Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.143.702 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Ludzkość ma rozwijać się sama przez się, nie zaś przez królów, księży i szlachtę!"
« Tematy różnorodne  
Jaś w krainie atomów [2]
Autor tekstu:

Jaś patrzył szeroko otwartymi oczami. Otoczenie w niczym nie przypominało świata, w którym chłopiec żył do tej pory. Było bardziej niesamowite, niż wszystkie bajki, jakie Jaś dotąd poznał. Wszystko było rozmyte, zbudowane jakby z rzadszej lub gęstszej mgły. Bąble były teraz bardziej przezroczyste i chłopiec zauważył niewyraźne kule mgły wirujące wokół centralnego jądra każdego atomu. Każda obracająca się kula ciągnęła za sobą długą falę rzednącej mgły, która nakładała się na fale innych kul. Właściwie nie były to kule, ale jakby zagęszczenia samej mgły wirujące wokół niewyraźnego jądra. Trochę przypominało to rozmyty model Układu Słonecznego na szafie w pokoju Jasia. Ale obiekty wirowały we wszystkich płaszczyznach i w trzech warstwach wokół środka. Było ich też więcej, niż planet. Niektóre zewnętrzne zagęszczenia opuszczały swoje orbity i przeskakiwały na orbity innych atomów.
 - Co to jest? — Jaś zwrócił się do królika, wskazując bąbel na którym stał.
 - To atom krzemu. Ma czternaście elektronów krążących wokół jądra atomowego. W jądrze są też inne cząsteczki — protony i neutrony. A krzem jest składnikiem zwykłego piasku.
 - A są inne atomy?
 - Spójrz w górę. Widzisz takie klepsydry nad twoja głową? To cząsteczki tlenu i azotu. Każda z nich składa się z dwóch atomów.

Cząsteczek azotu było najwięcej. Jedna z nich przeleciała obok nich i Jaś mógł widzieć, jak zewnętrzne elektrony z obu atomów przeskakują z jednego atomu na drugi. Krążyły bardziej po ósemkach, niż okrągłych orbitach. W oddalającą się cząsteczkę trafiła inna, złożona z trzech atomów. Środkowy atom był wyraźnie większy od dwóch pozostałych.
 - O, dwutlenek węgla — zauważył królik. — Ten większy atom w środku to węgiel, te dwa mniejsze po bokach, to tlen.

Cząsteczki odskoczyły od siebie. Azot poszybował w górę, cząsteczka dwutlenku węgla uderzyła w krzemową powierzchnię, odbiła się i odleciała. Jaś spojrzał w górę. Cząsteczki zderzały się o siebie i odskakiwały w różnych kierunkach. Niektóre uderzały o powierzchnię krzemu i odbijały się od niej.
Nagle Jaś zauważył, że z oddali nadleciała znacznie szybsza i mniejsza cząsteczka, która trafiła w pobliski atom krzemu. Pochłonął ją jeden z elektronów i gwałtownie przyspieszył, po czym zniknął. Zaraz jednak pojawił się w innym miejscu niedaleko zniknięcia, wyskoczył ze swojej orbity i poszybował w dal.
 - Króliku, króliku, widziałeś to? — podekscytowany Jaś wskazał odlatujący elektron. — On zniknął i pojawił się obok!
 - Widziałem — Franciszek śledził wzrokiem rozpływająca się po elektronie mgłę. - Najpierw foton trafił w elektron i wybił go z orbity. Później elektron spłatał figla, na który pozwala mechanika kwantowa.
 - Co pozwala?
 - Nauka, która opisuje zachowania cząstek elementarnych. Tu panują zupełnie inne zasady, niż na górze, na przykład zasada nieoznaczoności. Popatrz tam — królik podniósł laskę i wskazał Jasiowi niewątpliwy cud.

Niedaleko, w zupełnie pustym miejscu, znienacka pojawiły się dwie cząsteczki i natychmiast zniknęły. Gdy Jaś rozejrzał się dookoła zauważył więcej par cząsteczek powstających tak jakby z niczego i zaraz znikających.
 - Jak to się dzieje, że coś powstaje z niczego? — wykrztusił oszołomiony Jaś.
 - To fluktuacje kwantowe — odparł królik. — Okazuje się, że pustka, czyli próżnia, wcale nie jest pusta. Jest wypełniona po brzegi cząstkami wirtualnymi. Czasami te cząstki wskakują do naszej przestrzeni, ale tylko na moment, bo inaczej złamałyby prawo.
 - Jakie prawo? — Jaś miał oczy okrągłe jak spodki.
 - Zasadę zachowania energii. Rozumiesz coś z tego? — spytał Franciszek.
 - Nic, a nic — uczciwie przyznał się chłopiec.
 - Nie szkodzi, kiedyś zrozumiesz. Jak będziesz dobrze się uczył w szkole i poznasz wiele nowych słów, to kiedyś sam będziesz odkrywał prawa dla cząsteczek.
 - Byłoby super! Ale koledzy by zazdrościli — Jaś skakał z emocji. — Ale powiedz mi jeszcze, dlaczego wszystko tu jest takie zamazane?
 - Bo cząstki elementarne są tak jakby cząstką i falą naraz. W świecie na górze jedna rzecz zajmuje jedno miejsce. Tu, w krainie atomów, jedna cząstka może być trochę tu, a trochę gdzie indziej. Zobacz, tam gdzie elektrony istnieją najbardziej, tam są te zagęszczone kulki mgły. Ale o, ten elektron może troszeczkę istnieć bardzo daleko od swojego największego zagęszczenia. Nawet w twoim pokoju, chociaż teraz jesteśmy w ogrodzie.
 - Coś takiego… — Jaś aż usiadł z wrażenia. — Niesamowite… — mruczał i kręcił głową.
 - Musimy wracać — powiedział królik, wstał i pomógł Jasiowi się podnieść. — Chyba mama już czeka na ciebie z podwieczorkiem.
 - Podwieczorek! Zupełnie zapomniałem! — Jaś komicznie złapał się dwoma rękoma za głowę.
 - Uważaj, Jasiu. Teraz nie będziemy nigdzie iść, sprawię, że powiększymy się w miejscu — Franciszek rozwinął swój zegarek i przestawił kilka pokręteł. — Chwyć mnie za rękę. Jak znajdziemy się w norce, wyjdź z niej, a wtedy odzyskasz swój normalny wzrost.
 - Ciekawe, co będzie na podwieczorek — Jaś rozmarzył się wyraźnie — Wczoraj był pyszny sernik i sok malinowy...
 - Uwaga, zaczynamy! — zawołał królik i nacisnął przycisk na zegarku.

Jaś złapał łapkę Franciszka. Zaczęli rosnąć. Atomy kwarcu nagle zmalały i wkrótce zlały się w jedną gładką powierzchnię. Ujrzeli wysokie góry, które szybko skurczyły się i zapadły w grunt, później zobaczyli następne góry i następne. W pewnym momencie rozpoznali gigantyczne ziarna piasku, które zmniejszyły się do rozmiaru głazów i ujrzeli sklepienie norki, hen, wysoko nad głowami. Opadało gwałtownie, a ściany jamy szybko przybliżały się. Wreszcie jaskinia skurczyła się tak, że Jaś musiał ukucnąć.
 - Miło było cię poznać, bystry dzieciaku — powiedział królik.
 - Mi ciebie też! — krzyknął Jaś. — I wiesz co, króliku? Świat atomów jest bardziej fantastyczny, niż gadające króliki w kapeluszach!
 - Też tak myślę — królik puścił do niego oko i uśmiechnął się.
 - Do widzenia! — zawołał Jaś i wyczołgał się z nory do ogrodu.
 - Żegnaj — mruknął Franciszek do pustego wylotu norki. — Może kiedyś znów się zobaczmy? — zapytał, ale chłopiec już go nie słyszał.

Jaś wstał i obejrzał się. Otwór norki był tak mały, że ledwo mógł włożyć weń stopę.
„Jak mogłem tam wejść?" — zdziwił się, ale nie zastanawiał się długo, bo przypomniał sobie o podwieczorku. Puścił się biegiem w kierunku domu. Gdy wbiegł do kuchni, mama nalewała do kubków koktajl truskawkowy.
 - Siadaj i jedz — powiedziała. — Gdzie się tak pobrudziłeś? Spałeś w ogrodzie? Masz pełno ziemi we włosach i na ubraniu — szybko otrzepała syna.
 - Ja… — zaczął Jaś i ugryzł się w język. Jak tu powiedzieć mamie, że przed chwilą królik w kapeluszu oprowadzał go po krainie atomów?
 - Mamo, a wiesz, że wszystko jest zrobione z atomów? — wypalił w końcu.
 - Oczywiście, synku — mama uśmiechnęła się i rozwichrzyła Jasiowi włosy na głowie. — W końcu jestem fizykiem jądrowym. Pracuję w Świerku, pamiętasz?
 - Ja też chcę zostać fizykiem jądrowym — powiedział stanowczo chłopiec i zaczął pałaszować podwieczorek.

Szarlotka była pyszna.

(Opowiadanie z gatunku science-reality)
Olsztyn, piąty dzień jesieni 2013 r.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (15)..   


« Tematy różnorodne   (Publikacja: 11-10-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Ryszard Bałczyński
Z wykształcenia filozof, pracuje jako: grafik komputerowy. Działacz społeczny (Stowarzyszenie Przeciwko Przemocy i Dyskryminacji w Rodzinie "Żyć po ludzku"). Mieszka i działa w Olsztynie. Na forum "Racjonalisty" posługuje się pseudonimem Dawid Humaniak. 

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jak straszny potwór piękną krainę pustoszył
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9333 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365