodzie z innymi i spełnianie ich oczekiwań. Zasady obowiązujące w relacjach międzyludzkich nie są przy tym postrzegane jako uniwersalne, a raczej jako związane z rolą i kontekstem — dopiero w ich ramach konkretne i jasno określone. Także możliwość dokonywania wyboru spośród wielu możliwości nie jest szczególnie ceniona.

Wszystkie te różnice w zachodniej nomenklaturze psychologii międzykulturowej wiązane są często z kolektywizmem jako cechą Wschodu. Warto zauważyć, że kontrastujący z nim indywidualizm właściwy dla większości krajów europejskich, USA i innych krajów anglosaskich, na Wschodzie nie ma nawet indygenicznej nazwy — dla Chińczyków najbliższym mu znaczeniowo słowem jest „samolubstwo". Dążenie do bycia wyjątkowym, przy tym najlepiej wybitnie utalentowanym, tak charakterystyczna dla kultury amerykańskiej, w ogóle nie jest przedmiotem presji kulturowej w krajach Wschodu. Zamiast poczucia własnej wartości wpaja się tam dzieciom raczej samokrytycyzm, pomocny w ulepszaniu relacji z innymi i rozwiązywaniu problemów. Po przekazaniu sfabrykowanej informacji o poziomie wykonania pewnego zadania, nad następnym podobnym zadaniem dłużej pracowali ci Amerykanie, którzy sądzili, że w pierwszym wypadli dobrze, ale ci Japończycy, którzy uzyskali informację, że wypadli źle. Można interpretować to w taki sposób, że ci ostatni korzystali z okazji, żeby się doskonalić. Nic dziwnego, że na Zachodzie obowiązuje wąska specjalizacja i ludzie osiągają wysoki poziom w dziedzinach, w których od początku byli dobrzy, a na Wschodzie częściej bywają bardzo kompetentni na wielu polach jednocześnie.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Krótkie życie, niski wzrost – dlaczego pigmeje są mali?
Tajna instrukcja watykańska Crimen Sollicitationis - polskie tłumaczenie

 Zobacz komentarze (14)..   


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 29-05-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jarosław Klebaniuk
Doktor psychologii; adiunkt w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego; autor ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych z zakresu psychologii społecznej; redaktor pięciu książek, w tym „Fenomen nierówności społecznych” i „Oblicza nierówności społecznych”; w latach 2007 – 2010 członek Komitetu Psychologii PAN; pisuje także prozę; publikował m. in. w „Akcencie”, „Bez Dogmatu”, „Kresach” i „Lampie”.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jak Niemcy Polakom Żydów...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7323 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365