Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… kobieta - przykazania dla kobiet 3 na 3 To bardzo smutny i jakze prawdziwy wizerunek kobiety w strukturach patriarchalnych. Az trudno uwierzyc, ze takie zjawisko istnieje w Polsce, sercu Europy.Jak to dobrze, ze sa mezczyzni, ktorzy usiluja podac reke swoim umeczonym partnerkom zycia. Najwyzszy czas, zeby mezczyzni i kobiety uwolnili sie z sidel patriarchatu. Kobiety nie sa tak rozne od mezczyzn jak glosi katolicyzm. Oboje pragna kochac i byc kochani. Kobieta nie jest kastratem jak glosi patriarchat i wystarczy, by przestala sluchac syreniego spiewu kleru, a juz historia zmieni kierunek. Co do Adama, to nie jestem tego pewna, ze byl stworzony pierwszy. Intuicja mi podpowiada, ze byla to Ewa, bo tylko kobieta rodzi, zarowno kobiete jak i mezczyzne. Ta wersja bylaby wygodniejsza dla Boga. Dziekuje za artykul. Prosze pisac dla nas kobiet.
Autor: kobieta Dodano: 29-05-2006
Reklama
Oless - Przykazania dobre czy złe? -7 na 7 >"Paweł zabraniał kobietom między innymi przemawiania w zborze: "Niech niewiasty na zgromadzeniu milczą, bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą poddane, jak i zakon mówi. A jeśli chcą się czegoś dowiedzieć, niech pytają w domu swoich mężów; bo nie przystoi kobiecie w zborze mówić"." Tak zgadza się. Urząd nauczycielski nie został im przeznaczony tym bardziej udział w debatach ( a prawdopodobnie wiele kobiet w Koryncie sobie mędrkowało). Nie znaczy to że milczenie miało być dosłowne i absolutne, kobiety przecież modliły się na głos, prorokowały i składały świadectwo. >"O dyskryminującym charakterze tego i zamieszczonych poniżej natchnionych cytatów z Biblii nikogo chyba nie trzeba przekonywać." No to ja pierwszy w kolejce do przekonania że fragmenty te są dyskryminujące.. >"Bardzo często pojawia się tu motyw uległości kobiety względem mężczyzny, z którego Paweł czyni jakby nowe przykazanie Boże. "Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem. Ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim". "Żony, bądźcie uległe mężom swoim, jak przystoi w Panu"." Przy czym współczesny europejczyk (i p.Dariusz też) automatycznie kojarzy to sobie z prymitywnym stereotypem a la islam. Chodzi tu jednak tylko o to że mąż powinien być głową rodziny a kobieta powinna przyjąc jego rodzinne przywództwo. Wg chrześcijanskiego obrazu kobieta i mężczyzna są z natury przeznaczeni do innych ról i umiejętności. Mężcyzna jest stworzony do przywództwa i dbania o rodzinę natomiast kobieta jest stworzona do nietroskania się obowiązkami głowy i poleganiu na mężu. Fragmenty o uległości zawsze poprzedzane są nakazami o obowiązku miłości mężów wobec żon. >"Dlaczego kobieta ma być uległa względem męża, tłumaczą następujące wersety Pawła: "Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie. Bo najpierw został stworzony Adam, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech; Lecz dostąpi zbawienia przez macierzyństwo, jeśli trwać będzie w wierze i w miłości, i w świątobliwości, i w skromności". Przyczyną jest oczywiście porządek stworzenia. Jednak w tym fragmencie należy zauważyć że Paweł zabrania kobietom tylko dwóch rzeczy: nauczania - greckie słowo "Didaskein" oznacza wykładanie doktryny- co jest uzasadnone chwiejnością emocjonalną kobiet oraz wynoszenia się nad męża, czyli niechrześcijańską jest postawa żony która stara się rządzić mężem. Feminizm nie przynosi szczęścia kobiecie. >"Mężczyzna bowiem nie powinien nakrywać głowy, gdyż jest obrazem i odbiciem chwały Bożej; lecz kobieta jest odbiciem chwały mężczyzny. Bo nie mężczyzna jest z kobiety, ale kobieta z mężczyzny. Albowiem mężczyzna nie jest stworzony ze względu na kobietę, ale kobieta ze względu na mężczyznę. Dlatego kobieta powinna mieć na głowie oznakę uległości ze względu na aniołów". Autor słowa te komentuje tak: "Okazuje się, że kobieta powinna się bezwzględnie podporządkować dominacji mężczyzny, ponieważ... została stworzona z żebra Adama i dla Adama." Jest to wniosek przesadzony. Uległość i postawa uniżenia nie jest niewolnictwem. Mężczyznom przydzielono przwództwo w rodzinie a nie dominację nad kobietą. Ponieważ Kościół jest duchową rzeczywistością kobiety winny nakrywać głowy "ze względu na aniołów". Postawa uniżenia kobiet zachęca mężczyzn do wzrostu w przywództwie duchowym w Kościele. Nie znaczy to że kobieta jest mniej ważna. W tym samym tekście Paweł napisał: "Zresztą, w Panu kobieta jest równie ważna dla mężczyzny, jak mężczyzna dla kobiety. Albowiem jak kobieta jest z mężczyzny, tak też mężczyzna przez kobietę, a wszystko jest z Boga. " Podobnie nadinterpretowany jest fragment: >""Potem wyjął jedno z jego żeber i wypełnił ciałem to miejsce. A z żebra, które wyjął z człowieka ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka". Bez mężczyzny nie byłoby więc kobiety. Kobieta jawi się jako coś wtórnego, pochodzącego od mężczyzny, jako dama do towarzystwa i zabawka swego pana i władcy." Kobieta nie jest czymś wtórnym czy gorszym, wręcz odwrotnie jest z tego samego kruszcu co mężczyzna , jest towarzyszką i spełnieniem jego życia. Gdyby żydowski pisarz chciał pokazać podrzędność czy mniejszą godność kobiety to wg ich symboliki kobieta byłaby uczyniona ze stóp Adama a nie z jego boku. "Ciało i seks postrzegane są jako coś grzesznego." Nonsens. Pierwszym przykazaniem Boga dla ludzi jest polecenie rozmnażania się i zaludniania Ziemi. Małżonkowie mają czerpać przyjemność z obcowania z sobą "Niech mnie ucałuje pocałunkami swych ust! Bo miłość twa przedniejsza od wina." Natomiast grzeszna jest pusta pożądliwość, papierkowa miłość którą propaguje się szczególnie w naszych medialnych czasach. Równolegle propaguje się wizję rzekomego "partnerstwa" i "równouprawnienia" natomiast biblijny model rodziny traktuje się jako przestarzały i barbarzyński. Dokonuje się również nacisków na poszczególne kościoły by "modernizowały się" poprzez uznanie urzędu nauczycielstwa kobiet. Jednak chrześcijaństwo nie musi przyjmować światowego modelu, raczej pokłada ono ufność że najwięcej szcześcia przynosi zarówno kobiecie jak i mężczyźnie funkcjonowanie w modelu który jest zamysłem Stwórcy.To że kobieta i mężczyzna są sobie równi nie zmienia tego że są różni, spełniają się też przez różne funkcje. Podsumowując rozumiem potrzebę walki o "prawa kobiet" tylko nie pojmuję że czyni się to poprzez oskarżanie chrześcijańskiego obrazu kobiety jakoby to on był winny. Jest to jednak niesłuszny zarzut. Chrześcijaństwo nigdy nie miało problemu zaakceptować równej godności między kobietą i mężczyzną. "Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie" Gal 3;28 Chrześcijanka może być i filozofem i naukowcem , burmistrzem, astronautą a nawet piłkarzem jak sobie tego życzy. Nie może tylko pełnić tylko roli przywódcy i nauczyciela w Kościele i wynosić się nad męża.
Autor: Oless Dodano: 30-05-2006
SunTsu - Do adwokata: 3 na 3 Rece opadaja jak sie czyta ten komentarz.
Autor: SunTsu Dodano: 30-05-2006
SunTsu - Do adwokata: Rece opadaja jak sie czyta ten komentarz.
