Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Alderyk Olrzyk - Tekst mnie nie satysfakcjonuje 1 na 1 Chętnie poczytałbym na ten temat coś mniej chwytliwego, ale dojrzalszego.
Reklama
Arminius - Po co Polska powiatowa? - I Poruszony problem to temat rzeka. Faktem jest, iż polska administracja publiczna(pojęcie którego definicja w praktyce może nastręczać trudności)dotknięta jest szeregiem bolączek, z których wiele zostało wymienionych. Jednakże jeden z jej najistotniejszych defektów nie został klarownie wyeksponowany. Otóż Polska powiatowa nie jest nam potrzebna. Ten szczebel administracji samorządowej nie tylko że nie odgrywa jakiejkolwiek pozytywnej roli,ale wręcz przeciwnie wprowadza bałagan i chaos do struktury administracyjnej.Zadania powiatów efektywnie mogłyby wykonywać gminy-przejąwszy część etatów od nich. Szczebel powiatowy to synekury dla różnych "znajomych królika", które należy jak najszybciej zlikwidować. Podobnie rzecz się ma z szeregiem różnorakich urzędów państwowych - funkcjonujacych także wramach administracji zespolonej - które podlegają wojewodzie albo wojewodzie i prezydentowi miasta. Przejęcie ich przez gminy-na podobnej zasadzie co wyżej- byłoby jak najbardziej wskazane. Do tej kategorii problemów należy także funkcjonowanie kuratoriów oświaty.
Alderyk Olrzyk - @ Arminius 3 na 3 Wymachiwanie rankingami różnych zagranicznych czy międzynarodowych instytucji niewiele mówi, jeśli nie zostało szczegółowo przedstawione, jakie są podstawowe założenia teoretyczne czy metodologiczne, na jakich podstawie się takie rankingi sporządza. Czasami nawet trudno znaleźć informację, czy takie rankingi uporządkowane są od "najlepszego" do "najgorszego" czy odwrotnie, a efekt jest taki, że nie wiadomo, czy jak komuś się w takim rankingu pozycja poprawiła, to czy to w zasadzie dobrze czy źle. Wrzucanie całej administracji do jednego worka, jak zauważyłeś, to też spore nieporozumienie. Mamy przecież wiele szczebli administracji, od rządowej do samorządowej, do tego wielość urzędów, agencji i innych "instancji", a każda z nich ma swoje własne puszki Pandory i stajnie Augiasza. Ale są też pozytywy. To nie jest tak, że wszyscy są z administracji niezadowoleni.
biznesblog.lazarski.pl/?p=309 Zresztą, narzekanie na administrację, nawet bez powodu, to ulubiona rozrywka Europejczyków co najmniej od czasów rzymskich.
Narzekanie na administrację i obiecywanie cudów na kiju w kwestii jej reformy czy sanacji to także ulubiony oręż z arsenału populistów i demagogów. I to narzekactwo też powinno dawać trochę do myślenia.
Arminius - Po co Polska powiatowa - II Po przejęciu przez gminy zadań z zakresu edukacji-stosowne wydziały w strukturach urzędów gmin i tak sprawują nad nią wieloaspektowy nadzór.Przejęcie przez nie zadań wykonywanych przez kuratoria-na podobnych zasadach co powyżej-byłoby z pozytkiem dla dobra publicznego. PO głosiła potrzebę likwidacji kuratoriów ale po zwycięskich wyborach temat poszedł w odstawkę. Kolejny istotny problem-zasygnalizowany w tekście ale wymagający mocniejszego wyakcentowania-to kiepskiej jakości prawo w oparciu o które administracja funkcjonuje i które wciela w życie. Owo prawo jest pierwszorzędnym narzędziem bez którego administracja nie może wykonywać swoich zadań. Jezeli to narzędzie jest tandetne-a jest-jakość pracy administracji będzie słaba. Jednakże w tym wypadku zasadnicza wina spoczywa nie na urzędnikach lecz na politykach-generujących legislacyjne buble. Problem nabiera szczególnego wymiaru w sytuacji gdy w grę wchodzi odpowiedzialność urządnika za podejmowane decyzje. Mając do dyspozycji słabej jakości narzędzie przy pomocy którego ma wydawać decyzje(prawo,będzie on-w obawie przed odpowiedzialnością -uciekać w ogólniki,zwlekać,obchodzić spawę bokiem itp. Z tego powodu w dużych urzędach gminnych bierze się pod uwagę wykupywaniu zbiorowych ubezpieczeń od błędów pracowników.
waldeck77 - Administracja - etatowy chłopiec.. 5 na 5 Administracja i zatrudnione w niej urzędasy to etatowy chłopiec do bicia, okazja do zebrania taniego poklasku. Tkwi w nas chęć łatwego wytłumaczenia wszelkich niepowodzeń kraju, najlepiej przez wskazanie winnego. A politycy i urzędnicy nadają się do tego wyśmienicie. Tylko że ci politycy i urzędnicy to część społeczeństwa polskiego (nikt nie przywozi ich obecnie z Moskwy czy z kosmosu ) i mają taką mentalność jak społeczeństwo, z którego się wywodzą. A powiedzmy sobie szczerze, że polskie społeczeństwo dalekie jest od ideału. Zacofanie, chamstwo, nieżyczliwość, kombinatorstwo to cechy spotykane powszechnie tak wśród urzędników, jak i np. przedsiębiorców. A zmiana mentalności to kwestia pokoleń i zresztą się na nią nie zanosi. Polskie społeczeństwo wydaje sie tkwić w gnuśnym samozadowleniu, a winę za wszystko co złe najlepie zwalić na tych przysłowiowych urzędasów.
Arminius - Alderyk Olrzyk - rankingi 2 na 2 "Wymachiwanie rankingami różnych zagranicznych czy międzynarodowych instytucji niewiele mówi, jeśli nie zostało szczegółowo przedstawione, jakie są podstawowe założenia teoretyczne czy metodologiczne, na jakich podstawie się takie rankingi sporządza. Czasami nawet trudno znaleźć informację, czy takie rankingi uporządkowane są od "najlepszego" do "najgorszego" czy odwrotnie, a efekt jest taki, że nie wiadomo, czy jak komuś się w takim rankingu pozycja poprawiła, to czy to w zasadzie dobrze czy źle". Rzecz jasna zawsze można powiedzieć, że mogłoby być gorzej. Faktem jednakże jest, iż polska administracja publiczna mogłaby funkcjonować znacznie lepiej. Do oceny polskiej administracji publicznej nie trzeba żadnych zagranicznych rankingów, wystarczy codzienny kontakt z nią, aby na własnej skórze przekonać się jakimi defektami jest dotknęta. Oczywiście nie oznacza to, iż wszystkie urzędy i wszyscy urzednicy sa zainfekowani tymi bakcylami. Mówimy o trendach, zjawiskach i tendencjach.
Arminius - papierologia nieunikniona I"nnym zabawnym sformułowaniem jest „kopia z kopii" chodzi tu o dominującą od dekad doktrynę papierologii polegającą na przywiązaniu do wszystkiego, co jest na papierze.." S przyja temu wielce komputeryzacja urzędów. Dawniej wyprodukowanie dokumentu i jego kopii było czasochłonnym zajęciem(wymagało właściwego ułożenia w trybach maszyny do pisania przekładańca składającego sie z kartek papieru oraz kalek). Obecnie nie jest to absolutnie żadem problem. U zarania ery komputerów snuto wizje odbiurokratyzowania administracji i całkowitego jej skomputeryzowania i zdygitalizowania. Jest dokładnie na odwrót. Ilość papierowych dokumentów przyrasta w tempie zawrotnym. Także dlatego, iż dokument czy dane trzymane w komputerze muszą mieć swój backup w postaci konwencjonalnego dokumentu na wypadek awarii, spowodowanej -na przykład -większą aktywnością elektromagnetyczną na słońcu. Pojawiająca się tendencja wprowadzania odpowiedzialności urzędników za ich decyzje doprowadzi do ubierania każdej najprostszej czynności w procedury (celem potwierdzenie, iż postępowano właściwie),co z kolei będzie oznaczało przyrost liczby papierowych dokumentów potwierdzających postępowanie zgodnie z procedurą na każdym jej etapie.
Arminius - żargon biurokratyczny 0 na 2 "Jak wiadomo, pisma urzędnicze to istna gratka dla językoznawców, bo liczba zdań podrzędnie złożonych mogłaby konkurować tylko z książkami Prousta, a znalezienie w nich podmiotu i orzeczenia okazałoby się niekiedy karkołomnym zadaniem". Sytuacja powyższa jest odzwierciedleniem szerszego problemu, polegającego na zanikaniu umiejętności klarownego i w miarę poprawnego pisania przez młodsze pokolenia. W urzędach często dochodzi do nieformalnego podziału zadań między pracownikami. Starsi piszą pisma, młodsi wprowadzają dane do komputerów i obsługują systemy komputerowe. Patologii powyższej - pisma urzędowe napisane zmasakrowaną potworkowatą polszczyzną - sprzyja komputeryzacja urzędów. W oparciu o szablony i gotowce przechowywane w bazach komputerowych tworzy się suche, schematyczne pisma, cechujące się kalekim językiem.
Solon Kiedy przyjechałem do Polski 13 lat temu miałem wrażenie że wszystkie pracownice w wiekach powyżej 40 lat są albo niemiły albo nie kompetentny albo obie rzeczy. Teraz wiem że to nie jest prawdę. Z czasem rozumiałem powód takiego zachowania było pewna kultura wrodzona w komunizmie która uważała że administracja jest pierwsza linia frontu w obronie państwa. Teraz nie jestem tak źle nastawiony ale dalej myślę że pracownicy administracyjne w wiekach powyżej 50 powinni być zachęcany do wcześniejsze emerytury aby jak najmniej przekazywały swoim młodym podwładnym ten komunistyczne model obsługi państwowej.
Autor:
Solon Dodano:
25-08-2014 Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama