Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.208.936 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 309 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Wybitne umysły są zawsze gwałtownie atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów."
 Państwo i polityka » Doktryny polityczne i prawne

Demokracja partycypacyjna [2]
Autor tekstu:

Pierwsze nieśmiałe próby uspołecznienia budżetu miały miejsce ponad dekadę temu w podkrakowskiej gminie Zabierzów, gdy na wniosek mieszkańców wydzielono ze środków gminy fundusze sołeckie do dyspozycji zebrań wiejskich. Sposób organizacji procesu decyzyjnego spotkał się jednak z krytyką ze względu na słabą kampanią informacyjną, czy przerzucanie części zadań gminnych na organizacje pozarządowe. W 2004 roku Rada Gminy podjęła uchwałę o prawie weta wobec decyzji zgromadzeń wiejskich, mimo że dotyczą one jedynie 1-2% budżetu ogólnego gminy.

Odmienną drogę i zupełnie nieefektywną z punktu widzenia mieszkańców obrał Kraków. Uchwałą z dnia 23 kwietnia 2008 roku określono cele konsultacji społecznych, a decyzją prezydenta Jacka Majchrowskiego utworzono w tym samym roku referat ds. konsultacji społecznych. Powstał również portal www.dialogspoleczny.krakow.pl. Urzędnicy Magistratu chwalą się, że w latach 2008-2010 przeprowadzono około 30 procesów konsultacyjnych z mieszkańcami. Zarówno określone w uchwale cele, jak i praktyka przeprowadzonych konsultacji prowadzą do wniosku, że taki model może prowadzić raczej do zniechęcenia i rozczarowania zaangażowaniem społecznym wśród mieszkańców. Stanowi natomiast wygodne narzędzie dla władz do forsowania swoich własnych projektów, przy jednoczesnym rozłożeniu odpowiedzialności na obywateli i sposobem na legitymizację odgórnych decyzji.

"Modlitwę wiernych odczytali przedstawiciele Rady Miasta..." (krakow.pl)
1. "Modlitwę wiernych odczytali przedstawiciele Rady Miasta..." (krakow.pl)

By się przekonać, jak bardzo niewydajny, czy wręcz przeciwskuteczny może być model tzw. konsultacji społecznych, który przypomina PRL-owskie zeszyty wniosków i zażaleń, wystarczy obejrzeć materiały wideo z VI posiedzenia Okrągłego Stołu Mieszkaniowego z 12 marca tego roku zamieszczone na stronie Dialogu Społecznego. Jak w soczewce widać, że nawet te najszerzej prowadzone konsultacje nie są gwarantem nie tylko opracowywania celów rozwojowych gmin czy egzekucji podjętych przez stronę społeczną decyzji, ale nie zapewniają nawet zainteresowania odpowiednich władz. Ilustruje to groteskowe zachowanie prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego, który będąc nieobecny na debacie okrągłego stołu mieszkaniowego, jednocześnie zapraszał na mszę w intencji mieszkańców Krakowa, która miała odbyć się parę dni później.

Kraków ma za to innego rodzaju wkład w upowszechnienie modelu demokracji partycypacyjnej, a to za sprawą nieżyjącego już niestety Rafała Górskiego, aktywisty społeczno-politycznego, związkowca i uczestnika tutejszej Federacji Anarchistycznej oraz propagatora samorządności. Jest on autorem kilku pionierskich publikacji na temat modeli partycypacji: „Demokracja uczestnicząca w samorządzie lokalnym" (Poznań-Kraków, 2003), „Przewodnik po demokracji uczestniczącej" (Poznań-Kraków, 2005), „Bez państwa. Demokracja uczestnicząca w działaniu" (Kraków 2007) i „Oddać władzę ludziom. Jak wprowadzić demokrację uczestniczącą w swojej gminie" (Kraków 2010). Temat podnoszony był także przez Sekcję Socjologii Krytycznej na wydziale socjologii UJ, który organizował wykłady i warsztaty dotyczące problematyki demokracji partycypacyjnej. Niestety pomimo teoretycznego wkładu Kraków nadal czeka na realizację idei w praktyce.

