Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.171.102 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Mam nadzieję, że po roku 2000 będziemy wychowywać nasze dzieci w wierze w ludzkie możliwości, a nie w Boga".

Dodaj swój komentarz…
maciej - reportażyk telewizyjny
Z całym szacunkiem,ale na Dolnym Śląsku w okolicach Żywca jest "możliwa" jazda z wyłączonym silnikiem pod góre. Nastąpiło pewne niedomówienie. W tamtym miejscu, deszczową porą występuje złudzenie optyczne polegające na tym iż patrząc na droge wydaje nam się że jazda odbywa się pod górę, a tymczasem jedziemy z górki. Sam tego doświadczyłem.
Autor: maciej Dodano: 02-06-2005
Reklama
Bogdan Miś - O to szło:
Właśnie o tym pisałem: złudzenie optyczne telewizyjna panna przedtawiała nam bałamutnie (lub po prostu: idiotycznie) jako "niewyjaśniony" fakt naukowy...
Autor: Bogdan Miś Dodano: 03-06-2005
Przemek K. - Anegdotka
Historia o sumowaniu do stu, z błędem 0.01, przypomniała mi anegdotkę ze studiów. Do jednego z adiunktów chyba, zgłosił się "badacz" z zewnątrz, zachwycony techniką komputerową:
-- Panie, ja mogę wyznaczać wyniki z dokładnością do 24 miejsc po przecinku!
-- A jaką dokładnością obarczone są pana dane na wejściu?
-- Że co???
Autor: Przemek K. Dodano: 03-06-2005
Grzegorz - o obalaniu mała uwaga
====
nowa teoria nie może prowadzić do sprzeczności z uznanymi już prawami nauki
===
Szanowny Autorze - ma Pan absolutna rację pisząc dalej, że sformułowanie to budzi opór. Zanim przejdę do przyczyn tego oporu u mnie przywołam taką historyjkę - kiedy byłem dzieckiem bawiliśmy się w taka grę: ktoś mówił "cisza na morzu - kto się odezwie ten bałwan" - mniej więcej tak oceniam przyjęte z góry założenie, że jak w kimś stwierdzenie wywołuje opór to jest on automatycznie "romantycznym odkrywcą" lub "zwolennikiem pseudonauki".

Ad rem: Wybrał Pan jako przykład teorię Einsteina, nie jestem do końca przekonany nawet do tego przypadku - jest to IMO sprawa dyskusyjna - weźmy takie pytanie - czy teoria, że jeśli jakiś obiekt jakiś będziemy stale "napędzać" to będzie się on stale rozpędzał ad infinitum, jest czy nie jest obalana przez teorię, że nie będzie się rozpędzał stale, ale tylko do prędkości światła (w końcu kudy liczbie 300 000 do nieskończoności) ? Wszystko kwestia położenia akcentów. Na podobnej zasadzie, mechanika kwantowa rzecz jasna rozszerza mechanikę newtonowską, tylko czy stwierdzenie, że ta druga w ogóle nie daje się zastosować w pewnych sytuacjach nie obala tej pierwszej ? Wszystko kwestia przyjętej konwencji - jeśli przyjmiemy, że mechanika newtonowska miała opisać całokształt zjawisk, to obala (no przynajmniej w tej części gdzie się obie nie zgadzają).
Oczywiście nie odbiera to nikomu prawa do dyskusji i posiadania własnej opinii, tyle że autor zachciał był określić takich jak ja wątpiących, mianem "zwolenników pseudonauki" (na romantycznego odkrywce mogę się ewentualnie zgodzić :-)

Na zakończenie proponuję zadanie dla ludzi czytających ze zrozumieniem teksty, proszę porównać pierwszy cytat z tym poniżej i wskazać różnice :-)

===
W nauce bardzo często się dawne wyniki właśnie uogólnia czy precyzuje, rzadko zaś całkowicie obala. Owszem, bywa tak; ale są to wypadki bardzo szczególne
===

dodam jeszcze, że w tej sytuacji to chyba jednak nie ja odezwałem się pierwszy ;-)

Pozdrawiam
Autor: Grzegorz Dodano: 03-06-2005
Volrath - Czy obala?
Moim zdaniem nowe odkrycia bardzo bardzo rzadko coś z naukowych teorii obalają (piszę o naukowych teoriach, a nie hipotezach) - to zdarza się wtedy, gdy ktoś popełnił błąd, a nikt inny tego długo nie zauważył i wszyscy inni też popełniali taki sam błąd - co rzadko się nie zdarza.
Lepszym słowem niż "obala" jest "uogólnia". Teoria Newtona jest szczególnym przypadkiem w teorii Einsteina - przypadkiem dla małych energii, mas i prędkości.
Pasowałoby tu bardziej nie "obalanie" ale uściślanie i odkrywania granic stosowalności i możliwości ekstrapolacji. Bo "błędy" zwykle polegają nie na błędnych teoriach, ale na błędnej ekstrapolacji w obszary niezbadane (bo nawet jeśli ekstrapolacja wydaje się na pierwszy rzuto oka "oczywista", to zdarza się, że tak nie jest co pokazał przypadek z teorią względności i mechaniką kwantową - trzeba być ostrożnym w formułowaniu zakresu - "dziedziny" - w której teoria jest na pewno słuszna i odgrodzeniu od dziedziny niesprawdzonej w której "być może jest słuszna, a być może będzie potrzebna uogólniona koncepcja").
Autor: Volrath Dodano: 03-06-2005
Grzegorz - małe pytanko do Volrath
Małe pytanko (na prawdę nie chodzi o złośliwosci) czy obecnie dla, wydaje się obowiązujących teorii (obu względności i kwantowej) określono precyzyjnie granice stosowalności ?
Dlaczego je zadaję - bo na tej zasadzie faktycznie trudno, wogóle mówić o obalaniu, gdyż, mocno przejaskrawiając - zawsze może zostać z danej teorii jakiś strzęp i dotychczasowa teoria może sobie zafunkcjonowac jako szczególny przypadek, a może wyjątek dla nowej teorii co zostanie potraktowane jako rozszerzenie. Taki przykład - jesli ktoś stwierdzi że gazetę "X" wydaje się codziennie, a ja doświadczalnie stwierdzę, że jest to tygodnik, to czy obaliłem pierwsze twierdzenie czy tylko je uszczegółowiłem ? Trochę tak jak zepsutym zegarkiem, który dwa razy na dobę pokazuje precyzjny czas - czy uznamy, że dwa razy na dobe działa ?

Pozdrawiam
Autor: Grzegorz Dodano: 03-06-2005
Daniel Delimata - Obalanie teorii w naukach empirycznych
Fizykom poszukiwanie teorii spójnej o maksymalnie szerokiej stosowalności pewnie jeszcze sporo czasu zajmie. Słyszałem kiedyś pewne stwierdzenie dość poważnego pana, zgodnie z którym, są dwie radości w pracy naukowej fizyka. Jedna gdy tworzy jakąś teorię, druga gdy ją obala.

Szczęście, że matematyka ma się dobrze pod tym względem i choć w podstawach matematyki coś niecoś jest jeszcze do zrobienia, to jednak obalanie matematyki nam raczej nie grozi. :)
Autor: Daniel Delimata Dodano: 05-06-2005
Karol Wyszyński - pod górę
W uzupełnieniu pozornie jadących samochodów pod górę w rejonie bodajże wrocławia gdzieś tak na początku lat 80 ubw. kilku panów "odkrtyło" podobne zjawisko w rejonie Elbląga przy dojeździe do cmentarza Dębica, tylko jak to później sprostowali geodeci to pod górę to było tylko pozorne bo w rzeczywistości w tym miejscu występuje obniżeniu terenu - ale to tylko podaje jako ciekawostke na potwierdzenie Pańskiej informacji
Karol Wyszyński
Autor: Karol Wyszyński Dodano: 09-06-2005
Blekota - do pana Grzegorza
"Małe pytanko (na prawdę nie chodzi o złośliwosci) czy obecnie dla, wydaje się obowiązujących teorii (obu względności i kwantowej) określono precyzyjnie granice stosowalności ?"

Nie chodzi o precyzyjne granice stosowalności tylko o wybór ujęcia w jakim będzie się coś obserwować/opisywać. Do budowy klasycznego peryskopu wystarczają podstawy optyki geometrycznej i chęci do majsterkowania:)))
A może "przyczepi" się Pan do tego:
"Ile jest liczb naturalnych? Ile jest liczb całkowitych? Ile jest liczb w przedziale otwartym od 0 do "pi"? Których jest najwięcej?"
Autor: Blekota Dodano: 11-06-2005
Volrath - Odpowiedź dla Grzegorza   1 na 1
Przepraszam, ze dopiero teraz odpowiadam, ale dopiero teraz przeczytałem komentarze.

"Małe pytanko (na prawdę nie chodzi o złośliwosci) czy obecnie dla, wydaje się obowiązujących teorii (obu względności i kwantowej) określono precyzyjnie granice stosowalności?"

Nie, jeszcze nie do końca i nie wszędzie. Tam gdzie zaczynają się ze sobą obie stykać - tak - bo widać pewne niedopasowanie i potrzebę skonstrowania teorii, której szczególnymi przypadkami będą obie teorie, a która będzie dużo lepiej opisywała teren nakładania się ich ze sobą - czyli trwają pracę nad kwantową teorią grawitacji i relatywistyczną mechaniką kwantową.

Myślę, że racjonalnym jest określanie obszaru stosowalności do obszaru zakresu czasu, przestrzeni i częstotliwości w dla jakich przebadano z wystarczająco dobrą dokładnością daną teorię.
To znaczy, że nie ekstrapoluje się - naukowo - standardowej nierelatywistycznej mechaniki kwantowej na sytuację z ogromnymi względnymi prędkościami w silnych polach grawitacyjnych bo to może okazać się błędne. To znaczy robi się taką ekstrapolację czysto teoretycznie po to by móc potem sprawdzić czy jest słuszna na podstawie porównania wyników oraz niektórzy autorzy popularnonaukowi puszczają wodze fantazji w takich kierunkach, ale w nauce nie przyjmuje się takich ekstrapolacji jako wstępu do jakichś rozważań stricte naukowych i nie stosuje się takich niesprawdzonych ekstrapolacji na równi z sprawdzonymi teoriami naukowymi.

"Dlaczego je zadaję - bo na tej zasadzie faktycznie trudno, wogóle mówić o obalaniu, gdyż, mocno przejaskrawiając - zawsze może zostać z danej teorii jakiś strzęp i dotychczasowa teoria może sobie zafunkcjonowac jako szczególny przypadek, a może wyjątek dla nowej teorii co zostanie potraktowane jako rozszerzenie."

O to chodzi, że nie zostaje strzęp, ale cała teoria dla jakiegoś zakresu w którym i do tej pory obowiązywała. Co najwyżej część zakresu obowiązywania się jej "urywa".

" Taki przykład - jesli ktoś stwierdzi że gazetę "X" wydaje się codziennie, a ja doświadczalnie stwierdzę, że jest to tygodnik, to czy obaliłem pierwsze twierdzenie czy tylko je uszczegółowiłem ?"

Obaliłeś - pokazałeś, że ten ktoś się pomylił.

"Trochę tak jak zepsutym zegarkiem, który dwa razy na dobę pokazuje precyzjny czas - czy uznamy, że dwa razy na dobe działa ?"

