Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.055.913 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Niech młodzieniec nie zaniedbuje filozofii, ale i starzec niech się nie czuje niezdolny do dalszego jej studiowania. Dla nikogo bowiem nie jest ani za wcześnie, ani za późno, aby zacząć troszczyć się o zdrowie swej duszy.
Komentarze do strony Chrześcijaństwo ateistyczne

Dodaj swój komentarz…
crml - pierwszy od dawna...   3 na 3
...tekst na Racjonaliście, pod którym - jeśli chodzi o zawarte w nim opinie, bo faktografii oceniać nie można - podpisuję się rękami i nogami.
Autor: crml Dodano: 25-07-2010
Reklama
Poltiser   2 na 2
Po wielu pro religijnych tekstach, bardzo adekwatny, nie antyreligijny ale pro chrześcijański tekst, trochę bulwersujący, ale całkowicie zrozumiały  w naszym narodowym kontekście... Trudno lepiej wyraźić wątpliwości potomków Pawła Włodkowica wobec bezmiaru bredni teologicznych późniejszego "chrześcijaństwa"!
Autor: Poltiser  Dodano: 25-07-2010
rysiek - Śmierć Boga?   1 na 3
Czy Bonhoeffer i pozostali wymienieni doszli do przekonania że Boga nie ma? Czy też tylko, że straciły sens dotychczasowe formy propagowania idei chrześcijaństwa przez istniejące Kościoły? W pierwszym przypadku, po co w takim razie mówić o wierze, chrześcijaństwie itp.; w drugim, chodzi tylko o zmianę form wyrażania/propagowania wiary, a nie o żaden ateizm, i o tym chyba pisał Bonhoeffer.
„(...) bezreligijna, dojrzała wersja chrześcijaństwa [wyróżn. moje] (...)” – nie rozumiem jak to miałoby wyglądać: religia bez religii?, biała czerń?, mecz piłki nożnej bez piłki?...
Autor: rysiek  Dodano: 25-07-2010
irek - Jacek Kuroń   3 na 3
Jacek Kuroń... taki był.
Autor: irek Dodano: 25-07-2010
sykta - hmm
Chrześcijaństwo bez Boga skojarzyło mi się z Al-Kaidą bez Osamy bin Ladena... No doprawdy sam nie wiem czemu... :D
Autor: sykta  Dodano: 25-07-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp. Rysiek   1 na 3
Widzę, że nie mieści ci się w głowie chrześcijaństwo bez Boga, ale gdybyś poznał bujne dzieje chrześcijańskich herezji to przekonałbyś się jak mocno różne grupy modyfikowały ortodoksję. Koncepcja Bonhoeffera jest bardzo wysublimowana, ale ma sens i urok. Generalnie to teologia "kochaj bliźniego swego jak siebie samego" przełożona na praktykę.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 25-07-2010
Mariusz Agnosiewicz - odp.2   3 na 3
Dopowiadając na pytanie: a po co do tej de facto etyki Bonhoefferowej i innych teologów tego nurtu mieszać chrześcijaństwo skoro to świecka i ateistyczna etyka? De facto jednak świeckie grupy etyczne nie słyną aż z takiego zaakcentowania znaczenia zasady poświęcenia dla innych, sprowadzenia swego życia do poświęcenia na rzecz innego (poza rodziną). Ja przykładowo jako ateista jestem za zaangażowaniem etycznym, ale dla mnie ta zasada nie ma tak kluczowego znaczenia. Bonhoeffer wywiódł to z Biblii, odarł z mitów i metafizycznych bajań i ubrał w czyn. Generalnie dla tak mocnego zaangażowania etycznego człowieka potrzebna jest jakaś ideologia. Chrześcijaństwo ateistyczne jest próbą zbudowania takiego ideowego zaplecza dla takiego życia. Może się podobać albo nie. Ja to cenię.
Autor: Mariusz Agnosiewicz  Dodano: 25-07-2010
Poltiser - @ sykta i inni
Warto pamiętać historię własnego narodu - nasze Chrześcijaństwo ortodoksyjne nie było nawet w wymiarze Rzymsko - Katolickim... szkoda że o tym nie pamiętają współcześni entuzjaści "Twardego Katolicyzmu"! Kto wygrał pod Grunwaldem?!
Autor: Poltiser  Dodano: 25-07-2010
dyklan   3 na 5
Bardzo dobry artykuł. Bonhoeffer był pierwszym człowiekiem którego twórczośc zmienila moje przekonania. Później był portal racjonalista.pl i  od praktykującego katolika stałem się agnostykiem i dobrze mi z tym.
Autor: dyklan Dodano: 25-07-2010
RyszardW
Artykuł dobrze harmonizuje w swej wymowie z dawnym tekstem tegoż autora nt. herezji pelagiańskiej, któren to tekst polecam tu: www.racjonalista.pl/kk.php/s,6745/q,Zbaw.sie.sam
Autor: RyszardW  Dodano: 26-07-2010
rysiek - rysiek - Mariusz Agnosiewicz  0 na 2
Fakt. "Chrześcijanin ateistyczny" nijak nie chce mi się "zmieścić w głowie".
Autor: rysiek  Dodano: 26-07-2010
Koraszewski - bezbożny chrześcijanin   1 na 3
Ćwierć wieku przyjaźni z cudownym katolickim publicystą, Antonim Pospieszalskim, uwielbiającym Bonhoeffera i przekonującym nas w świątek i piątek, że jesteśmy chrześcijanami bez Boga. Odpowiadaliśmy ze śmiechem, że nie możemy mu się odwdzięczyć komplementem, iż jest tylko troszkę wierzącym w gruncie rzeczy ateistą, ale tylko z tego powodu, że był mocno i pięknie wierzący. Antek wiedział, że nie przyjmujemy tej chrześcijańskiej etykietki jako komplementu, ale nie dawał za wygraną. Wiele wieczorów spędziliśmy na dyskusjach o pojęciu bliźniego i Antek cieszył się, że uznajemy je za ważne i piękne i zgadzał się (a historię Kościoła znał dużo  lepiej od nas), że piękniejsze jest w teorii niż w praktyce.  Zgadzał się również, że z dziesięciu przykazań zaledwie trzy są godne tej nazwy i że ich uniwersalność nie tylko wykracza poza chrześcijaństwo, ale prowadzi nas do pytań o ewolucyjne pochodzenie moralności. Tych, którzy Bonhoeffera czytali i którzy podzielają jego wartości, jest na Zachodzie znacznie więcej niż w Polsce, a spotkania z nimi należą do przyjemności. Czasem odkrywa się, że mamy z nimi znacznie więcej wspólnego niż z niejednym ateistą. (Bratanek - Jan Pospieszalski - od stryja jakoś niczego się nie nauczył.)          
Autor: Koraszewski  Dodano: 26-07-2010
Borsuk - czy na pewno ateistyczne   3 na 3
Dobry tekst przypominający tą jakże ciekawa postać. Ja bym się jednak zastanowił czy właściwe jest nazywanie takiego nurtu chrześcijaństwem ateistycznym. Optował bym za określeniem chrześcijaństwo areligijne – jako właściwsze. Tego typu sposób myślenia spotyka się coraz częściej (być może częściej niż to się może wydawać). Postawę tą można by w uproszczeniu opisać takim stwierdzeniem … „Istotą chrześcijaństwa nie jest kultywowanie określonych praktyk religijnych lecz stosunek do innego człowieka”. Ludzie tak myślący zwracają uwagę, że przesłanie Jezusa (tak jak ono zostało opisane w ewangeliach) nie polegało na ustanawianiu praktyk religijnych lecz właśnie jest przesłaniem bezwarunkowej miłości do innych ludzi. W sumie przy takim podejściu fakt wiary lub niewiary w istnienie Boga ma znaczenie drugorzędne.
Autor: Borsuk Dodano: 26-07-2010
robert.forysiak - do Borsuka  -2 na 4
Trochę polemiki. Stosunek do człowieka nie może być najważniejszym w chrześcijaństwie. I wbrew pozorom milośc chrześcijańska nie przejawia się tylko w uczynkach wobec ludzi. Pierwszym i najważniejszym przykazaniem ewangelicznym jest miłość do Boga. Chrystus dał tego praktyczne świadectwo, gdy opanowany strachem modlił sie w Ogrójcu o wolę Boga albo chocby wtedy, gdy w gniewie poprzeganiał kupców z świątyni jerozolimskiej. Tylko dla czlowieka niewierzącego lub postronnego (np. w dystansie naukowym) wobec chrześcijaństwa, religia ta jawi się jako "humanistyczna". Dlatego tzw. chrześcijaństwo areligijne bądź ateistyczne (?) nie jest alternatywą dla wierzącego, ale może być nią z punktu widzenia etycznego dla ateisty. Jako chrześcijanin wiem, że mam problemy z milością do bliźniego i upadam na tej drodze, ale nowa teoria czy wizja chrześcijańska miłości i oczyszczenia nie przynosi. Myśle, że hasło chrześcijaństwo areligijne to pierwszy stopień do przekonania, że człowiek sam siebie może zbawić, sam z siebie może kochać, nie stawiając sobie granic. Myśle, że męczeńska śmierć niemieckiego pastora była aktem jego stosunku do Boga, a nie do ludzi.
Autor: robert.forysiak  Dodano: 27-07-2010
Borsuk - @robert.forysiak   2 na 2
Mój poprzedni wpis wynikał z tego, że rozgraniczam wiarę od religijności. Religijność polega na tym, że człowiek wierzący uważa, iż Bóg w którego wierzy oczekuje od niego określonych rytuałów i zazwyczaj ofiar – mniej lub bardziej dosłownych. Jeśli ktoś uważa się za chrześcijanina i chciałby postępować zgodnie z nakazami ewangelii w oczywisty sposób może skupić swą aktywność na miłości bliźniego. Nie musi być przy tym religijny i uczestniczyć w rytuałach (w końcu Jezus nigdzie tego nie nakazuje). Jednak nie jest to postawa ateistyczna lecz areligijna, dla tego określenie chrześcijaństwo areligijne bardziej mi się podoba.
Na marginesie, odnośnie modlitwy w ogrójcu zawsze się zastanawiałem skąd ewangelista kilkadziesiąt lat po wydarzeniach wiedział co mówił Jezus, który modlił się w samotności a uczniowie spali.
Autor: Borsuk Dodano: 28-07-2010
robert.forysiak - Borsuk  -4 na 4
Polemiki ciąg dalszy. Od religijności mozna rozgraniczyć wierzenie, ale nie wiarę. Tak sądzę. I to o czym Pan pisze dotyczy w rzeczywistości tego pierwszego. A propos Chrystusa. On sam był bardzo religijny, przede wszystkim pokazywał to, a jak wiadomo Jezus jest wzorem dla chrześcijanina do naśladowania. I nie prawda że nie nakazywał wcale uczestnictwa w rytuałach, bo przypominam, że polecił swym uczniom spozywanie chleba i wina (na wzór wieczerzy) na pamiątkę jego ofiary.
Co do wiedzy ewangelisty, to prosze pamiętać, że nie darmo uważa się w Kościele iz ewangelie są pismami natchnionymi :). W ogrodzie byli uczniowie, którzy spali. Trudno powiedzieć czy snem głębokim czy płytkim i kto kiedy otwierał oczy, ale na pewno nie byli pod zbiorowa narkozą. Przy tej modlitwie na początku uczniowie towarzyszyli Chrystusowi, który był od nich na rzut kamieniem jak pisze św. Łukasz. Nawet jesliby zasnęli w jednej chwili , któryś mógł usłyszec Chrystusa i choćby na chwilę podnieść głowę, bo przeciez mieli nad nim czuwać.  A takiej modlitwy łatwo sie nie zapomina. Ewangeliści to pierwsi uczniowie Chrystusa albo uczniowie jego uczniów.
Autor: robert.forysiak Dodano: 28-07-2010
dyklan   1 na 1
@Robert.Forysiak
" Pierwszym i najważniejszym przykazaniem ewangelicznym jest miłość do Boga"
 
Co oznacza miłośc do Boga. Czy taka miłość jest wogóle mozłiwa? Miłośc do czegoś czego jeszcze nikt nie zdefiniował?
Autor: dyklan Dodano: 30-07-2010
Piotr Ciompa
W latach '60 teologowie śmierci Boga przypisali Bonhoefferowi swoje poglądy w oparciu o samoograniczany z powodu warunków więziennych, w tym cenzury wykład jego myśli w listach z więzienia, gdzie pisał o śmierci instytucji religijnych, a nie śmierci Boga. Rozwinięcie w tę stronę jego myśli nie jest niczym więcej jak intuicją. Czy był Bonhoeffer teistą czy chrześcijańskim ateistą? W komentarzu do psalmów pisał: "To Syn Boży, który stał się człowiekiem, który poniósł w swym ciele wszystkie słabości ludzkie odsłania tutaj serce całej ludzkości przed Bogiem (...). On poznał cierpienie i ból, winę i smierć lepiej niż my. Dlatego do Boga dociera modlitwa natury ludzkiej (...) ponieważ był prawdziwszym człowiekiem od nas (...)". Może jednak w więzieniu porzucił teizm, ale to bardzo, bardzo poszlakowe przypuszczenie. Jeżeli jednak ta niepewność pozwoliłaby spotkać się na fundamencie jego życia i smierci ateistom i chrześcijanom, co zdaje się dopuszczać M.Agnosiewicz i A.Koraszewski i przerwać dialog głuchych to dobrze.
Autor: Piotr Ciompa Dodano: 23-08-2010

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez Facebook lub OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365