Autor: SunTsu Dodano: 30-05-2006
gonzo - uwagi do komentarza nr 2 5 na 5 Po pierwsze nie ma czegoś takiego jak "prymitywny stereotyp a la islam". Pomijam już fakt, iż każdy stereotyp jest prymitywnym uproszczeniem, więc "prymitywny stereotyp" to masło maślane. Przypominam, że islam to religia, a nie stereotyp, mogą jedynie istnieć pewne stereotypy o islamie. Po drugie nam, świeckim humanistom, nie chodzi wcale o to, żeby kobiety miały prawo do "wynoszenia się ponad mężczyzn". Domagamy się jedynie równouprawnienia, a nie jak to zdaje się sugerować autor komentarza o dominację kobiet. Zinternalizowana norma "fallocentryczna" uniemożliwia komentatorowi wyjście poza diadę dominacja (mężczyzna):podporządkowanie (kobieta). Dlatego też każdy "normalny" biały hetereoseksualny mężczyzna nie dopuszcza do swojej świadomości czegoś takiego jak równouprawnienie czy partnerstwo. Fakt, iż istnieją pary, które urzeczywistniają w swym życiu partnerstwo, jest zaprzeczeniem wspomnianej normy, czymś czego ta ciasna norma nie przewiduje. Aby pojąć, o co chodzi w partnerstwie czy równouprawnieniu, trzeba podjąć wysiłek dystansowania się od normy, od czegoś, co zostało nam narzucone siłą na drodze socjalizacji czy normalizacji właśnie. Nikt jednak nie może tego zrobić za komentatora mojego tekstu. Po trzecie, jeśli Paweł każe milczeć kobietom na zgromadzeniu, to nie chodzi mu chyba tylko o nauczanie, czy "urząd nauczycielski". Chodzi zapewne o to, aby wykluczyć kobiety ze sfery publicznej. Sfera ta jest jakby zarezerwowana dla mężczyzn. Albowiem tylko oni, zdaniem autora komentarza, są predestynowani do rozważania spraw ważnych, publicznych. W końcu to właśnie mężczyzni kierują się rozumem, podczas gdy kobiety są jakby zachwiane emocjonalnie. Mężczyzni rozumują, kobiety mogą się zdobyć jedynie na "mędrkowanie". Ale to jeszcze nie koniec wywodu komentatora. "Przeznaczenie kobiety do nietroskania się obowiązkami głowy (rodziny- D.S.) i poleganie na mężu" to kolejny dowód na to, że kobiety są w jakiś sposób upośledzone. Obowiązki głowy rodziny przekraczałyby najwidoczniej ich możliwości. Dlatego jedyne, co im pozostaje to poleganie na mężu. Kobieta zdaje się więc być kimś niekompetentnym intelektualnie i moralnie, jeśli czegoś nie rozumie, a zakłada się, że tak właśnie jest, to niech siedzi cicho, niech zapyta męża, który z pewnością udzieli jej jedynie słusznej odpowiedzi. Co zaś się tyczy nauczania przez kobiety, to najwyrazniej stanowisko Kościoła w tej sprawie uległo zmianie, skoro dogmatów wiary może nauczać świecka katechetka lub siostra zakonna posiadająca odpowiednie uprawnienia. Fakt iż mój adwersarz nie dostrzega tej pozytywnej, jakkolwiek wymuszonej, zmiany i broni niezmiennych (sic!) prawd głoszonych przez nie byle kogo, tylko samego Pawła, twórcę uniwersalnego Kościoła chrześcijańskiego, świadczyć może jedynie o fundamentalizmie mojego oponenta właśnie.
Autor: gonzo Dodano: 30-05-2006
Oless - Fundamentalizm.. -4 na 4 Cieszę się że świecki humanizm nie walczy o dominację kobiet ale walczy o równouprawnienie kobiet. To bardzo szlachetne. Jednak widoczny jest nacisk świeckiego humanizmu na chrześcijaństwo choćby w kwestii duchownych-kobiet. Jest to niezrozumienie tego że Kosciół wierzy że jest odzwierciedleniem pewnej duchowej rzeczywistości której wyrzec sie nie może a nie uprzedzenia wobec kobiet. Moim zdaniem myli sie Autor sądząc że Paweł chciał wykluczyc kobiety ze sfery publicznej. Sam w swoich listach pozdrawia wpływowe kobiety i korzystał sam z ich gosciny. Nie czyniłby tego gdyby uważał to za niestosowne. Jeszcze raz zapewniam że kobieta i meżczyzna są sobie równi (Ga 3,28) co nie znaczy że są tacy sami. Dlatego funkcja przywództwa duchowego w kościołach przydzielona jest tylko mężczyźnie. Emocjonalność kobiet nie jest zarzutem że są one "zachwiane emocjonalne" tylko tyle że są o wiele bardziej uczuciowe od mężczyzn. Nie trzeba tego traktowac jako wady, mówimy przecież o inteligencji emocjonalnej. Być może dlatego kobieta jest wsparciem dla mężczyzny. Autor napisał tak: " "Przeznaczenie kobiety do nietroskania się obowiązkami głowy (rodziny- D.S.) i poleganie na mężu" to kolejny dowód na to, że kobiety są w jakiś sposób upośledzone." Przykro mi że wszystko rozpatruje autor w kategoriach "gorszości i lepszości". To że mężczyzni i kobiety maja inne talenty nie znaczy że ktoś jest od kogoś gorszy. Kobieta z meżczyzną nie są identyczni a raczej komplementarni, uzupełniają się nawzajem. Pragnieniem kobiety jest znaleźć oparcie w mężu co nie znaczy że sama w zyciu by sobie nie poradziła. Traktowanie meża jako głowy rodziny jest oczywiście dla humanistów wiochą i zacofaniem jednak należy zastanowić się czy usilne równanie kobiet i mężczyzn nie przynosi niezadowolenia obu stronom. Mężczyzna nie jest na pewno szczęściliwy gdy kobieta publicznie podważa jego autorytet "a co ty tam wiesz.." lub osmiesza "mój ty grubasku" i odwrotnie kobieta nie jest szczęśliwa gdy mąż nie bierze odpowiedzialności przywództwa i na pytanie żony co myśli o danej sprawie odpowiada "rób jak chcesz..". Tak jak mężczyzna jest stworzony do wzięcia odpowiedzialności za rodzinę i pielęgnowania własnej żony tak żona jest stworzona do budowania ciepła rodzinnego ogniska i budowania poczucia wartości męża. Tak jak dla mężczyzny niestosowne jest strojenie się w pierścionki i kolczyki tak kobiecie nie pasuje "noszenie spodni" w domu i zarządzanie mężem. W ostatnim akapicie Gonzo'wi wydaje się że Kościół zmienił politykę i to jeszcze pod wpływem nacisków bowiem katechetki ucza dzieci w szkole. Otóż to nieporozumienie. Nauczanie pierwszych zasad wiary nie jest jednoznaczne z Pawłowym zakazem nauczania przez kobiety doktryny podczas zgromadzeń(czyli głoszenie kazań). W NT mamy Pryscyllę która wraz z mężem składała świadectwo Żydom. Kobiety w I wieku nie tylko ewangelizowały ale również pełniły role diakonis i prorokowały.
Autor: Oless Dodano: 31-05-2006
Fortunato - Bądź podległa mężowi! Nie wiem czy Pan Oless był łaskaw zauważyć ale w artykule na samym początku autor pisze również o tym że cała Europa XXI w dba o rozwój jednostki (za czym "Polska Katolicka" nie nadąża), chciałam podkreślić, że kobieta jest również jednostką, która chciała by mieć możliwość decydowania o sobie bez udziału Kościoła, którym jak sam Pan zauważył rządzą mężczyźni (w imie Bożego przykazania) i którzy niewiele, napradę niewiele wiedzą o tym czego my kobiety chcemy i jakie mamy potrzeby. Pana stwierdzenia niestety sprowadzają się do funkcji kobiety - podpory mężczyzny, to jak pies przyjaciel człowieka! Dziękuje, że po lekturze artykułu (Bądź podległa mężowi! - przykazania Boże dla kobiet) dopisał Pan swój komentarz - bo mogłąbym zapomnieć gdzie moje miejsce oraz co jest źródłem mojego szczęścia.
Autor: Fortunato Dodano: 31-05-2006
gonzo - fundamentalizm! 3 na 3 Drugi komentarz osoby podpisującej się jako Oless przekonał mnie co do tego w stu procentach, że mamy do czynienia z prawdziwym religijnym fundamentalistą. Komentator mojego tekstu "Bądz podległa mężowi ..." wyraznie tęskni do czasów, kiedy to kobiety chodziły obowiązkowo w sukienkach bądz spódnicach, a mężczyzni nie nosili kolczyków czy pieścionków. Zapomina przy tym, że osoby, których tak broni, nazywane przez niektórych "panami w sukienkach", noszą biżuterię i nie stronią bynajmniej od sukienek, co przynajmniej teoretycznie nie powinno pasować do jego koncepcji mężczyzny. Mogę sobie również wyobrazić, jak przykre musiałoby być spotkanie Oless z tradycyjnie ubranym Szkotem. Obawiam się, że cały jego świat runąłby w gruzach. Skoro chrześcijaństwo nie ruguje/ nie rugowało kobiet ze sfery publicznej, to dlaczego przez tyle wieków kobiety, poza nielicznymi wyjątkami, nie miały one prawa głosu w sprawach publicznych, a prawami wyborczymi dysponują od zaledwie kilku dekad. A może jest tak, że chrześcijaństwo konserwowało i konserwuje w dalszym ciągu zastany przez siebie porządek społeczny dyskryminujący kobiety, który przeszedł do historii kultury pod nazwą "patriarchat". Gdyby nie "kultura liberalna" ani kobiety ani dzieci nie cieszyłyby się dziś pewnie prawami człowieka, a w przypadku kobiet również prawami obywatelskimi. Jedynym człowiekiem i obywatelem byłby wciąż tylko mężczyzna, mogący robić z kobietami i dziećmi, co mu się żywnie podoba. Wracając do islamu, to uważam, że jest to religia bardziej uczciwa od chrześcijaństwa. W religii muzułmańskiej bowiem mężczyzna może poślubić kobietę tylko wtedy, jeśli go na nią stać. Oznacza to ni mniej ni więcej, że jego żona nie musi w ogóle pracować, bo obowiązek ten leży w gestii mężczyzny jako "głowy rodziny". Jeśli taka muzułmanka już się zdecyduje na pracę zarobkową, to uzyskane w ten sposób pieniądze należą tylko do niej. Może się dołożyć do budżetu rodziny, ale nie musi. W sytuacji, gdy mąż nie jest w stanie utrzymać rodziny czy też samej tylko żony, ta ostatnia ma prawo do rozwodu. Wynika z tego, że islam jest religią konsekwentnie patriarchalną. Mężczyzna rzeczywiście jest "głową rodziny", a kobieta nie tylko może poświęcić się wychowywaniu dzieci i prowadzeniu domu, ale może też robić karierę i samodzielnie decydować o zarobionych przez siebie pieniądzach. Oczywiście jest to tylko teoria. Jeśli więc taki katolicki fundamentalista pretenduje do roli czy funkcji "głowy rodziny", to niech najpierw zapewni utrzymanie swojej przyszłej żonie i rodzinie, bo właśnie to należy do obowiązków swoiście rozumianej "głowy rodziny". Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z faktu, iż w czasach nam współczesnych i w realiach postkomunistycznej Polski taka sytuacja zdarza się sporadycznie. Nierzadko to żony zarabiają więcej od mężów, albo są jedynymi pracującymi domownikami. Nie brak jednak mężów roszczących sobie pretensje do przywództwa nad żoną i rodziną. Abstrahując od wspomnianej teorii, trzeba uwzględnić również taką oto "ewentualność", że nie wszyscy podzielają poglądy Kościoła na rodzinę. Istnieją bowiem bardziej racjonalne, uczciwsze i promujące rónouprawnienie kobiet modele rodziny. Naszą powinnością moralną jest wskazanie każdemu człowiekowi różnych modelów życia i dopuszczenie możliwości ich realizacji. Jeśli Kościół na wstępie potępia rozwiązania proponowane przez "liberałów", to znaczy to jedynie tyle, że stara się narzucić wszystkim jedynie słuszny model. W tym kontekście nasuwa się pytanie, kto tu kogo uciska, kto tu komu coś się stara narzucić siłą. "Liberał" zazwyczaj kwituje teorie głoszone przez Kościół ironicznym uśmieszkiem, podczas gdy rozfanatyzowany katolik pogrozi oponentowi grzechem lub wiecznym potępieniem. Pozdrawiam, Dariusz Salamon
Autor: gonzo Dodano: 31-05-2006
Oless - Fortunato Muszę się przyznać że porównianie do psa jakie Pani użyła to mistrzostwo świata, szokujące skojarzenie to najsilniejszy argument w dyskusji, nawet jeżeli nietrafne. Z socjotechniki piątka :P Czytając biblijne: "Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem" (Rodz. 2,25) w zyciu nie wpadłem na to że mowa tam nie o dwóch osobach które stają się jednym ciałem ale tylko o jednej osobie plus pies. Zapewniam również że uczestnictwo w patriarchalnych kosciołach obowiązkowe przecież nie jest. Może Pani rozwinąć skrzydła indywidualizmu poza nimi. Przepraszam również że przedstawienie bibijnego obrazu mężczyzny (stworzonego jako tego, który ochrania i stwarza poczucie bezpieczeństwa) oraz kobiety (jako pomocy stojącej u boku męża i wymagającej ochrony) wywołuje Pani niechęć i niesmak. Ten brak politycznej poprawności (czyli opinia chrześcijaństwa w tym temacie) może Pani przypisać mojemu barbarzyństwu i fundamentalizmowi. Być może w przyszłości zostanie prawnie usankcjonowane używanie "poprawnego" słwonictwa zamiast mój mąż, moja żona będziemy mówić mój partner i moja partnerka.
