|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » O Biblii ogólnie » Krytyka etyki biblijnej
Faux pas na polu minowym [2] Autor tekstu: Ziemowit Ciuraj
Cóż
dodać więcej. Czy ktokolwiek może zaprzeczyć, że osoba, choćby nawet
uchodząca za świętą, choćby i obdarzona autorytetem i wielkim społecznym
zaufaniem, nazywająca zabójstwo własnego dziecka w ofierze Bogu heroizmem,
czyli bohaterstwem, a więc cnotą posiadającą wyłącznie pozytywne
konotacje, staje się intelektualnym
kaleką i moralnym karłem, zaś wpływ takiego człowieka na umysły swoich
uczniów będzie nie tylko szkodliwy, ale też społecznie niebezpieczny? A nie
chodzi tu tylko o jedną osobę, eksces jakiegoś fundamentalisty pomniejszej
sekty, lecz o całą grupę inteligentnych, wyedukowanych osób opracowującą i przygotowującą do druku najważniejszy dokument wiary chrześcijańskiej a także — o czym też warto pamiętać — o najpotężniejszą polityczną siłę
działającą w naszym kraju. Dlatego właśnie sprawy tej nie należy zamiatać
pod dywan, dlatego nie wolno milczeć, kiedy ktoś sieje ziarno, z którego może
wyrosnąć drzewo rodzące złe owoce. W tym
miejscu pora przejść na nieco ogólniejszy poziom rozważań..
Stosunek
Kościoła do osób niewierzących jest ostatnio bardziej koncyliacyjny niż
jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Już nie chłoszcze się ateusza słowami
psalmisty „nie ma Boga, powiedział głupiec w sercu swoim",
mówi się oto, że niewierzącym „nie jest dana łaska wiary".
Dobrze jest właśnie z perspektywy wyżej rysujących się kształtów teologii i etyki katolickiej popatrzeć na sprawy dialogu z osobami niewierzącymi, wątpiącymi i poszukującymi. Wychodzące z takiego fundamentu wiary, w którym leży
pogrzebane dziecko złożone przez swojego ojca w ofierze Bogu (wiara w którego
nazywana jest „łaską"), wysiłki duszpasterzy środowisk oddalonych od
wiary muszą nasuwać pytanie o szczerość tych działań. Nie nazywam ich
bezczelnością tylko dlatego, że swoistym ich „usprawiedliwieniem" jest
odbierający wszelki trzeźwy osąd rzeczywistości fanatyzm religijny. Nie
wydaje mi się bowiem prawdopodobne, by te komentarze do Księgi Sędziów, które
wyżej przytoczyłem, były jakimś teologicznym błędem czy wybrykiem jednego
szaleńca, który jakimś cudem pozostał niezauważony przez ponad trzydzieści
lat, odkąd te słowa zaczęły być rozpowszechniane w kolejnych edycjach
Biblii drukowanych przez wydawnictwo Pallotinum. Raczej widzę w tym przejaw dużo
poważniejszego problemu, który daje o sobie znać zarówno w zdumiewającym we
współczesnym świecie stosunku Kościoła do praw kobiet, jak i w kuriozalnych i gorszących nie tylko wielu katolików, trwających wiele lat wysiłkach, aby
problem pedofilii wśród duchownych nigdy nie ujrzał światła dziennego.
Wydaje się całkiem zasadne przypuszczenie, że podstawą tak oburzającego
braku wrażliwości w kwestiach etycznych jest formacja duchowa kapłanów, której
częścią jest okrucieństwo Boga
wobec dzieci i kobiet. Takie wyobrażenie Boga, które jest w Biblii obecne, wytłoczone w umyśle matrycą wychowania w rodzinie i w Kościele, stanowi glebę zarówno
dla nacechowanych pogardą wobec godności innych osób zachowań, jak i dla głoszonych
nauk, utrwalających ten godzien pożałowania, pełen ludzkiej krzywdy porządek
społeczny, w którym przemoc, w tym również przemoc seksualna, stanowią jego
„naturalny" element.
Ale ten
skandal ma również swoje drugie oblicze. Stanisław Lem kiedyś wypowiedział
znamienne słowa: nikt nic nie czyta; jeśli czyta — nie rozumie; jeśli
rozumie, zapomina. To wydaje się być jedynym wytłumaczeniem tego, dlaczego
dotąd publicyści, naukowcy czy działacze społeczni — nie tylko świeccy,
nie tylko zagorzali ateiści propagujący swoje bezbożne idee, ale również i pozostali, którzy kierują się w swoim życiu normalną, ludzką wrażliwością,
którzy powinni zwracać szczególną uwagę na wszelkiego rodzaju ideologie,
usprawiedliwiające mord i okrucieństwo, nie podnieśli głosu żądając usunięcia
lub zmiany przez redaktorów tego szacownego katolickiego wydawnictwa tych
haniebnych słów ze wstępu do Księgi Sędziów. Mam nadzieję, że to nie tchórzostwo
jest przyczyną tego groźnego milczenia. Milczenie jest bowiem groźne. Nie
jest bowiem prawdą ten werset z Kazania na Górze: „błogosławieni cisi,
albowiem oni posiądą na własność ziemię", gdyż cała historia dostarczyła
nam dość dowodów na to, że ci, którzy głośno,
bezczelnie i wytrwale powtarzają nawet największe brednie, zyskują
najwięcej właśnie siłą swojego uporu.
Nie
usypiajmy rozumu błogą ciszą; teologia nie śpi. A milczenie prędzej czy później
oznacza przyzwolenie na zło.
1 2
« Krytyka etyki biblijnej (Publikacja: 06-06-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9006 |
|