Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.547.206 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 244 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Doświadczenie - nazwa jaką nadajemy naszym błędom.
Komentarze do strony Pierwsza walka: katecheza

Dodaj swój komentarz…
Old Jazzmen - Chyba nigdy
A może napewno,nie tylko nigdy,część ludzi z białego uczyni czarne i odwrotnie,wedle potrzeby udowodnienia,że maja rację.To że kosciół katolicki jest instytucją zwyrodniałą,nie trzeba za bardzo przekonywać,ludzi myślących,bo ,do ograniczonych umysłów nic praktycznego,nie dotrze.Myślę,nie raz,że ludzie,całe szczęście,ze,nie wszyscy lubią żyć w zniewoleniu,w ograniczeniu własnego umysłu,za wszelkącennę.Często,za obietnicę,bez pokrycia,moim zdaniem.Nie wolno mnie posiadać łasnego zdania,osadu,och jaka szkoda,jaki zal... Pragnę,żeby prawda i tylko prawda rozwaliła,tę instytucję,raz na zawsze.Za co ?Za podłości,którę uczynił i czyni nadal.
Autor: Old Jazzmen Dodano: 14-01-2007
Reklama
docent - Jakież...
Jakież to miłe, gdy "czerwony" Kuroń, twórca skrajnie lewackij odmiany harcerstwa, tak troszczy się o religię i jej losy.
Jakież to miłe gdy wieloletni wspieracz czerwonego terroru powołuje się na prawo !
Amerykanie mają rację. "Czerwonych" należy trzymać w rezerwatach.
Autor: docent Dodano: 15-05-2006
Drobner - Arcybiskupie..
>"Przeciw religii rozległy się jazgotliwe protesty maleńkich grupek spod znaku nieprzyjaciół Krzyża i Ewangelii. Są one echem odwiecznego
głosu zbuntowanego przeciw Bogu szatana"; arcybiskup Józef Michalik

A może to były resztkowe echa słabnącego już .... zdrowego rozsądku....
X raczy wiedzieć.
Przyszłość pokaże.
Autor: Drobner Dodano: 02-10-2005
MAJOROZA - Udane kłamstwo wszechczasów.   2 na 2
Jest to moja osobista opinia - nie polemika. Nie dotyczy wprost treści w/w artykułu, ale ścisle jest związana z nauką religii w szkołach w Polsce.
W 1948 roku -26 czerwca - wystawiono mi "Świadectwo Śzkoły Powszechnej" - jako uczniowi klasy drugiej ( ze znaczkierm za 20 zł na Towarzystwo Burs i Stypendiów RP - Fundusz Stypendialny") Publicznej Szkoły Powszechnej Nr 4 w Zielonej Górze.
Przedmioty nauczania i oceniania wyszczególnione na tym swiadectwie, w oryginalnej kolejności:.
1 - sprawowanie,
2 - religia.
3 - język polski,
4 - matematyka - itd.
A więc u zarania "Polski Ludowej - po wyzwoleniu", religia była stawiana na pierwszym miejscu.
Dom, szkoła i udział w nabozeństwach, bez mojego najmniejszego sprzeciwu uczyniły ze mnie jednego z najbardziej wierzących w Boga młodzieniaszków.
Żadnych wątpliwości. Pełna ufność, że "tak jak mnie uczą, i tak jak w kościele pokazują" - jest NAPRAWDĘ.
Ale nauka ta nic kosciołowi w efekcie nie dała, bowiem z biegiem czasu zauważyłem rozdźwięk między nauczaniem, a praktyką, tak u kapłanów jak i u ludzi wierzących - nie kapłanów. Jestem 100% niewierzącym.
Pragnę wskazać co do tego doprowadziło i jak do tego doszło.