Autor: Oless Dodano: 31-05-2006
Oless - Gonzo -2 na 2 >"Drugi komentarz osoby podpisującej się jako Oless przekonał mnie co do tego w stu procentach, że mamy do czynienia z prawdziwym religijnym fundamentalistą." O kurcze są też nieprawdziwi? :D Swoją drogą ciekawe czy sędziego który twardo trzyma się Prawa nazwałbyś fundamentalistą? Podobnie opieranie zasad wiary i moralności na NT jest po prostu chrześcijaństwem a nie fundamentalizmem :) >"Komentator mojego tekstu "Bądz podległa mężowi ..." wyraznie tęskni do czasów, kiedy to kobiety chodziły obowiązkowo w sukienkach bądz spódnicach, a mężczyzni nie nosili kolczyków czy pieścionków." Z przykrością stwierdzam że wyssałeś to z palca. Twierdzę nawet odwrotnie żyjemy w najlepszych czasach jakich możemy. >"Mogę sobie również wyobrazić, jak przykre musiałoby być spotkanie Oless z tradycyjnie ubranym Szkotem. Obawiam się, że cały jego świat runąłby w gruzach." Manipulujesz dyskusją i stroisz sobie arbitralne zarty. Powinienem teraz przestac czytac i EOT. skłoniłem sie jednak do czytania i chciałbym skomentować dwie opinie: >"Skoro chrześcijaństwo nie ruguje/ nie rugowało kobiet ze sfery publicznej, to dlaczego przez tyle wieków kobiety, poza nielicznymi wyjątkami, nie miały one prawa głosu w sprawach publicznych, a prawami wyborczymi dysponują od zaledwie kilku dekad." Po pierwsze tak jak to przytaczałem w chrześcijaństwo od zawsze zakładało równość ludzi: "Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie." Po drugie sprawa społecznych zmian nie jest wpisana w chrzescijaństwo, które jest raczej apolityczne. Nie jest też religią rewolucji, zresztą słusznie rewolucje zawsze zabijały własne dzieci. Przez setki lat nie można było czytać Biblii w narodowych ogólnie dostępnych językach. Dlatego przesada jest że chrześcijaństwo miało aż tak wielką siłę oddziaływania. >"Naszą powinnością moralną jest wskazanie każdemu człowiekowi różnych modelów życia i dopuszczenie możliwości ich realizacji. Jeśli Kościół na wstępie potępia rozwiązania proponowane przez "liberałów", to znaczy to jedynie tyle, że stara się narzucić wszystkim jedynie słuszny model." Znowu nieporozumienie. Koscioły patriarchalne również wyrażają tylko własne zdanie w tym temacie. Przecież nie trzeba się z tym zgadzać. Natomiast nie możesz odmawiać poszczególnym kościołom obrony przed próba ich modernizacji z zewnątrz.
Autor: Oless Dodano: 31-05-2006
gonzo - jałowa dyskusja 3 na 3 Nie przypominam sobie, żebyśmy byli na "ty". "tak jak dla mężczyzny niestosowne jest strojenie się w pierścionki i kolczyki, tak kobiecie nie pasuje noszenie spodni w domu i zarządzanie mężem"- to nie moje słowa, lecz komentatora Oless, czego się zresztą teraz wypiera. Wolność, równość i braterstwo (miłość blizniego) to hasła głoszone przez Kościół jedynie deklaratywnie, nie były realizowane przecież w praktyce. Chrześcijaństwo głosiło bowiem pokój, a prowadziło wojny, głosiło równość i było jednocześnie jednym z filarów niewolnictwa, głosiło prawo człowieka do życia, co nie przeszkadzało przykładnym chrześcijanom czy katolikom w paleniu na stosach wybitnych uczonych, dysydentów religijnych, "czarownic". I właśnie dlatego, że chrześcijaństwo określało przez wieki światopogląd Europy, ponosi odpowiedzialność moralną za niewolnictwo, panowanie stosunków feudalnych, liczne wojny i inne zbrodnie na naszym kontynencie. Wystarczy elementarna znajomośc historii, żeby się przekonać, jakie jest prawdziwe oblicze chrześcijaństwa. Co się zaś tyczy równości, to Kościół ma na myśli chyba tylko równość duchową. Nie chodzi więc o równość czy sprawiedliwość społeczną w tym ziemskim życiu, ale o równość przed Stwórcą i sprawiedliwość na Sądzie Ostatecznym czy w życiu wiecznym. Ponadto skoro się już chwali porządek, w którym się żyje, to chyba należałby się jakiś szacunek dla tego wszystkiego, co legło u jego podstaw. Na pewno nie był to Kościół katolicki z jego roszczeniem do nieomylności, do jedynej słuszności, niedemokratyczną, hierarchiczną strukturą i niechlubną przeszłością. Ponieważ "dyskusję" uważam za jałową, nie czuję się zobowiązany do jej kontynuowania.
Autor: gonzo Dodano: 31-05-2006
gonzo - jałowa dyskusja Nie przypominam sobie, żebyśmy byli na "ty". "tak jak dla mężczyzny niestosowne jest strojenie się w pierścionki i kolczyki, tak kobiecie nie pasuje noszenie spodni w domu i zarządzanie mężem"- to nie moje słowa, lecz komentatora Oless, czego się zresztą teraz wypiera. Wolność, równość i braterstwo (miłość blizniego) to hasła głoszone przez Kościół jedynie deklaratywnie, nie były realizowane przecież w praktyce. Chrześcijaństwo głosiło bowiem pokój, a prowadziło wojny, głosiło równość i było jednocześnie jednym z filarów niewolnictwa, głosiło prawo człowieka do życia, co nie przeszkadzało przykładnym chrześcijanom czy katolikom w paleniu na stosach wybitnych uczonych, dysydentów religijnych, "czarownic". I właśnie dlatego, że chrześcijaństwo określało przez wieki światopogląd Europy, ponosi odpowiedzialność moralną za niewolnictwo, panowanie stosunków feudalnych, liczne wojny i inne zbrodnie na naszym kontynencie. Wystarczy elementarna znajomośc historii, żeby się przekonać, jakie jest prawdziwe oblicze chrześcijaństwa. Co się zaś tyczy równości, to Kościół ma na myśli chyba tylko równość duchową. Nie chodzi więc o równość czy sprawiedliwość społeczną w tym ziemskim życiu, ale o równość przed Stwórcą i sprawiedliwość na Sądzie Ostatecznym czy w życiu wiecznym. Ponadto skoro się już chwali porządek, w którym się żyje, to chyba należałby się jakiś szacunek dla tego wszystkiego, co legło u jego podstaw. Na pewno nie był to Kościół katolicki z jego roszczeniem do nieomylności, do jedynej słuszności, niedemokratyczną, hierarchiczną strukturą i niechlubną przeszłością. Ponieważ "dyskusję" uważam za jałową, nie czuję się zobowiązany do jej kontynuowania.
