|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie
Legenda o św. Juanie Diego [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Wizerunek Najświętszej Panienki z Guadelupe
jaki wykwitł na sarape Juana Diego (i które to okrycie jest przechowywane w sanktuarium jako relikwia) jest niezwykle istotnym zarówno z punktu widzenia
ikonografii mariologicznej jak i religioznawstwa. Tak samo jak cały
entourage wykreowany i istniejący wokół tych objawień, sanktuarium, kultu,
ich wymiaru oraz formy.
Pierwotne wizerunki Matki Boskiej z Guadelupe mają wyraźnie indiańskie rysy, cerę ciemną, wargi grube, oczy
migdałowe — typowe dla mieszkanek tamtych regionów. Dopiero z czasem
ikonografia Marii z Guadelupe przyjęła prezentację „europejską". Współcześnie
produkowane tu wizerunki bardzo często niewiele różnią się od analogicznych z Lourdes, Fatimy czy Loreto [ 8 ].
Sam wizerunek oraz symbolika z nim związana
są przykładem niesłychanie zajmującego i klasycznie pojmowanego synkretyzmu
religijnego. Wystarczy znać metafory niesione przez aztecką mitologię, a także
oparte o kult samej Tonantzin przesłanie, aby pojąć wymiar i znaczenie owych
objawień w tym akurat miejscu i czasie.
Po pierwsze — przestrzeń językowa:
hiszpańskie de Guadelupe wymawia się w j.nahuatl jako Guatlashupe
[ 9 ]
(zapisywane w formie tetlcoatlaxopeuh — ówcześni mieszkańcy Meksyku nie
znali w swoim alfabecie liter D i G) — co oznacza dosłownie: deptać (ten
który depcze) kamiennego węża. Związek z naczelnym bóstwem azteckim -
Quetzalcoatlem — jest wiec niezwykle plastyczny i jednoznaczny. Nasz, bóg
białych ludzi (a w zasadzie — matka tego boga) eliminuje, pokonuje, depcze wasze
bóstwo.
To też jest pewna, wyrafinowana forma
niszczenia autochtonicznej kultury przez konkwistadorów i Kościół rzymski na
terenie Meksyku. "Aby wyeliminować praktyki pogańskie burzono świątynie,
niszczono posągi bóstw, a żołnierze hiszpańscy surowo karali opornych"
[ 10 ].
Miecz i krucyfiks były w tej akcji tożsame. Chodzi o wymiar
cywilizacyjno-kulturowy.
Po drugie — przestrzeń symboliki: elementy
wizerunku Matki Boskiej z Guadelupe zawierają olbrzymią ilość alegorii z mitologii azteckiej. I tak czarna kokarda wiążąca jej nakrycie, pled czy płaszcz
(obojętnie jak to nazwiemy) to aztecki symbol kobiety w ciąży, kwiat z rozwiniętymi i okalającymi postać matki Jezusa płatkami — to symbol wszelkiej
boskości w religii Azteków, itd. itp. (np. chmury, gwiazdy, słońce, półksiężyc
na którym stoi Maria to wszystko wiązać trzeba z atrybutami bogów wszystkich
religii Mezoameryki).
Przesłanie ogólne tego wizerunku i tych
objawień można więc odczytać następująco: matka naszego boga, który się urodzi
(ona jest w ciąży) w przyszłości, pokonuje wasze naczelne bóstwo. Te wszystkie
symbole, waszej religii, kultów i czci, są od teraz też naszymi symbolami, ale
my jesteśmy zwycięscy, my jesteśmy panami, nasza cywilizacja i wiara są dla was
obowiązujące.
Ten moment w historii Meksyku po-azteckiego
był kluczowym dla ewangelizacji i konwersji ze starych, tradycyjnych wierzeń na
chrześcijaństwo. Wg przekazów (najczęściej franciszkańskich bo to "bracia
mniejsi' zajmowali się głównie w tamtym regionie świata misjami) dziennie ponad
6 tys. ludzi dokonywało aktu ochrzczenia. To też jest przykład wytłumaczenia i zrozumienia tak masowej katolicyzacji Meksyku (praktycznie do końca XVI w.) i jednoczesnego upadku kultury przed-kolumbijskiej na tym obszarze. Żadne siły
nadprzyrodzone nie odgrywały tu jakiejkolwiek roli.
No i jeszcze problem „wybrania". Szerzące
się chrześcijaństwo wraz ze swoim biblijnym przekazem wybrania (zarówno w Starym
Testamencie — predestynacja ludu mojżeszowego jak i późniejsze przeniesienie
owego boskiego „wybrania" na lud wyznający religię chrystusową) nader celnie i skutecznie wpisywać się mogło w mitologie aztecką. To także było jednym z elementów — po objawieniach maryjnych w Tepeyac i alegoriach z nimi związanych -
sukcesów Kościoła w katolicyzacji ziem Imperium Azteków.
Faktem bezspornym jest jednak, iż taka symbioza czy synkretyzm musiały odbywać
się kosztem czystości „intelektualnej" i podstawowej formy chrześcijaństwa. Masowa, ludowa
para-monoteistyczna (a w zasadzie — henoteistyczna [ 11 ])
pobożność rozmywa zasady sztywnego monoteizmu i pierwotnego przesłania
religijnego. Podobne zjawisko zachodziło w historii chrześcijaństwa wiele razy,
np. gdy chrystianizowano plemiona germańskie po upadku Rzymu (476 r) -
chrystianizacja była niezwykle powierzchowna, a barbaryzacja Kościoła i kultury
europejskiej o wiele dogłębniejsza.
W kontekście tych tez watykanista, historyk
Kościoła i publicysta amerykański K.L.Woodward cytując urzędnika watykańskiej
Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kapucyna o. Rossiego, który mówiąc: "Na II
Soborze Watykańskim uznano, że pobożność do świętych zajęła miejsce pobożności
do Chrystusa, centralnej tajemnicy naszej wiary. Nawet teraz we Włoszech zauważa
się, że kiedy ludzie idą do kościoła, nie idą przed Najświętszy Sakrament i nie
padają na kolana, ale klęczą przed figurką świętego. Widzi się to i powstaje
wrażeni, że nie ma już świadomości kto kim jest" [ 12 ],
zwraca uwagę na element bałwochwalstwa tkwiący w tego typu pobożności. W tego
typu religijnej ekspresji.
Kościół próbując totalnie zagospodarować
pobożność ludową — tak miłą sercu i oczom K.Wojtyły (tłumy wiernych na
pielgrzymkach, umartwiania, masowy i ekstatyczny kult świętych, charyzmatyczni
duchowni, maryjna obrzędowość powiązana z plebejską, wiejską tradycją) bo
wiązana z polską religijnością, polskim sposobem realizacji przekazu
religijnego, nadwiślańskimi zwyczajami itd. — podczas minionego pontyfikatu
wpadł we własne sidła. Manifestacyjna, emocjonalna, tradycjonalistyczna
pobożność zbliża katolicyzm coraz bardziej do bałwochwalstwa pogańskiego, które
tak namiętnie Kościół kilkanaście wieków temu zwalczał na wszystkich
kontynentach i w różnych cywilizacjach. Retoryka odnowy czy przystosowywania do
mentalności dzisiejszego świata jest w tej przestrzeni pustą figurą.
Trzeba przypomnieć tu — a jest to sąd
uniwersalny, możliwy do zastosowania zarówno przy opisie zjawisk fizycznych, jak i społecznych (a w tej kategorii klasyfikować winniśmy religie) — III zasadę
termodynamiki I.Newtona, która mówi, iż każdej akcji towarzyszy reakcja, równa co
do wartości i przeciwnie skierowana.
Matka Boska z Gwadelupy jest więc nie tyle
cudem, egzemplifikacją sił nadprzyrodzonych, mistycznym wykwitem i emanacją swej
obecności na Ziemi lecz określonym społecznie, psychologicznie, historycznie,
kulturowo i religioznawczo faktem.
A kanonizowany przez Jana Pawła II Juan Diego
wpisuje się jedynie w pewną modę, trend narzucony przez Watykan oraz predylekcje
poprzedniego papieża do tego typu pobożności i religijnej ekspresji.
1 2
Przypisy: [ 8 ] Wystarczy w Internecie popatrzeć na obrazy związane z boginią Tonantzin [ 9 ] W języku Azteków coa znaczy wąż, tet
- deptać, xopueh — kamień [ 10 ] H.Miller-Bailey / A.P.Nasatir, Dzieje
Ameryki Łacińskiej, Warszawa 1969, s.209 [ 11 ] Henoteizm to
pośrednie stadium rozwoju religii między politeizmem, a monoteizmem. [ 12 ] K.L.Woodward, Fabryka świętych, Kraków
2005, s. 212 « Doktryna, wierzenia, nauczanie (Publikacja: 25-01-2011 Ostatnia zmiana: 26-01-2011)
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 859 |
|