Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.966.061 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 280 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Nadanie winie zbiorowego atrybutu, ujmując krótko, jest niemoralne samo w sobie, co zresztą religia nie jeden raz przyznała, kiedy sytuacja przymuszała ją do tego.

Dodaj swój komentarz…
Jolanta Komorowska
W systemie, w którym występuje dyskryminacja pod względem płacy i warunków pracy np; umowa o pracę <-> umowa zlecenie trudno znaleźć tzw. sprawiedliwość społeczną. Jedni urlop płatny inni bez. Sytuacja polityczna zmusza człowieka do kombinacji np; zwolnienie lekarskie, żeby zapłacili. Taki system wypacza człowieka.
Autor: Jolanta Komorowska  Dodano: 28-08-2017
Reklama
Krzysztof Kajdasz - Wspólny Język   1 na 1
Każde zło zdaje się rozpoczynać od niewielkiego nieporozumienia, by z czasem zamienić się w Lawinę Rozpaczy.

Jeśli już mamy coś burzyć to niech to będzie Wieża Babel, by wspólnie wypracować Lawinę Szczęścia.

Katalizatory zewnętrzne są potrzebne okazjonalnie, owszem.

Po pewnym czasie katalizator zewnętrzny powinien odejść by dać szansę reakcji zachodzić dobrze w naturalny sposób :)

W innym przypadku proaktywność zmienia się w nadgorliwość.

A nadgorliwość podobno jest gorsza od faszyzmu.

Czyniąc to co mówię z mojej strony zamykam wątek.

Zapraszam do tworzenia innych dzieł/artykułów, które z chęcią skomentuję jeśli tylko znajdę na to czas :)

Pozdro 77,

Krzysztof
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 16-09-2016
Klopton - c.d.   1 na 1
Jeśli miałbym zaprojektować grę, gdzie zamiast ludzi są pionki i miałbym właśnie stworzyć taki model rynkowych relacji, np pracownik i pracodawca, to jaką funkcje musiałbym przypisać pionkowi o nazwie wójt/poseł/urzędnik? To miałby być pośrednik pomiędzy tymi dwoma pionkami który uczestniczy w ich wzajemnych negocjacjach, ma coś ułatwiać i w czymś pomagać. Jeżeli wykonałby swoje zadanie to jaką dalej funkcję miałby temu pionkowi przypisać? Żadną, stałby się kosztem, musiałbym go usuwać z gry.
W rzeczywistości ludzie jak już zaczną wypełniać jakąś funkcję to nie chcą być usunięci z gry, chcą istnieć. Co więc mogą zrobić? Muszą tworzyć uzasadnienia dla swojego istnienia. Pan, wójt, pleban człowiekowi są potrzebni sporadycznie, głównie jako pomoc i doradztwo, to sprawia, ze ich praca jest tylko na 1/3 etatu. Oni jednak nie chcą tak mało pracować, dlatego utrudniają i komplikują ludziom życie aby tworzyć iluzje, że są potrzebni każdego dnia.
Chodzi więc o funkcje w systemie, one są jak zawirusowany program który obciąża pamięć i sprawia, że komputer zamula.
Autor: Klopton  Dodano: 16-09-2016
Klopton - @Jużnieborek   1 na 1
Też, ale... jeśli mamy kogoś na danym szczeblu piramidy który wchodzi w interakcje z kimś na wyższym szczeblu (np pracownik podstawowy i przedsiębiorca/pracodawca) to ich wzajemne relacje są czytelne. Każdy tutaj pojmuje (może oprócz komunistów), że ten wyżej dźwiga na swoich barkach całe przedsięwzięcie, ponosi odpowiedzialność, a ten niżej jest tylko elementem składowym, w pełni do zastąpienia i dodatkowo jego pomyłki mają niską szkodliwość dla całego przedsięwzięcia. Ten na dole pojmuje dlaczego dźwiga tego na górze i pretensje może mieć tylko do siebie. Chce wskoczyć wyżej? Niech stanie się przedsiębiorcą. System w takim wypadku jest obnażony, może nie jest dobry i przyjemny ale jest czymś zrozumiałym dla obu stron.
Tymczasem jeśli pomiędzy te dwa szczeble wkroczy taki wójt i zacznie tworzyć regulacje i przepisy które mają niby obu stronom ułatwić wspinaczkę, to z czasem sprawa się tak zakręca, że już nie wiadomo o co chodzi i gdzie leży przyczyna problemu. Wójt ma być wartością dodatkową ułatwiającą, w rzeczywistości okazuje się być dodatkowym kosztem dla obu stron. Z panem i plebanem podobnie. Tu nie o personalia chodzi i ludzi tylko o sam fakt istnienia takich funkcji...
Autor: Klopton  Dodano: 16-09-2016
Jużnieborek - Odp. do Klopton   1 na 1
"Wszystkie "izmy" mają ten sam podstawowy problem - pan, wójt, pleban."

Niby tak, ale czy ja wiem, czy jestem od nich wiele lepszy...?

Jeśli mówimy o humanitaryzmie, to mówimy o jakiejś wartości istoty ludzkiej (twierdzą, że niezbywalnej i twierdzą, że niezależnej od miejsca zajmowanego w piramidzie - ale kto wie...?), a także o jakimś rodzaju samodoskonalenia. Jeśli prawdą jest, że ten mityczny system temu, mówiąc delikatnie,  nie sprzyja, to kto wie, może na "pana, wójta, plebana" wypadałby patrzeć również jak na ofiarę, a nie tylko jak na sprawcę złego stanu rzeczy.
Bo czy w ostatecznym rozrachunku nie oni zostają najbardziej odczłowieczeni?
Autor: Jużnieborek  Dodano: 16-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Dzięki
Ja osobiście mam nadzieję, że nowemu pokoleniu, które właśnie Tworzymy (poprzez miłość, słowo, wzorce, wiedzę itd...) nie będę godny zawiązać rzemyka u sandałów :)

Dziękuję i pozdrawiam,
prosty Krzysztof ze wsi Fordon :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 16-09-2016
kobieta - Do widzenia
A jednak. Dwa bieguny dwoistosci plci, musi byc rownosc.Roznorodnosc, oczywiscie tez wazna.
Ciekawy tekst, inspirujacy do myslenia. Super ciekawe komentarze.
Pozdrawiam Autora i Komentatorow.
Autor: kobieta  Dodano: 16-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Odpowiedź
To samo. Wzajemny szacunek. Doceniane i czerpanie z różnic. Znajdowanie wspólnego mianownika jakim jest... Życie? :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 16-09-2016
kobieta - pytanie
Wobec tego co z roznorodnoscia kultur?
Autor: kobieta  Dodano: 16-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Różnorodność?   2 na 2
Moim zdaniem gdyby ludzie byli w 100% równi to byłoby po prostu nudno. Po to nam płcie (zresztą Księga Rodzaju to opisuje), różne zainteresowania, umiejętności, byśmy mogli się wzajemnie uzupełniać.

Podobno gdy Ty mówisz do Boga to modlitwa, gdy Bóg do Ciebie: schizofrenia.
Ja staram się znaleźć Boga w każdym człowieku, choć zgodzę się, że gdy już mówi do mnie to przez jedną wyjątkową kobietę :)

Dla Ciebie kobieto może jest to też jakaś kobieta, a może mężczyzna. Czy to naprawdę takie ważne?

Pytanie nie powinno raczej brzmieć: "czy Bóg istnieje?", a raczej kim/czym dla Ciebie jest i gdzie odnajdujesz jego działanie?

Bóg wg definicji, którą gdzieś czytałem w pewnym języku to ten/ta, który daje życie.
Czyżby tylko kobieta miała monopol na dawanie życia? Co tak naprawdę daje życie wszelkiej materii? :)

Nawet ateiści mają swojego boga i religię. Może być nią czas/pieniądz, czy też rozwój osobisty.

Jestem szczęśliwy, że do grona ateistów się nie zaliczam.
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 16-09-2016
kobieta - Rownosc?
Skrocic pasmo czasu, odwrocic jego kierunek.
Bog jest Kobieta.
Autor: kobieta  Dodano: 16-09-2016
Klopton - izmy   1 na 1
Wszystkie "izmy" mają ten sam podstawowy problem - pan, wójt, pleban.
Około 6 tyś lat historii nie nauczyło ludu, że oni nie pomagają rozwiązywać problemów, to oni są problemem. A kto się nie uczy na historii ten musi ją przeżywać ponownie.
Dziś nic się nie zmieniło od tych kilku tysięcy lat, lud czyta gazety, chodzi na wybory, słucha głosów z ambony (księdza i eksperta) i już któreś stulecie z rzędu liczy na to, że pan, wójt i pleban nie będą się wspinać po piramidzie a będą uczciwie tylko pomagać się wspinać innym.

Publicystyką i pisaniem można zrobić tylko jedno - uświadamiać, uświadamiać, uświadamiać, reszta jest już domeną praktyki i tworzeniem dzieł :)
Autor: Klopton  Dodano: 16-09-2016
Krzysztof Kajdasz - -izmy i -ości
Hehe, od -izmów tylko więcej schizmów, a od (mił, mądr, sprawiedliw)ości więcej radości? :)

Oczywiście, mógłbym nazwać artykuł "Miłość w pracy, kościele i państwie" :) tak by mieć odpowiedniki w języku i ludzi i aniołów :)
Ale przypominam Państwu, że to Racjonalista.pl ;)

Jak masz tylko 5 chlebów i 2 ryby to trzeba pomyśleć o kolejnOści :D
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 16-09-2016
Jużnieborek   1 na 1
Niezłą tu Panowie piramidę postawili. :)

Kapitalizm w służbie humanitaryzmu? Dobrze jest mieć nadzieję, to prawda. Ale - ja nie wiem, tak mówią - wyzysk i nierówności między ludźmi wciąż rosną, nie maleją. Czy nie oznacza to, że kapitalizm, podobnie jak inne "-izmy", nie sprawdził się i jest już, mówiąc wprost - po ptakach?
Autor: Jużnieborek  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Wreszcie Dałeś Prawidłową Odpowiedź
Także jak już będziesz gotowy to idź i twórz te dzieła bez strachu ale i bez ofiar śmiertelnych :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Klopton   1 na 1
Zależy dla kogo i przed kim. Na pewno nie dla tych wewnątrz piramidy, oni interesują się tylko wspinaniem po szczeblach a nie ich dekonstrukcją.
Autor: Klopton  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz
Dobrze, Przemyślanie i Odpowiedzialnie? :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Klopton - Dokładnie.   1 na 1
Nie ważne co, tylko jak.
Autor: Klopton  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - High Five :)   1 na 1
IMHO nie ważnym jest, czy zmieniasz samochód itp. na lepszy tylko PO CO to robisz.

Czy (kupu)jesz dobre jedzenie, ubrania, samochód itd. dla szpanu, czy po to, żeby realizować Cele bez martwienia się o ... ?

Niestety jeśli już istnieje ta piramida to by ją zburzyć bez ofiar śmiertelnych, trzeba się umieć w niej najpierw poruszać :)

Parafrazując donGURALesko:

Synku, jestem w budynku
Ze sprawną windą
Działa w dół, działa w górę
Czyżbyś miał inną?

Χριστοφόρος
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Klopton - sługa   1 na 1
Jeśli pragnie się humanizmu to najlepiej być sługą fałszywym, a w rzeczywistości edukować i demaskować system. Bo jeśli się oczekuje działań ku lepszemu od kogoś wewnątrz piramidy to się tylko umacnia jej budowle (pomoc charytatywna na Pajacyka także się w to wlicza, bo nie ma sensu aby dolne cegły były silne i zadowolone, tylko się utwierdzą bardziej w swojej roli. Jałmużna ma sens jeśli jest traktowana jak podatek). To stanie z boku należy rozumieć dosłownie, a jak to ma wyglądać? Najlepiej pytać tych co już stoją z boku, uwolnić się od pogoni za materią bo chodzenie do pracy i jedzenie to jedno, a zmiana auta na lepszy model to już drugie.
Humanizm jest wtedy jak już nie ma władzy, piramida zburzona.

Powiedział co wiedział Wszechwiedzący K... fan Zaratustry i Chrystusa czyli Paradoksów :)
Autor: Klopton  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - I'm a Ninja
Och jak dobrze w takim razie, że nie jestem fanem Demokracji a Libertarianizmu, Technokracji i Humanitaryzmu :)

A Ty Klopton? Czego jesteś fanem? :)

A w jaki sposób owi słudzy mają być z boku?
Siedzieć, myśleć, nie jeść, nie pić i nic nie działać?
AAA, już wiem - mają wykorzystywać Przekaz Myśli jak Pan ze słynnej rozmowy z Netią? :P
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Klopton - źle zrozumiany c.d.   1 na 1
Każda idee społeczna i systemowa w oryginale, w teorii zakłada naiwnie, że w piramidzie, ten na szczeblu wyżej ma więcej ale za to dźwiga więcej odpowiedzialności, opiekuje się tymi na dole. Teoria więc zakłada odwróconą piramidę, dlatego tak kusi umysł. Aby to było możliwe, teoria zakłada istnienie czegoś takiego jak "służba w imię..." która ma strzec prawa i tego, aby wszyscy wywiązali się ze swoich obowiązków i nie było bałaganu. Aby to było realne to taki duchowny który ustala normy moralne, sędzia i polityk który ustala prawo, policjant, lekarz, żołnierz, urzędnik, wszyscy ci muszą stać z boku piramidy, jak jogini, jak twórcy, muszą się poświęcić dla sprawy i porzucić to za czym gonią ci wewnątrz piramidy, czyli pogoń za materią.
Niestety w praktyce stoją oni wewnątrz piramidy na jej szczeblach, dlatego nigdy nic się nie zmienia i ci sami się bogacą a ci sami biedują.

Jeśli ktoś poprzez elitę ma na myśli klasę polityczną, to ona zmieni coś tylko wtedy kiedy nie będą ich interesować dobra doczesne, czyli będą z boku. Druga sprawa, to nie mogą odpowiadać przed tymi wewnątrz piramidy, przed ludem i przed oligarchią, muszą służyć sprawiedliwości a nie temu co się echem niesie z tłumu. W demokracji jest to niestety niemożliwe.
Autor: Klopton  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - I'm a Minion   1 na 1
I dlatego właśnie wolę być Sługą a nie Elitą :)

Co komu po Pałacu jeśli dookoła Chlew?

PS. Darowizna na Pajacyka już przekazana? Taki link na dole, wystarczy kliknąć, nie trzeba mieć gór hajsu :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Klopton - źle zrozumiany   2 na 2
Jogini nie są na szczycie piramidy bo ich stan nie jest uzależniony od pracy innych, są WOLNI. Są z boku a nie ponad.

Piramida w tym sensie jest symbolem utrzymywania przez dół góry, bo tym ona też jest w rzeczywistości, ostatni szczebel nie utrzymuje już nikogo.

Każdy model zbudowany w oparciu o piramidę jest "domeną szatana" :) W piramidzie nie można człowieka zmienić, można tylko przesuwać jego pozycje.
Greckie Polis odstawało od wizji Platona, średniowieczne państwo kościelne odstawało od Arystotelesa, współczesny liberalizm, odstają mocno od tego co pisał Hobbes,czy Rousseau, podobnie jak komunizm od tego co pisał Marks. Wszystko dlatego, że istnieje coś takiego jak Lud a on zawsze zniekształca i buduje piramidę. Boi się odpowiedzialności, potrzebuje kogoś na szczeblu wyższym i ten ktoś zawsze żyje jego kosztem. Człowiek nie może mieć władcy, nie może mieć nikogo nad sobą jeśli ma być świadomym człowiekiem. Tymczasem samo słowo "elita" wywodzi się z piramidy.

Nie ma żadnego nowego Homo Sapiens jeśli jest częścią piramidy. Przypisuje ona człowieka do danego szczebla który potem wymusza całe jego działanie, a ci na samym szczycie nie mogą niczego zmienić dla tych niżej, mogą tylko odejść/umrzeć i trochę ulżyć. Nikt się jednak nie wspina w takim celu.
Autor: Klopton  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Ultimate Win-Win
A jeśli ciągle jest dla Ciebie niejasne na jakim etapie jesteś to spytaj Wujka Google o elitę EQ/IQ i wypełnij testy szczerze, a najlepiej anonimowo.

Z mojej strony koniec Ping-Ponga, mam nadzieję, że Ty też Wygrałeś, bo jeśli nie to przegraliśmy Wszyscy.

Powodzenia życzy,

(nl)Programista Dobrej Zmiany
Ojciec i Mąż
Wiecznie Daleki do statusu Elity
Krzysztof
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - CEO
Sam nieraz byłem głodny i do dziś nieraz jestem. Sam również popełniłem błędy na głodnego (bądź napchanego) i jeszcze niejeden popełnię.

Elita to nie stan portfela, czy żołądka a umysłu. To zdolność prawidłowej identyfikacji poziomu piramidy na której my jesteśmy głodni i inni są głodni. Mądrzy ludzie nazwali to EQ.

Homo sum; humani nihil a me alienum puto.

Jogini są na szczycie piramidy i "nawet" się nie poruszają.
WOW, odkryli hibernację/wegetację na życzenie.

Ja sam NIE jestem i NIE chcę być ROŚLINĄ i NIE chcę uprawiać (a nawet podziwiać) Ogródka Ludzkich Roślin :)
Bycie rośliną to dla mnie spód a nie góra piramidy :)

Tak, proces tworzenia nowej jednostki Homo SAPIENS jest możliwy.

Proszę spojrzeć na tytuły moich komentarzy od Umowa o Dzieło w górę i zastanowić się, kim/czym w tym procesie tak naprawdę jest(eś) Twoje Dzieło, Praca itd.

Później proszę zastanowić kto tu się dał wciągnąć w dyskusję, a kto szedł wg ustalonego z góry planu i miał przygotowane komentarze na parę kroków do przodu :)

Kłaniam się nisko i życzę bycia CEO własnego ciała i życia przez ZNACZNE podwyższanie EQ. Na znaczne podwyższenie IQ niestety chyba już dla nas za późno.

Kłaniam się nisko,

Autor i CEO życia Krzysztofa K.
Wieczny Student
Krzysztof
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Spółka publiczna   1 na 1
Czyli bycie w 100% zwierzęciem sprawia, że jesteśmy autentyczni?

Oczywiście, że będąc głodnym NALEŻY walczyć o przetrwanie. Czasem nawet "po trupach" i nikt nie ma prawa takiego działania w 100% potępiać.

Egoizm nie jest wpisany w DNA, jest naturalnym procesem przetrwania. Bez niego ludzie byliby li tylko lemingami.

Tekst stara się uświadamiać to, że gdy już się głód zaspokoi warto spojrzeć ponownie w lustro z perspektywy najedzonego i zrobić rachunek sumienia w kwestii PRZYSZŁOŚCI.

Tekst stara się również dotrzeć do tych co to (podobno) "nigdy głodni nie chodzą", by schylili się ku tym co są głodni, ale zrobili to w rozsądny sposób.

Inaczej wysokość piramidy o której pisze mistrz KlopTon wWypowiedzi będzie rosnąć zamiast maleć.

Humanitaryzm nie jest procesem naturalnym (może poza dbaniem o swoje najbliższe "stado"), ale czyżby prowadzenia samochodu nim było?

Każda nowa umiejętność jest trudna w przyswojeniu i powoduje pewien poziom cierpienia do czasu wyrobienia nawyku (ang. habit). Ale gdy już się ten habit nałoży, uwierz mi, że nie trzeba go ściągać pod warunkiem bieżącego zaspokajania głodu.

Jesteś tym co jesz. Im lepsza Karma tym lepsze działanie. Karmą jesteś karmiony, ale gdy już się najesz naKarm też innych DOBRZE, gdyż zła/dobra Karma zawsze (się z)wraca :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 15-09-2016
Zioło - Ja to widzę inaczej
Humanitaryzmem głodu nie zaspokoisz. Ludzie to tylko troszkę bardziej rozwinięte ssaki i całe te filozoficzno/humanistyczne dywagacje należy włożyć między bajki kiedy trzeba napełnić brzuchy swoich głodnych dzieci, lub w inny sposób zapewnić im przetrwanie. Stajemy się wtedy autentyczni i działamy instynktownie bo tak nas ukształtowała natura. O sprawach wzniosłych świetnie się dyskutuje na szerokiej kanapie przy suto zastawionym stole z pełnym poczuciem bezpieczeństwa.
Autor: Zioło  Dodano: 15-09-2016
Klopton
Ja nie deprymuję nikogo, nie ujmuję rangi, nie zaniżam wartości implementacji. Ktoś musi zejść do szamba i je udrożnić, co nie oznacza, że każde działanie ma identyczną wartość.
Powtórzę jeszcze raz więc - dostrzegam różnicę pomiędzy operowaniem tym co już jest, a stworzeniem czegoś czego jeszcze nie było i co zmienia to co jest.

W kontekście elit, to nie mają oni wielkiego wpływu na kształt rzeczywistości i ich wpływ wraz z rozwojem historii spada. Ktoś musi im coś pierwsze stworzyć, aby mogli oni to modelować i wdrażać, po drugie musi być też interes. Sensowne modele co do edukacji i kształtowania lepszego środowiska są od dawna, właściwie "Państwo" Platona jest już czymś niegłupim, no ale co z tego jak to nie tak działa. Elity są od pilnowania statusu quo bo ten status umożliwia im żerowanie na innych i wysysanie energii. Twórcy po prostu nie interesują się resztą ludzi, są z boku i tylko oni mogą coś (z pozoru) zmienić. Z pozoru dlatego, że reszta i tak co by nie dostała zbuduje z tego piramidę, na szczycie której będą siedzieć ci sami wyłudzacze energii a na dole ci sami wyjadacze odpadów. To jest wpisane w DNA i epigenetyka czy neurobiologia kiedyś samo o tym powie.
Autor: Klopton  Dodano: 14-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Spółka z o.o.
Pewien Stefan Pracowity powiedział kiedyś "Stay hungry, stay foolish", a jego współcześni do dziś się zastanawiają, czy sukces jaki odniósł był dzięki, czy raczej pomimo jego arogancji względem innych ludzi.

Od ciągłego "po trupach do celu i tylko po mojemu!" w końcu każdy dostanie "joba", a sami wiemy jak to się kończy w przypadku SJ.

Jak już Firma której jesteś fanem musi tworzyć na głodno to może niech chociaż dokona oceny dzieła na dłuższą chwilę po zjedzeniu Snickers?
I/lub przy współpracy ludzi, którzy wystarczająco dużo się ruszają, by te Snickersy wcinać codziennie? :)

Nawet jeśli pierwszym impulsem jest "Eureka", bo ktoś akurat cierpiał, bądź szczytował w wannie...
W tym samym czasie inni robili to samo i doszli do tych samych wniosków.

Pytanie kto to najlepiej opisał/zaimplementował?

No i nie skreślałbym elit. Czyżby przestały już one zażywać kąpieli? :)

Czymże są te elity? Wyłącznie ludźmi bogatymi w Twoim rozumieniu?
Czyżby Twoi "szaleńcy" nie zasługiwali na takie miano? :)

Inspiracja inspiracją, ale co z implementacją?

Czyżby na tym przypadkiem nie polegały Dobre, Przemyślane i Odpowiedzialne dzieła?
Autor: Krzysztof Kajdasz Dodano: 14-09-2016
Klopton
Wszystkowiedzący K po prostu wie to, czego epigenetyka i neurobiologia dopiero się dowie. I tak, można czekać na "świadome elity" tak jak na nowe odkrycia neurobiologi, albo można być konsekwentnym w rozumowaniu i wywnioskować, że skoro w demokracjach elity są wybierane przez większość, a większość żyje w ignorancji i nieświadomości to raczej prócz szczęśliwego trafu, nigdy "świadomej elity" nie wybiorą bo nawet nie wiedzą którzy to. Perspektywa podejścia do problemu od strony epigenetyki czy też neurobiologi lub jakiejkolwiek innej nauki nie jest wzięciem spraw w swoje ręce, jest szczegółowym wyjaśnieniem oczywistości i faktu dokonanego. Sztuka w tym, aby zrobić coś co rzeczywiście świat zmienia, wykreować przyszłość, a tego na pewno nie zrobią żadne elity, bo są tylko ostatnim klockiem w dominie, to robią ci o których wszystkowiedzący K pisał wyżej.
Autor: Klopton  Dodano: 13-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Spółka Cywilna
Dziękuję jeszcze raz Panu, Panie Lipiński.
Dojrzałego mężczyznę zawsze miło poczytać :)

@Klopton:
A może to wszystko pod nosem
Po co ta tęga rozkmina?
Jak wszystko inne nieważne
A liczy się tylko...
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 13-09-2016
Lipiński - odpowiedź   1 na 1
Cóż, trzeba zacząć od odpowiedzi na pytanie kiedy i co kształtuje mentalną konstrukcję człowieka.
Rodzimy się z funkcjonującym programem operacyjnym którego głównym celem, przez pierwsze cztery lata jest zbieranie danych i dostosowywanie jednostki do otoczenia. Jeśli jednostka rozwija się w warunkach optymalnych powstaje prawidłowa więź z opiekunami i prawidłowa interakcja ze środowiskiem. W przyszłości zdrowy, aktywny, twórczy człowiek.
Żeby do tego doszło potrzebne są warunki , o których Pan również pisał.
Warunki rozwoju jednostek tworzy społeczeństwo w którym się rozwija dana jednostka. A te warunki są w dużym stopniu determinowane przez elity.
Dla przykładu; dzisiejsi 40-50 latkowie jako dzieci biegali wśród palących w domu rodziców, później pracowali wśród palaczy, etc... aż do czasu kiedy elity dojrzały i wprowadziły proces edukacji oraz niezbędne restrykcje.
Takich przykładów można mnożyć wiele a pokazują one jak wielki wpływ na społeczeństwo mają świadome elity.
Samemu nic się nie zrobi. Można tylko próbować uruchomić lub przyspieszyć proces zmian.
Jeśli wierzyć epigenetyce, nasza konstrukcja psychofizyczna powstaje zanim nasi rodzice się spotkają. Potem, jak mówi neurobiologia, są cztery kluczowe lata i już nic się nie da poprawić.
Autor: Lipiński  Dodano: 13-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Jednoosobowa Działalność Gospodarcza
Panie Lipiński,

Dziękuję za pozytywny odzew :) Dla takich komentarzy warto czasem opublikować jakieś swoje stare i marne wypociny :P

A jest w ogóle możliwa ta dobra zmiana Jednostki homo Sapiens przez "elity"?

Jeśli tak, to jak mam(y) to robić? Każdy w pojedynkę? :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 13-09-2016
Lipiński - do Autora
Panie Krzysztofie,

po pierwsze dziękuję za ciekawy tekst.
Widzę, że dał się Pan w ciągnąć w dyskusję z wszystkowiedzącym K.
Takie działanie nie przynosi dobrych skutków. Niektórzy z nas są niereformowalnymi wyroczniami :-)
Do Pańskiej analizy dodać trzeba jeden bardzo ważny fakt - wszyscy jesteś wynikiem pierwotnej interakcji z opiekunami a później ze społeczeństwem. Przy czym większość z nas działa li tylko na podstawie wpojony wzorców. Dlatego edukacja o której Pan pisze powinna sięgać do samych początków tworzenia nowej jednostki homo sapiens. A tu zaczyna się pole do popisu dla elit , które muszą dorosnąć do poziomu pozwalającego na wprowadzenie humanitaryzmu.
W tym działaniu przeszkadza nam nasz wrodzony egoizm. Który mimo wszytko jest silniejszy od wrodzonego altruizmu.
To jest główny powód dla którego nasza ewolucja mentalna zatrzymała się po przysłowiowym zejściu z drzewa.
Autor: Lipiński  Dodano: 13-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Umowa o Pracę
Skoro tak wiesz i tak mówisz to Dałeś Prawidłową Odpowiedź.

To co? Pozostaje znaleźć właściwego Pracodawcę?
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 13-09-2016
Klopton - @Krzysztof
Dobre, Przemyślane i Odpowiedzialne... to to już nie będzie dzieło. Prawdziwe Dzieła są ponad dobrem i złem, nie są stworzone przez umysł/myśli i nie kłaniają się nikomu, po prostu rządzą i kładą na kolana, reszta jest mało warta uwagi :)
Autor: Klopton  Dodano: 13-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Umowa o Dzieło
Bardzo się cieszę Klopton :)

To jak już zaczniesz coś tworzyć tak Wieeesz, "na serio", to ja poproszę same Dobre, Przemyślane i Odpowiedzialne dzieła dla mnie, Ciebie i innych Homo Sapiens :)

Pasi? Możemy się tak umówić?

Absolutnie nie ma potrzeby odpowiadania na Forum, a na pewno nie zanim To Powyższe nastąpi.

Ja sam idę zaraz spać, bo jutro kolejny ciężki dzień pracy i/lub wypoczynku w rodzinnym gronie przede mną.

Z góry Dziękuję, Powodzenia, do Widzenia, Dobranoc :)

"pan" Krzysztof
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 13-09-2016
Klopton   2 na 2
I tak dla ostatecznego wyjaśnienia:
Człowiek który należy do tych moich magicznych 30% nie jest wolny od działania na automacie, od biernej konsumpcji czy ducha mieszczaństwa (broniącego tylko obyczajów). Człowiek ten w porównaniu do reszty nie jest tym zniewolony. Tam gdzie inni dadzą się pociąć za obronę "swoich wartości" i "swojej wiedzy", twórca prawdziwy zachowuje dystans, wątpi... w historie innych ludzi i pism o prawdach metafizycznych jak i w teorie innych uczonych i ich pism o "wiedzy" na temat rzeczywistości. Bo one nie są "swoje" są wiarą w to co wygadują inni.
Tylko taka różnica, w dystansie i wolności, gdzie automat nie decyduje i nie kreuje przeznaczenia, tylko wtedy można być twórcą, bo się jest jedynie niewolnikiem swojej własnej oryginalnej i kreatywnej wizji która wyłania się w własnego wnętrza a nie jest efektem wpływu otoczenia i programowania w dzieciństwie.

Sam niczego jeszcze nie stworzyłem, więc teoretycznie należę do tej większości ale dostrzegam różnicę pomiędzy powtarzaniem po kimś a kreatywnością, i mam ambicje, więc tutaj jest odpowiedź dla Pana Krzysztofa co do zmienności ról i przynależności do grupy :)
Autor: Klopton  Dodano: 12-09-2016
Klopton - co do religii   1 na 1
Religie tak jak wyglądają współcześnie są domeną społeczeństwa, mają ustalać normy i co najważniejsze tworzyć prawo bo to one decydują co jest dobre a co złe. Państwo świeckie to sztuczny twór który wybrał z każdej religii to co w miarę uniwersalne i praktyczne.
Ludzie są nietolerancyjni religijnie bo świeckie państwo albo inna religia jest zagrożeniem dla automatu na jakim operują, ich podświadomość czuje, że będzie musiała albo włączyć "samodzielne myślenie" albo przeprogramować się na inny tryb. Nie bronią Boga i prawd religijnych, bronią Obyczaju, bo to Obyczaj nakręca ich codziennie jak zegarki na pewne funkcjonowanie przez co nie muszą wysilać mózgu. Jeżeli ktoś w okolicy nie obchodzi świąt i otwiera sklep albo kosi trawnik to cały czar pryska, automat ma zakłócone działanie, musi się wysilić i zakwalifikować jakoś zdarzenie więc zaczynają się wątpliwości, sceptycyzm, głupie pytania w głowie itd. Te 70% ludzi nie lubi samodzielnie myśleć bo to jest wysiłek, lubi jakiś automat więc albo przejdą na automat laicki i wiarę w "dowody i opinie ekspertów" oraz wzorce z technokratycznej i utylitarnej popkultury albo walczą o zachowanie swojego starego modelu funkcjonowania.
Autor: Klopton  Dodano: 12-09-2016
Klopton   1 na 1
Nauka zajęła miejsce religii w podtrzymywaniu człowieka w niewiedzy i ignorancji z tego względu, że odzywa się wtedy kiedy należy milczeć.
Człowiek opanował zaledwie materię niskiej wibracji, tą wolną i przewidywalną zwaną potocznie martwą materią. Coś o niej wie, potrafi polecieć na Księżyc, ma mikroskop i tyle, a zachowuje się tak jakby to było aż tyle. To jest mały skrawek wiedzy o rzeczywistości. Ludzie nie wiedzą jak się udowadnia rzeczy, jak trudno jest cokolwiek udowodnić, właściwie poza fizyką i obserwacją reakcji chemicznych to dowodów na cokolwiek jest praktycznie zero. Nadużywa się tego słowa, a masy tylko jak je słyszą to padają na kolana bo myślą, że aż tyle jest udowodnione i wcinają błonnik a unikają glutenu, stawiają wiatraki by ratować planetę itp.

Ci uczeni którzy mają świadomość tego jak mało się wie zauważają, że wszystko jest złożonością, systemem wieloznaczności i tutaj nie ma co dalej grzebać, należy szukać kluczy bo takiej ilości złożoności ludzki umysł nie uchwyci bez uniwersalnych wzorców. Tworzy się dopiero teorie systemów, a nauka w między czasie wycina sobie z całej złożoności jakiś fragment i sprzedaje masom jako wiedzę, podobnie robiła religia wycinając z Pisma dowolnie fragmenty nadając im przeróżne znaczenia.
Autor: Klopton  Dodano: 12-09-2016
kobieta - c.d.   1 na 1
Nie znaczy, ze w Skandynawii nie ma ateistow, sa, ale oni zachowuja sie jak kulturalni ludzie, nikomu nie odbieraja przestrzeni do zycia. Chlopcy na Portalu (uwaga niewszyscy) pozakladali sobie po kilka kont, strzelaja minusami, czuja sie bohaterami. Wedlug mnie maja pragnienie dowartosciowania sie, znow daje o sobie znac "pustka" braku wiedzy i doswiadczenia.  Caly czas poruszaja sie w tym samym temacie jak melodia katarynki. Madre, zrownowazone osoby widze, ze probuja ogarnac to szalenstwo, zycze zeby im sie to udalo, chociazby dlatego, zeby ten Portal sluzyl do szerzenia wiedzy tej naukowej, ale takze praktycznej zwiazanej z polityka, ekonomia, historia, bez ktorej nie mozna zrozumiec zachodzacych procesow spolecznych. Czasem mysle, ze dzial Religie hamuje rozwoj wiedzy, jak dlugo mozne gadac na ten sam temat.
Pozdrawiam serdecznie Pana Kloptona i Autora tekstu.  
Autor: kobieta  Dodano: 12-09-2016
kobieta - Do Klopton   1 na 1
Zgadzam sie z tym, ze nauka zajela miejsce religii, ale to tylko przejsciowe zjawisko. Religie sa sprawa prywatna i zawsze bedzie odczuwana ich potrzeba przez czlowieka. Druga rzecz, rozdzielenie religii od panstwa sprawia, ze respektuje sie wszystkie religie bo maja ten sam status.Wojne religijna wykreowalo kilka osob jako swoisty trend, ktory regularnie przyplywa i odplywa w historii. Tym razem chodzilo o zneutralizowanie napiecia pomiedzy Zachodem a swiatem Orientu. Niektore panstwa nawazyly duzo piwa i zrozumiely, ze nadszedl czas rozliczenia sie z przeszloscia, zeby nie doszlo do katastrofy. Niedlugo odejda pozostali "jezdzcy", ktorzy wzieli na siebie role przeprowadzenia wyjatkowego projektu - jak w komunizmie, jednego z nich juz napewno zjadly robaki. Intensywna walka prowadzona jest w panstwach b. bloku wsch. mowia w naszych mediach, ktore uwazaja, ze to zjawisko nalezy do przeszlosci. Wspolczesny czlowiek akceptuje wszystkie swiatopoglady, trzymajac sie jednego, albo tez dokonuje wymiany. Nie wydaje mi sie, ze wojne na Forum prowadza naukowcy, to mlodzi ludzie, bez doswiadczenia funkcjonowania struktur spolecznych, takze zycia, ich wiedza jeszcze nie dojrzala do samodzielnego myslenia. cdn
Pozdrowiam
Autor: kobieta  Dodano: 12-09-2016
Klopton - @Krzysztof Kajdasz   1 na 1
To powtórzone pytanie dla mnie?
Jeśli tak, to i ja powtarzam - ten kto wymyśla/robi coś czego nikt wcześniej nie wymyślił/zrobił i ma odwagę aby poświęcić życie na wdrażanie dzieła jest twórcą nowego świata. Obojętne czy to filozofia, nauka, sztuka, idea polityczna, religia czy nawet sport. Reszta tylko z tego korzysta, konsumuje, podrabia, przetwarza, łączy itd itd.
Autor: Klopton  Dodano: 12-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Android Technology Programmer   1 na 1
Dziękuję KlopTon za komentarz. Częściowo się zgadzam.

Pytanie brzmi:
Czy role pasterza i owcy (i te 70%, ciekawa liczba btw, czemu nie 77,77%?) są sztywne, czy też powinny się zmieniać w zależności od okoliczności i umiejętności?
Co decyduje o przynależności do danej grupy?
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 12-09-2016
Klopton - @krystkon
Z tego samego miejsca z którego sam bierzesz zaprzeczenie takim podziałom.

Nie ma tu nic z obojętności na innych bo pisałem o humanizmie. Zdecydowana większość ludzi tylko przetwarza i konsumuje dobra wymyślone przez nielicznych, operuje także w oparciu o mechanizmy i idee wymyślone przez nielicznych, sami są totalnie niezdolni do żadnej kreatywności, posiadają jedynie spostrzeżenia do czyiś spostrzeżeń, swoich własnych - zero.
Z tego właśnie względu humanizm jest tylko pobożnym życzeniem, w praktyce realizuje się pod postacią utylitaryzmu czyli choroby mieszczaństwa. Ludzie którzy chcą zmienić rzeczywistość, tworzyć nową, humanistyczną na idei i teorii się zatrzymają, gdyż w momencie kiedy zacznie się wdrażanie w życie, wszystko zostaje zniekształcone przez masy które działają jak automaty. Humanizm zakłada jedność ludzi a ona jest tylko wtedy możliwa kiedy nie ma władzy i jej nie potrzeba, bo każdy jest w zbliżonym stopniu świadomy, inteligentny i odpowiedzialny.
Do tego jeszcze bardzo, bardzo daleko, ludzkość nadal tkwi w ignorancji, a dziś w ogłupianiu mas miejsce religii zajęła tzw. nauka.
Autor: Klopton  Dodano: 12-09-2016
krystkon_1976 - 30% kreacjonistów / 70% szarańczy   1 na 1
<a>Klopton skąd ty bierzesz takie podziały ludzkości jak 30% / 70%? Czy to kreacja kreacjonisty? Czy ten wątek ma usprawiedliwić obojętność na innych ludzi? Poprawia samopoczucie?
</a>
Autor: krystkon_1976  Dodano: 11-09-2016
Krzysztof Kajdasz - "EOT"
I tym pesymistyczno/optymistycznym akcentem myślę, że warto zakończyć polemikę pod tym wątpliwej jakości esejem.

Dzięki wielkie za wszystkie komentarze.
Mądrych zawsze fajnie poczytać.