Autor: gonzo Dodano: 31-05-2006
Gonia - kobieta nadczlowiek 3 na 3 >""Potem wyjął jedno z jego żeber i wypełnił ciałem to miejsce. A z żebra, które wyjął z człowieka ukształtował Pan Bóg kobietę i przyprowadził ją do człowieka". Czyli co? Kobieta to nie czlowiek...? Uksztaltowana z zebra i przyprowadzona do czlowieka... . Jakis fantom pelen krwi i kosci podobny do czlowieka, ale nie czlowiek? Ja interpretuje powyzszy cytat z biblii nastepujaco... Bog uksztaltowal czlowieka-mezczyzne, a z niego NADCZLOWIEKA kobiete. Dlatego mezczyzna musi sie bronic przed kobieta przez pomniejszanie jej wartosci. Atak jest stara sprawdzona forma samoobrony. Nasza kobieca chwiejnosc emocjonalna (tej.. ponoc mezczyzni nie posiadaja) pochodzi z kosmosu - boga i jest nasza sila. Chwiejnosc emocjonalna to sila ,jak sztorm na morzu , niszczy i zachwyca. Jesli przyjac, ze bog stworzyl dwie plcie meska i zenska, to musial naprawde duzo o nich wiedziec. Jesli umyslnie wprowadzil konkurencje plci to czas wykazal,ze mezczyzna moze byc kobieta, a kobieta mezczyzna. Ta plciowa roznica to adrenalina dla umyslu i ciala. Katolickie sultanny i celibaty wymyslone przez mezczyzn sa przyczynkiem do umniejszania roli kobiet. Panowie gloryfikujcie sie madrzej ... .
Autor: Gonia Dodano: 01-06-2006
Kobieta 2 na 2 Czemu to akurat kobieta ma być podporą dla mężczyzny? Podobno jest słabsza, więc jak ma temu sprostać? A czemu mężczyzna nie może wspierać kobiety tak samo mocno (albo słabo) jak ona jego? Zauważyłam również, że pan Oless bardzo się boi równouprawnienia. W jakiś sposób mu to przeszkadza, że kobiety mogą być traktowane tak samo, jak mężczyźni. Co mają zrobić w takim razie ateiści, którzy nie mają punktu odniesienia do relacji żona- mąż (lub jak kto woli (partnerka- partner)? Według biologicznego punktu widzenia kobieta jest warta tak samo dużo (albo tak samo mało), jak mężczyzna. Jeśli byłoby inaczej, istaniałaby tylko jedna płeć, skoro ta druga jest gorsza, słabsza...
Autor: Kobieta Dodano: 01-06-2006
Oless - ... -1 na 1 >Nie przypominam sobie, żebyśmy byli na "ty". W internecie obowiązuje netykieta wg której wszyscy rozmawiają na 'ty'. Taka wirtualna kultura. >""tak jak dla mężczyzny niestosowne jest strojenie się w pierścionki i kolczyki, tak kobiecie nie pasuje noszenie spodni w domu i zarządzanie mężem"- to nie moje słowa, lecz komentatora Oless, czego się zresztą teraz wypiera." W moim zdaniu ważne jest słowo "stroić się" wiadomo że faceci nie upiękaszają się w takim znaczeniu jak kobiety, natomiast Pan potraktował to dosłownie i stąd ten niefortunny przykład ze Szkotami.. Jeżeli chrześcijaństwo odpowiedzialne jest za ustrój feudalny czy wojny to równie dobrze można psioczyć że ateizacja społeczeństwa odpowiedzialna była za wzrost nastrojów nacjonalistycznych, rasizm, pornografię etc.. Co do uczonych jedna z pierwszych organizacji naukowych w europie była organizacją protestancka a więc chrześcijańską. Myslę że popełnia Pan błąd utożsamiając katolicyzm z chrześcijaństwem. Kobieta: A czemu mężczyzna nie może wspierać kobiety tak samo mocno (albo słabo) jak ona jego? "Zresztą, w Panu kobieta jest równie ważna dla mężczyzny, jak mężczyzna dla kobiety. Albowiem jak kobieta jest z mężczyzny, tak też mężczyzna przez kobietę, a wszystko jest z Boga. " Kobieta: >Zauważyłam również, że pan Oless bardzo się boi równouprawnienia. W jakiś sposób mu to przeszkadza, że kobiety mogą być traktowane tak samo, jak mężczyźni. Proszę podać gdzie zaznaczyłem ten brak równouprawnienia, bo nie przypominam sobie. Przecież ja tylko wyjasniłem dlaczego nie ma kobiet-duchownych, czy to aż tak bardzo rzutuje na poczucie wartości kobiet? Natomiast ma Pani rację że jestem przeciwny traktowaniu mężczyzn tak samo jak kobiet. Kobiecie otworzyłbym drzwi a mężczyznie nie. >Co mają zrobić w takim razie ateiści, którzy nie mają punktu odniesienia do relacji żona- mąż ? Robić swoje.
Autor: Oless Dodano: 01-06-2006
kazakai - Miłość-fanatyzm-niewolnictwO 4 na 4 Nauczono mnie, że w milosci nie ma "władzy". Nie ma rządów jednego małżonka lub małżonki nad drugą osobą. Jeśli jest inaczej to jest źle, bo w milosci zawsze istnialo równouprawnienie, choć wtedy jak się zrodzila (bo miliony lat temu) jeszcze takiego słowa nie znano. Kościół Katolicki traktuje kobiety jak niemyślące istoty, które uwierzą i zrobią to, co im się rozkaze (oczywiście mężczyźni rozkażą). Nie rozumiem kobiet, które na to pozwalają. Np. panie katechetki w szkołach- zachowują się jak fanatyczki Boga i Kościoła. Wszystko to pan Ksiądz powie na Mszy jest Święte. Kiedys się dziwiono, że Hitler mógł ogarnąć całe Niemcy i spowodować takie mordy ludności,bo rasa Aryjska jest najlepsza. Jednak Kościół Katolicki (i też niektóre inne religie) takie "rządy" dyktatorskie prowadzą od setek lat. Kiedy w koncu się to zmieni? Dlaczego cierpi przy tym większośc kobiet, które sobie zdają sprawę z krzywdy, jaką im się czyni? Albo inaczej: dlaczego tak bardzo im wpojono od małego, że kobieta powinna być niższą "kategorią" i powinna się z tym zgadzać? Dziękuję autorowi artykułu!
Autor: kazakai Dodano: 08-06-2006
Teresa 0 na 2 Niestety artykuł jest bardzo jednostronny. To się OD RAZU rzuca w oczy. >Katoliczka nie może uprawiać seksu przed ślubem, może tylko raz wyjść za mąż (...) Nie tylko katoliczka. Katolik też tego zdecydowanie nie może (nawet w myślach): "Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. " (Ew. Mateusza) Gdybym była złośliwa to w tym momencie mogłabym powiedzieć, że przypadłością wielu tez tego artykułu jest ich brak elementarnej logiki. Szkoda, że autorzy publikujący tutaj nie są TAK SAMO wymagający od siebie, co wobec innych. >i zmusza się ją do wytrwania w małżeństwie nawet jeśli jest źle traktowana przez męża, maltretowana psychicznie i fizycznie To nie jest prawda, że się ją zmusza (separacja). >Brakuje więc kontekstu, w który wpisywałyby się wciąż jeszcze istniejące syndromy dyskryminacji kobiet, choćby takie jak ograniczanie aktywności kobiet w kościołach, nie dopuszczanie ich do sakramentu kapłaństwa (kobiety mogą więc przyjąć maksymalnie sześć sakramentów, mężczyźni - siedem; istnieją zatem dwa standardy, jeden dla "ludzi w pełni", drugi - dla "podludzi"), A mężczyzna nie może urodzić dziecka. Czy to jest syndrom jego dyskryminacji? >przymuszanie kobiet do większej wstrzemięźliwości seksualnej niż w przypadku mężczyzn, odbieranie lub ograniczanie wpływu kobiet na własną płodność, zakaz brania rozwodu i poukładania sobie życia na nowo z innym mężczyzną nawet w sytuacji, gdy kobieta jest maltretowana, J.w. Katolicy (mężczyźni) są również zobowiązani do dokładnie takiej samej jak katoliczki 'wstrzemięźliwości', tak samo dotyczy ich odbieranie lub ograniczanie wpływu na własną płodność, zakaz brania rozwodu i poukładania sobie życia na nowo z inną kobietą, nawet gdy mężczyzna jest maltretowany (bo i to się zdarza) lub żonę- jędzę;)). >Święte samice to już szczyt możliwości indoktrynacji katolickiej. To nie tylko rodząca dziewica - Matka Boska A święty Józef, ""błogosławiony między mężczyznami" żyjący w czystości w związku z najświętszą dziewicą Maryją? ? :)) Wg mnie idee etyki chrz. są pod tym względem doskonałe. Przynajmniej ja czytając Ewangelię odczuwam satysfakcję, bo mimo, że zasady ewangeliczne są rygorystyczne, to właśnie ten rygoryzm sprawia, że oddana jest sprawiedliwosć w stosunku do płci przeciwnej... Dlatego arykuł mnie jakoś nie przekonał. Powyższe błędy sprawiają, że cały artykuł traci na wiarygodności, nawet jeśli w pewnych kwestiach (np. zachowań ojców Koscioła) autor ma rację. Pozdrawiam:) P.S. Oless napisał: >Jednak w tym fragmencie należy zauważyć, że Paweł zabrania kobietom tylko dwóch rzeczy: nauczania - greckie słowo "Didaskein" oznacza wykładanie doktryny- co jest uzasadnione chwiejnością emocjonalną kobiet... Nie wiem, co ten Oless sobie wymyślił, ale to uzasadnienie nie ma żadnych podstaw żadnych biblijnych.
Autor: Teresa Dodano: 09-06-2006
kobieta - summation 1 na 1 Dziekuje autorowi(mezczyznie) za ten artykul. Faktycznie, juz najwyzszy czas wyjsc z dialektyki, ktora chce by dobry ojciec byl martwym ojcem, lub dziecko (inny bez przemocy) pociagalo smierc rodzicow. Dzieki swojej historii kobiety wiedza jak dlugo przy pomocy religii, prawa, szantazu, podstepu, klamstwa pozostawaly wyzute z prawa do siebie samych, nawet do wlasnego nazwiska. Chrzescijanstwo, przeciez wiemy, ze to pozostalosc oszukanczego systemu patriarchalnego. Wspolczesni mezczyzni: swieccy humanisci, liberalowie juz dawno odkryli, ze obsesja dominacji nad kobieta prowadzi do kobietobojstwa i usiluja "wprowadzic" kobiete ponownie w kulture, w spoleczenstwo. Kler, (mezczyzni?) straznicy seksu -osoby, czesto ograniczone, jednostronne, zamkniete, nietolerancyjne, chciwe na pieniadze tym razem znajduja sie na pozycji przegranej. Sami sobie winni, poniewaz nie pozwolili kobiecie reprezentowac swoich siostr w szeregach armii kosciola, nie chodzi mi o zakonnice, cien kleru, tylko miejsca pracy dla kobiet zainteresowanych ta dziedzina. Mezczyzni i kobiety maja jeszcze wszystko do powiedzenia w dziedzinie ich wlasnej seksualnosci: fizycznej i duchowej i nie pozwola sie ujarzmic reprezentantom Starej Reguly. Po co brac udzial w tym potwornym teatrzyku marionetek. Gnebionych o wiele silniej niz gnebiacych wabi zabach wolnosci, to znamy z historii. Nalezy wyzwolic sie z wiezow fallocentryzmu i znalezc wlasciwy sens zycia.
Autor: kobieta Dodano: 10-06-2006
koniczyna - do Olessa 3 na 3 Oless prezentujesz typowo męski punkt widzenia. Nauka kościlena ( tworzona przez mężczyzn)nt. miejsca kobiety w życiu społecznym i religijnym jest również odzwierciedleniem męskiego pkt. widzenia. No bo jakżeby innego??? I osobiście nie zgadzam się z nią. Czytając wypowiedzi takie jak twoje, cieszy mnie niezmiernie, że kobiety stają się niezależne materialnie (mają dostęp do tzw. zasobów materialnych), kształcą się, zajmują wysokie stanowiska i mają wysokie kwalifikacje i więcej do powiedzenia. Hough.
Autor: koniczyna Dodano: 16-06-2006
rybka - Załamka -2 na 2 Po przeczytaniu tego artykułu, mogę stwierdzić jedno, osoba, która go napisała, pojęcia nie ma o istocie bycia kobietą, ani o jej relacji względem Boga i mężczyzny. Ten artykuł to bardzo płytka analiza, nie tylko Pisma Świętego, ale również osoby jaką jest kobieta. Hm... dziwię się, że strona nosi tytuł "Racjonalista", a poglądy ma co najmniej infantylne.
Autor: rybka Dodano: 19-06-2006
Oless - ... -1 na 1 Oless: Jednak w tym fragmencie należy zauważyć, że Paweł zabrania kobietom tylko dwóch rzeczy: nauczania - greckie słowo "Didaskein" oznacza wykładanie doktryny - co jest uzasadnione chwiejnością emocjonalną kobiet... Teresa: Nie wiem, co ten Oless sobie wymyślił, ale to uzasadnienie nie ma żadnych podstaw biblijnych. Faktycznie nie ma, to daleko idące przypuszczenie.Paweł uzasadnia właściwie tak: "I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech." Koniczyna: Oless prezentujesz typowo męski punkt widzenia. Nauka kościlena ( tworzona przez mężczyzn)nt. miejsca kobiety w życiu społecznym i religijnym jest również odzwierciedleniem męskiego pkt. widzenia. No bo jakżeby innego??? I osobiście nie zgadzam się z nią. To nie jest męski punkt widzenia. To jest biblijny sposób widzenia. Nie ja go sobie wymyśliłem. Oczywiście możesz się z nim zupełnie nie zgadzać ale dziwne by było gdyby chrześcijanie zaczęli uważać nakazy biblijne nie za słowo boże ale za przejaw kulturowych uprzedzeń i jakiś punktów widzenia:) Koniczyna: Czytając wypowiedzi takie jak twoje, cieszy mnie niezmiernie, że kobiety stają się niezależne materialnie, kształcą się, zajmują wysokie stanowiska i mają wysokie kwalifikacje i więcej do powiedzenia. Hough. Cieszę się że mogę się cieszyć z tego z czego Ty się cieszysz :P
Autor: Oless Dodano: 21-06-2006
koniczyna - do Olessa Oless:) Moim zdaniem nadal jest to męski pkt. widzenia, z tego co wiem Paweł nie był eunuchem czy hermafrodytą. Inni autorzy Pisma Św. w 99%to również mężczyźni . Ad. zwiedzenie przez węża - zwalenie winy na kobietę, to klasyka męskiego zachowania. Gdyby istniała jeszcze trzecia płeć, to może wina zostala by rozdzielona 50/50%. Ad. radości z wychodzenia kobiet z domowych pieleszy(wykształcenie, pieniądze, wysoka pozycja zawodowa), to troszkę niezgodne z duchem nauki katolickiej. W/g tej nauki naturalnym środowiskiem kobiety jest dom, naturalną i zalecaną aktywnością to rodzenie i wychowywanie dzieci. To właściwie nie wiem z czego się cieszysz.:)
Autor: koniczyna Dodano: 22-06-2006
Oless - Koniczyna "> zwiedzenie przez węża - zwalenie winy na kobietę, to klasyka męskiego zachowania. " :)) Oczywiście można to odbierać jako przekręt patriarchalnej kultury ale jak już zaznaczyłem dziwne byłoby gdyby wierzący nie brali własnego Pisma ponoć Świętego na poważnie , np. odmawiając mu prawdy w zakresie opisu ludzkiej natury ">W/g tej nauki naturalnym środowiskiem kobiety jest dom, naturalną i zalecaną aktywnością to rodzenie i wychowywanie dzieci. To właściwie nie wiem z czego się cieszysz.:)" Bo to akurat prawda. Można się cieszyć że kobiety zdobywają wykształcenie, pieniądze czy wysoką pozycję zawodową co nie zmienia faktu że czymś naturalnym jest dla nich wychować dzieci. Podobnie żona może być prezesem banku a i tak głową rodziny powinien być mąż. I tyle normuje w tym zakresie przekaz biblijny.
Autor: Oless Dodano: 23-06-2006
andrew - indoktrynacja katolicka 1 na 1 kościół katolicki jest już archaiczny,groteskowy,głoszący uparcie swoje bajki o chrystusie .jest to instytucja polityczna goniąca za pieniądzem,władzą,ogłupiająca młodych ludzi " prawdami boskimi" .powinno prawnie zakazać dzialalności kościoła katolickiego w uni europejskiej.tam ,gdzie dużo kościołów tam niższa cywilizacja,tam wolniej albo wcale nie rozwija się nauka.
Autor: andrew Dodano: 24-06-2006
koniczyna - do Olesa 1 na 1 No nie Oles nie pisz:) Długi proces edukacyjny i podejmowanie pracy zawodowej obniża dzietność przeciętnej kobiety znacznie. Jedną z przyczyn niskiej demografii w karajch wysokorozwiniętych jest właśnie nauka kobiet i ich praca zawodowa. Później wychodzą za mąż i decydują się na mniejszą liczbę potomstwa. No i to już jest może nie niezgodne z nauką KK, ale troszkę wbrew. Mam jeszcze pytanie; a co kiedy mężczyzna zarabia mniej od kobiety lub wcale? Nie są to bynajmniej przypadki odosobnione na polskim podwórku. Kiedy żona i matka stają się współżywicielkami albo i żywicielkami rodziny. Jak to będzie wtedy z tą "głową rodziny" ? Chyba jednak św. Paweł nie przewidział, że "owieczki płci żeńskej" dadzą drapaka z domowych pieleszy i wywalczą sobie dostęp do tzw. zasobów materialnych. Ciekawa sytuacja, która chyba nie miała jeszcze dotąd miejsca. Poza tym już sobie wyobrażam (hłhłhłe)panią prezes banku po 12-godzinnej orce obsługującą po powrocie do domu swojego pana i władcę, zapewne na dodatek mniej zarabiającego od niej.:)))
Autor: koniczyna Dodano: 26-06-2006
marek 1 na 1 Od wczesnego dzieciństwa i pierwszych ważnych pytań które jako dziecko zadawalem oczekując uczciwych odpowiedzi do dziś kiedy jestem juz prawie pięćdziesięciolatkiem, na żadne pytanie nie dostałem odpowiedzi.Według mnie zakłamanie i manipulacja obecnie sięgnęła zenitu.Kościól katolicki chciałby uchodzić za strażnika prawdy moralności i ostoję dla wiernych.Jednak wystarczy dokładnie poczytać historię i poobserwować rzeczywistość aby zobaczyć prawdziwą twarz kościoła.Jeden wspaniały papierz Jan Paweł II niczego tu nie zmieni.Miliony niewinnych ludzi spalonych przez kościół ,wyzysk najuboższych nad którymi to pieczę miał wg. przykazań sprawować ...Spójrzmy: histeryczne reakcje na każdy przejaw pokazania innej prawdy niż oficjalna.Bezkarność cwaniaków w postaci tzw.księdza Rydzyka i prymitywnego zacofanego zaplecza jakim "ojcec dyrektor" dysponuje.Kurczowe trzymanie się przez kościół celibatu który nie ma żadnego uzasadnienia poza mniejszymi wpływami do kościelnej kasy.20 milionów naszych pieniędzy na budowę kościoła kiedy na terenach popegeerowskich tysiące dzieci chodzi głodnych.Ludzie obudźcie się jest początek 3 tysiąclecia i czas zacząć myśleć samodzielnie.Ile dzieci zostanie jeszcze skrzywdzonych przez księży nie mogących normalnie uprawiać seksu a prawda będzie jak zwykle przez kościół ukrywana?Ostatnio szum wokół Dana Browna.Przecież dla każdego myślącego mężczyzny kobieta nie mogła przez swojego stwórcę zostać skazana na gorsze traktowanie niż mężczyzna chćby dla tego , że każdego mężczyznę na świecie urodziła kobieta .Nawet Boga.Dla mnie osobiście kościół nie ma wiele wspólnego z bogiem.Zasada że ciemnym narodem łatwiej manipulować jest w Polsce wręcz akademicko pokazana.Wierzę, ale nie interesuje mnie należenie do jakiejkolwiek grupy wyznaniowej,bo codziennie widzę kto maszeruje co niedzielę do kościoła i tylko po to aby inni widzieli.Ogólnie przyjęta norma brzmi: do kościoła chodzą przyzwoici ludzie.Dodałbym od siebie że czasami rzeczywiście.Pozdrawiam tzw.księdza Rydzyka i zazdroszczę mu umiejętności robienia forsy.To taki gość powinien w Polsce być ministrem finansów panie Prezydencie od siedmiu boleści.
Autor: marek Dodano: 05-07-2006
marek Pisałem poprzedni tekst i dopiero czytając go znalazłem błędy.Bardzo Państwa przepraszam.
Autor: marek Dodano: 05-07-2006
Piotr Pawluk - ... -1 na 1 Niestety nie dotrwałem do końca... Niestety takich tekstów jest tutaj mnóstwo... Wchodząc na tę stronę miałem nadzieję poznać opinię ludzi intetigentnych, może z dużą wiedzą, ale niestety... Trudno czytać teskt kogoś kto wogóle nie wie o czym pisze... Nie jestem osobą praktykującą, ale z Kościołem Katolickim miałem trochę wspólnego, a o KK wiem troszkę więcej niż trochę. Nie chce mi się wymieniać tu wszystkich błędów i przeinaczeń nawiązujących do KK jakie zostały tutaj umieszczone, zachęcam tylko do poczytania przez autora tekstu jakie są prawdziwe zalecenia KK względem kobiet i mężczyzn jeśli chodzi o rodzinę np w familiaris consortio(kobieta nei jest zmuszana do trwania w związku z mężczyzną, który się nad nią znęca, czy to fizycznie, czy psychicznie, KK zaleca jak najszybszą separację małżonków, do czystości przedmałżeńskiej są zobowiązani na równi mężczyźni i kobiety, mężczyzna tak jak i kobieta wejść w związek małżeński też może tylko raz, oczywiście nie mówiąc o wdowach i wdowcach), chociaż i tak nie wierzę żeby do autora coś dotarła, w tym serwisie niestety jest tendencja do krytyki nawet jeśli nie ma do niej podstaw... ...przykre...
Autor: Piotr Pawluk Dodano: 14-08-2006
DANLAN - Kościół a kobiety 1 na 1 Rzeczywistość jest inna niż biblijne wywody.Skostniałe schematy trzeba stanowczo odrzucić.
Autor: DANLAN Dodano: 02-11-2006
gonzo - come back 2 na 2 Bardzo proszę kobiety, którym księża w czasie spowiedzi zalecali wytrwanie w związku małżeńskim, w sytuacji, gdy były gwałcone, bite i notorycznie poniżane przez mężów, o ujawnienie się, choćby pod pseudonimami. Wydaje się, że tylko takie szczere wyznania kobiet-ofiar mogą, jeśli to w ogóle możliwe, otworzyć oczy ludzi ślepych na praktyki panujące w KRK. Bardzo często bowiem to, co jest w Kościele praktykowane odbiega od wzniosłych teoryjek głoszonych oficjalnie przez kler. Powiem więcej, owe teoryjki mają na celu usprawiedliwianie niecnych praktyk. Nikt mi też nie wmówi, że katolicy w Polsce, czyli zdecydowana większość obywateli RP, na równi traktują "grzeszne" praktyki mężczyzn i kobiet, jeśli chodzi np. o uprawianie seksu przedmałżeńskiego. Po pierwsze seks przedmałżeński jest już normą (czy z tego powodu przeważająca większość młodych ludzi przestaje być automatycznie katolikami? Oczywiście, że nie.). Poza tym to na niezamężną kobietę obcującą seksualnie z mężczyzną (mężczyznami) przed ślubem mówi się jeszcze czasami w mocherowym towarzystwie "ta szmata", "ta dziwka", podczas gdy o mężczynie-casanovie polscy katolicy wyrażają się z aprobatą i nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby takiego don juana okrasić całą litanią wulgarnych epitetów. Wynika z tego, że katolicyzm w wersji "ludowej" niekoniecznie pokrywa się z katolicyzmem głoszonym i nauczanym przez hierarchów kościelnych (patrz: stosowanie sztucznej antykoncepcji, seks przedmałżeński, ciche aborcje głośnych "obrończyń życia", stopień świadomości dogmatycznej polskiego katolika). Co zaś się tyczy podstaw światopoglądu chrześcijańskiego, to należy do nich zaliczyć obok Nowego także Stary Testament. Zalecam uważną lekturę ksiąg Starego Przymierza zwłaszcza pod kątem traktowania kobiet. Mizoginiczne wypowiedzi w Nowym Testamenicie nie wzięły się bowiem z powietrza, wpisują się doskonale w kontekst Starego Testamentu, gdzie kobiety są wielokrotnie poświęcane po to, aby ratować mężczyzn.
Autor: gonzo Dodano: 04-11-2006
kobieta - Dziekuje Gonzo! 2 na 2 Bardzo pieknie i rzeczowo napisany komentarz - to jest ta najwyzsza "Prawda", tajemnica, ktora nas wyzwoli. Dziekuje Panu w imieniu kobiet.
Autor: kobieta Dodano: 17-03-2007
Belladona - jeszcze o artykule 3 na 3 Kobieto puchu marny ile cię trzeba cenić ten tylko sie dowie kto cię stracił:):):):):) Artykuł doskonale odzwierciedla realia naszego kraju gdzie pod sutanną kryją się rozmaite plugactwa i oni ojcowie kościoła zezwalają na to i przychylnie patrzą na te zgnębione znękane dusze skoro taka ich rola to w ogole nie powinny chodzic do kościoła nie są godne tam chadzać ani sie modlić do Boga to przecież pycha jedyne co mogą to znosić to wszystko i prosić męża o wstawiennictwo w modlitwach albo najlepiej modlitwy kierować do zdjęcia męża:) Dziekuję autorowi artykułu i mężczyznom którzy krytykują ten patriarchalno sadystyczny model rodziny a chodzi tylko o to żeby kobietę traktować jak CZŁOWIEKA myślę czasem ze kościół mści sie na kobietach za to ze sami muszą żyć w celibacie (chociaż czy to robią jest kwestią wątpliwą) I myślę też że takie podejście mężczyzn do kobiet wynika z kompleksów mężczyzna który nie ma kompleksów nie musi się wyżywać psychicznie i fizycznie na kobietach Poprawcie jeśli się mylę pozdrawiam
Autor: Belladona Dodano: 14-06-2007
ASA - Apel do kobiet 1 na 1 Jako kobieta propagująca partnerski model rodziny jestem w komfortowej sytuacji, w której mogę świadomie wybrać partera (celowo nie używam słowa mąż, ponieważ nie każdy związek jest małżeństwem) i mieć taki sam udział w ustalaniu zasad w mojej rodzinie. A słowa komentatorów mówiące o tym, że kobieta jest predenstynowana do pewnej roli mogą co najwyżej wywołać skwaszony uśmiech na mojej twarzy. Celowo nie określam cech roli, jaką kobieta miałaby pełnić, ponieważ uważam samą próbę nadawania kobietom i mężczyznom pewnych ról (np. matka i żona, głowa rodziny) za błąd. Niech każdy żyje jak chce i decyduje sam o "kształcie" swojego związku. Z góry musze odeprzeć argument, który mógłby paść "jeżeli każdy decyduje o sobie to nic ci do tego, że ja model mojej rodziny opieram na wytycznych biblijnych". Należy wrócić tu do kwestii podstawowej jaką jest wychowanie w religii i indoktrynacja od najmłodszych lat będąca przyczyną wystepowania jakichkolwiek podziałów. Jest ona narzucana przez KK, księży oraz tych wszystkich, którym religijne pranie mózgu już zrobiono. Chyba nie można mówić o świadomym kreowaniu zasad obowiązujących w związku z drugim człowiekiem po religijnym praniu mózgu? W wiel
Autor: ASA Dodano: 29-08-2007
ASA - Apel do kobiet 2 na 2 Z wielkim ubolewaniem podchodzę do faktu kobiet, tkwiących w związkach, z których nie ma ucieczki. Żal mi kobiet, które cierpią z powodu złego traktowania przez mężczyzn, a dodatkowo cierpią, bo obarczają siebie poczuciem winy. Taka zindoktrynowana kobieta nie post nie uzna swoich potrzeb za najważniejsze (mam na myśli zdrowy egoizm) bo nikt jej tego nie nauczył... a właściwie inaczej - bo ktoś ją nauczył, że nie wolno sie sprzeciwiać i myśleć po swojemu. Apeluję do wszystkich kobiet, które cierpią z powodu mężczyzn i trwają w związku z pobudek religijnych! Jeśli nie uda Wam się stworzyć warunków równego traktowania, szacunku dla własnych przekonań rzućcie tych mężczyzn! Jest wielu mężczyzn ceniących otwartość umysłu, poczucie wartości oraz chęć relizowania się przez swoje drugie połówki. Apel ten kieruję nie tylko do kobiet maltretowanych psychicznie lub fizycznie przez mężów/partentów ale do wszystkich, którym mężczyźni nie pozwalają na samodzielność i samodecydowanie o sobie.
Autor: ASA Dodano: 29-08-2007
Marys - brak -1 na 1 Z mojego doswiadczenia, jako osoby, ktora z katolicyzmem jako takim miala naprawde duzo do czynienia wynika, ze kobieta jest mezczyznie rowna, nie jest w zaden sposob ograniczona, a model "mezczyzna-glowa rodziny", nie polega na facecie tyranie, ktory mowi wszystkim, gdzie jego miejsce, a kobieta jest po to, zeby gotowac, prac i sprzatac. Glowa rodziny, to ktos, kto sie o te rodzine TROSZCZY, dba, kocha i pielegnuje. Trudno wymagac od kobiety, ktora jest powiedzmy w zaawansowanej ciazy, albo pologu, zeby nie liczyla na troske i opieke mezczyzny. Autor podaje jakis wypaczony obraz tego, co ja znam z wlasnego zycia. A patologii mozna szukac wszedzie. I zareczam ze KK nie broni tych, ktorzy bija, a tych, ktorzy sa bici. Tak mnie przynajmniej uczono. Z tego zas tekstu wynika, ze jest dokladnie na odwrot.
Autor: Marys Dodano: 01-11-2007
kris - malizna -1 na 1 ale bzdury! i to miało być racjonalne myslenie? Nie ma w tym artykule żadnych rzeczowych argumentów, cały artykuł jak zresztą ta strona opiera się na artykułach które uciekają się do nielojalnych chwytów erystycznych, następnie źródła, skąd pochodzą te cytaty? może z biblii jechowców ?bo na pewno nie z zatwierdzonej przez Kościelne imprimatur Biblii...poza tym gdybyśmy czytali Biblię dosłownie to wychodziły by nam bzdury i zaprzeczenia, do tego potrzeba przygotowania i wiedzy, ale czego tu wymagać od nauczyciela z gimnazjum....
Autor: kris Dodano: 31-01-2008
subdemon - dobrze, że to nie ja hm..., mężczyźni ulegają kobietom pod wpływem ich wdzięków. Powiem, nieskromnie, że w moim przypadku jest odwrotnie, a "opędzić" się czasami jest potem strasznie trudno. Poza tym nic nie mówi się o samotnych matkach. I to nie "z przypadku", ale z "ideologii kolorowych gazet". Moja znajoma, będąc przedszkolanką, wspomniała, iż dzieci "nowoczesnych" mam w przedszkolu już są "dołowane" pytaniem o ojca. Więc nie przesadzajmy, że to kobieta jest deprecjonowana przez Kościół. Czasami robi to sama, ze względu na swoje fanaberie.
Autor: subdemon Dodano: 01-04-2008
MJG53 - Jaki Pan - taki kram. 1 na 1 Boga Biblii wymyślił Mojżesz na swój obraz. Dzięki temu utworzył niezniszczalny naród. W zmodyfikowany sposób kontynuował to Paweł w NT i też odniósł sukces. JHWH jest stronniczy:"Nie wolno ci zmuszać swego brata do płacenia odsetek...Cudzoziemca możesz zmuszać do płacenia odsetek..." (Powt.Prawa23:19-20) Cała Biblia jest niezmienna:"Mówi bowiem do Mojżesza:'Zmiłuję się nad tym nad kim się zmiłuję i okażę współczucie temu komu okażę współczucie.A zatem nie zależy to od chcącego ani od biegnącego lecz od Boga..." (Rzymian9:15-16) Warto przeczytać cały ten rozdział, by ujrzeć obrzydliwość stronniczości JHWH. Lecz ludzie powinni się temu przeciwstawiać. Dobry przykład dał Adam. Wolał on umrzeć z Ewą, niż żyć wiecznie z Bogiem w Raju. A przecież znał go bdb. Był przez niego wychowywany, uczony i rozmawiał z nim twarzą w twarz. Jak żaden człowiek. Nie pozwolił jednak na to, by mniej doświadczona Ewa poniosła straszną karę. Był jej wiernym towarzyszem do końca. To znaczy, że ją kochał, szanował i cenił bardziej niż Boga i jago Prawo. Szanujmy się wzajemnie, róbmy widoczne postępy i stale się uczmy. Ci, którzy nie wyciągają słusznych wniosków z hist. muszą powtarzać jej najgorsze wydarzen
Autor: MJG53 Dodano: 09-04-2008
aTe - Bardzo dobry artykuł 3 na 3 mimo, że czasem może się wydawać, że pełen jest wytartych tekstów, czy infantylnych skrótów myślowych. Ale niestety ukazuje wiele prawdy. Przykłady? Nie oszukujmy się- w katolickim środowisku na kobietę która prześpi się z kilkoma facetami przed ślubem mówi się "dziwka", na faceta zaś "lubi pukać młode dupy". To BARDZO krzywdzące. Ale jeszcze boleśniejsze jest, że nawet w przypadku gwałtu, gdy ofiarą jest kobieta, w całej sprawie gwałciciel jakoś znika, ewentualnie usprawiedliwia się go popędami naturalnymi, a wszyscy zastanawiają się, gdzie błąd popełniła kobieta (jakiegoż to znowu grzechu się dopuściła?). Kobietom zawsze odmawia się prawa do naturalnych popędów i wiecznie piętnuje. Skoro więc nie jesteśmy ludźmi, to dlaczego ludzie-mężczyźni zawsze rozmnażali się właśnie z nami ? KK nie stoi na straży słabszych (obojętnie jakiej są płci). Choć powinien. Najwartościowszy jest dla niego silniejszy, bogatszy, przebieglejszy. Kościół sam stał się swoim własnym szatanem. Nie sądziłam, że kiedykolwiek jakiś mężczyzna dostrzeże te błędy patriarchatu i zauważy że stanowią one problem i zniewolenie nie tylko kobiety ale i mężczyzny. Dziękuję za ten artykuł którym byłam mile zaskoczona.
Autor: aTe Dodano: 03-11-2008
Barbara - Oless 1 na 1 Gonzo ma rację. Pamiętacie ta historię z zgwałcona dziewczynką? Nie osiągnęła jeszcze dojżałości a w wyniku gwałtu zaszła w ciąże. Prawo pozwala na aborcję w tym wypadku bo powtażam, ciąża była w wyniku gwałtu i zagrażała życiu tak małej i kruchej istotki. Kościół powiedział, że jeżeli dziewczynka usunie dziecko zostanie wydalona ze społeczności. Gdzie tu sprawiedliwość?
Autor: Barbara Dodano: 04-08-2009
tamara be jot - O matko! Niektórzy panowie (z sutkami na cyckach, płaskich, ale zawsze to cycki i sutki ) wypisują denne przedpotopowe komentarze, w związku z czym mam do nich prośbę: nie przekonujcie mnie więcej, że żyjemy w Europie i 21 wieku! W literaturze bardzo dobrze się stało, że wreszcie baby przestały pisać facetom książki jako te nieme pomocnice! Adam przedstawiłam w rysunku satyrycznym jako faceta, któremu w żebrze zalęgła się Ewka. No to stworzyłam "Ciężarnego Adama".
Autor: tamara be jot Dodano: 10-08-2009
patrze i rece zalamuje - nie biadolcie baby-przesadzacie Drogie kobiety a kto wam kaze byc cierpietnicami przy mezach? Czy was sila zaciagano/ zaciaga sie do oltarza? Przeciez same wybieralyscie/ wybieracie mezow, chlopakow,partnerow. Czy zabraniano/ zabrania sie wam chodzic do szkoly i uczyc sie? Tyle rozprawiacie na temat rownouprawnienia a co to do cholery znaczy? Chcecie byc jak mezczyzni? Nosicie spodnie, jestescie inzynierami, robotnicami, kierowcami, pracujecie na wsi albo w fabrykach. Ciezko pracujecie jak mezczyzni. To jest rownouprawnienie? Wiele z was pali papierosy, pije alkohol, klnie gorzej jak pijani szewce, lekcewazycie mezczyzn, nie dbacie o wlasne dzieci i uwazacie sie za pokrzywdzone przez Kosciol? Za to, ze glosi przkazania i zasady, ktorych niewiele osob przestrzega? A skad maja sie brac ci swieci kaplani, skoro ze swieca szukac porzadnych rodzin, dobrych, troskliwych matek i ojcow, ktorzy byliby wzorami sily i oparcia dla swoich zon i dzieci?