Nie, dwa razy na dobę pokazuje dobrą godzinę. Nie można powiedzieć, że działa - bo działanie to nie funkcja stanu, ale zmian stanu - a więc w pewnym sensie "różniczki" po stanach. Stojący zegar nie zmienia swojego stanu, a więc jego prędkość działania 2 razy dziennie jest 0 - a więc nie działa. Można by było powiedzieć, że 2 razy dziennie dobrze działa gdyby 2 razy na dobę chodził przez powiedzmy 1 czy 2 sekundy i robi to zgodnie z innymi zegarami (przez tą 1 czy 2 sekundy).
Autor: Volrath Dodano: 26-06-2005
Grzegorz - do pana Blekota i trochę Volrth
"Przyczepiam się" do tezy w artykule, która sugeruje niesprzeczność tego co się odkrywa z tym co się już odkryło wcześniej. Problemem jest to jak zdefiniować sprzeczność i to czy wyjście nowej teorii poza granice stosowalności starej jest jej obaleniem czy uszczegółowieniem.
Stwierdziłem, w ramach tego czepialstwa, że granica jest płynna - można mówić, że las zasłania drzewa lub drzewa zasłaniają las w zależności od punktu widzenia. Chodzi mi o to, że jeśli teoria stwierdza "dla każdego x sprawdza się y" to stwierdzenie "nie dla każdego x sprawdza się y, a tylko dla x<300" jest IMO obaleniem. Jeśli przyjmie się, że nie było owego "dla każdego" to jest to uszczegółowienie. Dlatego z punktu widzenia obalenia lub nie teorii ważne jest czy sobie ustaliliśmy granice i jakie. Jeśli je ustalimy, tak jak w przykładzie "dla każdego" wykazanie, że "nie dla każdego" prowadzi do sprzeczności logicznej i nie ma co dyskutować.
Są podstawy przypuszczać, że do czasów Einsteina model Newtona raczej był traktowany jako całościowy. Obecnie, w zasadzie, można powiedzieć że nie ma teorii Newtona tylko Einsteina która przypadki opisane u Newtona też przewiduje - wszystko kwesta konwencji i tradycji o czym pisałem. Jesli nie określimy granicy wyraźnie i zamiast "dla każdego x" napiszemy "są takie x" teoria da się obalić dopiero jak się udowodni że "nie ma takich x" i wszystko jasne - dlatego pytałem o granice stosowalności nowych teorii.
Ponieważ to nie miejsce na dyskusję napisałem więcej nieco offtopicznie w:
www.racjonalista.pl/forum.php/s,23287#w24463

Pozdrawiam
Autor: Grzegorz Dodano: 27-06-2005
karol - do Autora
Pięknie!Robicie to samo, co potępiacie w Kościele i chrześcijaństwie. Macie JEDYNĄ PRAWDĘ. Zamykacie ludziom o innych poglądach możliwość wypowiedzenia się na Waszej stronie.Nie dajecie prawa do BŁĄDZENIA.Jak Kościół. Stwarzacie sobie "Ewangelię". I każdy inny jest be. Ja np. stałem się ateistą dzięki książkom Daenikena. To był początek poszukiwań prawdy. I doszedłem do ateizmu.To był impuls.Teraz już wiem, co wiem, o jego twórczości. Ale może gdyby nie on, nigdy bym się nie zainteresował Racjonalistą, historią starożytności , obalaniem prawd religii itp.Uważajcie trochę...
Autor: karol Dodano: 24-07-2005
mykerinos - Moje 3 grosze...
Ja uslyszalem od profesora uniwersyteckiego taki tekst : "Nie liczy sie PRZEDMIOT badan bo mozna badac NAWET krasnoludki tylko METODY naukowe jakimi je badamy". Jesli nie zacytowalem idealnie dokladnie to sens jest zachowany z pewnoscia. Zamykanie sie na jakies fakty i wrzucanie ich do worka pseudonauka zamiast wyjasnic je logicznie i naukowo jest pieknym przykladem KLAPEK na OCZACH jak napisal tutaj ktos w komentarzu. Powielacie tym samym poglady ciemnych mas :) ktorymi gardzicie. A ten profesor jest znany dosyc i za granica a na uczelni ma opinie kogos kto ma wybitny umysl wiec moze jednak wiecej tutaj PRAWDZIWYCH naukowcow wam by sie przydalo.
czlowiek ten jest uznanym naukowcem w dziedzinie nauk scislych i jednak wole jego podejscie :)
Autor: mykerinos Dodano: 02-02-2006
Czela - matematyka i liczby ?  -1 na 1
Ciekawy jestem czy czytał autor książkę Dr Petera Plichty "Tajemnicza formuła Boga.Kod liczb pierwszych kluczem do rozwiączania zagadki wszechświata"...Jeżeli jest matematykiemto powinien zapoznać się z niąz czystej ciekawości. Może słyszał o krzyżu liczb pierwszych i innych naukowo udowodnionych bo powtarzalnych właśnie matematycznie jego odkryciach. Może by nie wciskał wszystkiego w jeden wór racjonalizmu, który nie powinien być hermetyczną izolacją bo staje na równi z ortodoksją psedonaukowych wierzeń i wyznań.....Przypomina mi to urowniłowkę z minionych czasów prl i jedynie słusznej idei.
Cóż ortodoksja naukowa stnieje na równi z religijną. Jest podobnie bluźniercza i groźna gdyż zmusza do zatrzymania się w okowach ponoć już poznanych. Trąci mi tozwykłym zarozumialstwem i bez urazy - prostactwem lat reolucji i 1945...
Autor: Czela Dodano: 25-05-2006
Parsley - Niepoprawnie
Tu o głos prosi zwolenniczka raczej natury, aniżeli liczb wszelkich i mechaniki kwantowej, nie wprawiona w zachwyt techniką i bogactwem teorii, czternastoletnia zwolenniczka honoru i piękna.

Z poprzednikiem zgodzę się - ortodoksja zarówno religijna jak i naukowa są niebezpiecznymi, i o ile obie błędnymi to i obie słusznymi, co, jak wskazałby na to wasz osławiony racjonalizm, stanowi nonsens. Mniemam, iż należałoby odnaleźć się w obu światach, będąc bowiem w jednym jesteś niepełnym wobec drugiego. W nauce nie znajdziesz wzniosłości i żadnych schematów moralności, religia zaś nie obfituje w racjonalne wyjaśnienia procesów które nami zachodzą. Wskazuje zaś drogę.
Nie rozumiem zaś po co spory, a w szczególności, nawet jeśli pomnienia niewarte - wyzwiska. Miast kłócić się, wierząc ślepo, że reprezentujecie inne obozy - rozważniej byłoby zastanowić się nad syntezą obu, obojgu z pożytkiem.

Religia jest ludziom niezbędna, pozwala bowiem odnaleźć się ludziom wśród niepoznanego. Niewiadomego jednak nie objaśni, i tym zajmuje się nauka. Ani jedno, ani drugie - o ile nie w nadmiarze - nie odczłowiecza.

Wystrzegać się moim zdaniem winniśmy jedynie bezmyślności i zobojętnienia, bo to nas od wzoru, z któregośmy się wzięli - dzieli.

Nie wdam się w dysputę na temat obalania i uściślania - zbędny frasunek. Drzewo za oknem będzie nadal złocić się w słonicu, napawając mnie szczęściem, niezależnie od wyniku waszego 'starcia'.

Nie stworzysz organizmu ludzkiego - ni liczbą, ni teorią, ni myślą. Sposobami temi możesz go jedynie pojąć - a i to nie do końca.
W każdym razie - mamy życie przed sobą. A to z kolei warto przeżyć pięknie. I tego wszystkim życzę, kończąc mój zawiły, niespójny wywód. Niech Wam dobro przyświeca, bo i w Boga nie wierzę, uznając za formę podawczą jedynie.

Miłego dnia życzę - z angielskiego Parsley.
Autor: Parsley Dodano: 25-07-2006
youzwiak - bez niedomówień
To oczywiste, że ktoś kto nawet w kilku kwestiach nie posługuje się rozumem (czyli uznaje coś na wiarę nie popartą żadną racjonalną przesłanką) nie może być uznany za racjonalistę... Największą bolączką takich "pół-racjonalistów" są moim zdaniem: teorie spiskowe, przepowiednie (w różnej formie-> patrz 2012...) i cudowne metody leczenia chorób póki co nieuleczalnych.
Autor: youzwiak Dodano: 03-03-2008
Ktos - fizyka
jest bardzo malo rzeczy ktroe ne da se wyjasnc ... tym bardzej naj mnej ch znajdzemy jedank na zem. To o czym rozmowace (samochod wjezdza pod gore), wydaje m se ze jest to prosta zasada grawtacj srodka cezkosc danej masy, jak zauwazylsce tylko kulste (lub posadajace kola ) rzeczy wjzdzaja pod gorke a take jak woda plyna w dol. Czyl w dane mejsce jest fajnne bo na nej kulste naczyna, rzeczy tp. zmenaja swoj srodek cezkosc co pcha je pod gore. Dla bardzej zanteresowanych proponuje studa na wydzale fzycznym (zajeca praktyczne gdze pokaza wam jak spowodowac ze kulka sama potoczy se do gory a ne w dol) ... sam wlasne teraz szukam jaks notatek wlasne z tych zajec.
Autor: Ktos Dodano: 30-03-2010

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365