Otóż w tej chwili uważam, że ludzkość może obejść się bez religii dopiero nwówczas, gdy potrafi opanować taki zakresu wiedzy realnej. który spowoduje "automatyczną wiarę w nieistnienie jakichkolwiek bogów i " świadomie sterujacych życiem ludzi sił nadprzyrodzonych".
Nie będzie to łatwe, co uzasadnię, bez zbędnej podbudowy teoretycznej.
Otóz tak było, tak jest i tak długo będzie, że ludzie podający się, za kapłanów danej daną religiią, uporczywie dązyli, dąża i będą nadal dążyć do odwleczenia w czasie momentu, w którym taką wiedzę ludzie posiądą.
Rzecz jest nie tyle w pieniądzach dla tych ludzi - kapłanów, ile w ich dążeniu do zabezpieczeniu sobie wszelkich środków do życia "przez całe życie".
Religia dowolna, to najlepszy na świecie ze znanych i stosowanych socjotechnicznych sposobów osiągnięcia tego celu przez kapłanów i dla kapłanów.
Wiedzą owi kapłani doskonale, że zanim taki malec - upewniony na lekcjach religii o istnieniu i " oddziaływaniu na ludzi" Boga, upewniany o istnieniu nieba jako nagrody dla wiernych i piekła jako miejsca okrótnych i wiecznych kaźni dla grzeszników - zorientuje się w realiach życia i zanim zdobędzie się na przełamanie "bariery strachu" przed "gniewem bożym i piekłem", to upłyną nieraz dziesiątki lat.
I tu jest majsztersztyk urzędników kościelnych.
Nie wiarę wpajają dzieciom, a strach przed skutkami "niewiary". Zastraszony młody człowiek, nie ma i nie zna żadnych mechanizmów weryfikujących poglądy wpajanie mu przez kapłanów, więc siłą rzeczy "trzyma się " ich, nierzadko do końca swego żywota.
Próby wyrwania się z tego "obłędnego ogłupienia" napotykają opór współwyznawców dlatego, że ci drudzy nie chcą okazać sie "głupcami wprowadzonymi w bład", więc uparcie twierdzą, że "Bóg istnieje " co ma dodać im splendoru " ludzi wiele wiedzacych".
I tak oto koło się zamyka. Najpierw kapłani, potem sami okłamani si e okłamują, wierząc, ze sie nie okłamuja!
Okłamany wierzy w kłamstwo, kłamiący wzywa do modłów do wyimaginowanego Boga, i zawsze kończy się to tacą, opłatą czy kolendą.
Cel został osiagnięty.
Dzisiaj Bezrobotny zdechnie z głodu, ksiądz żaden z głodu na wolności - [pomijam obozy hitlerowskie] nie umarł i nawet nie głodował z przymusu zewnetrznego.
Każdy jest kowalem swego losu - oprócz dziecka, bowiem ono "z natury" wierzy we wszystko co mu starsi przekazują.
I tą naturalną ufność dziecka kościół zna i skwapliwieoraz konsekwentnie wykorzystuje.
Prosze zaproponować kościołowi naukę religi -nawet przymusową- dopiero po ukończeniui 18 lat życia, jak Państwo proponuje jeszcze przymusowa naukę obrony ojczyzny 20 latkom.A zobaczymy, ze to jest NIEMOŻLIWIE. Kapłani wiedza,że naiwnośc dziecka zastąpiona zostanie krytycyzmem młodzieńca. I żaden Bóg i żadna jego wszechmoć nic tu nie wskurają. Bowiem gdybt wskórały, to nie byłoby potzreba prowadzenia lekcji "nauki religii". Ciekawe, że wiary można nauczyć jak kowalstwa, czy pilotażu samolotu. Więc można nauczyć źle, czego mamy liczne przykłady, a w mojej osobie w szczególności.
Najbardziej mnie zdumioewa, jak wielu ludzi nie potrafi wyrwać się z tego "posiewu zakłamania", jak społeczeństwa, nie tylko przecież polskie, nie potrafią organizować sobie życia, bez okłamywania się wzajemnego, jak to czyni - czyli okłamuje ludzi - każda religia świata, organizując wiernym życie tak doskonale zakłamane, że aż nieomal realne.
Dlatego cieszę się, że w 15 roku mego życia, los pozwolił mi zapoznać się z "Traktatem o tolerancji" Voltera, i jednoczesnie z zachowaniem pewnego księdza, z ambony "nauczającego" młodzież w tym i mnie, jak powinna się zachowywać. Ówże ksiądz wołał z ambony: zamiast do kościoła chodzić, do kin chodzicie niosac w reku 20 złotych, na zabawy, na randki chodzicie trwoniąc pieniadze wam dane i grzesząc ciężko - grzmiał, by po mszy już "po cywilnemu" , w obecności karconej z ambony młodzieży, wsiadać z "łanicą-kocicą" na Lambrettę (1955 rok!) i odjeżdżać z nią, napewno nie ku zmartwieniom swego "strudzonego mszą" ciała.
Obie te okoliczności - a literatyra "Traktatu o tolerancji" w szczególnosci, otworzyły mi oczy na powszechność i stałość tego rodzaju zachowań.
Poznałem ciemną stronę mordowania i katowania ludzi dokonywanych przez kosciół.Mordowano, palono na stosach kogo chciano, kiedy chciano i za co chciano, co dobitnie wykazał Volter w cytowanym wyżej dziełku.
A w szczególności INKWIZYJCJA, palenie na stosach, łamanie, palenie, topienie i inne tortury w imię "zachowania czystosci wiary", ze nie wspomnę wojen krzyżowych jakie toczył Koscół, czy walki z innymi wierzeniami. To wszystko szeroko otworzyły mi oczy na PRAWDĘ o RELIGII. Więc śmiało wiarę w Boga rzuciłem do kosza, podobnie jak po odbyciu służby wojskowej kilka lat później, wyrzuciłem do kosza na smieci papierowsy, by nie wierzyćw Boga i nie palić papierosów do dzisiaj.
I jedna i druga decyzja miały dla mnie zbawienne skutki.
Pierwsza:
- wyeliminowała wszystkie moje rozterki i bojaźnie "Boże",
- oszczędziła mi prawie 6000 godzin życia na klęczkach i w kłamstwie wewnętrznym udawania wiary w istnienie n ieistniejacego ( 52 lata razy 1 godzina tygodniowo na mszę+dojscie i do kościoła i z powrotem do domu = najmniej 2 godziny tygodniowo).
- Druga decyzja oszczędziła mi zdrowia.
Co dzisiaj, w wieku 67 lat z wielką osobistą satysfakcją konstatuję.
I wiem, że na religię nie ma żadnej innej rady niż wiedza i krytycyzm wobec informacji popieranych twierdzeniami " bo tak jest i już".
A na takich przecież twierdzeniach opiera się KAŻDA religijna wiara (dogmaty).
Dlaczego jest to mozliwe i na tak dużą skale?
Otóz uważam osobiście, że każdy Kapłan, to doskonały artysta , wysmienicie udający "nieartystę" i to tak doskonale, że ludzie są w 100% pewni, że naprawdę jest kapłanem , a nie , że doskonale udaje kapłana. Kłamstwo jest "odkłamywane " studiami " na kapłana". czyli na kłamcę DOSKONAŁEGO. A piszę to nie wyssawszy w palca, tylko w oparciu o jeden z podręczników akademickich. Otóż w Katolickiej etyce zycia osobistego, której autorem jest klsuądz Stanisław OLEJNIK - wykładowca etyki katolickiej w Akademii Teologi Katolickiej - Wyd. ATK Warszwa - 1969 r. czytam na stronie 316 tomu I - tu cytuję dosłownie z tego podręcznika:
"Dopuszczenie możliwości śmierci przyśpieszonej. ( jest to podtytuł do punktu 3.6 "Używanie środków narkotycznych - Nysz). Nie jest natomiast rzeczą niegodziwą, aby na tej drodze stosowania narkozy, przy zachowaniu wystarczająco poważnej racji. DOPUŚCIĆ EWENTUALNE PRZYSPIESZENIE ŚMIERCI (podkreślenie moje - Nysz). Mimo braku jednozgodności sądu wsród teologów moralistów, można by zgodzić się na stosowanie, w przypadku BARDZO CIĘŻKICH CIERPIEŃ CHOREGO, TAK SILNYCH NARKOTYCZNYCH ŚRODKÓW ANESTEZYJNYCH, ŻE ODEBRAŁYBY ONE CHOREMU SWIADOMOŚĆ I UBOCZNIE SPROWADZIŁY, nie zamierzoną wprost LECZ TYLKO DOPUSZCALNĄ, SMIERĆ CHOREGO. Byłoby to godziwe tylko w przypadku, oprócz intencji usmierzenia bólów, gdyby CHORY BYŁ PRZYGOTOWANY NA SMIERĆ, ZGADZAŁ SIĘ NA UŻYCIE TCH ŚRODKÓW, i gdyby była poważna obawa, że straszliwe cierpiernia bez tych srodków mogą doprowadzić chorego do POWAZNYCH GRZECHÓW, np wybuchów niecierpliwości lub aktów bluźnierczych. Oile więc skrócenie zycia zamierzone wprosta (acceleratio mortis directa) czyli tzw eutanazja musi być uznana za grzewszną i nigdy nie dopuszczalną, TO SKRÓCENIE JEGO UBOCZNE i NIEZAMIERZONE, NA DRODZE ZASTOSOWANIA ŚRODKÓW NARKOTYCZNYCH, PRZY ZACHOWANIU INNYCH KONIECZNYCH WARUNKÓW, MOŻE BYĆ UZNANE ZA DOPUSZCZALNE".Koniec cytatu.Podkreślenia moje- Nysz.
Czyli EUTANAZJA nie jest EUTANAZJĄ, tylko SKUTKIEM UBOCZNYM. Oto sztuka kłamania doprowadzona do perfekcji.Powodem zas takiego " ubocznego uśmiercenia" jest - jak za INKWIZYCJI - wola niedopuszczenia do "aktów bluż nierczych" - oczywiscie przweciwko Bogu za doznawane cierpienia.
Oto obrazek typowy dla "katolickiej etyki życia osobistego".
Podobnie o kłamstwie, które jest grzewchem, ale też jest DOPUSZCZALNE, a nawet "dobre". O alkoholiźmie, też DOPUSCZALNYM. O gniewie i jego dobroczynnych skutkach - a nie negarywnych. Nie wspomne, że jest to doskonały podręcznik anatomii ciała kobiety z wyśmienite studium każdego etapu stosunku płciowego i orgazmu -szczególnie u kobiety!

Swego czasu, rozmowie z księdzem, stawiałem swoje poglądy do jego oceny. Ksiądz tylko obalał moje poglądy,twierdzeniem "mylisz się synu" ale ja uparcie dążyłem ich "obalenia" na drodze rozumowania logicznego, w pełnym tego słowa znaczeniu. Ksiądz moim uporem tak się zdenerwował, ( jeżeli Bóg jest wszechmiłosierny - pytam naiwnie - to jak to możliwe by godził się na wymordowanie milionów niewinnych ludzi w tym dzieci w krwawych wojnach czy katastrofach - czy jako wszechmogący, nie mógł czy nie chciał im zapobiegać, a jeśli nie chciał, to gdzie jest jego wszechmi
Autor: MAJOROZA Dodano: 12-03-2005

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365