Do zobaczenia :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 09-09-2016
Klopton   1 na 1
...i tak nawiązując do dyskusji o humanizmie. Jaką kulturę ma kreować człowiek?
Może albo iść bardziej w stronę stada, czyli rozwijać to co społeczne, powszechne dla wszystkich i pragmatyczne, czyli zachowawcze. Może też iść w stronę kreowania indywidualności, czyli tych jednostek które chcą albo władzy albo wiedzy, albo sztuki czyli ekstazy. To są wybory przed którymi stoi człowiek, bo z racji tego, że otoczenie w większości kreuje jego zachowania, musi skupić się na stworzeniu takiego otoczenia które będzie kreowało takie zachowania jakie chce.
Ma więc do wyboru hodować lepsze stado, albo poświęcać stado dla wyhodowania lepszego władcy, geniusza, artysty czy też altruisty.
W praktyce społeczeństwo jest tylko nazwą i każdy chce władzy, wiedzy, ekstazy i miłości.
Dziś żyjemy w czasach demokracji więc władzy ludu, jeszcze jest zbyt głupi i niedojrzały na wiedzę, o ekstazie nie wspominając, na to przyjdzie czas. Pytanie tylko czy taka władza podzielona na wszystkich jest jeszcze jakąkolwiek władzą? Podobnie z resztą? Odpowiedź jest prosta - społeczeństwo ma wszystko prawie, na niby. Tylko jednostka żyje na serio więc warto się skupić bardziej na sobie niż na otoczeniu które odwdzięcza się jedynie pozorem. Dlatego nie jestem humanistą :)
Autor: Klopton  Dodano: 09-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Ekstaza i Miłość
Ale egoiści z tych joginów :P

Nie nawrócisz mnie, dalej będę "żarł batoniki" i się nimi dzielił! ;)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 09-09-2016
Klopton   2 na 2
W systemie czakr, do 4 czakry serca wszystkie potrzeby należą do domeny materii i ciała. Piramida Maslowa dochodzi tylko do tego miejsca bo wszystkie potrzeby, bezpieczeństwa, akceptacji i samorealizacji są potrzebami stada, kreuje je otoczenie czyli kultura i społeczeństwo. Od czakry serca zaczyna się już coś innego, czyli poszukiwanie indywidualności. Miłość, Władza, Wiedza, Ekstaza to są pozostałe szczeble rozwoju z czego Miłość jest punktem alfa i omega, niezupełnie szczeblem a środkiem uniwersalnym. Ten punkt eliminuje potrzebę wspinania się gdziekolwiek.
Każdy altruista poświęcający swoje życie bezinteresownie dla innego robi coś głupiego i niezrozumiałego z perspektywy ewolucji biologicznej i praw zachowania gatunku. Każdy kto poszukuję potęgi i władzy nad populacją również postępuje nieracjonalnie z perspektywy natury. Każdy kto grzebie w materii i rozkłada atomy również poznaje więcej niż musi dla zachowania gatunku i przetrwania, każdy kto chce transcendencji i ekstazy podobnie. Są to wszystko pragnienia wykraczające poza biologię, "nienaturalne" i wtedy zaczyna się człowiek jako coś indywidualnego i oryginalnego, bez tego jesteśmy tylko kolejnym osobnikiem danego gatunku.

Jogini nie idą na skróty, jogini są już na samym szczycie i koncentrują się na osiąganiu ekstazy.
Autor: Klopton  Dodano: 09-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Geometria
Myślę, że Maslow dużo się nie pomylił w swojej piramidowej teorii.

To, że niektórzy "jogini/męczennicy/powstańcy" chcą/umieją/są zmuszeni iść na skróty w pewnych okolicznościach przyrody nie jest dla mnie dowodem, że idealną piramidą jest taka nietrójkątna.

Nawet jeśli sam często występuję we wszystkich możliwych kształtach :)

I oczywiście - piramida Maslowa dotyczy Homo Sapiens.
Rozważania nt. wyższej natury człowieka są domeną innych dziedzin wiedzy/wiary.

Z chęcią na te tematy rozmawiam ale raczej z ludźmi, których znam osobiście i niekoniecznie na Racjonaliście :)

Pozdrawiam jeszcze raz idealistę :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 09-09-2016
Klopton - @kovalow   3 na 3
Jogini w Indiach nie jedzą i nie piją latami, nawet się nie poruszają. Człowiek nie ma potrzeby jedzenia, to małpa żyjąca w człowieku ma taką potrzebę, jego biologiczna część.
Nie myliłbym człowieka z tzw homo sapiens bo nasze ciało biologiczne jest czymś przejściowym i nas nie określa w stopniu zupełnym. Wszystkie potrzeby ciała nie należą do domeny człowieka w oryginale, są częścią świata zwierząt a nie ludzi. Człowiek się zaczyna wtedy kiedy zaczyna coś tworzyć jak już potrzeby cielesne ma zaspokojone. Póki nasze działania obracają się wokoło materii, zmysłów, emocji itd to jesteśmy tylko kolejnym zwierzątkiem, bo są to działania zainicjowane przez potrzeby ciała. Psychika jest także domeną ciała, jak i rozum bo to wszystko są mechanizmy kojenia nerwów i planowania taktyk przetrwania.

Zgodzę się z tym, że zdecydowana większość potrzeb jest iluzoryczna, są zainicjowane przez ciało, a że jest ono skomplikowane więc takie jest i życie. Głód nie jest tu jednak wyjątkiem, chyba, że mowa o głodzie egzystencjalnym, poznania i doskonałości.
Autor: Klopton  Dodano: 09-09-2016
kovalow
Widzę, że dużo osób tutaj żyje w wyimaginowanym świecie. Podstawową i jedyną potrzebą każdego człowieka jest zaspokojenie głodu. Reszta jakże wspaniałych wynalazków, wymyślonych przez hieny, którym dzięki temu udało się opanować ziemie, wode i powietrze jest tylko dodatkiem by nie było nam tu tak smutno albo jak kto woli bez emocji.
Autor: kovalow  Dodano: 09-09-2016
Klopton   1 na 1
Czy znoszenie w spokoju i akceptacji cierpienia jest bierną obserwacją? Każdy chce tylko to co może. A co jeśli się straci coś czego odzyskać już nie można? Nadal wypada chcieć?
To tragedie życiowe, cierpienie, sprawiają że czuje się potrzebę wszystkiego. Oczywiście można mówić, że jest Ok póki los się do nas uśmiecha. Czy ktoś jednak zagwarantuje, że jutro nie przeniesie tragedii? Ktoś ma tą pewność, ktoś tak mocno ufa Opatrzności lub Bogu aby się o to nigdy nie martwić?

Właściwie to możliwość tego, że każdemu w każdej chwili może się przydarzyć niemalże wszystko jest dowodem na to, że się nic nigdy nie wie, tak jak i tego, że nie ma Opatrzności.
To świadomość ulotności tego stanu chwilowego braku cierpienia sprawia, że się czuje głód doskonałości.
Autor: Klopton  Dodano: 08-09-2016
Krzysztof Kajdasz
Zaraz wszystko, wszystko... Tylko to co każdy chce :)

Czyli doskonałością jest pozostawanie biernym obserwatorem? ;)

Ach, Ci męczennicy! :D
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 08-09-2016
Klopton
Jeśli na wszystko co się wydarza patrzy się jak na drogę do perfekcji, to skąd cierpienie? Doskonałość jest właśnie akceptacją wszystkiego takiego jak jest, cierpienie jest oporem przed tym co jest.
Autor: Klopton  Dodano: 08-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Android Technology Programmer
A co jeśli właśnie ta niedoskonałość jest tym co sprawia, że nasze życia i cały świat są piękne?

Warto dążyć do perfekcji, ale czy warto ją osiągnąć?
Przecież to by było nudne, nie? :)

"Be together, not the same"
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 08-09-2016
Klopton - @A.Olrzyk
Z wiedzy o "wnętrzu" człowieka jak i o wnętrzu natury nie wynika nic pięknego... toż to zwykły Manicheizm. Nie zaprzeczam, każdy chyba prędzej czy później dojdzie do przekonania, że ten świat w którym żyjemy jest tak ułożony aby chcieć się z niego wydostać. Są utopiści, marzyciele, właśnie utylitaryści i humaniści którzy mają nadzieję, iż umiar i rozsądek tak poukłada ten świat, że jednak będzie on miejscem przyjemnym. Im więcej się jednak wie, tym bardziej się ten wyidealizowany obraz sypie.
Autor: Klopton  Dodano: 08-09-2016
Krzysztof Kajdasz - @A. Olrzyk
A mało planet i gwiazd?
Czy Wszechświat już się zaczął kurczyć, czy jeszcze rozszerza?

Niewiedza jest błogosławieństwem?

Może i tak, ale w obecnych czasach wydaje mi się, że balans źródła strachu między niewiedzą a wiedzą został poważnie zachwiany na rzecz tego pierwszego.

Los jest losem, przeznaczenie wybierz sam :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 08-09-2016
Alderyk Olrzyk - @ K. Kajdasz   1 na 1
Jedni patrzą na planetę słoneczną jak na źródło światła, inni - ciepła; jeszcze inni podziwiają słoneczną moc dawania i podtrzymywania życia. Ale są też tacy, którzy będąc tego wszystkiego doskonale świadomi, wiedzą również, że wewnątrz planety słonecznej zachodzą potężne procesy, które za jakiś czas i zniszczą samo Słońce, i unicestwią wszystkie otaczające je światy. W takiej wiedzy nie ma nic pięknego. Prawdziwie szczera osoba musi przyznać, że w wiedzy płynącej z głębokiej znajomości człowieka, podobnie jak w wiedzy o wnętrzu planety słonecznej, nie może być nic pięknego.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 08-09-2016
Krzysztof Kajdasz - Yo soy yo y mi circunstancia
Alderyk: Pięknie ujął to José Ortega y Gasset: człowiek jest samym sobą i swoimi okolicznościami.
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 08-09-2016
Klopton
Z perspektywy idealisty problemem nie jest te 70% prostego ludu który jest zbyt słaby aby kreować rzeczywistość, woli tylko przed nią uciekać w komfort. Tacy ludzie są do zastąpienia ale nie są zbyteczni, bo ktoś musi pracować aby ktoś inny mógł tylko tworzyć. Problemem jest wirus, prawdziwa choroba śmiertelna czyli... mieszczaństwo. Mieszczaninem można się tylko zarażać, być się nie da bo to niebyt i chyba dziś już prawie wszyscy trochę na to chorujemy, sam nie czuję się tutaj wyjątkiem.
Z mieszczaninem jest taki problem, że jest zbyteczny. Nie chce być proletariatem więc kombinuje i nie pracuje zbyt solidnie, bo aby ciężko pracować trzeba drugie pół dnia być warzywem jak każdy chłop czy robol, albo kochać swoją pracę jak każdy twórca. On Chce być twórcą i zdobywcą ale jest zbyt leniwy lub się boi, więc zadowala się przeciętnością i małymi sukcesikami, tu złowi dużą rybę, tu dorobi się super auta a pracę wykonuję na odwal się i już myśli, że jest dla świata ważny.
To mieszczaństwo pisało tragiczną historię nowożytną.

Natura kiedyś uzna, że takie typy tylko blokują ewolucję i wyjadają zasoby, już lepsze były małpy, lasów nie karczowały. Pozbędzie się nas - tak to widzi idealista i humanista też chyba powinien.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Alderyk Olrzyk - Błędne koncepcje humanitaryzmu   1 na 1
"Małpy siedzą w jednym miejscu i zachowują się cicho, lecz kiedy mają możliwość, to kradną". Ów ostry i chropawy w swojej bezwzględności sąd powinien zwrócić naszą uwagę na trywialny fakt, że zachowanie nie jest funkcją żadnej "natury rzeczy", ale okoliczności, jakie wystąpieniu tego zachowania sprzyjają bądź nie, wzmacniają je i utrwalają lub wygaszają. Mimo to zdarzają się między ludźmi uderzające różnice w indywidualnych skłonnościach. Na jednym biegunie znajdują się ci, którzy jedzą pokarm, którego nie przyjąłby nawet pies albo noszą ubranie, którego nie ukradłby nawet złodziej, a mimo to są zdolni do jeszcze większych wyrzeczeń, a na drugim - bogaci i wpływowi ludzie, którzy mając w obfitości wszystkiego, co potrzebne im do życia, dalej zachłannie wyciągają ręce po cudzą własność, a nieraz i życie. Prawdziwie szczera osoba musi umieć usłyszeć i przyjąć również taką prawdę.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 07-09-2016
Krzysztof Kajdasz
Aby móc pokochać innych warto najpierw pokochać siebie, ze wszystkimi wadami i zaletami :) Oczywiście, że warto pracować, by minimalizować te pierwsze a podkreślać te drugie. Nie tylko u siebie, ale też u innych.

Zdecydowanie wolę Mamę, która czasem da klapsa.

Pozdrowienia dla idealisty :) Gdy widzę słodycze to też kwiczę, ale nauczyłem się nie mieć wyrzutów sumienia, gdy raz na jakiś czas "zeżrę" sobie batonika.
Po prostu staram się nadrabiać to dowolną aktywnością fizyczną i jest OK ;) ;)

Tak, myślę "egoistycznie" jako człowiek, bo nim (aż i tylko) jestem.
Nieco smutno by mi było gdyby ideę idealistyczną wcielały w życie wyłącznie roboty.

Nawet jeśli to mi byłoby dane je zaprogramować.
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 07-09-2016
Klopton - c.d.
...i pomimo tego, iż nie uznaję aby człowiek był celem, uważam go tylko za środek do celu (dlatego jestem idealistą), to już uznaję definicję humanizmu i szanuję ideologię za miłość do człowieka i stawianie go w centralnej pozycji względem rzeczywistości.

Która matka kocha bardziej swoje dziecko, ta która pochowa słodycze a czasem i da klapsa, czy ta która wynajmuje opiekunkę a sama tyra od rana do wieczora aby zarobić na wszystkie dziecka zachcianki i na najlepszych dentystów czy też protezy? Obie kochają pewnie równie mocno, jedna z nich tylko nie jest "wojownikiem" :)

Tutaj właśnie dostrzegam różnicę, można żyć mądrze lub głupio, i nawet jeśli i jeden i drugi dostaje od życia to samo, to przecież nie są tymi samymi ludźmi. To jest moja definicja humanizmu.

Utylitaryzm poszukuje warunków do szczęścia, systemu generowania przyjemności. Humanitaryzm szuka miłości do samego siebie, a to można osiągnąć tylko jak się nie czuje wstrętu patrząc w lustro. Za każdym razem kiedy wygrywają nasze słabostki kochamy mniej samych siebie.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Klopton
A czy mamy tą samą definicję humanitaryzmu?
Człowiek jest istotą niedoskonałą, cierpi, męczy się, choruje i zuboża swoje talenty przez lenistwo, próżność, oszustwa. Zgodzimy się w tym zapewne. Humanizm jako miłość do człowieka i ludzkości miałby zatem polegać na udoskonaleniu tego człowieka, nie tyle w kierunku doskonałości bo to już idealizm albo nawet i religia, ale w kierunku właśnie dumy i szczęśliwości z samego faktu bycia człowiekiem. Tu zapewne także się zgodzimy, że człowiek owszem może przegrać, pomylić się i popełniać błędy ale nie może być żałosny i słaby bo to nas wszystkich przyprawia o mdłości. Aby być dumnym z bycia człowiekiem należy więc wypielęgnować cnoty i stać się silnym, bo zaakceptujemy przegraną silnego w walce z losem czy naturą ale nigdy nie pochwalimy mizernego czołgania się po ziemi i tchórzostwa.

Ja osobiście nie jestem humanistą a idealistą, ale tak gwoli dyskusji to pytanie, czy utylitaryzm czyni człowieka silniejszym i lepszym? Czy współczesne tzw humanizm do tego zmierza? Moim zdaniem celem jest tutaj nie silny człowiek ale osłabianie okoliczności losu. Aby życie można było w pełni kontrolować i przewidywać musi być martwe i sztuczne.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Krzysztof Kajdasz   1 na 1
Jedyne w czym się pozornie nie zgadzamy to w tym co jest też zawarte w artykule.

Mamy w głowach nieco inne definicje "mieszczaństwa", "pragmatyzmu" i "utylitaryzmu".

