|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: Nauka jest wielką republiką z wieczystem liberum veto, wedle którego głos jednego uczonego, gdy słuszny, zmusza do posłuchu wszystkich, naturalnie nie zaraz, ale ostatecznie zawsze. Więc w imię tych praw owej wielkiej republiki naukowej, stojącej ponad narodami, państwami, autorytetami, trzeba być cierpliwym. To nie oświata, to nauka. To nie popularyzacja lecz badanie. Jeśli ktoś mniema, że nie ma.. | |
| |
|
|
|
|
« Państwo i polityka Administracja publiczna jako bariera rozwojowa Polski [1] Autor tekstu: Szymon Chojnowski
Według międzynarodowych statystyk i analiz prestiżowych organizacji i instytucji, które z reguły mają bardziej obiektywny ogląd sytuacji w Polsce od nas
samych, to właśnie nieefektywna administracja publiczna (obok zawiłego systemu prawnego i podatkowego) stanowi największą bolączkę przedsiębiorców i
obywateli. Problemy z decyzjami administracyjnymi, podatkami lokalnymi, wypełnianiem PIT i innych dokumentów, kontaktem z urzędnikami, kontrolami
skarbowymi można by mnożyć w nieskończoność.
Analizując standardy i efektywność aparatu urzędniczego w Polsce można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze złożoną sytuacją, na którą rzutuje kilka
głównych czynników: pozostawiający wiele do życzenia system prawny czyli samo otoczenie administracji (luki legislacyjne, wielość interpretacji,
skomplikowane procedury i język), zaszłości historyczne z okresu PRL, jak też kultura organizacji i brak faktycznej odpowiedzialności urzędników za
podejmowane decyzje.
Bank Światowy wprowadził na początku lat 90tych pojęcie „dobrego rządzenia" (good governance), a pod koniec lat 90-tych opracował listę jego wskaźników.
Polska w badaniu tych wskaźników, podobnie jak w innych badaniach efektywności administracji publicznej, otrzymuje od wielu lat niskie oceny, mimo pewnej
poprawy. We wspomnianym badaniu BŚ[1] polska administracja wypadała niekorzystanie zwłaszcza w zakresie przejrzystości
działania sfery publicznej, jakości regulacji, egzekwowania prawa, jak i efektywności oraz skuteczności realizacji zadań publicznych przez administrację.
Wszystkie mierniki BŚ dotyczące Polski sytuują nas za UE15 (tzw. „stara piętnastka"), a także za większością nowych członków UE.
Spośród sześciu wymiarów rządzenia najniższe oceny osiągnęliśmy w dziedzinie ograniczania korupcji i rządów prawa.
Także ocena społeczna administracji publicznej jest negatywna, a zatem można stwierdzić, że wnioski są podobne na podstawie zarówno badań krajowych, jak i
międzynarodowych. W regularnie prowadzonych rankingach Transparency International[2], szeregujących państwa ze względu na skalę postrzeganej korupcji, Polska nadal sytuuje się na odległej pozycji (38 miejsce w 2013 roku). W badaniach CBOS [3] od wielu lat sytuacja wygląda jednoznacznie pomimo stopniowej poprawy (45% zaufania obywateli do administracji
publicznej wg badań z 2012 roku), a respondenci wskazują na korupcję, protekcję i nepotyzm. Innym istotnym obrazem jakości administracji w Polsce są
badania otoczenia instytucjonalnego dla działalności gospodarczej, obejmujące warunki instytucjonalne i prawne dla inwestycji (obciążenia administracyjne,
sprawność instytucji egzekwujących przestrzeganie prawa). Za miarodajny uchodzi m.in. ranking Doing Business, zgodnie z którym (edycja 2014) [4] Polska znajduje się na odległym 45 miejscu, za większością krajów Unii Europejskiej. Owszem, rokrocznie następuje
poprawa oceny także w tym badaniu, ale sytuacja pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza gdy przyjrzymy się szczegółowym danym — na przykład w dziedzinie
systemu podatkowego (113 pozycja), rozpoczynania działalności gospodarczej (116 pozycja), czy uzyskiwaniu pozwoleń budowlanych (88 pozycja).
Po pierwsze: objawy i właściwa diagnoza
Odwołując się do metafor medycznych, nieefektywna administracja jest niczym rak wszechobecny w „systemie immunologicznym kraju"; a jak wiadomo rak może
występować w różnych stadiach, od stanu uśpionego po złośliwy, który niszczy zdrowy organizm. Niesprawna administracja może być taka jak rak w
zaawansowanym stadium, niszczący zdrowe tkanki (w tym przypadku społeczne).
Mając styczność z różnej maści administracją i aparatem urzędniczym w Polsce — począwszy od urzędów skarbowych, urzędów wyspecjalizowanych po urzędy
miejskie — można odnieść wrażenie, że jest to poważna bariera rozwoju kraju. Mamy jako obywatele do czynienia z pewnym specyficznym rodzajem mentalności
urzędniczej, gdy trudno się skomunikować ze względu na język komunikacji i procedury (np. często okazuje się, że jakaś sprawa leży poza właściwością
urzędnika czy urzędu albo jesteśmy odsyłani do regulaminów, statutów i innych dokumentów).
W omawianym kontekście zasad panujących w administracji publicznej socjologia ekonomiczna zajmuje się między innymi problematyką kultury organizacji.
Szeroko zakrojone, wyczerpujące badania nad polską administracją są niezbędne, tak jak i wyciągnięcie z nich wniosków oraz transponowanie standardów
administracyjnych z sektora prywatnego do publicznego. W każdym pojedynczym przypadku (urzędu miasta, gminy, skarbowego etc.) należałoby dokładnie zbadać
jego wewnętrze struktury i działanie - najlepiej przy pomocy obiektywnych audytorów zewnętrznych (wyłonienie kilku firm audytorskich pozwoliłoby uniknąć
oskarżeń o ustawianie przetargów).
Po drugie: Program naprawy i rehabilitacja
Wewnętrzne rozprężenie panujące w wielu urzędach, brak odpowiedniego nadzoru i weryfikacji zadań i obowiązków pracowniczych, brak odpowiedniej kultur
organizacji, brak faktycznej i finansowej odpowiedzialności za podejmowane decyzje i wreszcie opieszałość, złudne poczucie bezpieczeństwa pracowników i
organiczna niechęć do zmian — wszystko to powoduje, że nasza administracja dryfuje. Trzymając się terminologii medycznej: chory organizm mimowolnie poddaje
się, a przyczyny choroby trudno zidentyfikować.
Gdybyśmy mieli rozważyć właściwą terapię, to administracja publiczna w Polsce dramatycznie potrzebuje uproszczenia struktur i rozwiązań oraz
transparentności działań. Dziś mamy zupełnie odrębny aparat celników, urzędników urzędów skarbowych, kontroli skarbowej, urzędników administracji
centralnej lokalnej etc. Każdy urząd rządzi się swoimi prawami, statutem, regulaminem, procedurami i przepisami. W KPRM jest powołany Departament Służby
Cywilnej, który powinien stanowić ciało nadrzędne wobec wszystkich urzędów. W praktyce jednak tak nie jest, bo każdy urząd stanowi państwo w państwie,
cierpi na brak przejrzystości działań, dostępności dokumentów czy klarowności polityki zatrudniania. Dominuje raczej aura tajemniczości i niejasności.
Wiele dokumentów, nawet jeśli są dostępne na stronach internetowych, to na przykład nie są aktualizowane. W rezultacie obywatel pozostawiony jest sam sobie
— w gąszczu zawiłości i żargonu urzędniczego.
Ciekawym źródłem dobrych praktyk w administracji publicznej są badania i raporty organizacji OECD takie jak Government at Glance. [5] Według niej, podstawowe zasady dobrze działającej administracji to transparentność, elastyczność oraz wiedza
urzędników. Są to rzeczywiście kluczowe pojęcia w omawianej dziedzinie i nawet jeśli wydają się oczywiste, to jednak w polskich realiach mamy tu wiele do
nadrobienia. Polska administracja od wielu lat ma dostęp do tych materiałów OECD promujących dobre praktyki w innych krajach, jednak nie są one
wykorzystywane.
Do najważniejszych rozwiązań służących poprawie działania administracji publicznej należą: różnorodne i specjalistyczne programy obowiązkowych, regularnych
szkoleń i warsztatów w tym psychologicznych, językowych, informatycznych, obsługi klienta), uproszczenie wewnętrznych regulaminów i procedur nastawienie na
efektywność i realizację celów), rewizja polityki zatrudnienia, by uczynić ją transparentną i pozwalającą wyłaniać najlepszych fachowców oraz wprowadzenie
regularnych przeglądów zatrudnionych pracowników restrukturyzacja, umożliwienie transferów, przesunięć, faktycznej ewaluacji stanowisk). Obecnie często
mamy do czynienia z niemalże dożywotnimi posadami osób z ograniczoną wiedzą specjalistyczną — pracownikami niereformowalnymi i zdemoralizowanymi, bez
znajomości języków obcych, uprawiającymi swój zawód jako „sztukę dla sztuki", czyli w nieuzasadnionym samozadowoleniu i spełnieniu, w oderwaniu od
faktycznej użyteczności i realizacji zadań.
Poza wymienionymi, radykalnymi działaniami w celu poprawy funkcjonowania administracji publicznej szczególnie istotnym aspektem jest informatyzacja
procedur w duchu „user-friendly" (strony przyjazne użytkownikom i obsługiwane domyślnie), ponieważ obecnie wiele spraw obywatele i przedsiębiorcy mogą
tylko teoretycznie załatwiać przez internet. Dlaczego teoretycznie? Dlatego, że strony internetowe administracji lokalnej i centralnej zorganizowane są w
sposób chaotyczny i skomplikowany, zresztą tak samo jak sama administracja — istnieje zbyt wiele odnośników do dokumentów aktualnych i nieaktualnych, a
układ stron jest nieczytelny. W celu sprawdzenia przykładowych funkcji e-administracji wystarczy odwiedzić kilka portali i spróbować wyszukać potrzebne
informacje i formularze:
MF www.finanse.mf.gov.pl/systemyUinformatyczne/eUdeklaracje/formularze,
ZUS www.zus.pl/default.asp?p=1&id=1083,
ARiMR www.arimr.gov.pl/dlaUbeneficjenta/systemUteleinformatycznyUarimr.html,
UM Krakowa www.bip.krakow.pl/?bip_id=1&mmi=319.
Z perspektywy nowego użytkownika (nie wspominając o obcokrajowcach czy osobach starszych) strony te są praktycznie niemożliwe do obsługi. Polska
e-administracja jest podobnie zagmatwana jak sama administracja — różne urzędy posiadają różne klucze dostępu, e-podpisy, loginy, formularze i inne kanały
weryfikacji tożsamości, a potem są jeszcze dziesiątki dokumentów i zapisów, przez które nie da się przebrnąć bez pomocy prawnika czy specjalisty w danej
dziedzinie. Zgodnie ze statystykami OECD (Government at Glance 2013), Polacy znacznie rzadziej niż przedstawiciele innych krajów OECD korzystają z
e-formularzy (24 miejsce spośród 30 badanych państw) i to w różnych grupach wiekowych, w tym najmłodsi użytkownicy do 24 roku życia.
Przy omawianiu informatyzacji usług administracyjnych trzeba dodać też wątek, o którym zbyt rzadko się wspomina — e-administracja jest postrzegana jako
zagrożenie dla samej administracji, bo wiele stanowisk pracy w urzędach staje się niepotrzebnych, a w przyszłości ten trend może być jeszcze bardziej
wyraźny. Coraz więcej zatrudnia się informatyków, programistów, specjalistów IT, ale z drugiej strony nie zwalnia się osób zbędnych w strukturach
administracji publicznej w związku z przejmowaniem wielu funkcji przez e- administrację.
1 2 Dalej..
« Państwo i polityka (Publikacja: 20-08-2014 Ostatnia zmiana: 26-08-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9716 |
|