Na tym tle prawdziwego przełomu dokonał w 2011 roku Sopot. Ten nieduży 40-tysięczny kurort uzyskał w 1999 roku w drodze wyjątku uprawnienia miasta na prawach powiatu, co przysługuje formalnie jednostkom miejskim o liczbie ludności powyżej 100 tysięcy mieszkańców. Miastem od 1998 roku rządzi prezydent Jacek Karnowski, który związany jest z Platformą Obywatelską. Po ostatnich wyborach samorządowych silna opozycja w radzie miasta postanowiła zrealizować postulaty zawarte w programach wyborczych. 7 radnych ze Stowarzyszenia „Kocham Sopot", 4 radnych z PiS-u i 1 niezależny uzyskali większość w 21-osobowej radzie miasta i ogłosili rezolucję wprowadzającą budżet obywatelski i Forum Mieszkańców jako narzędzie decyzyjne w sprawie budżetu. Co więcej zawarto tam punkt o wiążącym dla władz charakterze decyzji podejmowanych przez samych mieszkańców w ramach Forum. Do podziału przez mieszkańców zarezerwowano pierwotnie 1%, czyli 3 mln zł z kasy miejskiej, który określono mianem budżetu obywatelskiego. Oczywiście to rozwiązanie miało wielu przeciwników, również prezydent miasta był bardzo sceptyczny, jednak po burzliwych obradach komisji doraźnej, został osiągnięty meta-konsensus i można było przejść do działania.

Lipiec i sierpień został poświęcony na rozmowy nad zasadami, m.in. jedną z kontrowersyjnych spraw było, na kogo ma spaść obowiązek dokonania szkicowego kosztorysu proponowanych projektów, czy spoczywać on będzie na barkach wnioskujących mieszkańców, czy będzie leżał w gestii urzędników miejskich. Ostatecznie stanęło na tym drugim. Inną sprawą był sposób organizacji spotkań municypalnych — zdecydowano, że będą odbywały się w czterech okręgach, będących tradycyjnymi okręgami wyborczymi miasta.

Jeszcze w sierpniu odbyła się I tura akcji informacyjnej, w ramach której bezpośrednio do skrzynek pocztowych wszystkich mieszkańców Sopotu dostarczone zostały ulotki z informacją o nowym rozwiązaniu. W dniach 1-9 września odbyły się spotkania mieszkańców w wyżej wymienionych 4 okręgach. Frekwencja była niewysoka, bo wahała się między 20 a 30 osobami na spotkanie, jednak do wyznaczonego na 14 października deadline’u zgłoszono 160 projektów i około 500 wniosków. Te zostały uzupełnione przez urzędników o kosztorysy i poddane kontroli formalno-prawnej. Po kolejnej kampanii informacyjnej od 2 do 7 listopada odbyła się następna tura dyskusji, tym razem już nad zweryfikowanymi i wycenionymi projektami. Po zakończeniu rozmów nad projektami odbyło się głosowanie. Oddawać głosy można było zarówno na spotkaniach mieszkańców, jak i w punkcie informacyjnym utworzonym w urzędzie miasta.

Miłą niespodzianką już podczas obrad podczas spotkań obywatelskich była deklaracja prezydenta, że suma pieniędzy przeznaczonych do dystrybucji w ramach budżetu obywatelskiego zostaje zwiększona do 4 mln zł (po milionie na jeden okręg). Ostatecznie przeznaczono na realizację projektów niemal dwukrotnie więcej, bo 7 mln zł, co z jednej strony może świadczyć o przełamaniu bariery nieufności ze strony władz samorządowych, z drugiej jest oznaką niezrozumienia zasad partycypacji obywatelskiej, znów na rzecz samowoli decydentów.

Warto jeszcze raz powtórzyć — demokracją uczestniczącą NIE SĄ:
- prace społeczne - zaangażowanie się w nieodpłatną pracę na rzecz gminy może być efektem pobocznym integracji z sąsiedztwem, ale partycypacja to realny wpływ na politykę miasta poprzez dzielenie budżetowych pieniędzy,
- referendum — ponieważ polega ono tylko na „uczestnictwie wyborczym", pozbawionym interakcji z innymi uczestnikami procesu, bez możliwości uczenia się w trakcie debaty artykulacji własnych potrzeb i uzgadniania ich z innymi. Zagadnienia poddawane głosowaniu są maksymalnie uproszczone a możliwość manipulacji masą wyalienowanych jednostek ogromna.
- rewolucyjne rady — w momentach przełomów i załamania ancien regime’u tworzone są ad hoc oddolne struktury społeczne, które wypełniają pustkę po zlikwidowanej władzy, działają na fali entuzjazmu, najczęściej angażując bardzo szerokie rzesze społeczeństwa, które niestety równie szybko się wypala, upatrując w zaistniałych strukturach jedynie przejściowe formy na czas kryzysu. Działając najczęściej w warunkach ostrego konfliktu politycznego, a czasem i zbrojnego, rewolucjoniści nie są w stanie wypracować mechanizmu cyklicznego, stałego i stabilnego, który mógłby poprzez edukację wciągać systematycznie do współpracy coraz szersze kręgi społeczeństwa.
- konsultacje społeczne i sondaże deliberatywne — są one najczęściej stosowane jako ersatz prawdziwego wpływu na kształt polityki gminy. Nie mają żadnej mocy decyzyjnej, mogą być wykorzystywane przez władze do konfliktowania ze sobą poszczególnych grup obywateli (np. mieszkańcom proponuje się, by w ramach sondażu zadecydowali, której grupie obywateli mają być obcięte środki finansowania z budżetu gminy).

Zaskakujące były także wyniki głosowania mieszkańców. Pierwszą pozycję uzyskała propozycja zwiększenia ilości kompletów pojemników do segregacji odpadów. Drugie miejsce zajęła modernizacja i dofinansowanie schroniska dla zwierząt, na trzecim dopiero remont ulicy 23 Marca. Anegdotycznie warto wspomnieć, że część mieszkańców Sopotu zgłaszała uwagi na temat materiałów informacyjnych dostarczanych do skrzynek pocztowych, które były „za bardzo kolorowe i zbyt profesjonalnie wykonane", w związku z czym wyrzucili je do kosza myśląc, że to komercyjne reklamy. Byłoby to zabawne, gdyby nie świadczyło o tym jak bardzo zaniedbano sferę publiczną w kraju. O meandrach tworzenia nadmorskiego budżetu obywatelskiego, jak i o teorii budżetu partycypacyjnego można poczytać na świetnie prowadzonej stronie inicjatorów http://www.sopockainicjatywa.org.

Chyba najmłodszym budżetem, o którym decydują sami mieszkańcy jest budżet obywatelski Dolnego Wrzeszcza, dzielnicy Gdańska. Co prawda rada dzielnicy ma do rozdysponowania tylko 50 tysięcy, ale pojawiło się dziewięć propozycji. Proces można śledzić na stronie www.partycypacjaobywatelska.pl/wiadomosci

Efekty wprowadzenia budżetu partycypacyjnego

Propagator i badacz procesów partycypacji społecznej Giovani Allegretti dzieli efekty wprowadzenia przez społeczności lokalne budżetu partycypacyjnego na krótkoterminowe, takie jak lepsza redystrybucja środków budżetowych, lepsza odpowiedź na potrzeby mieszkańców, kumulacja kapitału społecznego w postaci wyższego zaufania mieszkańców wobec siebie. Pośród zysków długoterminowych wymienia zwiększenie transparentności instytucji oraz ich efektywności, reorganizację struktur władzy z pominięciem biurokracji, zmianę nastawienia urzędników miejskich do swojej pracy, którzy zamiast zajmować się „stemplowaniem papierów" wchodzą nieustająco w interakcję z obywatelami, poznając ich realne problemy, podwyższenie świadomości obywatelskiej, umiejętności analizy i podniesienie umiejętności komunikacyjnych. Zauważa on również, że dotychczasowe struktury tworzą zindywidualizowane kanały komunikacji w relacji obywatel-urzędnik, co z jednej strony skutkuje w efekcie poczuciem samotnej walki z aparatem urzędniczym u stających się petentami mieszkańców, z drugiej wzrastającą niechęcią do zajmowania stanowiska przez urzędnika w tysiącach indywidualnych spraw. Jeżeli stworzy się możliwość zbiorowego wypracowywania stanowisk i skonstruuje kolektywne kanały komunikacji, to pytania i projekty staną się owocem grupowej dyskusji, zyskując na wadze i nie będą bagatelizowane przez urzędników. Co ciekawe badacze wskazują także, że pozytywnym społecznym efektem wprowadzenia budżetu partycypacyjnego jest obniżenie się poziomu wandalizmu, co tłumaczy się dezalienacją, zmniejszeniem poczucia obcości otaczającej przestrzeni.


1 2 3 Dalej..


« Doktryny polityczne i prawne   (Publikacja: 01-09-2012 Ostatnia zmiana: 02-09-2012)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Łukasz Dąbrowiecki
Absolwent Wydziału Filozofii UJ, pracuje jako grafik. Miejski aktywista, współpracownik organizacji pozarządowych (m.in. PSR), propagator partycypacji społecznej, zainteresowany rozszerzaniem i ochroną sfery publicznej.

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Ogrody za wysokim murem. Ogrody klasztorne Krakowa
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8307 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365