Wiadomo, że bez roboty nie będzie Nietzschego ;)

Patrz dzielnie w przyszłość przyjacielu i pracuj, bądź obserwuj :)

Myśl globalnie, działaj lokalnie :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 07-09-2016
Klopton - c.d.   2 na 2
I tak dla przykładu:
Mój wróg to pokusa słodyczy, walka z nią to moja wojna, moją mądrością jest tu zdrowe i zgrabne ciało, im lepiej i doskonalej zawalczę tym bardziej mnie ukocha.
Co w tym miejscu jednak robi utylitarna kultura? Tworzy suplementy diety, wyciszacze objawów chorej wątroby, zakwaszenia, zgagi itp. Sprawia, że moja wojna ma być przyjemna, rany nie mają o sobie dawać znać, każdy może ją wygrać i każdy może walczyć. Chce się? kup Apetizer... takich wojowników mamy mieć, którzy mają patyki zamiast mieczy i udają, że walczą, oczywiście niewiasta będzie równie prawdziwa jak i ten miecz, bo leki i suplementy szkodzą zdrowiu.
Co by w tym miejscu zrobiła prawdziwie humanitarna kultura? W miejsce reklam suplementów diety, w miejsce środków i energii jakie idą na tą szopkę, kultura ta wykształciłaby odpowiednią przestrzeń edukacyjną, odpowiednią regulacje przemysłu spożywczego w taki sposób aby nie służył naszym słabostkom ale aby nas zmuszał do bycia zdrowszymi ludźmi czyli do mądrości.

Fakt, w teorii dużo romansujemy z mądrością, stąd właśnie taka publicystyka i to całe pisanie o humanitaryzmie. W rzeczywistości jednak u większości nas na samym flircie i tekstach się kończy.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Klopton   1 na 1
Prawdziwie przełomowe i wielkie rzeczy są dzieckiem wojny, namiętności i cierpienia. Mieszczaństwo i utylitaryzm szuka spokoju, umiaru, wypoczynku i łagodności. Im większe namiętności i emocje tym bardziej niebezpiecznie, więc się tego unika.
Społeczności plemienne, mocno chłopskie nie znają kultury i sztuki jak i technologi, nauki, filozofii i postępu bo im to nie jest potrzebne, są szczęśliwi w byciu "prymitywnym". Cała reszta cierpi i tylko unika cierpienia, jedni chcą się go pozbyć definitywnie więc szukają tworząc coś co miałoby życie odmienić, inni chcą się go pozbyć tylko na chwilę, dlatego jedynie konsumują, bo są za słabi na to aby dokonywać wyrzeczeń, walczyć i się starać. Nie nauczyli się przez tysiące lat i się nie nauczą przez następne bo jak mawiał Nietzsche..."mądrość jest niewiastą, kocha tylko wojownika". Tu trzeba walczyć, odnosić rany, ryzykować i poświęcać codziennie swoje dobra aby się nauczyć czegoś nowego i coś zmienić, bo nauczyć się robić to samo co przodkowie tylko w inaczej pokolorowanych szatach, to żadna sztuka. Zdecydowana większość jest za słaba na "mądrość" więc żyje głupio i będzie tak żyć nadal, nie interesuje ich Ludzkość a jedynie utylitaryzm.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Krzysztof Kajdasz
No i dlaczego nie chcemy być inni? A może po prostu nie potrafimy i musimy się nauczyć?

A już mniej patetycznie to tym "żaden twórca nie może być mieszczaninem i pragmatykiem" doszczętnie zniszczyłeś mój prosty umysł programisty. Spadam dalej cisnąć projekty, elo! :)
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 07-09-2016
Klopton   1 na 1
Transfer jest tutaj nieistotny (wystarczy tylko nadać swojemu życiu inny sens niż pogoń za komfortem i przyjemnością), rzecz w humanizmie który jest niemożliwy z tego powodu, że ludzie są jacy są i nie chcą być inni.
Ta zdecydowana większość bardzo sobie ceni dzieła technologii, dokonania sportowców, piękno sztuki czy też wspaniałe wizje i idee swoich intelektualistów i przywódców, ale problem się zaczyna kiedy trzeba za to zapłacić, najczęściej w podatkach, tego już nikt nie chce robić. Jeśli jakieś dzieło przynosi większości korzyść, zwraca się z nawiązką, jest wpisywane w domenę humanizmu, kto jednak decyduje o tym co jest największą korzyścią?
Utylitaryzm jest rzeczywistą twarzą tego co zwie się humanizmem, on definiuje nasze dobro i zło. Rzecz w tym, że nie wszyscy tak widzą życie, żaden twórca nie może być mieszczaninem i pragmatykiem, musi być szaleńcem aby coś stworzyć więc będzie burzył utylitarną hierarchię wartości.

Humanizm nie pojmuje, że człowiek nie jest celem a tylko drogą.
Małpy leżą w dżungli i wcinają banany, zero trosk prócz tej z żołądka, utylitaryzm chciałby tego samego, po co więc było schodzić z tego drzewa?
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Krzysztof Kajdasz
Marksa dobrze nie znam (i nie wiem, czy chcę poznać).
Nie wiem czy chciałbym znać inne modele niż miłość...
Tylko czemu to takie trudne?
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 07-09-2016
kobieta - Klopton   1 na 1
To jest trop, ktory prowadzi do podstawy i nadbudowy u K. Marksa. Czy musi tak byc? Czy nie ma innych modeli?
Pozdrawiam
Autor: kobieta  Dodano: 07-09-2016
Krzysztof Kajdasz
Jeszcze raz dziękuję za komentarz.

A czy to coś złego by zarabiać więcej na prowadzeniu galerii (też handlowej) niż na giełdzie?

W jaki sposób następuje "transfer" z jednej grupy do drugiej (i vice versa)?
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 07-09-2016
Klopton - @
Śmiem twierdzić, że około 70% ludzi konsumuje, przetwarza i zarządza dobrami stworzonymi przez pozostałe 30%. Powiela także sukcesy i porażki swoich przodków nie wnosząc dosłownie niczego nowego do rzeczywistości, jak kolejna pora roku. Są przeżuwaczami a te szacunki są ogólne oczywiście. 50/50 być nie może by by się nic nie działo i nie istniała by historia, odwrotne proporcje także niemożliwe bo świat wyglądałby inaczej, na prowadzeniu galerii była by większa kasa niż na giełdzie itd.

O przynależności do grupy decyduje sposób życia, stosunek do niego i motywacja. Jeśli ktoś żyje i pracuje tylko po to aby zarobić na komfort miejsca w którym będzie wypoczywał po tej pracy i wychować kolejnych podobnych do siebie, to jest tylko pracownikiem, jest do zastąpienia i zdecydowana większość ludzi jest do zastąpienia. Ta mniejsza część nie pracuje, tworzy i zmienia nasz świat, jedni na lepsze, inni na gorsze i ci drudzy żyją ciut lepiej bo lepiej korzystają z tych 70% jako narzędzia.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016
Krzysztof Kajdasz
Dziękuję za komentarz. Częściowo się zgadzam.

Pytanie brzmi:
Czy role pasterza i owcy (i te 70%, ciekawa liczba btw, czemu nie 77,77%?) są sztywne, czy też powinny się zmieniać w zależności od okoliczności i umiejętności?
Co decyduje o przynależności do danej grupy?
Autor: Krzysztof Kajdasz  Dodano: 07-09-2016
Klopton - @Humanitaryz   3 na 3
Ludzie nie są z natury nieuczciwi, ludzie z natury nie lubią spadać o stopień niżej ani się tam nawet schylać.

Ciekawe co na humanitaryzm odpowie członek zamożnej i wpływowej rodziny która zajmuje się pomnażaniem i rozwojem jakiegoś wielkiego przedsięwzięcia od stuleci, z pokolenia na pokolenie, kiedy to o humanitaryzmie krzyczy mu motłoch który nie lubi się wysilać intelektualnie, niczego uczyć, niczego przezwyciężać, jest słaby, leniwy, nieokreślony, nieinteligentny?
Humanitaryzm bardzo łatwo przetestować, wystarczy spróbować zarządzać tłumem. Jeszcze nie było takiego który by cierpliwości do motłochu nie stracił i nie powątpiewał w coś tak nierealnego i ubzduranego jak...Ludzkość.

Istnieją dwa rodzaje człowieka - ten kto tworzy i wyznacza cele i ten kto tylko chce w życiu żerować. 70% ludzi należy do tego drugiego typu i mogą być tylko narzędziem dla typu pierwszego, razem ramie w ramię nigdy nie pójdą.
Autor: Klopton  Dodano: 07-09-2016

Pokazuj komentarze od pierwszego

« Wróć do strony
Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365