Autor: patrze i rece zalamuje Dodano: 22-01-2010
patrze i rece zalamuje - nie biadolcie baby-przesadzacie Pomieszaliscie prawa i obowiazki rodziny. Tak wam sie zachod podoba, z rozbitymi rodzinami, nieletnimi ciezarnymi, maloletnimi alkoholikami, cpunami, mlodocianymi przestepcami, singlami, ktorzy szukaja wiecznie partnerek na kilka chwil- no jasne, bo kazdy sobie rzepke skrobie, dzieci same sie wychowuja na ulicy, bo przeciez rodzina to przezytek, pracujacy zarobia na zasilki dla nich. Wg was to biedne sa kobiety w chrzescijanstwie, sa takie ciemiezone, udreczone tylko czemu tak chetnie przyjezdzaja do Europy , USA czy Kanady ludzie z innych stron swiata, a kobiety muzulmanki nie krzycza, ze im tu zle. Zeby zobaczyc jak wyglada zycie kobiet w innych kulturach to trzeba porozmawiac z ludzmi z tamtych stron, Ja dziekuje Bogu, ze mieszkam w Polsce, jestem kobieta, katoliczka, ktorej nikt nie karze za to ani do niczego nie zmusza. Jestem wolna, wybralam sobie dobrego meza, ktory jest glowa rodziny, bo jest wlasnie prawdziwym, opiekunczym, madrym mezczyzna.Nie czuje sie dyskryminowana, ze gotuje obiad i piore mezowi koszule. On pracuje i troszczy sie o glowne sprawy finansowe ( jaka to ulga:)), ja wspieram go rada i dbam o dom. Nie przeszkadzaja mi te obowiazki z praca zawodowa, pracuje, choc nie musze, do tego studiuje, bo chce.
Autor: patrze i rece zalamuje Dodano: 22-01-2010
patrze i rece zalamuje - nie biadolcie baby-przesadzacie Kobiety jesli wam zle w chrzescijanstwie, takich macie paskudnych mezow to tylko jest to KOBIET WINA, poniewaz zapominacie, ze to duuuuuzo od nas zalezy, zeby wychowac synow na porzadnych facetow, mezow i ojcow:) a corki na rozsadne i madre kobiety,zony, matki. Skoro jednak ganiacie za rownouprawnieniem????tylko do czego??? przeciez mozecie wszystko, to zaniedbujecie to co jest istotne. Nikt was nie zmusza do rodzenia dzieci i wychodzenia za maz, ale ile to placzu, kiedy nie znajduje sie odpowiedniego kandydata,prawda???? A potem sie bierze takiego jaki sie nawinie i placz. Ludzie skonczcie tez z tymi cytatami z Biblii, najpierw poczytajcie o historii, tradycjach zydowskich, o mentalnosci ludzi tamtych czasow a potem interpretujcie Pismo sw, bo wielu z was nie zna podstaw. Kobieta z zebra Adama w tradycji jahwistycznej (X w.przed Chr) oznacza ze jest mu rowna godnoscia a Mojzesz nie wymyslil Boga i nie utworzyl narodu. Wystarczy poczytac Piecioksiag. A tak z ciekawosci; ile kobiet chce byc ksiedzem? Moze z rodzina jak pastorki? Przy oltarzu w w ciazy, potem na macierzynskim, zwolnienia przy bolesnym miesiaczkowaniu albo podczas zmian hormonalnych przy menopauzie? Kobieta da rade, ale czy to potrzebne? Wszystko wolno , ale nie wszystko przynosi korzysc.
Autor: patrze i rece zalamuje Dodano: 22-01-2010
tamara be jot - Nowe przykazania 1 na 1 Mężowi, damskiemu bokserowi nigdy nie bądź podległa. Mężowi, złodziejowi, okradaczowi banków i bliźnich, nigdy nie bądź podległa. Mężowi, własnemu i cudzemu, który publikuje swoje stosy patriarchalnych pierdół, a przez tobą zamyka wszelkie łamy, nigdy nie bądź podległa. Wymykaj się tam, gdzie twoje stłamszone słowo, wybuchnie z całą mocą. Mężowi, który chleje bez opamiętania, a potem bulgocze stosami pierdół i cuchnie, nigdy nie bądź podległa. Mężowi, który w tydzień po ślubie zmienia się w bestię, nigdy nie bądź podległa.Mężowi, który rzuca się z pięściami na wasze niemowlę, nigdy nie bądź podległa.Mężowi, który wykazuje skłonności pedofilskie, nigdy nie bądź podległa. Rusz wreszcie głową i znajdź sobie dobrego mężczyznę, a tacy są, i niekoniecznie wyglądają jak książę z bajki. I nie pozwól mu się zmienić w mężczyznę złego.
Autor: tamara be jot Dodano: 23-01-2010
Ania - Pycha mężczyzn ich chyba zgubi Czytajcie proszę Stary Testament i Listy jako historię (i mity) Narodu wybranego. Sw. Paweł miał rację w sprawach wiary ale nie umiał wyjść ze złych realiów swej epoki (patriarchat i niewolnictwo). Opierajmy swoją wiarę na słowach samego Pana Jezusa w Nowym Testamencie. Jezus nigdy nie wywyższał się nad kobietami. Szanował je i rozumiał. Był też dobry dla dzieci. Powiedział, że kto zrobi krzywdę komuś słabszemu (czyli także kobiecie), to tak jakby to jemu to uczynił. Mówił: Kto się wywyższa, będzie poniżony. Sam był wzorem skromności, dobroci, łagodności i poświęcił całe swoje życie dla ludzi. Mężczyźni powinni uczyć się od niego tej pokory a nie panoszyć, jakby to oni byli bogami kobiet. Pycha bowiem to pierwszy stopień do piekła.
Autor: Ania Dodano: 20-02-2010
Ania - Nowy Katechizm Kościoła Katolickiego Na szczęście w nowym Katechiźmie Kościoła Katolickiego wreszcie napisano, że kobieta i mężczyzna są sobie równi i mają równe prawa. Całe szczęście, bo musiałabym być w opozycji do Kościoła (ale nigdy do Boga). Nie chciałabym bowiem być w Kościele, który wypacza obraz Boga sprawiedliwego i gdzie mężczyźni zawłaszczają go dla siebie. Nie wyszłabym też za mąż, gdybym miała być uniżoną sługą mężą a nie jego równą partnerką życiową. Spodobało mi się też, że wkońcu "wpadli na to", że Bóg Ojciec nie jest płci męskiej (jest Duchem). Poczytajcie ten Katechizm, to wreszcie odetchniecie z ulgą.
Autor: Ania Dodano: 20-02-2010
żona_matka_córka_siostra Artykuł uważam za tendemcyjny. Żonglowanie cytatami z Biblii, bez podania ich kontekstu i ówczesnych tradycji kulturowych. Opisywany w artykule obraz nijak mi nie pasuje do współczesnego żywego Kościoła, którego jestem częścią. Nie czuję się przez Kościół ani dyskryminowana, ani w jakiś sposób poniżana. Jeśli jestem z błędzie, proszę mi wskazać, w którym miejscu ówczesny Kościół zabrania kobietom samorealizacji.
Autor: żona_matka_córka_siostra Dodano: 18-03-2010
fennec - Książka na temat Kościoła i kobiet Autor:
fennec Dodano:
30-10-2010 hexa13 - to też o mnie Jestem kobietą odkąd pamiętam. Kobiecość bywała moją dumą, ale znacznie częściej problemem (tak hormony, strach przed przemocą, obawa przed ciążą, strach przed bezpłodnością, miesiączki, słabość fizyczna i ... wyliczać można długo). Moją siłą był w dzieciństwie wdzięk, a potem sex appeal - bardzo szybko stwierdziłam, że to akurat tyle, żeby manipulować otoczeniem, bo żeby ŻYĆ trzeba czegoś więcej. Mimo ograniczeń fizycznych wynikających z bycia kobietą nie pozwoliłam się przerobić na bezradną niewolnicę, mężowi wychowanemu w chrześcijańskim poczuciu, że urodził się do bycia głową rodziny wypowiedziałam - całkiem intuicyjnie -wojnę. W małżeństwie przeżyłam dobre i złe chwile. Jesteśmy ciągle razem, wychowujemy dzieci, kocham go i szanuję, ale walka trwa. Nie chodzimy do kościoła, mąż - bo po oderwaniu się od bardzo prokościelnej rodziny z dnia na dzień stawał się (a jakże!) racjonalistą, ja - bo nie mogłam słuchać gdzie jest moje miejsce. Dyskryminacja ze względu na płeć w kościele jest tak jawna, prymitywna i bezwzględna, że naprawdę nie mogę zrozumieć jak to możliwe, że moje skądinąd mądre koleżanki tego nie widzą. Są wśród nich takie, które są z mężami tylko dlatego, że tak nakazuje kościół.
Autor:
hexa13 Dodano:
08-01-2011 Jerzy Wawrzynski - KOBIETA 1 na 1 TO CO MNIE DZIWI W NASZYCH CZASACH RADIO MARYJA TŁUMACZY SŁUCHACZOM ŻE KOBIETA KTÓRA PRÓBUJE RZĄDZIĆ TO W NIEJ SZATAN SIEDZI CZY TO MOŻLIWE ŻE JESTEŚMY TAK ZACOFANI CZY KTOŚ SOBIE JAJA ROBI
sagittario - do oless "KOSCIOL ODZWIERCIEDLENIEM PEWNEJ DUCHOWEJ RZECZYWISTOSCI". NO TAK KOBIETY NIE SA WYSTARCZAJACO UDUCHOWIONE... ZEBY ODGRYWAC JAKAS WAZNA ROLE DUCHOWA W KOSCIELE. POZA PRANIEM, SPRZATANIEM I USLUGIWANIU BANDZIE PASOZYTOW I NIEROBOW!
Kobieta - To co Bóg zrobił bylo dobre Kobieta ma być podległa mężowi, bo to on wie zazwyczaj lepiej. Kara dla kobiety to też krnąbrne nieposłuszne dzieci, po to, żeby zrozumiała jak bardzo ważne jest posłuszeństwo. Co się dzieje, jeżeli dziecko nie słucha, zazwyczaj wpada w kłopoty, naraża swoje życie i zdrowie. Tak samo kobiety otrzymały taką karę, lub można to nazwać błogosławieństwem, żeby się tego nauczyć jak ważne jest posłuszeństwo wobec Boga i do czego prowadzi jego brak.
Pokazuj komentarze od najnowszego « Wróć do strony Reklama