Dodaj swój komentarz… Woland - do purysty Zgadzam się w zasadzie, ale... całość zepsuł błąd ortograficzny w słowie "karze" - to przecież od "kazać", a nie karać..
Autor: Woland Dodano: 23-01-2006
Reklama
Zaratustra - Nie ma brzydkich słów są tylko brzdkie myśli
Autor: Zaratustra Dodano: 23-01-2006
Gronevelt - Przeklenstwo Przekleństwo to wyraz, który nic nie znaczy, a oddaje nasze emocje, najczęściej negatywne. Można mówic o wulgaryzmach jak o prostackich, lapidarnych i ordynarnych zwrotach plebsu, ale czy nie jest to zbytnie uogólnienie? Autor tekstu zwrócił uwagę, że przekleństwa sięgają także elit społecznych - profesorów, arystów albo studentów wyższych uczelni. Warto się nad tym na chwilę zatrzymać. We współczesnym świecie utwór - czy to jest piosenka, wiersz albo film - ma nikłe szanse na sukces, jeśli nie jest choć odrobinę wulgarny/niecenzuralny. Nastolatkowie wychowują się na amerykańskich "shitach" i "fuckach", przeplatanych edukacyjnymi (o zgrozo!) programami. Dobra lektura i dobry film giną wśród tłumu, nie mają szans poklask i uznanie. Jest przecież swoistą zasadą, że wartościowego i kultularnego filmu nie obejrzysz w nowoczesnym kinie - musisz udać się do kameralnego, osiedlowego kina na kilkadziesiąt osób. Wątpię, aby jakiekolwiek apele, bardziej czy mniej wyrafinowane, przyniosły oczekiwane rezultaty. Przekleństwa będą się panoszyły w naszym języku, jako, że w świecie powszechnego stresu i napięcia są najprostszą drogą do wyrażenia emocji i "odprężenia się".
Autor: Gronevelt Dodano: 23-01-2006
Łukasz Barański - Nadmiar szkodzi Przeczytałem ten tekst i uważam, że w wielu momentach jego autor ma sporo racji. Jednakże uważam, że używanie wulgaryzmów jest potrzebne, urozmaica nieco język, pozwala dać upust negatywnym emocjom. Oczywiście wulgaryzm winien być użyty w sposób właściwy i nie może stanowić trzonu wypowiedzi. Używanie wulgaryzmów w taki sposób jak przedstawił to autor, gdzie stanowią one 90% wypowiedzi z pewnością nie świadczy najlepiej o mówcy. Jednak powiedzmy sobie szczerze czy siarczyste przekleństwo w sytuacji wysokich emocji nie stanowi pewnego zaworu bezpieczeństwa, albo nie jest podkreśleniem naszych negatywnych uczuć wobec zastanej sytuacji czy zjawiska. Przekleństwo jest czymś takim w języku, co w pewien sposób może, nazwijmy to ubarwić wypowiedź. Oczywistym jest, że są sytuacje gdzie należy przekleństwo zastąpić jakimś innym "barwnikiem", jednak w sytuacjach prozaicznych, zwyczajnych jego użycie nie powinno stanowić nadużycia. Uważam, że słusznie należy przeciwstawiać się stylowi wypowiedzi "menelka spod kiosku z piwem", jednak nie róbmy z mowy potocznej dzieła sztuki.
Autor: Łukasz Barański Dodano: 24-01-2006
tomgol - ocenzurowane zgłoski a co to jest przekleństwo? czy przypadkiem nie zwykła zbitka zgłosek które ktoś uznał za "brzydkie" ? a czemuż to są brzydkie i dlaczego tak się utarło? rozumiem że mogą kojarzyć się z brzydkimi rzeczami czynnościami itp. ale nie wszystkie taką mają etymologię. zresztą większość z nich pochodzi od nazw narządów płciowych (brzydkie? ) lub czynności seksualnych ( a wiemy kto piętnuje takowe sprawy;). W kraju w którym dziecko może oglądać Rambo a zasłania się mu oczy przy filmowych pocałunkach niestety wszystko jest możliwe. moim zdaniem wyrazenie "zabiję cię" jest o wiele gorsze merytorycznie i emocjonalnie od jakiejgoś pospolitego "ch..a" czy pierd....nia" pozdrawiam
Autor: tomgol Dodano: 24-01-2006
blekota - naciągane Niemal do łez mnie rozbawił argument, że nie przeklinamy przy dzieciach:))) "Ostatniego tanga w Paryżu" też nie serwujemy na urodzinkach sześciolatka:)))) A wie Pan, nie wydaje mi się ono ("tango") takie znowu brzydkie, pospolite i krowie;)
Autor: blekota Dodano: 26-01-2006
Praktyk - W sumie autor ma rację. 1 na 1 Zgadzam się z większością tez. Zauważmy,że swego czasu b.popularne było słowo "zaje...ście", tym jednym słowem zastępowano szereg odczuć.Zamiast mówić,że coś jest "piękne", "śmieszne", "interesujące", "wzniosłe", zwykło się mawiać: jest "zaje...ste". Często właśnie wulgaryzmy (ale nie tylko) zawłaszczają sobą szereg innych słów o różnych znaczeniach. W ten sposób mówiąc,że coś jest "popier..." zamiast "sprzeczne z logiką", "nienormalne", "trudne", "nam nieprzychylne", "nie po naszej myśli" itp... ograniczamy swój zasób językowy. 1) Wulgaryzmy jako element nacechowania emocjonalnego... jestem za (chociaż im ciekawiej i oryginalniej tym skuteczniej) 2) Wulgaryzmy jako opis rzeczywistości... jestem przeciw. Są nieprecyzyjne i sprzyjają nieprecyzyjnemu myśleniu w różnych dziedzinach życia.
Autor: Praktyk Dodano: 18-02-2006
larthen - i tak, i nie Myślę, że powinno się rozróżnić przekleństwa od wulgaryzmów. Wulgaryzmy są niejako podgrupą przekleństw. Bo co wulgarnego jest w niewinnym: "cholera" czy "kurde balans". Rozumiem i oczywiście zgadzam się, że obserwujemy obecnie istotne zchamienie języka potocznego. Ale osobiście nie mam nic do okazjonalnego (podkreślam to słowo) używania przekleństw. Zgłoski dźwięczne "r", "d", "g" mają w systuacjach dużego napięcia nerwowego zbawienne działanie "upuszczania pary". Zgadzam się jednak także z tym, że wulgarne przekleństwa poprzez swoje znaczeniowe powiązanie istotnie wyzwalają pewien ładunek agresji w przeklinającym. Jest on skuteczny tym bardziej przy wyładowywaniu się, jednak pozostawia pewien ślad w psychice, którego należy być świadomym. Trudno to określić, myślę że polega to na faktycznym stępieniu wrażliwości w danym momencie. Dlatego po siarczystym (i wulgarnym) przekleństwie należy obowiązkowo zająć się czymś, co na powrót wzniesie myśli na wyższy poziom.
Autor: larthen Dodano: 19-02-2006
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama